WIELKIE ZNIWOGrudzień rok 2008 – nr 67 01-100 Warszawa; ul. Stroma 30 022 836 80 00 fax 022 837 12 72; www.rogacjonisci.pl; e-mail:
[email protected] BIULETYN KS I Ę Ż Y R O G A C J O N I S TÓ W POWOŁANIA I MODLITWA Drodzy Czytelnicy! Drodzy Czytelnicy, w tym numerze Wielkiego Żniwa przedstawiamy: - artykuł ,,Ja Jestem”, Bóg obecny w czasie, - modlitwę dla członków Stowarzyszenia Modlitwy o Powołania, - artykuł „Powołanie Siostry Dolorosy (Genowefy Czubakówny)” cz. IV, - program Duszpasterstwa Rogacjonistów, - adopcję na odległość, - aktualności z Instytutu Antoniańskiego. ,,Ja Jestem” Bóg obecny w czasie. ks. Giuseppe Ciutti Imię Boga przekazane zostało w Księdze Wyjścia, kiedy Mojżesz otrzymał zadanie wyzwolenia narodu z niewoli w Egipcie i nie jest łatwe do wyjaśnienia. Spróbujmy rozumieć je w jego kontekście dla satysfakcji intelektualnej, ciekawości oraz dla naszej wiary, abyśmy byli przekonani i przylgnięci do Boga. Nie chcemy zgubić się w scenariuszu biblijnym – chociaż bogactwo wydarzeń lepiej zapewnia naszą relację bliskości do Boga – staram się komentować trzy teksty, które wyjaśniają znaczenie Imienia Boga. Dla czasu Ojca, czyli dla Starego Testamentu wybrałem (Wj. 3,14), dla czasu Syna, czyli dla Jego życia ludzkiego w kontekście Nowego Testamentu, proponuję (J. 8, 28. 58; 13,19; 18, 5). Dla czasu Kościoła, w którym działa Duch Święty na rzecz naszego zrozumienia słowa Bożego i słowa Chrystusa oraz pełni czasu, w którym żyjemy, wybrałem (Ap. 1,8). Zanim zbliżamy się do komentowania, przedstawiam klucz podejścia do każdego tekstu. Załatwiamy interpretację i ocenę w pytaniach i odpowiedziach, w wynikach i decyzjach, które są nam proponowane i objawiają osobiste doświadczenia. cd. str 2 ,,Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emanuel, to znaczy Bóg z nami.” (Mt 1,23) Łącząc się z Wami w przeżywaniu Narodzenia Pańskiego pragniemy życzyć Wam, aby umocniła się Wasza nadzieja, a życie i modlitwa nabierały wciąż nowego sensu, dzięki narodzonemu Jezusowi, który będzie wzrastał w Was przez cały nadchodzący 2009 Rok. Księża Rogacjoniści i redakcja Wielkiego Żniwa cd. ,,Ja jestem” nie ma nic wspólnego z interpretacją metafizyczną. Św. Tomasz jednak proponował tezę poznania i filozofii bytu podsumowując pojęcie, że w Bogu istota i istnienie porównają się. Wynikiem takiego podejścia Św. Tomasza do tekstu było zrozumienie racjonalistyczne, które teraz nas nie interesuje. A zatem oznaczenie Imienia Boga polega na analizie trzech elementów. Pierwszy element dotyczy mentalności epoki, kontekstu kultury o dialogu Boga z Mojżeszem. Drugi element dotyczy analizy egzegetycznej i hermeneutycznej Imienia, trzeci element pochodzi od treści i gramatyki. Odnośnie do pierwszego elementu mentalności, to mentalność biblijna była bardzo konkretna i potoczna, nie było słów abstrakcyjnych. Sposób mówienia (i pisania) brał pod uwagę fakty z punktu widzenia codziennego i fizycznego doświadczenia słuchaczy. Dlatego nie były potrzebne operacje logiczno – abstrakcyjne. Bez słów technicznych – logiko metafizycznych nauka polegała na faktach ogólnej obserwacji i wypowiedź kończyła się morałem: ,,fabula docet:” (fakt uczy, aby). Bóg określa siebie objawiając swoje Imię nie przez rzeczowniki, ale czasownik. To oznacza, że Bóg nie jest istotą bez zmiany, ale aktywną. Bóg nie jest istotą, która nie mówi, ani nie słucha, jak idole, ale jest Bogiem życia i historii. Przez nie On daje się zrozumieć i zaangażuje się. W ten sposób Bóg objawia się. On nie jest Bogiem pustego słowa, ale Bogiem zaangażowanym, skutecznym: On czyni i mówi tylko to, co zrobi, nawet kiedy Jego słowo skończy się. On ofiaruje całkowicie siebie samego dla naszej historii. Bóg jest podobny do matki kochającej każdego