Nexus 09



Comments



Description

NEXUSNOWE CZASY Ludzkość przeżywa obecnie okres ogromnych przemian. Mając to na uwadze NEXUS stara się docierać do trudno dostępnych informacji, które mogłyby pomóc ludziom w pokonywaniu związanych z nimi trudności. NEXUS nie jest związany z żadnym ruchem religijnym, filozoficznym, polityczną ideologią oraz organizacją. ROK III, NUMER 1 (9) • STYCZEŃ-LUTY 2000 NR INDEKSU 346 179 WYDANIE POLSKIE ISSN 1506-0284 WIEŚCI Z GLOBALNEJ WIOSKI 3 Przegląd wiadomości, których prawdopodobnie nie czytaliście. Judy Wall KONTROLA UMYSŁÓW Z POWIETRZA 7 Amerykańskie siły zbrojne od początku lat osiemdziesiątych emitują z pokładów specjalnie przystosowanych samolotów transportowych skierowane do podświadomości przekazy w ramach tajnych operacji psychologicznych. Czyżby było to przygotowanie do kontroli ludzi z satelitów? Alexander Horvat BUDOWA WIELKIEJ PIRAMIDY W GIZIE 11 Stworzona w latach trzydziestych naszego wieku przez amerykańskiego wynalazcę Edwarda Kunkla teoria mówi, że do podnoszenia kamiennych bloków na kolejne poziomy podczas budowy Wielkiej Piramidy w Gizie użyto wody oraz bardzo pomysłowego systemu śluz i pomp. Valendar F. Turner, Andrew McIntyre BLASKI I CIENIE TEORII HIV, cz. 1 18 Od co najmniej dziesięciu lat wiadomo, że hipoteza, zgodnie z którą HIV jest przyczyną AIDS, nie znajduje poparcia w faktach, jednak uczeni zajmujący się problemem AIDS wciąż odrzucają inne prawdopodobne teorie, mimo iż poparte są one solidnymi dowodami naukowymi. James E. Bare TAJEMNICE GENERATORA RIFE’A, cz. 2 (dokończenie) 26 W latach trzydziestych naszego stulecia dr Royal R. Rife skonstruował generator promieniowania, który skutecznie leczył ludzi z wielu chorób, z rakiem włącznie, niszcząc bakterie chorobotwórcze. Podejmowane obecnie liczne próby skonstruowania urządzeń wzorowanych na tym generatorze rokują duże nadzieje na przyszłość. NAUKA: przegląd interesujących nowinek z pogranicza nauki 29 W tym numerze przedstawiamy historię prowadzonych w latach dwudziestych naszego wieku eksperymentów z transmutacją rtęci w złoto zapoczątkowanych przez dra Adolfa Miethe i profesora Hantaro Nagaokę. Laurence Gardner GWIEZDNY OGIEŃ – ZŁOTO BOGÓW, cz. 3 (dokończenie) 32 Odkrycie tajnego laboratorium ulokowanego w położonej na górze Horeb na Półwyspie Synaj świątyni dowodzi, że egipscy faraonowie przez osiemnaście dynastii kontynuowali z pomocą Mistrzów Rzemiosła tradycję Gwiezdnego Ognia bogów Annunaki. Rand Flem-Ath ANTARKTYDA – ZAGINIONA ATLANTYDA?, cz. 2 (dokończenie) 39 Szczegółowa analiza starożytnych map, pism Platona, odkryć geologicznych, legend o potopie i innych materiałów źródłowych prowadzi do wniosku, że mityczna Atlantyda leżała na terenie dzisiejszej Antarktydy. Bruce Moen KONTAKTY Z OBCYMI ISTOTAMI W „ZGROMADZENIU” 45 Penetracja rzeczywistości, do której trafiamy po śmierci, pokazuje, że poza ostatnim poziomem ludzkiej świadomości, poza ludzkim horyzontem, istnieje rozległa strefa zwana „Zgromadzeniem”, w której można spotkać inne, pozaludzkie formy bytu. STREFA MROKU: dziwne opowieści z nie tego świata 52 W tym numerze przedstawiamy kilka krótkich artykułów poświęconych pojazdom latającym starożytnych Indii, zwanym wimanami, oraz niezwykłe zdjęcia z egipskiej świątyni w Abydos. LISTY DO REDAKCJI 60 POWIEDZ SWOIM PRZYJACIOŁOM O „NEXUSIE”! STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 1 WYDAWCA Agencja NOLPRESS s.c. Skrytka pocztowa 41 15-959 Białystok–2 tel. (085) 6535511 e-mail: [email protected] REDAGUJE Ryszard Z. Fiejtek WSPÓŁPRACA Mirosław Kościuk Jerzy Florczykowski DRUK Białostockie Zakłady Graficzne Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 2 15-111 Białystok Zam. 2769/99 ———————————— WYDAWCA WERSJI ORYGINALNEJ Duncan M. Roads P.O. Box 30 Mapleton, QLD 4560 Australia tel. +61 75442 9280 fax +61 75442 9381 e-mail: [email protected] http://www.nexusmagazine.com GRAFIKA NA OKŁADCE Dawid Michalczyk e-mail: [email protected] http://users.cybercity.dk/∼bcc5877/home.html OD REDAKCJI Niniejszym numerem Nexusa rozpoczynamy trzeci rok edycji tego pisma, które mimo niskiego nakładu i braku kosztownej promocji pomału zdobywa nowych Czytelników. Mamy nadzieję, że artykuły, jakie ukażą się w tym roku, będą nie mniej ciekawe od dotychczas opublikowanych. Jedną z największych zagadek przeszłości są piramidy w Gizie, a zwłaszcza największa z nich – Wielka Piramida, znana bardziej jako Piramida Cheopsa. Wciąż nie rozstrzygnięta pozostaje kwestia sposobu, w jaki ją zbudowano, a to za sprawą potężnych kamiennych bloków użytych do jej wzniesienia. W ciągu minionych lat zaproponowano wiele teorii na ten temat. Traktowana jako udowodniona i oficjalnie obowiązująca do dzisiaj hipoteza, według której do ich wciągania na coraz wyższe poziomy posłużono się sukcesywnie podnoszoną rampą usypywaną z piasku i kamieni, jest z kilku względów nie do przyjęcia. Interesującą koncepcję budowy Wielkiej Piramidy przedstawił amerykański wynalazca Edward Kunkel. Jego zdaniem do podnoszenia kamiennych bloków na kolejne poziomy użyto bardzo pomysłowego systemu wodnego. Czy ta ciekawa hipoteza okaże się prawdziwa, trudno dzisiaj rozstrzygnąć, bowiem animozje, ambicje i gry interesów naukowców zajmujących się badaniem przeszłości naszej cywilizacji biorą górę na odkrywaniem prawdy. Archeologia jest upolityczniona jak mało która dziedzina nauki i w związku z tym dochodzi w niej do manipulacji przejawiających się głównie w postaci ukrywania znalezisk bądź fałszowania ich wieku. A wszystko po to tylko, aby nie przynieść ujmy prestiżowi ludzi stojących najwyżej w hierarchii tej dziedziny wiedzy, którzy opowiedzieli się kiedyś za jakąś koncepcją i teraz głupio im się przyznać do błędu. Poza tym w grę wchodzą jeszcze inne czynniki. Jak ktoś kiedyś powiedział: „Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość”. Dlatego zdobywcy i ci, którzy w danym momencie rządzą, zawsze piszą historię po swojemu, zwykle aby siebie dowartościować lub usprawiedliwić bądź wykazać słuszność głoszonej przez siebie doktryny. Jak sądzę, Wielką Piramidę oraz inne gigantyczne budowle, również te w Ameryce Południowej, zbudowano jeszcze inaczej i to za pomocą podobnej metody, która wciąż czeka na swojego odkrywcę. Co więcej, badania różnych dociekliwych ludzi wskazują, że Wielka Piramida w Gizie może być dużo starsza, niż się powszechnie sądzi, i że nie została zbudowana przez Egipcjan. Tak czy inaczej warto zapoznać się z pomysłem Edwarda Kunkla przedstawionym w artykule Budowa Wielkiej Piramidy w Gizie zamieszczonym w tym numerze, bo… kto wie, może rzeczywiście tak ją zbudowano. Szczególnej uwadze polecam również artykuł poświęcony dżumie XX wieku, jak ochrzczono AIDS, bowiem jak się okazuje, jego związek z wirusem HIV jest wątpliwy. Wiele wskazuje na to, że tutaj również mamy do czynienia z manipulacją. Jeśli spojrzy się na samo dno sporu, jaki toczą ze sobą zwolennicy i przeciwnicy teorii HIV=AIDS, okaże się, że jak zwykle chodzi o pieniądze, i to wcale niemałe, bo miliardy dolarów w skali rocznej wyrywane z kieszeni podatników na badania i drugie tyle na testy i leki zwalczające wirusa HIV, którego istnienia wciąż nie udowodniono. To smutne, że chciwość i ambicje przedkładane są nad ludzkie życie i zdrowie. Przyznam, że z niesmakiem patrzyłem na informację podaną na przełomie listopada i grudnia w Wiadomościach I Programu TVP, w której przedstawiono dwóch winowajców tego całego zamieszania wokół AIDS, dra Luca Mantagniera i dra Roberta Gallo, kreując ich jednocześnie na zbawców mających już wkrótce uwolnić świat od tej choroby. Świat nie wygląda tak, jak go nam pokazują w wiadomościach telewizyjnych, i nie wszystko, co w nich mówią, jest, jak się okazuje, prawdą. s Ryszard Z. Fiejtek y OŚWIADCZENIE W SPRAWIE PRZEDRUKÓW Zachęcamy wszystkich do rozpowszechniania zamieszczanych w Nexusie informacji. Zabrania się jednak powielania publikowanych w nim artykułów, zarówno w formie drukowanej, jak i elektronicznej (z Internetem włącznie) bez pisemnej zgody redakcji! y Wszystkie opinie wyrażane na łamach Nexusa są opiniami ich autorów i niekoniecznie odzwierciedlają punkt widzenia wydawcy. y Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych na łamach Nexusa reklam i ogłoszeń. Przepraszamy wszystkich Czytelników, którzy nie mogli skontaktować się z nami telefonicznie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Powodem była zmiana siedziby Agencji Nolpress s.c. oraz redakcji. Obecny numer naszego telefonu to: (085) 6535511 Redakcja Korespondencję do nas kierować prosimy na skrytkę pocztową podaną przy adresie redakcji lub za pośrednictwem Internetu ([email protected]). FILIE WIELKA BRYTANIA NEXUS Magazine 55 Queens Road, East Grinstead West Sussex, RH19 1BG Wielka Brytania tel. +44 (0) 1342 322854 fax +44 (0) 1342 324574 e-mail: [email protected] EUROPA NEXUS Magazine P.O. Box 372 8250 AJ Dronten Holandia tel. +31 (0)321 380558 fax +31 (0)228 312081 e-mail: [email protected] WŁOCHY NEXUS Avalon Edizioni P.O. Box 009 35020 Due Carrare (PD) Włochy tel./fax +39 (0)49 911 5516 e-mail: [email protected] USA NEXUS Magazine P.O. Box 177 Kempton, IL 60946-0177 USA tel. +1 815 253 6464 fax +1 815 253 6454 e-mail: [email protected] 2 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 IMPLANTY, KTÓRYCH CELEM JEST ZWIĄZANIE CZŁOWIEKA Z KOMPUTEREM ntrygujący artykuł zamieszczony w Scotland on Sunday ujawnia zamiary naukowców z USA i Szwecji, którzy są pionierami w wszczepianiu neuronów do komputerowych układów scalonych. Badania prowadzone na Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii zaowocowały opracowaniem technologii pozwalającej weteranom wojennym oraz innych ludziom z amputowanymi kończynami odczuwać bodźce pochodzące ze sztucznej kończyny. Jest to możliwe dzięki podłączeniu zakończeń nerwów utraconej kończyny do sensorów umieszczonych w sztucznej protezie poprzez komputerowy układ scalony umieszczony w tylnej części szyi. Guru wirtualnej rzeczywistości, Michael Deering, z Sun Microsystems w Kalifornii twierdzi, że możliwość sprzężenia człowieka z systemem komputerowym całkowicie zmieni nasze życie. Jednym z produktów ubocznych tej technologii mogłaby być wirtualna turystyka, jaką pokazano w filmie Paula Verhoevena Total Recall (Pamięć absolutna) z Arnoldem Schwarzeneggerem. Możliwość sprzężenia typu mózg-komputer przy pomocy sygnałów nadawanych w podczerwieni puka już do naszych drzwi. Możliwości wykorzystania tej technologii nie sposób przewidzieć. I (Źródło: Scotland on Sunday, 2 kwiecień 1995) BŁĘDY POPEŁNIANE W SZPITALACH ZABIJAJĄ ROCZNIE TYSIĄCE LUDZI australijskich szpitalach umiera rocznie do 14 000 ludzi z powodu błędów, którym można by zapobiec. Błędy te są rezultatem wielu niedociągnięć, na błędnej diagnozie zaczynając, a na podaniu niewłaściwych lekarstw kończąc. Ponadto według danych uniwersytetu w Adelajdzie i uniwersytetu w Newcastle liczba pacjentów, którzy doznali w wyniku tych błędów poważnego, trwałego uszkodzenia ciała wynosi od 25 000 do 30 000. W trakcie przeglądu australijskiej opieki zdrowotnej prowadzonej przez szpitale przejrzano historie chorób 14 179 pacjentów, którzy przebywali w państwowych i prywatnych szpitalach w Nowej Południowej Walii i Południowej Australii, i na tej postawie ustalono ogólnoaustralijski współczynnik śmiertelności. Spośród 2 830 000 pacjentów szpitali w roku 1992, 16 procent doznało, delikatnie mówiąc, pogorszenia stanu zdrowia polegającego na trwałym kalectwie lub zejściu śmiertelnym, które nie było spowodowane przez chorobę pacjenta, lecz pracownika szpitala. Okazuje się więc, że szpitale zajmują trzecie miejsce, po zawałach serca i raku w kategorii największych zabójców w Australii. W OCIEPLANIE CZY OZIĘBIANIE ZIEMI? edług obserwacji przeprowadzonych przez uniwersytet stanowy w Alabamie w ostatnich dziesięciu latach temperatury wykazują tendencję spadkową. Wbrew twierdzeniom mówiącym o „globalnym ociepleniu” ujawnione ostatnio wyniki badań wykazują, że od roku 1979 średnia temperatura dla maja zmalała w ciągu ostatniej dekady o 0,06 stopnia. Z kolei kwiecień okazał się w dalszym ciągu najcieplejszym miesiącem (biorąc oczywiście pod uwagę temperatury w danej porze roku) i to od roku 1991, kiedy to erupcja