syna bez zmiany intensywnej miłości, np. dla następnego syna ona jeszcze jest zdolna kochać całą mentalno- ścią osoby i natury. Aktywność Boga w ciągu historii objawia Jego odpowiedzialność wobec samej historii ludzkiej, ponieważ dobrowolnie On chciał i stworzył ją bez interferencji w wolność człowieka i jego decyzjach, które mogą jednak przeciwstawiać się Jemu. Bóg nie ufa ślepo człowiekowi, ale ufa jego zdolności, umiłowania i zaangażowania się w dramacie ludzkiej historii, który Bóg szanuje i honoruje. Dla ostatniego elementu muszę dodać, że Imię Boga lepiej wyjaśnia się na podstawie tekstu i szczególnie w treści dialogu. Możemy tak wytłumaczyć je: Ja jestem obecny; Ja jestem z Tobą zawsze; Ja uwalniam Cię; Poza twoimi grzechem i kajdanami, jest siła mojego miłosierdzia i zamiar mojej woli zbawczej. Nasz Bóg jest Bogiem, który wysłucha krzyk bliźniego, uciśnionego, prześladowanego przez możnego człowieka. Bóg interweniuje przy nas w chwili ucisku i cierpi z nami, płacze z nami. On sprawia naszą sprawiedliwość. Nasz Bóg jest konieczny dla każdego z nas i ta rzeczywistość jest absolutna wobec ludzkich planów wprowadzenia historii. Wszystkie plany ludzkie zajmą się zmianą zewnętrzną, aby zrealizować zmianę wewnętrzną. Inaczej interwencja Boga apeluje najpierw zasadom serca i ducha, bo reszta jest konsekwencją. Jakakolwiek współpraca z naszym Bogiem jest możliwa bez przeszkadzania wolności i bez konfuzji, bo jest przestrzeń dialogu, wyjaśnienia. Przeżyjmy z demokracją taką współpracę a Bóg zbliża się do nas bardziej niż wyglądałoby. Bóg jest nam bliski, czeka na nas i daje nam wsparcie w trudności naszej drogi. Bóg jest daleki, bo nie chce przeszkadzać, jest bliski, bo chce pomagać. A nie może być inaczej. Modlitwa do Ducha Świętego, dla Członków Stowarzyszenia Modlitwy o Powołania O Święty i Boski Duchu, nic nie może przeciwstawić się wobec Twoich czynów silnych i słodkich, które stwarzają i odnawiają wszystkie rzeczy. A więc odnów tego ducha modlitwy, z którym Apostołowie modlący się z Dziewicą Matką wzywali Ciebie od łona Ojca i Syna, aby zostali prawdziwymi apostołami, najświętszymi i najgorliwszymi. Otwórz uszy wszystkich dusz kochających i wiernych i jako grzmot wszechpotężny spraw, aby znów dźwięczał w ich sercach ten Boski rozkaz gorliwości Serca Jezusa: ,,Proście Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo”. –2– Powołanie siostry Dolorosy (Genowefy Czubakówny). Część IV 23.04.1943 r. rozpoczęcie likwidacji warszawskiego getta. Przypadek policjanta, który współpracował z okupantem i stwierdzenie Zofii o nie przetrzymywaniu żydów, bo ona się boi, a to właśnie u niej przebywała Goldfajnowa. Przekręty, aby uczestniczyć w nabożeństwach i nie powodować podejrzeń. Przypadek chęci przyjęcia Komunii św. przez Goldfajnową. Wizyta Ks. Proboszcza z Kiernozi. Przypadek próby leczenia pewnej wdowy z dziećmi. Jej mąż został zastrzelony we wrześniu 1939 r. S. Dolorosa spowoduje zebrania sołtysa z mieszkańcami, aby pomóc konkretnie owej kobiecie, która dwa miesiące później jednak zmarła. Przypadek jednej pani u szewca, która została rozpoznana przez Goldfajnową, jako znajoma z Prużany. Przypadek chorego człowieka z pęknięcia żołądka oraz złej diagnostyki lekarzy z Różyc. Wezwanie do lekarza powiatowego za zajmowanie się chorymi, bo lekarze z Różyc byli zazdrośni. Przypadek nakładania kontyngentu zboża i mięsa, co było karalne aresztem a nawet karą śmierci. Wizyta u lekarzy z Różyc i wyjaśnienie ze strony Goldfajnowej. Interwencja partyzantów u lekarzy umożliwiła Godfajnowej leczenie u ludzi. Przypadek zięcia siostry. Granatowi policjanci zabrali zięcia Jagni, Adama Wojciechowskiego. Uwięziono go na Pawiaku w Warszawie i stracono na początku kwietnia 1944 r. On