wulkanu Pinatubo na Filipinach wywołała trzydziestomiesięczny globalny „chłód”. Tymczasem w Utrechcie w Holandii uczeni przeanalizowali jeszcze starsze dane i okazało się, że w ogólnym obrazie temperatur nie ma żadnych zmian. Gerard Versteegh uważa, że główne czynniki wpływające na klimat Ziemi nie zmieniły się w sposób istotny od ostatnich 2,5 miliona lat. Nie oznacza to oczywiście, że w ogóle nic się nie zmieniło w tym okresie. Chodzi o to, że charakter tych zmian ma również charakter ciągły. W cję do ulegania infekcjom oraz zespołowi nagłej śmierci (SIDS) w porównaniu z dziećmi nie karmionymi piersią. Zespół próbował wyizolować z mleka kobiet składniki mogące mieć wpływ na rozwój mózgu, aby móc poprawić mieszanki dzieci karmionych sztucznie, co stanowi poważny problem, jako że 30 procent australijskich dzieci karmionych jest mieszankami. Zaledwie 25 procent matek karmi dzieci piersią przez około 6 miesięcy, a tylko 10 procent przez około 12 miesięcy – są to alarmujące dane biorąc pod uwagę rosnącą na świecie liczbę dowodów wskazujących na zalety karmienia dzieci piersią. Niestety, skład mieszanek do sztucznego karmienia dzieci dokładnie odwzorowujących mleko matki to jeszcze daleka przyszłość. Kierownik wspomnianego zespołu uczonych stwierdził: „Dodanie DHA nie uczyni z mieszanki mleka matki”. Poza tym naukowców czeka jeszcze dużo pracy, zanim uda im się znaleźć sposób dodawania DHA i uczynienia go bardziej stabilnym i dostępnym. (Źródło: The Weekend Australian, 22-23 kwiecień 1995) J (Źródło: The Sunday-Mail, 9 maj 1995) J (Źródło: The Sydney Morning Herald, 2 czerwiec 1995, New Scientist, 10 czerwiec 1995) DZIECI KARMIONE PIERSIĄ SĄ SPRAWNIEJSZE UMYSŁOWO ak wykazują nowe australijskie badania, rozwój mózgu i jego sprawność są w przypadku dzieci karmionych piersią znacznie wyższe, jeśli podajemy im dodatkowo tran (rybi olej). Naukowcy z Centrum Medycznego Flindersa w Adelajdzie przeprowadzili próby kliniczne na noworodkach karmionych pokarmem uzupełnionym DHA, głównym składnikiem ludzkiego mleka i kluczowym kwasem tłuszczowym, który kumuluje się w mózgu. Dzieci poddawano następnie testom na obecność fal mózgowych przy zastosowaniu wizualnego bodźca i okazało się, że wyniki ich testów są równie dobre jak dzieci karmionych piersią. Poprzednie badania tego zespołu udowodniły, że mózg dzieci karmionych piersią rozwija się lepiej i ma mniejszą tenden- ZESPÓŁ BBC PRZYŁAPANY NA FAŁSZERSTWIE eden z szefów BBC odwołał z Włoch tamtejszą ekipę, żądając od niej wyjaśnienia zarzutów o sfałszowanie scen przedstawiających degradację terenów wielkomiejskich w nakręconym przez nią filmie dokumentalnym. Postępowanie tej ekipy rozwścieczyło mieszkańców Reggio di Calábria, w którym nakręciła ona sceny dotyczące narkotyków, wyalienowanej młodzieży i mafii. Reggio, w którym na pięć osób przypada jeden bezrobotny i gdzie odnotowuje się bardzo wysoki wskaźnik przestępczości, wydawało się idealną lokalizacją do kręcenia tego rodzaju scen. Kiedy jednak miejskie fontanny, butiki i czyściutkie chodniki okazały się być kiepską reprezentacją miejskiego piekła, zespół telewizyjny postanowił odpowiednio zmienić ten wizerunek. Profesor Silvio Mavilla, który obserwował tę ekipę w akcji, stwierdził, że „dowodami” istnienia narkotyków były puste strzykawki wyciągnięte z kieszeni operatora kamery, zaś wielkomiejskie bagno stanowił stos gazet, również dostarczonych przez tę ekipę. (Źródło: The Guardian Weekly, 14-20 czerwiec 1995) ŚWIAT STOI PRZED GROŹBĄ BRAKU WODY I ŻYWNOŚCI statnia konferencja na temat żywności, rolnictwa i środowiska przeprowadzona pod nazwą „Wizja 2020” ostrzega, że woda może okazać się polem bitwy, na którym toczyć się będą batalie XXI wieku, i że w jednym na pięć krajów świata wystąpią jej duże niedobory. O STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 3 . . .WIEŚCI Z GLgBALNEJ WIOSKI. . . Jak utrzymuje dyrektor generalny Międzynarodowego Instytutu Badania Polityki Żywnościowej (International Food Policy Research Institute), dr Per PinstrupAndersen, fala głodu stanie się iskrą zapalną kryzysu ucieczek, w ramach których dziesiątki milionów ludzi przewalą się przez granice państw. Konferencja, która odbyła się w czerwcu w Waszyngtonie, jest uważana za najważniejszy „szczyt” dotyczący żywności, jaki odbył się w ciągu ostatnich 30 lat. Według ogłoszonych wczoraj analiz IFPRI 800 milionów ludzi cierpi dziś z powodu niedożywienia, 1,1 miliarda żyje w absolutnej nędzy z dochodem mniejszym niż 1 dolar dziennie, zaś liczba uchodźców wzrosła w ciągu niespełna dwudziestu lat dziesięciokrotnie. W jednej trzeciej krajów podaż żywności nie nadąża za wzrostem liczby ich mieszkańców. Co więcej, jedna czwarta wszystkich terenów rolniczych, pastwisk i lasów uległa degradacji. Proces degradacji najbardziej uwidacznia się w dolinach rzek Indus, Eufrat i Tygrys, w Azjatyckiej Misce Ryżowej, u podnóża Himalajów, na wyżynach Wschodniej Afryki, w basenie dolnej Amazonki oraz na wokółmiejskich terenach Meksyku i niektórych części Azji. Należy oczekiwać, że 35 krajów stanie w roku 2020 przed problemem braku wody. (Źródło: The Australian, 15 czerwiec 1995) nym oraz w funduszach, jakie zostaną przeznaczone na rozwiązanie tego problemu. W dokumencie określającym strategię firmy napisano: „Po pierwsze, sądzimy, że nieciągłości w dostawach (albo zmiany w zasadniczym kierunku polityki bądź załamanie w ilości i jakości surowca) są i będą, jeśli chodzi o wodę, we właściwy sposób traktowane przez te przedsiębiorstwa [będące własnością Monsanto, o czym jest mowa we wcześniejszej części tego pisma], tak aby osiągać jeszcze większe zyski w przypadku ich wystąpienia. Po drugie, wchodzimy w obszar niekonwencjonalnego finansowania (Organizacje pozarządowe, Bank Światowy, Ministerstwo Rolnictwa USA etc.), co może pozwolić nam zmniejszyć koszty ponoszone na nasze inwestycje lub dostarczyć funduszy z lokalnych instytucji zajmujących się wspieraniem biznesu”. Jak z tego widać, kryzys spowodowany skażeniem i naruszeniem zasobów wody jest postrzegany przez firmę Monsanto jako doskonała okazja do robienia interesów. Dla Monsanto pojęcie „podtrzymywanego rozwoju” oznacza przekształcenie ekologicznego kryzysu w rynek rzadkich surowców. (Źródło: artykuł fizyka Vandany Shivy opublikowany w języku hindi w Delhi w Indiach 1 maja 1999 roku, przesłanego na stronę internetową ‹www.greenbuilder.com›) Badania przeprowadzone rok temu przez naukowców z Uniwersytetu Stanu Colorado w Boulder dowodzą, że lodowce cofają się na całym świecie. W ubiegłym stuleciu Alpy utraciły blisko połowę swojego lodowca, zaś 14 z 27 lodowców znajdujących się w Hiszpanii zniknęło zupełnie. Największy lodowiec na górze Kenya skurczył się w ciągu ostatnich 100 lat o 8 procent, zaś lodowce z pasma Kilimandżaro mają już tylko jedną czwartą pierwotnej masy. (Źródło: artykuł Charlesa Arthura zamieszczony w Independent, Wielka Brytania, 8 czerwiec 1999, strona internetowa: ‹www.independent.co.uk›) SZCZEPIONKI I RYZYKO ZAPAŚCI PO ICH PODANIU aukowcy pracujący na zlecenie rządu brytyjskiego odkryli, że szczepionki DPT (przeciwko dyfterytowi, kokluszowi i tężcowi) i MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce) mogą zwiększyć ryzyko zapaści pięciokrotnie. To odkrycie niemal dokładnie pokrywa się z wynikami badań przeprowadzonych w roku ubiegłym na zlecenie rządu amerykańskiego. Jest ono bardzo kłopotliwe dla rządu, który jeszcze ubiegłej jesieni zapewniał w ramach jednej z największych kampanii dotyczących szczepień ochronnych, że szczepionka przeciwko śwince jest absolutnie bezpieczna. Zespół Statystyczny Publicznego Laboratorium Zdrowia (Public Health Laboratory Service Statistics Unit) odkrył, że szczepionka przeciwko odrze zwiększa ryzyko zapaści pięciokrotnie, zaś DPT – czterokrotnie. Szczepionka DPT była przyczyną konwulsji u dzieci w wieku do jednego roku, które występowały zazwyczaj w ciagu trzech dni od momentu szczepienia. N N (Źródło: WDDTY, vol. 6, nr 2, maj 1995) MONSANTO PLANUJE PRZEJĘCIE KONTROLI NAD ZASOBAMI WODY iędzynarodowy gigant Monsanto dostrzegł nową okazję do zrobienia interesu w spodziewanym kryzysie wod- M GÓRSKIE LODOWCE W GWAŁTOWNYM ODWROCIE owe dane zebrane przez naukowców z Uniwersytetu im. Jawaharlala Nehru w Delhi w Indiach dowodzą, że lodowce w Himalajach cofają się szybciej niż gdzie indziej na świecie. Wraz ze znajdującymi się na sąsiednim tybetańskim górskim płaskowyżu himalajskie lodowce stanowią największą masę lodu znajdującą się poza polarnymi czapami. Obecnie pojawiły się obawy, że wraz z cofaniem się lodowców wody powstałe w wyniku ich topnienia spowodują katastroficzne powodzie po przelaniu się wód zgromadzonych w przepełnionych górskich jeziorach. „Morena jest niestabilna” – stwierdził Syed Hasnain, główny autor ostatniego raportu – „i od czasu do czasu jeziora te wylewają, wyrzucając na zewnątrz olbrzymie ilości wody. Wszystkie lodowce położone w środkowych Himalajach cofają się” – ostrzega profesor, który uważa, że jeśli to zjawisko się utrzyma, to do roku 2035 ze środkowych i wschodnich Himalajów znikną wszystkie lodowce. AMERYKAŃSKI SĄD OCZYSZCZA Z ZARZUTÓW AGENTA „LOCKERBIE TRAIL” ester Coleman, były oficer służb specjalnych, skazany za krzywoprzysięstwo po oświadczeniu, że Stany Zjednoczone maczały palce w aferze w Lockerbie, został oczyszczony z zarzutów przez sąd apelacyjny. Coleman, współautor Trail of Octopus (Tropem Ośmiornicy), wytoczył obecnie rządowi USA sprawę, żądając odszkodowania w wysokości 10 milionów dolarów. Trzej sędziowie wydali wyrok, utajniając jego uzasadnienie – bardzo niezwykły sposób postępowania – co oznacza, że nawet Coleman i jego prawnicy nie mogą dowiedzieć się, dlaczego unieważnili skazujący go wyrok. Podobnymi restrykcjami objęto również rozgłos nadany tej sprawie w USA. Coleman został zbojkotowany przez swoich szefów i będzie musiał stawić czoło oskarżeniu o ubieganie się o paszport pod fałszywym nazwiskiem i popełnienie krzywoprzysięstwa w prowadzonym kilka lat L 4 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 . . .WIEŚCI Z GLgBALNEJ WIOSKI. . . temu procesie. Jak twierdzi, podanie o paszport złożył na polecenie swojego szefa z Defence Intelligence Agency (Wywiadowcza Agencja Obrony – amerykańska agencja wywiadowcza założona w roku 1961 przez sekretarza obrony i podległa zarówno jemu, jak i szefowi połączonych sztabów; zajmuje się wywiadem zagranicznym, połowa ludzi tam pracujących to wojskowi z różnych rodzajów wojsk, a druga połowa to pracownicy cywilni – przyp. tłum.). Kiedy okazało się, że nie jest w stanie wygrać ze swoimi szefami, postanowił opuścić kraj. W roku 1990 uzyskał razem z rodziną azyl w Szwecji, a w roku 1994 przeniósł się do Hiszpanii. Władze amerykańskie przeprowadziły szeroko zakrojone i kosztowne poszukiwania mające na celu odkrycie miejsca jego pobytu, po czym zażądały jego ekstradycji. Ostatecznie w roku 1996 Coleman zdecydował się na powrót do USA – z własnej woli – i stawienie czoła oskarżeniom. W ubiegłym roku, po wielomiesięcznym areszcie, przyznaniu się do winy i zapłaceniu 30 000 dolarów grzywny został w końcu uwolniony. (Źródło: The Times, Wielka Brytania, 13 czerwiec 1999; ‹www.the-times.co.uk/news/pages/sti/99/06/13/stiscocon01001.html?1124 027›) to, że biorą się one tam z ludzkich odchodów. To, jaki procent leku zostaje rozłożony w organizmie, zależy zarówno od leku, jak i przyjmującego leki. Z organizmu może być wydalone od 50 do 90 procent leku. Czasami częściowo rozłożone leki odzyskują w wyniku reakcji z otoczeniem swoją aktywność. Nikt w Stanach Zjednoczonych nie wie, jakie są stężenia tego rodzaju związków chemicznych w wodach amerykańskich, ponieważ nikt ich tam nie szukał. FDA nie wymaga, aby woda była badana na zawartość środków farmaceutycznych i aby ich stężenia były zgodne z przewidywaniami producentów. Stuart Levy, który kieruje Ośrodkiem Zastosowań Genetyki i Badań Odporności na Leki (Center for Adaptation Genetics and Drug Resistance) na Uniwersytecie Tufs w Bostonie w stanie Massachusetts twierdzi, że stężenie antybiotyków rzędu kilku ppt (części na trylion) może oddziaływać na Escherichia coli (pałeczka okrężnicy) i inne bakterie. Tymczasem szwajcarscy chemicy odkryli w wodzie w oczyszczalni ścieków antybiotyki chinolinowe w ilości 5 miligramów na litr – czyli w tysiąckrotnie większym stężeniu od tego, o którym mówi Levy. (Źródło: wyciąg z artykułu Janet Roloff „Wody skażone lekami” opublikowanego w Townsend Letter for Doctors & Patients, nr 192, lipiec 1999) Center, 500 Gypsy Lane, Youngstown, Ohio, 44501, USA; e-mail: [email protected]) A OSADY FARMACEUTYCZNE W EUROPEJSKICH WODACH czasie badania wód jeziora na zawartość pestycydów chemicy ze szwajcarskiego laboratorium znaleźli czynnik skażający, którego się nie spodziewano – kwas fibrynowy (syntetyczny lek służący do obniżania zbyt wysokiego poziomu cholesterolu i trójglicerydów – przyp. tłum.). Kwas fibrynowy nie jest produkowany w Szwajcarii, więc wyciek z fabryki został automatycznie wykluczony. Chemicy sprawdzili inne zbiorniki wodne, włącznie z jeziorami położonymi w górskich rolniczych regionach i rzekami przepływającymi przez miasta – wszędzie znaleźli niskie stężenia tego leku. Berlińscy chemicy również znaleźli kwas fibrynowy w miejscowych wodach. „Stężenie tego związku w niektórych wodach gruntowych dochodziło do 4 miligramów na litr, inaczej mówiąc 4 ppb [4 części na miliard], a we wszystkich berlińskich kranach woda zawierała 0,2 ppb [2 części na 10 miliardów] tego związku”. Kontynuując badania europejscy chemicy znaleźli w wodach służących jako źródło zaopatrzenia w wodę pitną także leki obniżające poziom lipidów i analgetyki (leki uśmierzające ból), w tym ibuprofen i diclofenac, a także leki nasercowe zwane beta blokerami, leki stosowane w chemioterapii, antybiotyki i hormony. Wyższe stężenia występowały w gęsto zaludnionych rejonach. Po wykluczeniu możliwości przedostania się do wód ścieków przemysłowych, jedynym logicznym wyjaśnienie było W FINANSOWANE PRZEZ PRZEMYSŁ BADANIA ASPARTAMU OKAZUJĄ SIĘ NIEWIARYGODNE stnieją poważne wątpliwości co do wartości sponsorowanych przez przemysł badań syntetycznych związków chemicznych. Największe kontrowersje wzbudził aspartam (sztuczny słodzik wytwarzany na bazie kwasu asparaginowego; artykuł o tej niebezpiecznej dla zdrowia substancji zamieściliśmy w 2 numerze Nexusa z roku 1998 – przyp. tłum.). W celu ustalenia źródła finasowania badań aspartamu przeglądowi poddano ich wyniki opublikowane głównie w literaturze medycznej. Okazało się, że spośród 166 badań, które dotyczyły bezpieczeństwa spożywania tego produktu przez człowieka, 74 były sponsorowane przez źródła związane z Nutrasweet Company, natomiast 92 wykonały placówki niezależne. Wszystkie badania sponsorowane przez producentów aspartamu wykazały, że jest on nieszkodliwy, podczas gdy w 92 procentach badań przeprowadzonych przez niezależne zespoły stwierdzono, że aspartam wywołuje różnorakie komplikacje. Bibliografa dostarczona przez Nutrasweet Company obejmuje szereg badań o wątpliwej wartości i wiarygodności, poza tym te same badania cytowane są wielokrotnie – nawet sześć razy. I (Źródło: dr Ralph G. Walton, The Center for Behavioral Medicine, Northside Medical BYŁY PRACOWNIK POLICJI PODATKOWEJ TWIERDZI, ŻE PODATEK DOCHODOWY JEST NIELEGALNY merykańska policja podatkowa (Internal Revenue Service; w skrócie IRS) jest oskarżana o wszystko co najgorsze przez „przeciwników opodatkowania” i określana jako niekomunikatywna i uniemożliwiająca kontrolę swoich poczynań tyrania działająca wbrew prawu i konstytucji. Są to słowa Josepha Banistera, licencjonowanego księgowego, który do ubiegłego miesiąca był śledczym i czymś w rodzaju komornika na usługach Wydziału Dochodzeniowo-kryminalnego Policji Podatkowej (Criminal Investigation Division Internal Revenue Service). Banister wysnuł swoje wnioski na podstawie dwuletnich badań historii i celów tej instytucji, które podjął z pewnymi oporami, zupełnie nie podejrzewając, do jakich dojdzie wyników. Badania te doprowadziły go do postawienia pod znakiem zapytania legalności i zgodności z konstytucją istnienia IRS. Głęboko poruszony swoimi odkryciami, podsumował je w raporcie, który przesłał w lutym swoim przełożonym, żądając od nich odpowiedzi na trzy zarzuty: 1. Że wypełnianie zeznań podatkowych dotyczących federalnego podatku dochodowego jest dobrowolne a nie obowiązkowe. 2. Że 16 poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych nigdy nie została ratyfikowana. 3. Że przychody z podatku dochodowego nie są wydatkowane na potrzeby przedsięwzięć rządowych, ale na płacenie odsetek od długu narodowego. „Przez cały czas prowadzenia badań szukałem błędów, czegoś, co udowodniłoby, że to, co przeczytałem i odkryłem, jest nieprawdą” – oświadczył dziennikarce WorldNetDaily. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. W ubiegłym miesiącu (lutym) IRS wolała zaakceptować jego propozycję rezygnacji z zajmowanego stanowiska niż udzielić odpowiedzi na postawione przez niego zarzuty. Jest on chyba pierwszym pracownikiem IRS-CID, który po ustaleniu z własnej inicjatywy, że pewne zarzuty odnoszące się do podatku dochodowego są prawdziwe, ośmielił się przeciwstawić przełożonym. Drogo za to zapłacił. „To koniec mojej kariery w organach egzekucji prawa” – stwierdził w czasie wywiadu telefonicznego, wspominając cały szereg wydarzeń, które zdegradowały go z wyposażonego w pełnię prerogatyw agenta federalnego na członka obozu przeciwników opodatkowania. Kosztowało go to również utratę pracy z roczną pensją w wysokości 80 000 dolarów. STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 5 . . .WIEŚCI Z GLgBALNEJ WIOSKI. . . (Źródło: na podstawie artykułu Sarah Foster w WorldNetDaily, 26 marzec 1999, strona internetowa: ‹www.worldnetdaily.com›) POTWIERDZENIE SŁUSZNOŚCI OBAW PRZED GENETYCZNIE MODYFIKOWANĄ ŻYWNOŚCIĄ rzypuszczenia naukowca, który został publicznie oszkalowany za stwierdzenie, że genetycznie modyfikowana, „frankensztajnowska”, żywność może być szkodliwa, okazały się w ostatecznie prawdziwe. Dr Arpad Pusztaj, węgierskiego pochodzenia, światowej sławy specjalista od lektyny (aglutynina roślinna), został pozbawiony swojego stanowiska w instytucie badawczym w Szkocji. Jego przełożeni nazwali go „mącicielem” po tym, jak publicznie oświadczył, że szczury karmione genetycznie modyfikowanymi ziemniakami doznały poważnych uszkodzeń. Dziennikarze The Mail on Sunday dowiedzieli się z innego źródła, że wspomniane szczury rzeczywiście doznały bardzo poważnych wewnętrznych uszkodzeń i że jeden z czołowych patologów, który przeprowadził powtórne badanie ich szczątków, potwierdził wnioski dra Pusztaja. Rewelacje te stawiają pod znakiem zapytania przyszłą karierą obecnego szefa dra Pusztaja, profesora Philipa Jamesa, który odsunął go od programu badawczego, a obecnie szykowany jest na stanowisko szefa rządowej Agencji Standaryzacji Żywności (Food Standards Agency), która ma być utworzona w kwietniu przyszłego roku. Mający 68 lat dr Pusztaj stracił pracę w finansowanym przez brytyjski rząd Instytucie Badawczym Rowetta (Rowett Research Institute) w Aberdeen w Szkocji w wyniku oświadczenia, które złożył podczas wywiadu dla programu World in Action (Świat w działaniu) nadawanym przez stację telewizyjną Granada. Stwierdził w nim mianowicie, że „uważa za bardzo nieuczciwe używanie obywateli w charakterze świnek morskich”. Wywiad ten wyemitowano w sierpniu i stał się on zarzewiem bardzo ożywionej dyskusji na temat niebezpieczeństw wynikających ze spożywania genetycznie modyfikowanej żywności. Mimo to dr Pusztaj został zdyskredytowany pod zarzutem, że poplątał fakty pochodzące z różnych doświadczeń. Profesor James wydał oświadczenie dla prasy, w którym oznajmił, że dr Pusztaj „będzie musiał odejść na emeryturę”, ponieważ „pomieszało mu się”, kiedy twierdził, że szczury, o których mowa, były karmione ziemniakami zmodyfikowanymi genem fasoli, podczas gdy takich doświadczeń nigdy nie prowadzono. To oświadczenie wywołało wrzawę w telewizji i kosztowało dra Pusztaja utratę reputacji. Dr Pusztaj prowadził osobiście inne ważne doświadczenia z ziemniakami modyfikowanymi innym genem, które dały znacznie bardziej przerażające wyniki. W eksperymencie tym użyto szczurów karmionych ziemniakami zmodyfikowanymi genem przebiśniegu. Ta modyfikacja umożliwiła ziemniakom wytworzenie związku znanego chemikom jako lektyna GNA, który ma chronić je przed uszkodzeniami przez insekty i robaki. Efekt tej modyfikacji okazał się jednak druzgoczący. Wyniki badań dra Pusztaja zawarte w raporcie skierowanym do profesora Jamesa i rządu szkockiego (Scottish Office) wskazują na uszkodzenia wątroby, nawet u szczurów karmionych genetycznie zmodyfikowanymi ziemniakami tylko przez 10 dni. Jego badania dowodzą, że u większości zwierząt wystąpiły „bardzo znaczące zmiany” w wadze najważniejszych narządów wewnętrznych, poza tym w wielu przypadkach stwierdzono zmiany w narządy należących do układu immunologicznego, takich jak śledziona i grasica. Wyniki badań dra Pusztaja potwierdziło ponad 20 naukowców z 13 krajów i na początku lutego opublikowano w tej sprawie uzgodnione oświadczenie. Niezależne badania przeprowadził również konsultant patologii, dr Stanley Ewen z Uniwersytetu Aberdeeńskiego, który zbadał zachowane organy szczurów. Ani dr Ewen, ani dr Pusztaj nie chcą na razie komentować wyników tych badań, tym niemniej oczekuje się, że ich podsumowanie ujrzy światło dzienne pod koniec lutego. Wnioski obu doktorów stoją ością w gardle wielomiliardowemu przemysłowi biotechnologicznemu, który usiłuje rozpowszechnić na świecie uprawę wysoko wydajnych, odpornych na herbicydy roślin. Na początku eksperymentu sądzono, że wytwarzana przez przebiśniegi lektyna GNA nie będzie wywoływać szkodliwych efektów i w związku z tym będzie mogła występować w produktach przewidzianych do masowego spożycia. Wyniki badań jej oddziaływania na żywe organizmy postawiły jednak użyteczność modyfikowanej genetycznie żywności pod dużym znakiem zapytania. s HISZPAŃSKI PILOT POTWIERDZA, ŻE NATO CELOWO BOMBARDOWAŁO CYWILNĄ LUDNOŚĆ JUGOSŁAWII apitan Adolfo Luis Martin de la Hoz, który wrócił do Hiszpanii pod koniec maja po zakończeniu swojego udziału w bombardowaniu Jugosławii przez NATO twierdzi, że powtarzające się przypadki bombardowania obiektów cywilnych nie były wynikiem tak zwanych „pomyłek wojskowych”. „Pewnego razu otrzymaliśmy kodowany rozkaz od amerykańskiego dowództwa nakazujący zrzucenie bomb przeznaczonych do niszczenia ludzi na pewne ośrodki w Prisztinie i Nisz. Nasz pułkownik odmówił wykonania rozkazu, w rezultacie czego kilka dni później nadszedł rozkaz przeniesienia go gdzie indziej. Hiszpańskie dowództwo wojskowe zaprzecza, że rząd hiszpański nie tylko nie usiłuje dojść prawdy, ale również akceptuje fałszywe raporty, które są mu dostarczane z Aviano, gdzie znajduje się coś w rodzaju gabinetu prasowego podporządkowanego amerykańskim urzędnikom i generałom. Twierdzą oni, że wiele operacji było planowanych i kierowanych przez hiszpańskich pilotów i ich dowódców. To wierutne kłamstwo. Wszystkie misje, jakie wykonywaliśmy, były zaplanowane przez amerykańskie dowództwo. Wszystkie one były zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach, łącznie z rodzajem samolotów, celami i rodzajem amunicji, która miała być użyta. My [Hiszpanie] nigdy nie kierowaliśmy niczym i nasze misje ograniczały się do latania nad granicami Macedonii, Albanii, Bośni i Słowenii. Żaden dziennikarz nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co się rzeczywiście dzieje w Jugosławii. Oni [NATO] niszczą kraj, bombardują go nowego typu bombami, gazami toksycznymi działającymi na system nerwowy, minami spuszczanymi na spadochronach, bombami zawierającymi uran i czarny napalm, chemikaliami powodującymi sterylizację oraz zatruwającymi pola, a także innymi środkami bojowymi, o których nie mamy pojęcia. Amerykanie dopuszczają się jednego z największych aktów barbarzyństwa przeciw ludzkości. W przyszłości wiele złego zostanie powiedziane na temat tego, co się tu dzieje, ponieważ z tego, co się dowiedzieliśmy w trakcie rozmów z brytyjskimi i niemieckimi oficerami, wszystko to zostało opracowane w celu skłócenia Europejczyków i uzależnienia ich na dziesięciolecia od Amerykanów”. P K (Źródło: hiszpański tygodnik Articulo 20, nr 30, 14 czerwiec 1999, za pośrednictwem Johna Whitleya, New World Order Intelligence Update, ‹[email protected]›) (Źródło: artykuł Christophera Leake’a i Lorraine Fraser z The Mail On Sunday, Londyn, 31 styczeń 1999; Nature, nr 397, 18 luty 1999; patrz także Rowett Research Institute, strona internetowa: ‹www.rri.sari.ac.uk›). 