należał do organizacji śledzonej przez Niemców. Policja też interesowała się Goldfajnową. Decyzja ucieczki do Nałęczowa, pod pretekstem leczenia zębów i nerwów, została przyjęta obowiązkowo bo objawiła się pani nauczycielka z Prużany, ta, która była u szewca i miała córkę chorą nie na odrę jak stwierdzili lekarze z Różyc, ale na proste przeziębienie. Dramat skończył się kiedy owa kobieta mówiła, że osobiście została uleczona w Prużanie przez doktor Goldfajnową żydówkę, która pewnie już nie żyje, a ona za nią modli się codzienne. Pożegnanie ze wszystkimi z rodziny. 10.05.1944 r. po pięciu miesiącach na wsi, podróż do Nałęczowa. Na wsi blisko Łowicza sceny łapanek. W Nałęczowie pełnym gestapowców, gościły się u gospodarza mieszkającego trochę daleko od miasta. Dalszy pobyt dopóki trwały zapasy. Życie w Nałęczowie. Gospodarz był przygnębiony z powodu następnych kontyngentów. W lipcu 1944 r. zakończywszy zapasy sprzedały złote zęby w Lublinie. W tym mieście widziały Niemców przygotowujących się już do ucieczki. Polacy cieszyli się. Decyzja powrotu do Prużany. Szczególnie gestapow1) Zob. str. 210, Ratajczyk później został zabity przez partyzantów. cy uciekali. W sobotę Niemcy dokonywali bezlitosnej likwidacji własnych rannych i chorych w szpitalu w Nałęczowie. Ucieczka Niemców. 25.07.1944 r. to niedziela, radość z odzyskania wolności. Pociąg jadący i wycofujący się. 26.07.1944 r. Armia Radziecka i Wojsko Polskie utworzone w ZSRR pojawiły się. Ósma część: W Prużanie i repatriacja i następne oddalenie od Zgromadzenia. Opisanie skromnej sytuacji gospodarza w Nałęczowie. Za pozwoleniem gospodarza s. Dolorosa zabierała dla siebie Lalkę, małą suczkę, która pędziła zawsze do niej. 28.07.1944 r. rozpoczęcie podróży do Prużany, do Lublina i stamtąd samochodami ciężarowymi wojska radzieckiego do Kowla. Goldfajnowa już od Nałęczowa wyjechała w świeckim ubraniu. Piękne strony opisane są te, które zajmują się zgubieniem Goldfajnowej, urządzeniem pochowania pakunków i wstąpieniem pieszo do Chełma. Goldfajnowa miała przy sobie dowód osobisty s. Dolorosy i wszystkie pieniądza. W Chełmie s. Dolorosa dała imię Goldfajnowej do biura poszukiwanych. Ale kiedy siedziała przy cmentarzu podniosła oczy i spojrzała na zagubioną Goldfajnową. Miały nocleg w domu gdzie schowano pakunki. Prosiły wojsko polskie o transport do Kowla. Widziały straszny stan miasta Kowla. Po kilku dniach dotarły do Kobrynia (40 km od Prużany) i mogły wrócić do normalnych ludzkich warunków życia dzięki pomocy doktora znajomego Goldfajnowej. Następnego dnia do Oranczyc i tam ciężarówką pełną chlebów dla wojska radzieckiego dotarły do Prużany. Połowa miasta Prużany była zniszczona. Po południu 04.08.1944 r. weszły do klasztoru. Powitanie. Wiadomości o Janowiczach zabitych jeden przez gestapowca a młodszy przez volkdeutscher Ratajczyka1. Krótko trwała radość z powrotu. Reakcja przełożonej s. Aliny D. polegała na tym, że udała się do Ks. kanonika Proboszcza Prużany i do Matki Generalnej Łucji C. w Białymstoku. A reakcja ludzi była taka, że podzielili się za i przeciw, bo oni widzieli 28.01.1943 r. Goldfajnową jadącą razem z innymi Żydami do Oświęcimia. Było dużo plotek. S. Dolorosa dostała gratulację od księży prawosławnych a nie od księży katolików, bo ona przebrała Żydówkę w suknię zakonną. Bądź s. Alina przełożona domu, bądź Matka Generalna Łucja C. podlegały duchowieństwu świeckiemu. Matka Generalna zachęcała siostry do pisania listów, aby oddalić s. Dolorosę z klasztoru i z zgromadzenia. Siostra Delegowana cd. str 4 –3– cd. przez Matkę Generalną do załatwienia tej sprawy jest mianowana jedyna z imieniem i nazwiskiem: s. Adela Urbanowicz. Zabroniła s. Dolorosie rozmawiać i jeść z siostrami, ale ponieważ nie było łatwo