6 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 Samoloty Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych oznaczone kryptonimem Komando Solo używane są do emisji skierowanych do podświadomości przekazów, których celem jest manipulacja umysłami osób cywilnych i wojskowych. Judy Wall 1999 Wydawca i redaktor RESONANCE (Biuletyn Grupy Zainteresowania Bioelektromagnetyzmem) 684 C.R. 535 Sumterville, FL 33585 USA Tel.: +1 (352) 793 8748 KOMANDO SOLO SIŁ POWIETRZNYCH STANÓW ZJEDNOCZONYCH iły Powietrzne Stanów Zjednoczonych realizują proceder nadawania przekazów radiowych mających na celu manipulację umysłami zarówno wojsk nieprzyjaciela, jak i cywilów. Niektóre z tych działań, tych, których obiektem jest ludność cywilna, mają na celu wywieranie wpływu na opinię publiczną i w dalszej konsekwencji na wyniki wyborów. W poprzednim artykule przedstawiłam technologie kontroli umysłu, głównie z zastosowaniem cichych dźwięków (Silent Sounds), w których nadawanie na częstotliwościach radiowych przekazy zawierają skierowane do podświadomości impulsy mające na celu oddziaływanie na fale mózgowe odbiorcy i wprowadzenie go w określony stan emocjonalny. Według agencji ITV technologię tę stosowano w czasie operacji Pustynna Burza w roku 1991 w ramach działań psychologicznych skierowanych przeciwko armii irackiej.1,2 Do operacji Pustynna Burza możemy obecnie dodać jeszcze kilka innych incydentów. Alex Horvat, redaktor naczelny magazynu The Probe (Sonda) zwraca naszą uwagę na film video z roku 1998 zatytułowany Exotic Weapons of Mass Control (Egzotyczne bronie do kontroli mas) wyprodukowany przez Boba Fletchera. „Sceny przedstawione w filmie Fletchera pochodzące z TLC (The Learning Channel – Kanał Edukacyjny) pokazują wyraźnie, że Komando Solo użyto na Haiti do wykonania zadania określonego kryptonimem Uphold Democracy [Podtrzymanie Demokracji]. Mieszkańcy tego kraju ostro sprzeciwiali się rządom Aristide i chcieli jego usunięcia. Tajna operacja przeprogramowania mająca na celu zmianę zdania opinii publicznej trwała prawie rok… Zamiast mordować ludzi możemy obecnie manipulować ich umysłami zniewalając ich myśli za pomocą latających w tę i z powrotem samolotów EC-130 (w rzeczywistości są to C-130 nafaszerowane dużą ilością sprzętu elektronicznego”.3 Nie jesteśmy w stanie wojny z obywatelami Haiti, a mimo to rząd Stanów Zjednoczonych skierował broń przeciwko cywilnym mieszkańcom tego przyjaznego nam, a przynajmniej neutralnie nastawionego, kraju. Rząd USA usankcjonował wpływ na haitańskie wybory za pomocą kontroli umysłów koniecznością skłonienia Haitańczyków do głosowania na kandydata będącego faworytem Ameryki. Co więcej, autorzy tej akcji mieli czelność nazwać ją Operacją Podtrzymanie Demokracji. Niezłe poczucie humoru! Stalin byłby tym zachwycony. Hitler również. Dlaczego robi to właśnie rząd Stanów Zjednoczonych? Kto stoi za tym skandalicznym pogwałceniem wolności obywatelskich? Czyżby CIA, która już nieraz wtrącała się w politykę rządów innych krajów? A może to już standardowa procedura wojskowa? Uzasadnienie stosowane w takich przypadkach jest zawsze takie same: „aby umocnić demokrację na świecie”. Czymże jest jednak demokracja jeśli nie wolnością? Wolnością posiadania własnych myśli, wyrażania własnych opinii czy głosowania na wybranego przez siebie kandydata. W filmie Fletchera jest również mowa o tym, że technologia ta była przez tydzień stosowana w Bośni w celu wpłynięcia na wynik wyborów.4 Miało to najprawdopodobniej miejsce podczas operacji Joint Guard w roku 1995.5 W tym miejscu rodzi się pytanie, czy stojący za tym ludzie, którzy stosowali kontrolujące umysł przekazy przeciwko mieszkańcom innych krajów w celu wpływania na wybory, użyją tych samych środków przeciwko obywatelom amerykańskim – a może już miało to miejsce? Jakie inne kraje mogą być odbiorcami tej innowacyjnej technologii? Czym właściwie jest Komando Solo EC-130E? Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych opublikowały w roku dokument opisujący samolot zbudowany przez firmę Lockheed.6 Czytamy w nim, że całkowity „koszt gotowej do lotu jednostki” wynosi ponad 100 milionów dolarów i że na stanie jest ich osiem. Ich głównym zadaniem są „emisje w zakresie operacji psychologicznych”. Załoga samolotu składa się z czterech oficerów (pilot, drugi pilot, nawigator i główny kontroler/EWO) oraz siedmiu żołnierzy (inżynier lotu, ładowniczy i pięciu członków misji). S STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 7 Wspomniany dokument podaje następujące definicje dotyczące Komanda Solo: „Zadanie lotnicze: Komando Solo realizuje operacje psychologiczne oraz prowadzi emisje w zakresie spraw cywilnych na częstotliwościach AM, FM, HF, TV oraz wojskowych. Loty odbywają się na możliwie maksymalnym pułapie w celu zapewnienia optymalnej propagacji fal. EC-130 wykonuje loty zarówno w dzień, jaki i w nocy i może tankować w powietrzu. Typowym zadaniem jest przelot pojedynczej jednostki w celu wywarcia wpływu na konkretną społeczność. Celem może być personel tak wojskowy, jak i cywilny. Cele drugorzędne to centra dowodzenia i ośrodki wywiadowcze. Cechy lotnicze: Najnowsza wersja EC-130 została zmodyfikowana poprzez wyposażenie jej między innymi w bardzo dokładny system nawigacyjny, system samoobrony oraz urządzenia do emisji programów telewizji kolorowej we wszystkich systemach stosowanych na świecie… Historia lotnicza: Samoloty pilotowane przez personel Lotnictwa Gwardii Narodowej ze 193 Grupy Specjalnej7 oddelegowano do Arabii Saudyjskiej oraz Turcji jako wsparcie operacji Pustynna Burza. Ich zadaniem było nadawanie audycji Voice of Gulf (Głos Zatoki) oraz innych jej podobnych, których zadaniem było skłonienie żołnierzy irackich do poddania się. Początkowo samoloty EC-130 zostały zmodyfikowane przy użyciu sprzętu elektronicznego pochodzącego z EC-121 znanych pod nazwą Coronet Solo. Wkrótce po otrzymaniu przez 193 Grupę Specjalną samolotów EC-130 jednostka ta wzięła udział w operacji Urgent Fury, której zadaniem było ratowanie obywateli USA. Samoloty te pełniły funkcję powietrznych stacji radiowych informujących ludzi przebywających w Grenadzie o wojskowych akcjach Stanów Zjednoczonych. Misja znana obecnie jako Volant Solo miała kluczowe znaczenie w powodzeniu działań psychologicznych prowadzonych w ramach operacji Just Cause, podczas której w początkowej fazie prowadzono ciągłą emisję… Operacja Just Cause (Właśnie Dlatego) to kolejna nazwa o charakterze propagandowym nadana amerykańskiej inwazji na Panamę, której celem było pojmanie przywódcy tego kraju, generała Noriegi, wcześniejszego partnera CIA w przemycie narkotyków. Najwidoczniej generał mocno się komuś naraził, bo jak inaczej wyjaśnić napaść na ten maleńki, nastawiony na turystykę kraj? Jak powiedział pewien anonimowy żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej: «Mocarstwo zmiotło półgłówka stojącego na czele dziesięciu procent sił policyjnych kraju Trzeciego Świata. Należało się tego spodziewać. Zostało to wykonane dobrze i chwała tym, którzy tego dokonali. Ważne jednak, abyśmy wyciągnęli z tego właściwą lekcję».8 Nasz naczelny dowódca miał inny pogląd na tę sprawę: «…warkot bębnów głoszących chwałę, lista wielkich amerykańskich kampanii – Yorktown, Gettysburg, Normandia a teraz Panama»”. Prezydent George Bush, marzec 1990 roku.9 WOJSKOWE OPERACJE PSYCHOLOGICZNE SKIEROWANE PRZECIWKO LUDNOŚCI CYWILNEJ Zadzwoniłam do Biura Prasowego Dowództwa Operacji Specjalnych Sił Powietrznych, aby ustalić legalność stosowania tych skierowanych do podświadomości emisji wobec ludności cywilnej.10 Oświadczono mi, że wszystko odbyło się zgodne z prawem i za aprobatą Kongresu Stanów Zjednoczonych (!). Być może nasz Kongres uważał, że wszystko jest w porządku, wątpię jednak, aby tak samo uważały społeczności będące odbiorcami tych audycji. Dzięki tej rozmowie uzyskałam dalsze szczegóły dotyczące jednostki Komando Solo. Okazuje się na przykład, że Lotnictwo Gwardii Narodowej poszczególnych stanów może również używać samolotów Komando Solo, jeśli gubernator danego stanu zażąda ich pomocy. Oznacza to, że operacje PsyOps mogą być prowadzone również przeciwko obywatelom Stanów Zjednoczonych. Oto operacje, w których uczestniczyły samoloty Komando Solo (ta lista może być dłuższa, jako że osoba, z którą rozmawiałam, nie znała wcześniejszych zadań Volant Solo-1): • Operacja Urgent Fury (Grenada, październik-listopad 1983, styczeń-czerwiec 1985); • Operacja Just Cause (Panama, koniec grudnia 1989); • Operacja Desert Shield (Kuwejt, Irak, od sierpnia 1990); • Operacja Desert Storm (Arabia Saudyjska, Turcja, Irak, 1991); • Operacja Uphold Democracy (Haiti, 1994-1995); • Operacja Joint Guard (część oenzetowskiej operacji w Bośni i Hercegowinie, 1995); • Operacja Desert Thunder (cześć oenzetowskiej operacji w Iraku); • Operacja Desert Fox (Irak, 2-3 dni w grudniu 1998). Inne kraje również posiadają podobnego rodzaju samoloty, lecz ofiMała antena na cer, z którym rozmawiałam, nie usterzeniu pionowym chciał ich wymienić. Powiedział jednak, że powinnam zajrzeć w tym celu do Jane’s Defence Weekly. Wobec braku dostępu do tej publikacji rozpoczęłam poszukiwania poprzez Jane’s Radar and Electronic Warfare Systems 1993-94.11 Jednostka Komando Solo nie była tam wymieniona, niemniej szperanie po tej książce okazało się bardzo pouczające, zwłaszcza Zbiornik paliwa jeśli chodzi o różne rodzaje dostępnych obecnie ofensywnych i defenDuża, wzmocniona podskrzydłowa obudowa anteny sywnych systemów elektronicznego oddziaływania. Są tam wymienione Samolot EC-130E Commando Solo to zasadniczo transportowy samolot C-130 Herzarówno stacjonarne, jak i mobilne kules, który został zaadoptowany do przenoszenia sprzętu elektronicznego niezbędjednostki lądowe (część z nich umienego do nadawania audycji radiowych i telewizyjnych. Jest łatwo rozpoznawalny po szczona jest na dużych ciężarówdużych (1,83 x 7 m) podskrzydłowych obudowach anten umieszczonych na końcach kach), modele dostosowane do dzia21 skrzydeł. łania w warunkach morskich, powietSTYCZEŃ-LUTY 2000 8 • NEXUS rznych i, co ciekawe, w kosmosie. Jeśli jeden samolot kosztuje 100 milionów dolarów (mnożąc to przez osiem jednostek mamy 800 milionów dolarów), należy przyjąć, że wojsko może używać także tańszego sprzętu zamontowanego na jednostkach naziemnych (ciężarówkach), natomiast samolotów tylko wtedy gdy trzeba objąć oddziaływaniem jakiś większy obszar lub trudno dostępny rejon świata. Nie ulega wątpliwości, że skuteczność tej służącej do kontroli umysłów technologii została przetestowana. Nawet w USA wojsko nie wydałoby 800 milionów dolarów na coś, czego skuteczność nie zostałaby wcześniej sprawdzona i to warunkach bojowych. To bardzo ważne spostrzeżenie. Początkowo badania w zakresie kontroli umysłów były prowadzone w USA pod auspicjami CIA. Rażące naruszenie praw człowieka wynikające z prowadzenia eksperymentów na nieświadomych tego faktu ofiarach opierało się na założeniu, że ich wiarygodność byłaby zagrożona, gdyby poddani nim ludzie o nich wiedzieli. Chociaż to założenie jest zapewne prawdziwe, to jednak nie może stanowić usprawiedliwienia dla ich prowadzenia – tak przynajmniej mówi Kodeks Norymberski, którego zasady stanowiły podstawę prawną do oskarżenia nazistowskich naukowców pod zarzutem popełnienia zbrodni wojennych. Jak widać, Stany Zjednoczone zwolniły swoją społeczność wojskową i naukową z jego przestrzegania.12 „Grupa omówi najistotniejsze elementy przyszłej polityki, jako że wszyscy muszą zrozumieć, że najbardziej efektywnym narzędziem rządzenia i strategii jest umysł… Nastawieni na produkcję broni twórcy polityki obronnej winni wiedzieć, że nowe technologie w dziedzinie łączności – satelity, telewizja, radio oraz emisje fal służące kontroli umysłu – to «systemy», które są bardziej skuteczne niż psychologiczne operacje i strategie oparte na filozoficznych rozważaniach. Nie wolno nam jednak popełnić błędu – to właśnie owe «oparte na psychologii» systemy zadecydują w nadchodzących czasach o losie świata, stanie