podróżować, s. Adela długi czas nie była we wspólnocie. W styczniu 1945 r. Armia Radziecka rozpoczęła wielką ofensywę a ogłoszono, że tereny na wschód od rzeki Bug należą do ZSRR. Otworzono biuro repatriacyjne. W kwietniu 1945 r. pozwolono na wyjazd. Wspólnota postanowiła jechać furmankami do Białowieży i do Hajnówki, aby tam na stale się ulokować. Trzy wozy ruszały 26 kwietnia 1945 r. razem z meblami i z Goldfajnową. Ale na wieczór przy granicy kazali zatrzymać się i czekać na następny dzień. Nadzieja nie została spełniona dla s. Dolorosy, która musiała zawrócić do Prużany do Urzędu Repatriacyjnego, aby uzupełnić dokument nieprawidłowo wystawiony. Naczelnik urzędu następnego dnia po południu oświadczył, s. Dolorosa może śmiało jechać i nie będzie kłopotów. Powodem zatrzymania była panika wśród Polaków, którzy tłumie domagali wydania dokumentów, ale widząc, że siostra jeszcze jest w mieście uspokoili się. Straż graniczna nie zobaczyła dokumentów. S. Dolorosa dołączyła się do swoich sióstr w Hajnówce. Podsumowanie. Przedstawione zostały najważniejsze przygody. Elementami, które wyróżniają się są: konieczność podróży, lęk i strach wobec niespodziewanych sytuacji, czujność i szybkość podejmowania decyzji. Dalej przedstawiam inne postaci i argumenty. Goldfajnowa. W Prużanie po zakończeniu wojny, ona uradowała się bo dostała adres bratanicy z Łodzi. Goldfajnowa towarzyszyła s. Dolorosie kiedy w dniu 02.05.1945 r. już w ubraniu cywilnym opuszczała klasztor w Hajnówce. Zatrzymały się w Białymstoku u Państwa W. Po dwóch tygodniach dotarły do Łodzi 12.05.1945 r. Zamieszkały chwilowo u bratanicy Edzi. Pani Goldfajnowa zamierzała jechać do Francji, do córki i następnie do Palestyny i to czyniła w połowie września 1945 r. Chłodno pożegnała się z Czubakówną i nie podziękowała za uratowanie życia i o niej zapomniała2. S. Dżemma, s. Adela Urbanowicz i Matka Generalna. S. Dżemma szybko pojechała z Hajnówki do Białegostoku, aby uświadomić Matkę Generalną o zamiarze zapewnienia pobytu i rozwinięcia działalności w owym mieście. Natychmiast Matka Generalna wysłała s. Adelę Urbanowicz, aby doprowadzić do usunięcia s. Dolorosy ze zgromadzenia3. Matka Generalna Łucja C. szukała rady u duchowieństwa świeckiego: „wszyscy księża byli zdania, że należy mnie wykluczyć z grona sióstr”. S. Adela zakomunikowała, że „Pani już nie należy do zgromadzenia”. Nieustannie s. Adela przebywała u Proboszcza Hajnówki. Szukanie rady u osób postronnych i uzależnienie do duchowieństwa świeckiego okazują się wielkim błędem. Kapelan i spowiednik stają się wielkim autorytetem dla wspólnoty. Trudno natrafić na zacnych, szlachetnych i wielkim duchem księży. Proboszczowie Prużany, Hajnówki i Białegostoku mieli taki negatywny wpływ na siostrą Adelę, siostrą Alinę i na Matkę Generalną. Wypada ze strony autorki w rozpatrywaniu tego ingerowania duchowieństwa diecezjalnego w sprawach zakonnych żeńskich pewne zdanie: „Zakonnice zmuszone są utrzymywać w swoich kaplicach księdza i płacić mu, aby mogły na miejscu korzystać z nabożeństwa, gdyż same nie mogą odprawiać mszy św. i spowiadać, mimo, że z tych obowiązków na pewno dobrze by się wywiązywały”. Nie jest łatwo usprawiedliwić takie stwierdzenie szczególnie odnośnie do spowiedzi i do celebrowania. Taka reakcja być może spowodowana została od pozornie urzędowo wprowadzonych nabożeństw przez kapłanów i w tym sensie może być usprawiedliwiona bez dodania aktualnej pretensji kobiet do kapłaństwa. Jeszcze trzeba mówić o zgromadzeniu, do którego należała s. Dolorosa. Ona nie mianuje go z powodu delikatności. Przypuszczam, że przez habit jeszcze zachowany w swojej istocie po zmianie pod soborowej chodzi o Zgromadzenie Misjonarek św. Rodziny założonego przez Matkę Lament4. 