umysłów całych populacji i ich przywódców. Nie wolno nam ignorować faktu, że ZSRR pracuje nad elektronicznymi systemami umożliwiającymi przekazywanie za pomocą «wiązki promieniowania» poleceń bezpośrednio do mózgu. Jakie korzyści mogą zatem dać konwencjonalne systemy, jeśli przeciwko tego typu broniom nie ma obrony? Co więcej, jaki pożytek może być z systemu broni, którego rozmieszczanie objęte jest społecznym lub politycznym zakazem?”14 Nie ulega wątpliwości, że znaleziono odpowiedź na to ostatnie pytanie. Jeśli społeczeństwo nie wie o danym systemie broni, nie może zakazać jego rozmieszczania. Tak jest właśnie w przypadku technologii dotyczącej kontroli umysłów. KONTROLA UMYSŁÓW SKIEROWANA PRZECIWKO „POTENCJALNYM” WROGOM MANIPULOWANIE UMYSŁEM I CIAŁEM ZA Kręgi wojskowe Stanów Zjednoczonych zdają sobie dosPOŚREDNICTWEM SATELITY Kolejnym logicznym krokiem w zakresie kontroli umysłów konale sprawę, że pewne działania i procedury nie mogą być byłoby wprowadzenie tej technologii do łączności satelitarnej. zaakceptowane przez amerykańskie społeczeństwo. Obawy te wyrażają jasno Metz i Kievit w swoPonieważ inne kraje posiadają poim opracowaniu „The Revolution in dobne możliwości, może dojść do Komando Solo realizuje Military Affairs and Conflict Short sytuacji, w której wojna prowadzona operacje psychologiczne of War”.15 za pomocą technologii kontroli umyoraz prowadzi emisje słów sprawiłaby, że będący jej celem „Zastosowanie nowej technologii cywile odbieraliby pozostające z somoże stanowić również zagrożenie w zakresie spraw cywilnych bą w konflikcie przekazy pochodząpodstawowych wartości amerykańsna częstotliwościach AM, FM, ce od walczących ze sobą stron. Czy kich… Technologie te budzą obawy HF, TV oraz wojskowych. Loty mogłoby to doprowadzić do umyprzed naruszeniem prywatności… słowych aberracji lub schizofrenii? Amerykańskie wartości odnoszą się odbywają się na możliwie Jakie są granice możliwości manirównież do kierowanych broni enermaksymalnym pułapie w celu pulowania umysłem? Czy można na getycznych… moralnie trudne, być zapewnienia optymalnej przykład zmusić ludzi do popełniemoże nie do zaakceptowania. Zaletą propagacji fal. nia samobójstwa? Albo wywołać fibroni o ukierunkowanej energii zyczne dolegliwości bądź choroby w stosunku do konwencjonalnych psychosomatyczne? jest możliwość ich wyparcia się. Pochodzący z marca 1990 roku raport z Bośni i Hercegowi- Przeciwko komu ma być skierowane tego rodzaju zaprzeczany w byłej Jugosławii sugeruje, że ta ostatnia możliwość mogła nie?… Musi być ono skierowane przeciwko Amerykanom”. mieć już miejsce. Raport ten dotyczy 2 990 etnicznych AlbańW dalszej części autorzy piszą: czyków, którzy trafili do szpitali z niedomaganiami płuc oraz „Musimy rozstrzygnąć, czy nowe militarne możliwości chorobami skóry, których przyczyn lekarze nie mogli ustalić.13 będące wynikiem postępu naukowego są w rzeczywistości Od manipulacji stanem emocjonalnym człowieka do wpły- potrzebne i możliwe do zaakceptowania. Odpowiedź na to wu na funkcje jego organizmu niedaleka droga. Znaczna pytanie można uzyskać jedynie w wyniku otwartej dyskusji. część literatury dotyczącej wpływu mikrofal na systemy bio- Wojsko musi być głównym uczestnikiem tej debaty, lecz nie logiczne dotyczy w rzeczywistości dokładnie tego zagadnienia. jedynym”. Niestety jak dotąd nie było i nie ma otwartej dyskusji w tej Gwoli ścisłości badania efektów fizycznych będących rezultatem oddziaływania mikrofal (łącznie z częstotliwościami sprawie. 21 lipca 1994 roku Departament Obrony Stanów Zjednoz zakresu radiowego) są w gruncie rzeczy wstępem do badaczonych zaproponował możliwość stosowania broni nieuśmiernia ich wpływu na psychikę. W roku 1983 w Waszyngtonie odbyło się spotkanie spon- cających nie tylko przeciwko jawnym wrogom, ale również sorowane przez Defense & Foreign Affairs (Obrona i sprawy wszystkim, którzy prowadzą działalność wymierzoną w sprawy zagraniczne) oraz The International Strategic Studies As- podległe jego jurysdykcji. Oznacza to, że celem tych broni może sociation (Międzynarodowe Stowarzyszenie Studiów Strategi- być niemal wszystko i wszyscy. Bronie służące do kontroli cznych). Wzięły w nim udział wysoko postawione osobistości umysłów należą właśnie do kategorii broni nieuśmiercających.16 z wielu krajów. Omawiano psychologiczne strategie związane W roku 1998 podano wiadomość mówiącą, że generał sił z rządzeniem i uprawianiem polityki. W podsumowaniu po- powietrznych, John Jumper, „przewiduje, iż wojsko będzie rządku dziennego czytamy między innymi: dysponowało środkami, które umożliwią mu sprawienie, że STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 9 przeciwnik będzie widział, słyszał i czuł rzeczy, które nie z ich daleko idącym wpływem na środowisko winny być istnieją”, i że „ten sam pomysł omówiony jest w wydanym przedmiotem troski całego świata i wzywa się do zbadania w roku 1996 piętnastotomowym studium przygotowanym powodowanych przez nie prawnych, ekologicznych i etyczprzez Naukową Radę Doradczą Sił Powietrznych (USAF nych implikacji przez niezależny międzynarodowy zespół, Scientific Advisory Board) informującym, jak utrzymać prze- zanim podjęte zostaną jakiekolwiek dalsze badania i testy. wagę Stanów Zjednoczonych w powietrzu i kosmosie na Wyrażamy ubolewanie z powodu wielokrotnej odmowy administracji Stanów Zjednoczonych dotyczącej wysłania przez polach bitewnych XXI wieku”.17,18 Wygląda na to, że w terminologii wojskowej słowo „prze- ten kraj przedstawiciela, który przedstawiłby w trakcie pubwiduje” znaczy: „nie zdziw się, kiedy okaże się, że już to licznego przesłuchania lub wobec innego odpowiedniego mamy, ponieważ jest to tajne i nie możemy jeszcze przyznać zgromadzenia zwołanego przez odpowiedni komitet aspekty ryzyka, na jakie narażeni będą zarówno ludzie, jak i środowissię do jego posiadania”. Proszę zwrócić uwagę, że generał Jumper przewiduje ko w wyniku wdrażania projektu HAARP realizowanego zastosowanie broni kontrolujących umysł przeciwko „potenc- obecnie na Alasce”. Jednym z potencjalnych zastosowań HAARP jest system jalnym” wrogom. Agencje wojskowe i rządowe mogą przypisać ten przymiotnik dowolnej grupie lub osobie, którą uznają łączności. Wojsko oficjalnie przyznaje możliwość dwóch zaza zagrożenie dla swoich interesów. Potencjalnym wrogiem stosowań związanych z łącznością: (1) zastąpienie zlokalizomoże być ktoś z innego środowiska kulturowego, ludzie wanego obecnie na terenie Michigan i Wisconsin systemu o przeciwnych poglądach politycznych, ekonomiczni lub fi- łączności z łodziami podwodnymi opartego na falach o barnansowi konkurenci, jednostki biologicznie nieodpowiednie dzo niskiej częstotliwości (ELF – Extremely Low Frequency) etc. Do wojska należy rozpoznanie potencjalnego wroga i (2) umożliwienie blokady systemu łączności na stosunkowo i przygotowanie się na spotkanie z nim. Jak pokazuje prak- dużym obszarze przy jednoczesnym zachowaniu w pełniej tyka, rząd Stanów Zjednoczonych (na przykład CIA i FBI) sprawności własnego, wojskowego systemu łączności.21 występował już nieraz przeciwko takim ludziom lub grupom, Jak już wiadomo, kontrolujące umysł przekazy są przenozniesławiając ich, nękając, a nawet zabijając bez wyraźnej szone za pośrednictwem fal o częstotliwościach radiowych. przyczyny i prawomocnego wyroku. Stacja HAARP może nadawać je na całą planetę albo tego Broń, którą można użyć potajemnie, stanowi obiekt pożą- rodzaju przekazy można będzie wkomponowywać w istniejące dania pozbawionych etyki będących systemy łączności radiowej. u władzy jednostek. Wojsko i tajne Dr Igor Smirnov z Instytutu Psy„…przewiduje, iż wojsko służby już nieraz udowodniły, że brak chokorekcji w Moskwie komentując będzie dysponowało im moralnych hamulców. W końcu tę technologię stwierdził: środkami, które umożliwią zadaniem wojska jest prowadzenie „Nietrudno sobie wyobrazić, że wojny, co oznacza zabijanie ludzi, jakiś rosyjski «szatan» albo na przykład mu sprawienie, że przeciwnik w związku z czym problem, jak to irański (lub jeszcze inny), który posiada będzie widział, słyszał robić, może okazać się mało istotny. odpowiednie środki i pieniądze, może i czuł rzeczy, które nie W tej sytuacji mniejsze zło, jakim jest bez trudu podłączyć się do dowolnego na przykład kontrola umysłów, przesystemu komputerowego, dowolnej istnieją”. staje wzbudzać sprzeciw w porównaaudycji radiowej lub telewizyjnej i to niu z tradycyjnymi metodami. nawet bez konieczności rozłączania Wielu ludzi zgodzi się z poglądem, że manipulacja umys- jakichkolwiek kabli. Następnie może nałożyć na emitowane w eter łami jest bardziej ludzka od tortur i zabójstw. Będą jednak fale radiowe skierowaną bezpośrednio do podświadomości i tacy, którzy będą twierdzili, że woleliby umrzeć, niż pozwolić odpowiednią sugestię. Jeśli ta sugestia będzie emitowana przez zrobić z siebie mentalnego niewolnika Wielkiego Brata! odpowiednio długi czas, w końcu wniknie do umysłów ludzi. Z tego właśnie powodu wybuchały rewolucje. I jeśli sobie W rezultacie będzie można nimi tak manipulować, aby robili to, co dobrze przypominam, o to również chodzi w amerykańskiej będzie chciał nadawca tego przekazu. Oto dlaczego istnieją Deklaracji Praw Obywatela19. uzasadnione obawy [przed tego rodzaju technologią]”.22 PARLAMENT EUROPEJSKI OSTRZEGA O NIEBEZPIECZEŃSTWIE Świadomość istnienia technologii umożliwiającej kontrolę umysłów i co za tym idzie, możliwości jej niewłaściwego użycia, wydaje się być bardziej widoczna w Europie niż gdzie indziej. Parlament Europejski uchwalił ostatnio „Rezolucję w sprawie środowiska, bezpieczeństwa i polityki zagranicznej”.20 Dokument ten zawiera poniższe artykuły: „23. Wzywa się Unię Europejską do poszukiwania nowych „nieuśmiercających” broni oraz rozwijania nowych strategii uzbrojenia objętych i regulowanych przez międzynarodowe konwencje… 27. Wzywa się do zawarcia międzynarodowych konwencji wprowadzających całkowity zakaz rozwijania i rozmieszczania broni zdolnych do jakiejkolwiek formy manipulacji ludźmi”. Stany Zjednoczone oczywiście ignorują te wezwania, jako że zawierają one jeszcze inne żądania Parlamentu Europejskiego, jak choćby poniższe, zawarte w tym samym dokumencie: „24. Uważa się, że badania objęte projektem HAARP (High-frequency Active Auroral Research Project) w związku 10 • NEXUS KONTROLA UMYSŁÓW W SKALI ŚWIATOWEJ? Wracając do wspomnianego wcześniej opublikowanego przez siły powietrzne dokumentu na temat Komando Solo w końcowej jego części czytamy: „W roku 1990 EC-130 został włączony do nowo utworzonego Dowództwa Operacji Specjalnych Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych i od tej chwili pełni niezmiennie rolę jako Komando Solo. Ten jedyny w swoim rodzaju samolot jest bez przerwy ulepszany. W następnych latach zarówno on, jak i jego ogólnoświatowa misja będą poddawane kolejnym ulepszeniom”. s O autorce: Judy Wall jest redaktorem i wydawcą Resonance, biuletynu Bioelectromagnetics Special Interest Group (Grupa Zainteresowania Bioelektromagnetyzmem). Poglądy wyrażone w tym artykule są jej własnymi, osobistymi opiniami. Przełożył Jerzy Florczykowski przypisy na stronie 25 STYCZEŃ-LUTY 2000 Według przedstawionej tu przez Richarda W. Noone’a teorii stworzonej przez wynalazcę Edwarda Kunkla do przemieszczania kamiennych bloków na kolejne poziomy podczas budowy Wielkiej Piramidy w Gizie używano wody i bardzo pomysłowego systemu pomp. Alexander Horvat 1998 Niniejszy wywiad z Richardem W. Noone’em jest przejrzaną i poprawioną wersją tekstu, który po raz pierwszy ukazał się w magazynie World Explorer (vol. 1, no. 10, 1997) ichard Noone zaangażował się poważnie w poszukiwanie wyjaśnień tajemnic starożytności w roku 1975, kiedy zaczął badania do swojej książki 5/5/2000 Ice: The Ultimate Disaster (Lody 5 V 2000 – ostateczna zagłada). Siedem lat później udało mu się znaleźć wydawcę (Crown Publishing z Nowego Jorku), który zgodził się opublikować jego odkrycia dotyczące starożytnych cywilizacji oraz roli, jaką w ich upadku odegrały zmiany zachodzące na Ziemi. W roku 1997 Crown wydało poprawioną wersję tej książki wraz z nowym, fascynującym epilogiem, w którym autor przedstawił dodatkowe dowody na to, że Egipcjanie nie zbudowali Wielkiej Piramidy (Piramidy