2) Zob. str. 224. Odnośnie do następnych wydarzeń trzeba dodać, że Pani Goldfajonwa pojechała do Izraela. Pani Genowefa Czubakówna pisała do niej zawsze na ten sam adres, ale Goldfajonwa nigdy nie odpowiadała. Nareszcie odezwała się, kiedy Czubakówna wydała książkę, pisząc niby nie była poszukiwana, pełna poczucia i grzeczności do Genowefy. Trzy miesiące później po otrzymaniu takiego listu, pewna pani Irena Tomczak, przedstawiając siebie jako uczoną przygotowującą książkę o zbrodniach hitlerowskich w Niemczech i Polsce, prosiła o kontakt z panią Genowefą stwierdzając, że pani Goldfajnowa już od trzech lat nie żyje. Pani Genowefa odmówiła spotkanie, bo trzy miesiące przedtem dostała list od żyjącej Goldfajnowej (informacje udzielone przez p. Natalię). 3) Zob. str. 218: S. Adela Urbanowicz jest jedyna, o której dowiemy się o nazwisku. To jest sposób autorki potępiać tą siostrę za niedobre postępowanie. 4) Odnośnie do tego drugiego zgromadzenia można mieć dużo wskazówek, aby z pewnością stwierdzić, że chodzi o Misjonarki św. Rodziny założone przez bł. Bolesławę Lament w 1905 r. Dom formacyjny znajduje się w Mławie , ul Sienkiewicza 34. Habit jest długi, koloru czarnego, przepasany paskiem z tego samego materiału, wykończony dekotem oraz białym pektorałem, na szyj krzyż. Celem zgromadzenia jest działalność ekumeniczna na wschodzie. Także ten aspekt jest podkreślony przez autorkę. (Wiadomości o zgromadzeniu: zob. Leksykon zakonów w Polsce, KAI Warszawa 1998, str.262-263: Zgromadzenie Sióstr Misjonarek św. Rodziny założyła w 1905 r. w Mohylewie n. Dnieprem bł. Bolesława Lament. Początkowo wspólnota prowadziła działalność w Rosji. Od 1922r. jest obecna w Polsce, głównie w jej wschodniej części, wśród ludności wyznaniowo mieszanej. W okresie międzywojennym, w latach 1929-1936, siostry pracowały też w Rzymie. W latach 1933-1945 pełniły posługę w Tallinie w Estonii. Po zmianie sytuacji politycznej po II wojnie światowej Zgromadzenie musiało wycofać się z terenów wcielonych do Związku Radzieckiego. Jednak niewielka grupa sióstr, w porozumieniu z założycielką, podjęła ryzyko trwania na swojej misji w ukryciu i rozproszeniu. W nowych granicach Polski powojennej Zgromadzenie skoncentrowało swoją działalność na ziemiach odzyskanych i w Polsce centralnej). –4– Opuszczenie zgromadzenia. „…opuszczając na zawsze Zgromadzenie zabrałam ze sobą psinkę Lalkę, którą przywiozłam z Nałęczowa”. „Mimo, że życie w klasztorze nie było dla mnie łatwe, bardzo źle się jednak czułam poza jego obrębem”. „Wypędzono mnie okrutnie”. ”Zawód, którego doznałam od swoich władz duchownych, chwilowo załamał mnie”. „Osiemnaście lat temu wstępowałam po raz pierwszy do klasztoru: miejsca dla mnie wtedy świętego i przez święte osoby zamieszkiwanego”. Dlaczego ja nie jestem już zakonnicą ?”. „W jaki sposób okryłam hańbą Zgromadzenie ? Czym zaszkodziłam duchowieństwu i Kościołowi katolickiemu ?”. Apel do rodziców swoich: „Jak skrzywdziła mnie s. Adela!”.” Z klasztoru nie wyszłam bogatsza duchowo, zostałam przy tym, co wpojono mi w domu rodzicielskim, dając mi przykłady miłości Boga i bliźniego”. Nowe życie. Pani Czubakówna w 15.07.1945 r. została przyjęta do księgowości przy biurze Urzędu Wojewódzkiego Łodzi. Pożegnała swoich na wsi. W mieście Łodzi układało się jej wszystko pomyślnie. „Dzisiaj doszłam do pewnej równowagi…przeszłam do porządku”. Cel powołania. „Chciała być zakonnicą i zakonnicą umrzeć”. „Co to za szczęście być zakonnicą ! Zakonnice są jakby bliżej Boga, wyżej o kilka stopni od ludzi świeckich”. Jakież to szczęście żyć w klasztorze, w przybytku świętości, stale przebywać z osobami dobrymi…a może nawet świętymi”. „Wyznałam, że bardzo pragnę żyć w klasztorze, aby modlić się za wszystkich najbliższych, aby powodziło się im tutaj na ziemi, a po śmierci, żebyśmy wszyscy byli razem w niebie i nigdy nie rozłączali się, nie tęsknili za sobą”. „Musiała rodziców nawet długo przekonywać, aby zaaprobowali jej postanowienie”. „ Co za szczęście być prawdziwą zakonnicą, już nie tylko z ubioru!”. „Przyrzekłam sobie wtedy , że będę się starała gorliwie wypełniać wszystko i przestrzegać tego, czego uczono mnie w nowicjacie”. „Dużo będę się modlić, umartwiać, pracować niosąc pomoc wszystkim potrzebującym i cierpiącym tam, gdzie tylko sposobność się nadarzy”. „Jak to dobrze, że zakonnice nie składają jeszcze ślubu umartwienia”. O cierpienie prosić Boga nie będę. Przeciwnie, będę się modlić o oddalenie go ode mnie, ale gdy przypad- nie mi w udziale, będę to cierpienie bez szemrania znosić”. „Tym razem również mi bardzo tłumaczono, że ludzie świeccy też mogą prowadzić bogobojny żywot. Ja jednak stanowczo powiedziałam, że pragnę być zakonnicą i prosiłam, by nie robili mi trudności”. Wobec takich stwierdzeń nie ma miejsca dla wątpienia o prawdziwej intencji powołania s. Dolorosy. Ocena o powołaniu i o książce. Aspekt prawdziwego powołania do życia zakonnego jest jasny i prawie wyprzedza zrozumienie konsekracji owej przed soborowej epoki. Inne idee (jak odprawianie Sakramentów przez siostry zakonne) sugerowane od reakcji wobec ingerencji diecezjalnych (autorka nazywa ich: „duchowieństwo świeckie”) są bezpieczne i nawet przesadne. Ogólnie jednak świadectwo jest pozytywne. Integralność sumienia jest zachowana także w nowym stanowisku osoby świeckiej. Szkoda, że nie było apelacji do kompetentnego autorytetu kościelnego, by można było dostrzegać przypadek i inaczej zakończyć. Na pewno autorka nie miała okazji tego i nie były czasy do tego. Ona odważnie wydała swój pamiętnik, który niestety przydał się jako propaganda antyżydowska i antykościelna5. Książka zawiera świadectwo ludzkie i chrześcijańskie autorki, która pozostała jeszcze „inaczej” konsekrowana, przewyższając krótką i mierną wiarę swoich sióstr i przełożonych. 5) Książka pojawiła się w roku 1967 kiedy reakcja wobec żydów była jeszcze w napięciu z powodu faktów sierpnia 1965 r. Dlatego sugerowały jej łagodzić pewne negatywne fakty o Żydach i raczej podkreślać postępowanie duchowieństwa i zakonnic. Niestety nie mogła zachować tego, co według niej było prawdą. Po śmierci autorki, znajomi i koleżanki odnowili wydanie książki, z inną okładką bez zmian treści (informacje od P. Natalii). –5– Duszpasterstwo Księży Rogacjonistów Z dokumentu V Kapituły Prowincjalnej, 2007 W styczniu 2007 roku w Morlupo koło Rzymu odbyła się V kapituła księży Rogacjonistów należących do Prowincji Północne Włochy, do której należą nasze domy w Warszawie i Krakowie. W obradach uczestniczył także Ks. Darek, który aktualnie pracuje w warszawskim domu zakonnym. Celem kapituły było ustalenie planu duszpasterskiego na lata 2007-2010, który poniżej krótko prezentujemy: 1. Duszpasterstwo powołaniowe należy do charyzmatu naszego Uczestnicy Kapituły zgromadzenia i każdej wspólnoty zakonnej. 2. Rogacjonista jest animatorem powołań, jest apostołem ewangelicznej modlitwy o powołania, oświeconym przez Ducha Świętego, aby zrozumieć i gorliwie wypełniać słowa Jezusa: ,,Wielkie żniwo, mało robotników. Proście Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo”. (Mt 10, 38 – Łk 10, 2). 3. Wspólnoty Rogacjonistów prowadzą duszpasterstwo na rzecz całego Kościoła oraz lokalnej społeczności wiernych. 4. Św. Annibale Maria Di Francia (założyciel) kierowany przez Ducha Świętego żył wśród dzieci i biednych w dzielnicy Avignone w Mesynie, dlatego Rogacjoniści zajmują się wychowaniem dzieci i młodzieży oraz ewangelizowaniem biednych, prosząc codziennie o otrzymanie dobrych robotników dla Królestwa Bożego. 