Cheopsa) z pomocą niewolników ciągnących na drewnianych saniach dwudziesto-, dziewięćdziesięcio- i dwustutonowe bloki skalne. W swojej książce Secrets of the Great Pyramid (Tajemnice Wielkiej Piramidy) Peter Tompkins napisał: „Dogłębne badania przeprowadzone przez Richarda Noone’a w sprawie zapomnianej technologii wykorzystywanej przez zręcznych budowniczych Wielkiej Piramidy w Gizie wnoszą istotny wkład do wyjaśnienia tajemnicy tego geodezyjnego i astronomicznego cudu, udzielając odpowiedzi na pytanie, kto i po co ją zbudował. Dysponując całym wachlarzem możliwości wieku kosmicznego do dzisiaj nie potrafimy naśladować sposobu, w jaki z niewiarygodną wręcz precyzją wycinano bloki obudowy, a następnie dokładnie je ze sobą łączono bez jakichkolwiek uszkodzeń. Badania Noone’a rzucają również światło na ciągłe zmagania naukowców z silnym obskurantyzmem lokalnych władz, które nieustannie blokują badania w sposób, który należy traktować wręcz jako dziedziczny i to nie tylko w odniesieniu do Egiptu, ale do całej ludzkości”. Na początku naszej rozmowy Noone przedstawił, w jaki sposób rozpoczęła się budowa Wielkiej Piramidy. „Kiedy budowniczowie przybyli na miejsce, gdzie dziś stoją piramidy, ujrzeli wzgórze i równinę. Pierwszą rzeczą, którą musieli zrobić, było wyrównanie miejsca pod piramidę. Wielka Piramida jest wypoziomowana z błędem nie przekraczającym pół cala (12,7 mm) na całej podstawie zajmującej powierzchnię 13,5 akra (5,468 ha). To bardzo duża dokładność, znacznie większa od tej, jaką udaje się nam osiągnąć przy budowie współczesnych budynków. W celu wykonania tego zadania wydrążono kanały w skale znajdującej się w miejscu podstawy i wypełniono je wodą, a następnie odwiercano skałę między kanałami wykorzystując wodę jako wskaźnik umożliwiający poziomowanie. Jedną z rzeczy, której nie pokazuje większość programów telewizyjnych, jest to, że budowniczowie pozostawili wewnątrz, w centrum piramidy, duże skalne wzgórze. Powodem był studzienny szyb, który wydrążono poprzez skalne wzgórze aż do dna Wielkiej Galerii i który łączy Zstępujący Korytarz z Wielką Galerią. Korytarz wydrążono prosto w dół do podziemnej komory [nazwanej przez Noone’a Komorą Chaosu lub odwróconym dołem]. Komora ta ma gładki sufit i chropowatą podłogę z dziurą i wgłębieniem w kształcie talerza. Jak wszyscy wiemy, woda zawsze dąży do uzyskania jednakowego poziomu. Tak więc kiedy budowa osiągnęła etap, w którym istniał już biegnący zawiłą drogą tunel oraz szyb łączący się ze Zstępującym Korytarzem poprzez złącze w kształcie litery «L», można było użyć wody, która po wlaniu do szybu wypełniła podziemną komorę i sprężyła znajdujące się w niej pod jej sufitem powietrze, które wypycha wodę z powrotem do dolnego ukośnego szybu. Kiedyś były tam granitowe wrota na zawiasach, które otwierały się tylko do wewnątrz i w dół, jak to pokazuję w swojej książce. Wpływająca tam woda będzie wracała do góry do momentu, w którym uderzy w nie, czyli w jednokierunkowy zawór, zamykając go, co spowoduje z kolei podniesienie poziomu wody w szybie w celu dostarczenia jej do centralnej części budowanego poziomu. Co najmniej jeden z bloków, z których zbudowano Wielką Piramidę, ważył 300 ton. Obecnie nie mamy dźwigów zdolnych umieść taki ciężar. Maksymalny udźwig NEXUS • 11 R STYCZEŃ-LUTY 2000 współczesnych dźwigów nie przekracza, jak mi się wydaje, 200 ton. Co więcej, podniesienie takiego ciężaru w obecnych warunkach stwarzałoby sporo problemów, poza tym samo rozmieszczenie oprzyrządowania koniecznego do podniesienia jednego bloku zajęłoby ponad tydzień. Na początku lat trzydziestych, w czasie Wielkiego Kryzysu, wspaniały wynalazca, Edward Kunkel, zaczął dochodzić, w jaki sposób zbudowano Wielką Piramidę. Jeden z jego przyjaciół po wysłuchaniu odczytu na temat daty wykonania oraz rozmiarów kamieni użytych do budowy Wielkiej Piramidy powiedział: «Założę się, że ktoś, komu udałoby się dociec, jak to zostało zrobione, dostałby co najmniej 50 dolarów za artykuł na ten temat». W swojej autobiografii Kunkel podaje, że 50 dolarów było w czasach Wielkiego Kryzysu ogromną sumą pieniędzy. I właśnie to mogło być jego główną motywacją”. Opisując tę unikalną teorię budowy piramidy, Noone stwierdził: „Kunkel dokonuje przeglądu wszelkich możliwych metod podnoszenia ciężarów. Niezwykła masa bloków, z których wykonano Wielką Piramidę, przekracza wyobrażenia specjalisty, który studiował liczącą tysiące lat historię budownictwa z kamienia. Jeszcze dziś wielu ludzi uważa, że tę piramidę zbudowały bardziej zaawansowane od nas w rozwoju istoty z kosmosu lub że kiedyś człowiekowi udało się poznać tajemnicę przenoszenia za pomocą umysłu kamiennych bloków. Każde z tych przypuszczeń może być prawdziwe, ale nie musi. Kunkel przeanalizował siedem ręcznych sposobów przemieszczania mas, na przykład za pomocą siły rąk lub z użyciem klina, śruby, równi pochyłej, dźwigni, przekładni, kół bądź bloku. Jeden ze sposobów zakładał wykorzystanie pomp i zasad hydrauliki. Koncepcja Kunkla polegała na sporządzeniu listy możliwych sposobów i kolejnej ich eliminacji w celu dojścia do jedynej możliwej metody”. Zdaniem Noone’a główne błędy w poglądach na budowę piramid przedstawiają się następująco: „Większość z nas ma wypaczone wyobrażenia za sprawą oglądania zbyt wielu programów telewizyjnych, w których ortodoksyjni egiptolodzy pokazują współczesnych robotników ciągnących przy pomocy lin ważący około tony blok skalny. Widzimy, z jakim trudem im to przychodzi. To bardzo mały blok w porównaniu z tymi, z których zbudowano Wielką Piramidę, przeto obraz ten w żaden sposób nie odzwierciedla rzeczywistości, w której mamy do czynienia z blokami ważącymi tyle co nowoczesna lokomotywa dieslowska, czyli około 90 ton. Chciałbym zobaczyć tych zwolenników poglądu mówiącego o niewolnikach ciągnących kamienne bloki przy pomocy prymitywnych metod, jak ciągną lokomotywę dieslowską po równinie w Gizie, a następnie zdejmują z niej koła i wciągają ją na wysokość 15 metrów po pochyłej rampie. Kiedyś widziałem obraz przedstawiający 900 mężczyzn ciągnących duży kamienny blok na komendę (raz, dwa, trzy, hop!) w niczym nie przypominających tępych zwierzaków niezdolnych ciągnąć razem. Pierwszą rzeczą, która mi przyszła wówczas do głowy, kiedy go zobaczyłem, była trzepocząca lina niczym linka latawca”. To ciekawe spostrzeżenie, bowiem gdyby używano potężnych lin lub łańcuchów, na kamiennych blokach pozostałyby rysy powstałe podczas jego ciągnięcia. Tymczasem brak jest zarówno rys, jak i dostatecznie mocnej rampy, aby utrzymać tak ciężkie bloki. Podczas gdy ortodoksyjni egiptolodzy prawili komunały, twierdząc, że „przy pomocy odpowiednio dużej liczby ludzi da się przesunąć wszystko”, Noone wykazał, że starożytni Egipcjanie dysponowali znacznie wyższą, niż się sądzi, inteligencją oraz większą wiedzą techniczną i inżynierską. W sprawie rampy (pochylni) Noone stwierdził: Wielka Piramida w Gizie 12 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 „Teoria pojedynczej, długiej rampy jest nie do przyjęcia, ponieważ za każdym razem, po wciągnięciu warstwy bloków, należałoby ją podwyższyć. Musiałaby mieć ona około jednej mili (1609 m) długości i za każdym razem, po wciągnięciu kolejnej partii bloków, należałoby ją podnosić. Pochłonęłaby ona cztery razy więcej materiału niż sama piramida! Po odrzuceniu tej teorii pewien sprytny facet wystąpił z pomysłem głoszącym, że do wciągania bloków na coraz wyższe poziomy używano spiralnej rampy wijącej się wokół piramidy – rampy o wysokości od 20 do 45 pięter. Rampy trzymały się „jakoś” piramidy przytwierdzone do niej przy pomocy nie znanego superkleju. Rzecz w tym, że przeciąganie olbrzymich bloków przez narożniki było zupełnie niemożliwe”. Noone proponuje zbadanie czegoś, co może mieć sens: „Każdy, kto był przy Wielkiej Piramidzie, wie, że można tam wciąż dostrzec resztki oryginalnych bloków okładzinowych. Są to bloki cięte w pięciu płaszczyznach: górnej, dolnej, dwóch bocznych i pochyłej pod kątem 51°51′. Kunkel doszedł do wniosku, że po ułożeniu czterech pierwszych rzędów bloków okładzinowych otrzymano ogromny kwadrat, do którego można było wprowadzić wodę. To obramowanie z okładzinowych bloków tworzyło zbiornik o powierzchni 13 akrów [5,360 ha]. Ludzie pracujący wewnątrz byliby zanurzeni po pas w wodzie. Stosując prostą śluzę umieszczoną w jednym z narożników, do roboczego stawu można by wprowadzać bloki na barkach. Jeden człowiek brodzący po pas w wodzie byłby w stanie naprowadzić blok i umieścić go za rzędem bloków okładzinowych zsuwając go delikatnie z tyłu barki, tak aby zajął swoje miejsce. Do dokładnego wpasowania bloku można Wydrążone w starożytności przejście prowadzące od górnej części południowego końca Wielkiej Galerii do komór nad Komorą Królewską w celu inspekcji między innymi pęknięć po trzęsieniach ziemi. by użyć cienkiej warstwy spoiwa o grubości jednej piętnastej cala [1,7 mm], która pełniłaby rolę smaru. To spoiwo do dzisiaj nie daje spokoju budowniczym wykorzystującym w swoich konstrukcjach kamień, ponieważ było ono mocniejsze od kamieni, które spajało. Właśnie w ten sposób można przemieszczać kamienne bloki bez ich zarysowywania. Ciągnięcie przez pustynię precyzyjnie wyciosanych bloków poszczerbiłoby je i pozostawiło rysy, których na nich brak. Zastosowanie wody jako środka służącego do transportu i montażu znacznie upraszczało ten proces. Chcąc podnosić bloki wyżej, podnoszono poziom wody zawartej między ścianami z okładzinowych kamieni, które również stale podnoszono dokładając do nich kolejne rzędy. Jedną z rzeczy, którą w przeciwieństwie do innych zauważył Kunkel, było to, że każde złącze lub spoina, które są tak ścisłe, że nie da się w nie wcisnąć żyletki, ma 35 stóp kwadratowych [3,25 m2] powierzchni. To czyniło je wodoszczelnym. Po dodaniu następnego rzędu bloków umieszczano dalsze. Wielką Piramidę wznoszono od środka przy użyciu hydraulicznego dźwigu służącego do podnoszenia i obniżania poziomu wody w roboczym basenie”. Jak duży był dźwig, o którym mowa? Otóż ten hydrauliczny podnośnik był napędzany przez chemiczny silnik, którego działanie opierało się według Noone’a na następującej zasadzie: „W większości podręczników szkolnych podaje się, że Egipcjanie nie potrafili wytapiać żadnego metalu z wyjątkiem miedzi, która jest bardzo miękka. Jednak ze środka Wielkiej Piramidy wydobyto kawał żelaza, który pokryty był spoiwem, które uchroniło go przed zardzewieniem. Obecnie wiemy, że Komory konstrukcyjne Komora królewska ał kan la nty we ny cyj yjn l ac ty n we y przedsionek Wi elk ł na ka aG ale ria Komora królowej poziomy korytarz szyb studzienny grota pie rw s zy kam ie wejście rz ws nie tęp ują opa cy sko we granitowa blokada skrzyżowanie korytarzy yta k or bloki okładzinowe wydrążone w starożytności przejście przez grotę wykonane w celu inspecji nowych szczelin naturalna skała komora podziemna st zz tar ory k ępu y jąc naturalna skała System korytarzy wewnątrz Wielkiej Piramidy widziany od strony zachodniej. (Richard Noone, 5/5/2000) STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 13 epoka brązu i żelaza zaczęły się znacznie wcześniej, niż twierdzą egiptolodzy. Z badań Kunkla wiemy, że był to już okres epoki maszyn. Starożytni Egipcjanie używali chemicznego silnika i szeregu wodnych śluz w celu przeniesienia kamiennych bloków na kolejne, wyższe poziomy budowli. Silnik chemiczny jest urządzeniem wykorzystującym gaz lub ogień – na przykład gaz, jaki powstaje podczas spalania drewna. Pod koniec XVIII wieku niejaki Davidson znalazł niewielką komorę, otwór na samym szczycie Wielkiej Galerii. Miejsce to Kunkel nazywa «otworem spalania». Wspinając się w górę Wielkiej Galerii należy pamiętać, że szyb studzienny łączy się z wlotem do Wielkiej Galerii oraz że woda zawsze dąży do zajęcia najniższego położenia. W szybie studziennym znajduje się otwór, tak zwana grota, który jest zbliżony wysokością do oryginalnego wejścia do Wielkiej Piramidy. Jeśli już nie było niczego innego pod ręką poza brygadą tragarzy, ustawiało się ich w szeregi i kazało wlewać wiadrami wodę przez główne wejście do Wielkiej Piramidy. Woda spływała wówczas zstępującym korytarzem i wypełniała podziemną komorę. Po jej napełnieniu woda podnosiła się Zstępującym Korytarzem aż do momentu napotkania granitowego zaworu zwrotnego. Sprężone w podziemnej komorze powietrze naciskało następnie na wodę i zmuszało ją do płynięcia w górę szybu studziennego aż do groty. W górę od groty szyb studzienny wyłożony jest kamiennymi blokami. Peter Tompkins, autor Secrets of the Great Pyramid pozwolił mi posłużyć się pierwszymi zdjęciami wnętrza Wielkiej Piramidy wykonanymi przez Piazzi Smytha. Widać na nich wyraźnie, że począwszy od groty aż do wlotu do Wielkiej Galerii, która została tak zbudowana, aby wytrzymała ciśnienie atmosferyczne, poszczególne bloki są tak ściśle dopasowane, że nie da się w nie wsunąć szpilki. W celu doprowadzenia wody do góry z obszaru groty rozpalano w palenisku u szczytu Wielkiej Galerii ogień. Następnym etapem było opuszczenie granitowych płyt w przedsionku. Kiedy ogień palił się w Wielkiej Galerii wywoływał taki sam efekt, jaki daje spalanie świecy ustawionej na patelni wypełnionej wodą, a następnie przykrytej butelką. Rozgrzane przez płomień świecy powietrze najpierw jest wypychane z butelki, po czym po zgaśnięciu świecy ulega ochłodzeniu. Tracąc ciepło kurczy się i zasysa do wnętrza butelki wodę z patelni. Podobnie odbywało się zasysanie wody do góry, aż do szczytu Wielkiej Galerii”. Podczas eksperymentu z patelnią, wodą, świecą i butelką woda napełnia się tylko do około 1/3 wysokości butelki. Noone wykazuje, że rozmiar ognia oraz następująca potem reakcja chemiczna pozwala zassać znacznie więcej wody. Sprężone powietrze z komory podziemnej dodatkowo wspomaga podnoszenie wody do góry, podobnie jak powietrze sprężone w Komnacie Królowej. Różnica w reakcjach chemicznych, których charakter określa rodzaj spalanego paliwa, doprowadziła w roku 1934 George’a Washingtona Carvera do zrozumienia zasady działania pompy Kunkla. W liście do niego Carver napisał: „Uważam, że podane przez pana wyjaśnienie stanowi rozwiązanie jednej z największych zagadek w historii”. Wielu zastanawia się, dlaczego szyb studzienny nie biegnie w prostej linii. Noone wyjaśnia to następująco: „Zrozumienie, dlaczego szyb studzienny ma tak kręty kształt, wymaga pewnej wiedzy z zakresu dynamiki cieczy opracowanej przez Bernoulliego. Gdy woda opadała nim oraz bocznym odgałęzieniem łączącym się z nim na dnie po uprzednim uniesieniu się wewnątrz Wielkiej Galerii, jego kształt wywoływał potężny wir. Był to skomplikowany system, który w dwójnasób wykorzystywał siłę grawitacji i ciśnienie „Na północnej ścianie piramidy nadal można dostrzec zygzakującą starożytną «drogę dostawczą». Wzdłuż jej biegu rozmieszczone są otwory o średnicy 8 cali (20 cm). Trasę tę wypełniono później małymi kamieniami. Nie ma dowodu, że używano jej jako drogi transportowej. System śluz wydaje się być znacznie bardziej uzasadniony”. Powyższy szkic przedstawia, w jaki sposób zdaniem Edwarda Kunkla mogła być budowana przy zastosowaniu systemu wodnych śluz służących do transportu kamiennych bloków na coraz wyższe poziomy Wielka Piramida. (Richard Noone, 5/5/2000) 14 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 atmosferyczne, używając do tego celu ogromnych ilości wody, które można było podnosić i opuszczać na życzenie. Kiedy skończono wycinanie dwóch szybów i połączono je, uzyskano podstawową część hydraulicznej pompy nurnikowej. Niewykluczone że niektóre większe świątynie w Egipcie, takie jak na przykład Karnak, zbudowano z wykorzystaniem zbiorników retencyjnych służących do przemieszczania dużych ciężarów. Grecki historyk, Herodot, napisał w roku 440 p.n.e., że Wielką Piramidę otaczał mur, zaś cały teren wokół niej był wypełniony wodą. Podaje on ponadto, że w wodzie budowano dwie wielkie piramidy i że ponad jej powierzchnię wystawała tylko połowa każdej z nich. Woda, o której wspomina Herodot, pochodziła z jeziora Moeris utworzonego przy pomocy zapory wzniesionej na rzece płynącej na południe od Memfis, która skierowała wody rzeki przez przełęcz Hawara. Było to sztuczne jezioro o głębokości około 300 stóp [90 m] wypełniające depresję Qattara leżącą 434 stopy [131 m] poniżej poziomu morza i linii brzegowej mierzącej 450 mil [724 km] długości, którego powierzchnia była porównywalna z powierzchnią jeziora Erie1. Było ono zatem położone powyżej fundamentu Wielkiej Piramidy i umożliwiało grawitacyjne doprowadzenie wody do umieszczonej przed nią studni”. Noone obficie cytuje wyniki wcześniejszych badań: „W swojej książce przedstawiam rysunek pochodzący z książki The Pyramids of Gizeh (Piramidy z Gizy) wydanej w roku 1839 przez pułkownika Howarda Vyse’a. W tamtym Piramida = ogień wewnątrz czasie w rumowisku otaczającym podstawę Wielkiej Piramidy przed oryginalnym wejściem do niej wciąż jeszcze znajdował się studzienny szyb o głębokości 100 stóp [30 m]. Był to kolejny element systemu pompowego. W grocie znajdował się również zawór jednokierunkowy. W drzwiach do groty był wydrążony otwór, tak że kiedy spuszczano z Wielkiej Galerii ogromną ilość wody, spływała ona w dół i zatrzaskiwała drzwi, zaś przepływ wody przez otwór powodował wciąganie olbrzymiej ilości powietrza. Właśnie dlatego, a także ze względu na kształt szybu studziennego spływająca nim woda była zawirowywana, podobnie jak to się dzieje w przypadku tornada. Cały kompleks świątynny w Karnaku otoczony był pierwotnie wysokimi ścianami umożliwiającymi przemieszczanie kamiennych bloków, spławianie ich w górę kanału i wprowadzanie do centralnej części budowli. Podnosząc i opuszczając poziom wody mogli oni wznosić gigantyczne budowle”. Patrząc na to z perspektywy czasu Noone stwierdził: „Kunkel prowadził swoje badania od lat trzydziestych aż do roku 1982, kiedy to zmarł na raka. W tamtym czasie większość podręczników historii nauczała, że starożytni byli infantylni i niezbyt rozgarnięci. Jest to bardzo kontrowersyjny pogląd, bowiem jeśli spojrzymy na starożytność i pochodzące z tamtego okresu budowle, takie jak na przykład Wielka Piramida, nie potrafiąc wyjaśnić, jak je zbudowano, staje się oczywiste, że nasze wiadomości dotyczące tamtych czasów są bardzo niekompletne. 76°18′ kk – komora królewska kq – komora królowej kc – komory konstrukcyjne wg – wielka galeria kw – kanał wentylacyjny b = 231 m h = 146,6 m kw kc N kk wg kw 51°51′ kq h b Profesor Nelson, egiptolog z College’u Rocky Mountain w Billings w stanie Montana, sugeruje, że jeśli zbiorniki w Komorze królewskiej były wypełnione wodnym roztworem związków sodu NaHCO3, NaCl i Na2SO4, wówczas w przypadku wystąpienia piezoelektrycznej indukcji w matowych ścianach Komory królewskiej mógł on pełnić rolę przewodnika prądu elektrycznego. To eliminowało zdaniem Nelsona konieczność łączenia tego zbiornika z metalem – sama sól jest wystarczająco dobrym przewodnikiem elektryczności. Profesor ma rację, twierdząc, że tego rodzaju proces spowodowałby wytworzenie gazowego chloru, który należało w jakiś sposób usunąć z komory. „Stabilne” składniki krwi człowieka są w zasadzie takie same, jak woda morska. Mózg człowieka umieszczonego w tym zbiorniku doznałby ze strony naelektryzowanego roztworu niskonapięciowego wstrząsu elektrycznego, który miałby według Nelsona bardzo korzystne, „przywracające zdrowie właściwości”. STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 15 Kunkel wyznał w swojej naiwności, że do jej konstrukcji Przed wznowieniem mojej książki przez wiele miesięcy pracowałem z Jamesem M. Haganem, znanym na całym posłużył mu schemat wnętrza Wielkiej Piramidy. Właśnie świecie architektem specjalizującym się w wielkich budow- dlatego, jak się sądzi, musiał czekać aż cztery lata na przylach. Hagan często doradza architektom, ilekroć natkną się znanie mu patentu – nikt nie chciał uwierzyć, że to działa. na trudny do przezwyciężenia problem. Do najważniejszych, Inżynier patentowy, który początkowo wyraził zainteresowazaprojektowanych przez niego konstrukcji należy stadion nie jego pomysłem, z miejsca przerwał przesłuchanie patenpiłkarski i system kolei żelaznej w Atlancie w stanie Georgia”. towe, kiedy usłyszał, skąd zaczerpnął on swój pomysł. OstateJednym z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień związa- cznie Kunkel poszedł po rozum do głowy i zmienił historię nych z budową piramid jest sposób, w jaki starożytni cięli swojego odkrycia. Książka Edwarda J. Kunkla Pharaoh’s Pump (Pompa i obrabiali kamienne bloki. Noone ma na to swój własny faraona) liczy 84 strony i jest właściwie instrukcją obsługi pogląd: „Aby zrozumieć, jak im się udało tak dokładnie oszlifować starożytnego silnika chemicznego. Technologię tę można zastosować do nawadniania pustynkamienie, udałem się do Amerykańsniejących terenów zmieniając w ten kiego Instytutu Wapienia w Indianie. „Teoria pojedynczej, długiej sposób klimat i użyźniając jałowe Wiedzą tam więcej na temat kamierampy jest nie do przyjęcia, tereny. niarstwa i cięcia wapienia niż gdzieponieważ za każdym razem, Margie Morris, współautorka kolwiek indziej na świecie. Dyskutowraz z Josephem Davidovitsem ksiąwałem z jednym z jego dyrektorów po wciągnięciu warstwy żki głoszącej, że bloki do budowy technicznych, Merle’em Bookerem. bloków, należałoby ją piramidy były wylewane z czegoś W swojej książce zamieściłem repropodwyższyć. Musiałaby mieć w rodzaju cementu zwróciła się do dukcję jego listu, w którym stwierdza Noone’a o skomentowanie tego poon, że w celu wydobycia z kamieniołoona około jednej mili mysłu. W odpowiedzi Noone popromów takiej ilości kamienia, jaka była [1609 m] długości i za każdym sił ją o przesłanie próbki cementu, niezbędna do zbudowania Wielkiej razem, po wciągnięciu który mógł być użyty do budowy Piramidy, musieliby oni użyć wszystkolejnej partii bloków, piramidy, jednak nigdy jej nie otrzykich 33 kamieniołomów, jakie posiamał, co nastawiło go sceptycznie do dali, i prowadzić wydobycie na trzy należałoby ją podnosić. tego pomysłu. zmiany przez całą dobę, używając Pochłonęłaby ona cztery W sprawie zastosowania tej menajnowocześniejszego sprzętu, jaki razy więcej materiału niż tody do budowy innych piramid Noposiadali. Mimo to zajęłoby to im 27 one nie przedstawił żadnego wyjaślat. Pogląd, że starożytni wydłubywali sama piramida!…” nienia. kamień przy pomocy wielkich drew„Do dzisiaj nie znaleziono nianych młotów i miedzianych dłut, wiedząc, że znali oni już wtedy żelazo, nie ma sensu. To zajęcie w dwóch pozostałych piramidach podobnych korytarzy do zajęłoby im w rzeczywistości znacznie więcej czasu niż 27 lat. tych w Wielkiej Piramidzie, a przynajmniej nic na ten temat W nowym wydaniu swojej książki wyjaśniam, w jaki spo- nie zostało dotychczas opublikowane. Znając moc generowasób z łatwością mogli oni wykańczać dowolnej wielkości ną przez tę pompę i biorąc pod uwagę, że jeden z kanałów kamienne bloki. Do odłupywania bloków w kamieniołomie prowadzi do drugiej piramidy, można zaryzykować twieri nadawania im odpowiednich wymiarów oraz kształtu mogli dzenie, że był on zasilany przez pompę znajdującą się weużywać drewna i wody. (Nawet granit pęknie, kiedy do wnątrz Wielkiej Piramidy” – stwierdził Noone. Badania przeprowadzone przez Johna Anthony Westa, wywierconej w nim dziury wbijemy suche kliny, a następnie polejemy je wodą. Drewno spęcznieje i nazajutrz zastaniemy Roberta Schocha i innych wykazały, że bardzo dawno temu, rozłupany blok). Następnie bloki mogły być spławiane do Wapienna skała specjalnego basenu, gdzie poddawano je obróbce. Byłby on podobny do bardzo dużego współczesnego basenu pływackiego, z jednej strony płytkiego a z drugiej głębokiego. Na para okrągłych jego dnie umieszczone byłyby diamentowe, tnące zęby. Chcąc ośmiocalowych otworów oszlifować blok na gładko wystarczyło wypompować wodę jednokierunkowy z basenu. Ciężar i siła grawitacji sprawiłyby, że ześlizgiwałby 14 stóp (4,27 m) zawór zawiasowy do poziomu gruntu się on po dnie basenu pokrytego diamentowymi zębami tnącymi [jego powierzchnia byłoby tak przygotowana, że stanowiłaby coś w rodzaju papieru ściernego – przyp. tłum.]. Zsunąwszy się w najgłębszy koniec basenu kamienny blok byłby oszlifowany równie gładko jak soczewka w naszych pozostałość po okularach. Następnie byłby ładowany na barkę, a na jego granitowym łożu miejsce wkładany następny. W ten sposób można by zorzaworu ganizować ciągłą linię obróbki kamiennych bloków”. dolna ukośna Dużo wcześniej, zanim w roku 1958 uzyskał patent, Kunsztolnia kel zbudował na podstawie schematu wnętrza Wielkiej Piramidy niewielki model wyżej opisanej pompy. Twierdzi, że po Strabon (63 p.n.e.