5. Rogacjoniści adorują i błagają o otrzymanie dobrych robotników dla Kościoła (Papież Paweł VI), dlatego starają się być pamiątką życia i działalności Jezusa (Vita consacrata, 22). 6. Przyjąwszy nauczanie Św. Annibale Marii Di Francia, określanego przez papieża Jana Pawła II jako znakomitego apostoła modlitwy o powołania i autentycznego przewodnika i gorliwego mistrza współczesnego duszpasterstwa powołań, Rogacjoniści głoszą chrześcijańską kulturę powołań oraz propagują duszpasterstwo powołaniowe. 7. Św. Annibale Maria Di Francia, Ojciec sierot i biednych założył zgromadzenia zakonne Rogacjonistów i Córek Bożej Gorliwości, aby znalazły się w sercu Kościoła i z gorliwością ewangelizowali dzieci i biednych, których Pan im powierza, nauczając ich modlitwy o dobrych robotników. 8. Rogacjoniści współpracują z duszpasterstwem powołań Episkopatu Polski, Konferencji Osób Konsekrowanych w kontekście diecezji i parafii. Propagują modlitwę o powołania, wydają prasę powołaniową, rozszerzają Stowarzyszenie Modlitewne i grupy powołaniowe. 10. Ruch ERA, który jest stowarzyszeniem młodzieży, uwrażliwia członków na potrzebę modlitwy o dobrych ewangelicznych robotników. 11. W duszpasterstwie powołań cenna jest współpraca z osobami świeckimi i z członkami Rodziny Rogacjonistów, jak na przykład Misjonarki Rogacjonistki. Tematem kapituły było również duszpasterstwo powołaniowe młodzieży. Przedstawiamy poniżej plan na lata 20072010, który realizujemy we wszystkich naszych wspólnotach. Plan duszpasterstwa młodzieżowego i powołaniowego. 1. Duszpasterstwo powołań młodzieży jest częścią Papieskiego Duszpasterstwa Młodzieży, które organizuje Światowe Dni Młodzieży, a także angażuje się w duszpasterstwo kościołów lokalnych. 2. Animacja powołaniowa z jednej strony prowadzona jest na rzecz dzieci i młodzieży, a z drugiej na rzecz osób już konsekrowanych dla umocnienia i uświęcenia ich własnego powołania. 3. Kryzys powołań jest także kryzysem naszego zgromadzenia, które nie wydaje świadków i głosicieli polecenia Jezusa: ,,Proście Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo”. 4. Aby trwać w powołaniu konieczna jest weryfikacja osobistego wyboru, by pozostać wiernym charyzmatowi wybranego zgromadzenia. 5. Powinniśmy wychować dzieci i młodzież w wierze w głębszej religijności, aby odkryć Jezusa, który mówił: ,,Proście…”. Należy wspierać ich w podjęciu decyzji pójścia za Chrystusem. W tym zadaniu wielką rolę ma modlitwa, jako odpowiedź na wezwanie Boga. Modlitwa jest naturalną przestrzenią dla odkrycia własnego powołania. 6. Animacja powołaniowa jest propozycją „pójścia dalej” oraz konfrontacji własnego życia z planem Bożym. Życie jest darem od Boga, który pragnie odpowiedzi na ten dar. Dlatego staje się ono powołaniem i zadaniem. Decyzja powołaniowa dojrzewa wtedy, gdy rozum, sfera uczuciowa i moralna łączą się razem w konkretną odpowiedź.. 7. Każda wspólnota zakonna organizuje dla młodzieży: spotkania modlitewne, dni skupienia, tydzień przygotowań na Światowy Dzień Modlitwy o Powołania, lekcje o tematyce powołaniowej w szkołach, rekolekcje weekendowe, dzień Założyciela - Św. Annibale Di Francia, adoracje eucharystyczne o powołania, pobyt młodzieży w domach zakonnych. 8. Młodzieżowy Ruch ERA ma za zadanie: promować modlitwę o powołania i polecenie Jezusa „Proście..” wśród młodzieży z różnych krajów Europy. Przedstawiliśmy wam, drodzy Czytelnicy, nasze programy licząc na wsparcie przez modlitwę oraz zachęcanie młodych do zaangażowania się w życiu chrześcijańskim. –6– Akcja ,,adopcja na odległość” w 2008 roku. Dobiega końca kolejny rok naszej akcji ,,Adopcja na odległość” na rzecz edukacji dzieci na misjach. Z tej okazji składamy podziękowania ofiarodawcom, którzy przyczynili się do rozwoju dzieła misyjnego w Ruandzie oraz w Kongo. Wszystkim Dobrodziejom, którzy wsparli w tym roku nasze wspólne dzieło. Życzymy wielu łask Bożych w nadchodzącym 2009 Roku i dziękujemy za ofiarność. Bóg zapłać! Nasi Dobroczyńcy to: Barbara Bartoś, Anna Bąk, Zofia Berger, Ks. Zbigniew Bochenek, Waleria Chrząstek, Elżbieta Chuda, Grażyna Cisło, Magdalena Chojnacka-Ignasiak, Jan Cichoń, Jadwiga i Marian Cisek, Jadwiga Czarkowska, Stefania Czerniak, Marian Cisek, Barbara Dudek, Małgorzata Dziadosz, Renata Flis, Barbara Górska, Marian Grzymski, Stefania Gąsiorowska, Danuta Głuc, Beata Grzybek, Zofia Gargaś, Helena Hazuka, Jan Hrycak, Helena Hendzel, Klemens Homańczyk, Daniela Iwanowska, Kazimiera Jędrzejewska, Marianna Jaczewska, Teresa Janik, Joanna Kołodziej, Barbara Konkiewicz, Ewa Kucharska, Maria i Tadeusz Kasprowicz, Krystyna Krupa, Stanisław Karwala, Maria Kipka, Maria Klimkiewicz, Irena Kusiak, Koło Misyjne Dzieci – Rzeszów – Słocina, Elżbieta Karolczuk, Zdzisława Langenfeld, Kazimiera Łukasik, Maria Łoboda, Maria Łabęda, Monika Mundzia, Zofia Matuszczyk, Cecylia Maindok, Renata Moskal, Magdalena Mazur, Marek Noworzyn, Rozalia Nowak, Irena Oleś, Izabela Peszt, Ewa Piotrowicz, Marek Pocałuj, Halina Pierścionek, Zbigniew Peszt, Jolanta Poręba, Łucja Poloczek, Zofia Pańszczyk, Pelagia i Tadeusz Podczarscy, Piotr Rumian, Wojciech Richert, Wanda Rułka, Stanisław Szafarz, Dariusz Śmigiel, Maria i Józef Ślemp, Małgorzata Suchanek, Kazimiera Szatko, Franciszka Sokołowska-Antoniukowska, Straż Honorowa N.S.P.J. Św. Katarzyny – Nowy Targ, Aniela Szweda, Aniela Smolarek, Ludwik Sienkiewicz, Halina Siwik, Bernard Sereja, Dariusz Śmigiel, Anna Suchowacka, Bronisław Safar, Marek Tuka, Romana Trzaska, Zuzanna Widerowska, Julia Wilczyńska, Anna Waligórski, Paweł Wszoła, Wanda i Marian Zielonka, Ewa Zadrożna, Helena Zimka. Zgodnie z zapowiedzią, która ukazała się w ostatnich dwóch numerach Wielkiego Żniwa, od stycznia 2009 rozpoczynamy nową formę adopcji imiennej w innych krajach misyjnych, gdzie pracują księża Rogacjoniści. Będą to: Kamerun, Filipiny, Brazylia, Indie, Papua Nowa Gwinea. Zgłosiło –7– się już 4 pierwszych ofiarodawców, którzy zaadoptowali następujące dzieci: Jenelle Apas, 9 lat (Filipiny), Emilio Sedric Betsi Omam, 8 lat (Kamerun), Brigitte Tono Mbenzele 7 lat (Kamerun), Virginie Mbala, lat 9 (Kamerun). Instytut Antoniański dla Dzieci i Młodzieży WRZESIEŃ 2008 Jonasza, Mateusza NIEDZIELA 21 PAŹDZIERNIK 2008 Teofila, Teresy, Rozalii Cz - So 265 Dzień 2-4 PAŹDZIERNIK 2008 Rozalii, Edwina SOBOTA 276-278 Dzień 4 PAŹDZIERNIK 2008 Emilia, Aldony SOBOTA 278 Dzień 11 285 Dzień ,,Wolski Korowód” impreza plenerowa wolskich organizacji pozarządowych – prezentujemy naszą działalność. Udział w konkursie ,,Kasztanobranie 2008” organizowanym przez fundację Pomóżmy Kasztanowcom. Wycieczka na wystawę poświęconą kulturze starożytnego Egiptu. Wycieczka do ZOO. PAŹDZIERNIK 2008 Juliana, Łukasza SOBOTA 18 LISTOPAD 2008 Anatola, Janusza, Konrada Cz - Pt 292 Dzień 20-21 GRUDZIEŃ 2008 Natalii, Eligiusza PONIEDZIAŁEK 336 Dzień 325-326 Dzień 1 Wycieczka do Muzeum Karykatury na ,,Satyrykon-Legnica 2008” oraz cykl karykatur ,,Pies”. Dzieci wykonują własnoręcznie zdobione lustra na zajęciach arteterapii. Wycieczka do Teatru ,,Buffo” na spektakl ,,Romeo i Julia”. GRUDZIEŃ 2008 Marcina, Ambrożego NIEDZIELA 7 GRUDZIEŃ 2008 Wiesława, Leokadii WTOREK 242 Dzień 9 GRUDZIEŃ 2008 Julii, Daniela ŚRODA 344 Dzień 10 GRUDZIEŃ 2008 Gracjana, Bogusława CZWARTEK 345 Dzień 18 353 Dzień Mikołajki – dzieci otrzymały paczki z Biura Polityki Społecznej. Wycieczka na imprezę mikołajkową p.t.: ,,Historia rapu” do Domu Dziecka Nr 2 w Warszawie. Wycieczka do kina Ciemna City na film ,,Piorun”. Wigilia –8–