-20 n.e.): „Kiedy została podniesiona zainstalowaniu dwóch zaworów jednokierunkowych udało mu widać było kręty korytarz, który prowadził do grobowca”. się pompować przy jej pomocy wodę. „Jakie są szanse” – zastanawia się Noone – „aby wynalazca Encyclopaedia Britannica (wydanie IX) opisuje okrągłe ośmiocapokroju Kunkla otrzymał po skopiowaniu wnętrza jednej lowe otwory. Były one ocementowane i brak było wykorzystująz najstarszych budowli na Ziemi i dodaniu pary zaworów cych je konstrukcji. Całość była pokryta ciemnoczerwoną, błyjednokierunkowych patent USA na nowy rodzaj pompy?” szczącą farbą. (Źródło: Edward J. Kunkel, Pharaoh’s Pump, 1962) 16 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 7 000-5 000 lat p.n.e., Egipt miał znacznie wilgotniejszy klimat. Erozja wodna Sfinksa może wskazywać na inny rodzaj środowiska, jakie tam panowało, w czasie gdy go budowano. Możliwe że po nagłej zmianie klimatu człowiek, aby przetrwać, musiał nauczyć się wykorzystywać wodę do transportu i irygacji, jak tego dowodzi w swojej książce Noone. Wielka Piramida stanowi przypadek nadzwyczajny ze względu na jej zawiłe korytarze i komory oraz ogromny nakład pracy konieczny do jej zbudowania. W roku 1993 niemiecki wynalazca, badacz i inżynier, Rudolf Gantenbrink zbudował robota, który potrafi przemieszczać się wzdłuż najwęższego korytarza w Wielkiej Piramidzie. Odkrycia, których dokonano z jego pomocą, stały się obiektem dużego zainteresowania telewizji, lecz wkrótce rozgorzał wokół nich spór, głównie z powodu przeszkody, jaka pojawiła się w jednym z wąskich korytarzy zstępujących. Kiedy Gantenbrink wystąpił o zezwolenie na jej przekroczenie, spotkał się z odmową ze strony Egipskiej Organizacji ds. Starożytności (Egyptian Antiquities Organisation). Dziennikarze z World Explorer zapytali Noone’a, czy Egipcjanie pomagali bądź przeszkadzali w dalszych badaniach i zdobywaniu wiedzy, jaką piramidy mają do zaoferowania. W odpowiedzi Noone stwierdził: „Wydaje mi się, że istnieje coś w rodzaju zarządzania informacją lub jak to określa architekt James M. Hagan, „Nilgate” [nawiązanie do nazwy słynnego skandalu z czasów prezydentury Nixona – „Watergate” – przyp. tłum.]. Oferowane obecnie przez egiptologów wyjaśnienia są na poziomie serwowanych dla niemowląt płatków owsianych. Znajdujące się pod Sfinksem korytarze, które stanowią zdaniem Kunkla wtórną pompę, zostały zamknięte. W roku 1980 pokazano je Zahi Hawassowi i Markowi Lehnerowi. Tunele te wyglądają podobnie do szybu studziennego w Wielkiej Piramidzie, który widziałem w roku 1988. Kiedy profesor Schoch wystąpił o zezwolenie na ich obejrzenie, odmówiono mu. Hawass i Lehner uzyskali w roku 1980 dostęp do ogromnego podziemnego kompleksu rozciągającego się pod równiną w Gizie. Dlaczego to wszystko utrzymywane jest w tajemnicy? Wprawdzie ujawniono istnienie rozległego tunelu wodnego pod równiną w Gizie, to jednak żadne inne informacje nie ukazały się jak dotąd na ten temat. Nawet akredytowani naukowcy nie są wpuszczani na ten, najwidoczniej zakazany, teren. Co tam znaleziono? I co się tam obecnie robi? W grudniowym numerze magazynu KMT, A Modern Journal of Ancient Egypt z roku 1997 podano, że Hawass zapytany o komorę odkrytą przez zespół Westa-Schocha przy zastosowaniu aparatury sejsmicznej zaprzeczył jej istnieniu. Noone potwierdził, że wydruk z urządzeń sejsmicznych wskazuje wyraźnie na istnienie pod Sfinksem komory o wymiarach 30 na 40 stóp (9 na 12 m). Co tam złożono? Hawass wyraźnie nie chce ujawnić tego, co wie. Kiedy dowiedział się, że zespół Westa-Schocha prowadzi badania w tamtym rejonie, bardzo szybko postarał się, aby cofnięto im zezwolenie i wyrzucono ich z terenu Gizy – zaledwie po pięciu dniach pracy. Na szczęście udało się im odkryć komorę w miejscu, w którym śpiący prorok Ameryki, Edgar Cayce, przewidział jej istnienie. Kiedy w roku 1933 zapytano Cayce’a, w jaki sposób zbudowano Wielką Piramidę, odrzekł: „Za pomocą unoszących sił tamtych gazów [patrz czytania Cayce’a 5750-1]”. Cayce stwierdził również, że odkrycie metody budowy Wielkiej Piramidy nastąpi w roku 1958. Właśnie w tym roku Kunkel uzyskał patent na swoją pompę. s O autorze: Richard W. Noone jest autorem książki 5/5/2000 Ice: The Ultimate Disaster (Lody 5 V 2000 – ostateczna zagłada) wydanej w roku 1982 przez Crown Publishing, a następnie wznowionej w roku 1997 przez Three River Press i Crown Publishing z Nowego Jorku. Występował w czołowych środkach masowego przekazu w USA, w tym w programie Prophecies of the Millennium (Przepowiednie tysiąclecia) stacji telewizyjnej Fox, Solar Empire (Imperium Słońca) nadanym przez Learning Channel, Headline News i Newsnight stacji CNN, This Morning (Dziś rano), The Oprah Winfrey Show (Show Oprah Winfrey), Sightings (Obserwacje), Ancient Prophecies (Starożytne proroctwa), UFO Diaries (Dzienniki UFO), The Unexplained (Nie wyjaśnione), a także w programie radiowym Arta Bella Incredible Sunday (Niesamowita Niedziela) nadawanym przez radiostację WTBS. Richard W. Noone jest masonem 32 stopnia loży Ancient and Accepted Scottish Rite, a od roku 1964 członkiem SIAHAT (Society of Inter-American Highway Auto Travelers) i World Explorers Club (Światowy Klub Odkrywców). W roku 1999 ma kierować wyprawą do Egiptu zorganizowaną pod auspicjami Mystical Journeys, Inc. Jego adresy internetowe to: ‹http://rnoone.com› i ‹www.futurefate.com› Kontakt przez: Brian Belfiglio Publicity Manager Crown Publishing 201 E. 50th St. New York, NY 10022 USA e-mail: ‹[email protected]›. Przełożył Jerzy Florczykowski Przypisy: 1. Czwarte co do wielkości jezioro zaliczane do grupy Wielkich Jezior Ameryki Północnej położone na granicy Kanady i USA. – Przyp. tłum. Uwaga: Niniejszy wywiad ukazał się po raz pierwszy w magazynie World Explorer (vol. 1, nr 10, 1997) wydawanym przez World Explorers Club. Informacje na temat członkowstwa i prenumeraty można uzyskać pod adresem: World Explorers Club P.O. Box 99 Kempton, Illinois USA tel. (w USA) 815 2539000 fax: 815 2536300 e-mail: ‹[email protected]› WYDAWNICTWO „ZIELONE BRYGADY” FUNDACJA WSPIERANIA INICJATYW EKOLOGICZNYCH ELDONEJO „VERDAJ BRIGADOJ” – „GREEN BRIGADES” PUBLISHING HOUSE —————————— ul. Sławkowska 12/24 (IV p.), 31-014 Kraków 48/12/4222264, 4222147, 4295332 w. 28, 29, 30; w. 26, 22 [email protected] y www.most.org.pl/zb y ftp://ftp.most.org.pl/zb konto: BOS S.A. O/Kraków nr 15401115-105428-27005-00 FWIE swift: code swift ebos pl Ekologia, ochrona środowiska i przyrody, wegetarianizm prawa ludzi, prawa zwierząt Od maja 1989 do lipca 1999 wydaliśmy m.in.: 135 numerów pisma Zielone Brygady. Pismo ekologów (ZB – pismo po polsku, głównie dla osób działających na rzecz szeroko pojętej ekologii) – 1 egz. (68 ss. A5) za jedyne 2 zł! ZB są obecnie dwutygodnikiem i kosztują w prenumeracie 2,5 zł/egz. (w tym koszt wysyłki na terenie kraju). Dostępne są jeszcze numery 101, 107-118, 120-126 po 1 zł (komplet zniżka 50 %). STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 17 Teoria jest dobra, jeśli spełnia dwa wymagania – dokładnie opisuje dużą klasę obserwacji na podstawie modelu zawierającego kilka kluczowych elementów i tworzy określone przewidywania dotyczące wyników przyszłych obserwacji. Dr Stephen Hawking Zwolennicy hipotezy mówiącej, że HIV powoduje AIDS, nie potrafią poprzeć jej naukowymi dowodami i jednocześnie odrzucają wszelkie inne teorie faszerując chorych na AIDS zagrażającymi życiu lekami przeciwko HIV. ogląd, że HIV-AIDS jest zakaźne i że jest przekazywane drogą płciową opiera się na związku między antyciałami, o których twierdzi się, że są indukowane przez retrowirusa HIV1, i pewnymi chorobami w określonych grupach ryzyka. Od ponad dekady ta teoria jest jednak kwestionowana w wielu publikacjach naukowych, głównie przez Petera Duesberga z USA oraz Eleni Papadopulos-Eleopulos i jej kolegów z Perth w Australii. Brak rozprzestrzenienia się HIV-AIDS poza pierwotne grupy ryzyka, a szczególnie na zachodnich heteroseksualistów, zwłaszcza na nie stosujące narkotyków prostytutki, pokazuje, że teoria, zgodnie z którą HIV jest przyczyną AIDS2, wymaga pilnej rewizji. Ma to poważne implikacje, zarówno dla prowadzonych prac naukowych, jak i polityki oraz planowania w dziedzinie zdrowia publicznego. Teoria HIV pochłonęła miliardy dolarów i zablokowała ogromną ilość energii w badaniach prowadzonych przez tysiące naukowców na całym świecie. Jak dotąd nie uratowała nawet jednego ludzkiego życia. Istnieje pilna potrzeba ustanowienia prawdziwie niezależnego i kompetentnego międzynarodowego komitetu w celu dokonania przeglądu aktualnie obowiązujących teorii i tych, które je kwestionują. Należy jak najszybciej dokonać wspólnymi siłami ponownej oceny AIDS. LAUREAT NAGRODY NOBLA MĄCI WODĘ W roku 1988 Państwowy Instytut Zdrowia USA (US National Institutes of Health; w skrócie NIH) zatrudnił dra Kary’ego Mullisa, który pięć lat później, w roku 1993, otrzymał w dziedzinie chemii nagrodę Nobla, powierzając mu zadanie ustalenia analiz do testów na obecność HIV. Przygotowując raport zwrócił się do kolegi wirusologa o podanie mu listy referencyjnej prac, które stwierdzają, że HIV jest „prawdopodobną przyczyną powstawania AIDS”. O odpowiedzi usłyszał, że ta lista nie jest mu potrzebna. Mullis był tym bardzo zdziwiony.3 „Nie zgodziłem się. Było dla mnie nie do pojęcia, żeby osoba, która odkryła przyczynę śmiertelnej i do dziś nieuleczalnej choroby, nie była stale cytowana w pracach naukowych, przynajmniej do czasu, dopóki choroba ta nie zostanie wyleczona i zapomniana… Musiał być opublikowany artykuł, a nawet kilka, które razem wzięte wskazywałyby na HIV jako prawdopodobną przyczynę AIDS”. Ponieważ było inaczej, Mullis doszedł do wniosku, że „cała kampania przeciwko tej chorobie, coraz częściej traktowanej jak dżuma XX wieku, oparta została na hipotezie, której genezy nikt nie umie sobie przypomnieć. Stało to w sprzeczności, zarówno z naukowym, jak i zdrowym rozsądkiem”. Dekadę później Mullis był zmuszony napisać: „W końcu zrozumiałem, dlaczego miałem tyle kłopotów z odnalezieniem literatury łączącej HIV z AIDS. Po prostu nie istniała”.4 Osoba nie będąca specjalistą, mająca niewiele kontaktów, ale za to dobrze wyposażoną bibliotekę, może bez trudu zorientować się, że teoria, według której HIV wywołuje AIDS, rodzi więcej pytań, niż udziela odpowiedzi.3-65,* POCZĄTKI AIDS Lata poprzedzające erę AIDS i odkrycie HIV są wielce pouczające. Był to okres, w którym rozwiązła mniejszość młodych, „wyzwolonych” gejów zamieszkujących kilka dużych miast Ameryki coraz częściej zapadała na tak rzadkie do tej pory choroby, jak śmiertelna forma mięsaka Kaposiego czy grzybicze zapalenie płuc znane jako PCP. STYCZEŃ-LUTY 2000 P Część 1 Valendar F. Turner (Oddział Pogotowia Królewskiego Szpitala w Perth w Australii Zachodniej) tel.: +61 (0)8 9224 2662 fax: +61 (0)8 9224 7045 e-mail: [email protected] Andrew McIntyre (niezależny dziennikarz) 1999 18 • NEXUS Już w roku 1981 wiedziano, że obniżenie odporności może ści. Z kolei „niedobór odporności” („AID” w AIDS) powowynikać z wielu przyczyn, niemniej przypisanie go obecności dował choroby („S” w AIDS), które stworzyły zespół kliniczchorobotwórczego mikroorganizmu przenoszącego się po- ny. Pogląd, że komórki T4 umierały i że AIDS było zaraźliwe, przez rozprzestrzeniające się niewybredne praktyki seksualne doprowadził do teorii, że AIDS jest wywoływany przez orurozmaicone wspólnym używaniem igieł i braniem narkoty- ganizm bakteryjny. Pięć lat przed erą AIDS kilka laboratoriów na świecie ków wydawało się rozsądne. Niektórzy uważali, że opisane choroby wynikały z częstego zakłócania funkcji ciała spowo- zbliżało się do końca bezowocnych poszukiwań mających na dowanego różnymi chorobami, toksynami i praktykami towa- celu udowodnienie wirusowej teorii powstawania raka u lurzyszącymi rozwijającemu się w końcu lat siedemdziesiątych dzi. W latach 1970 dr Robert Gallo uważany za centralną postać wśród „współodkrywców” wirusa AIDS i jego koledzy stylowi życia gejów i narkomanów. Jak rozległe było to naruszenie natury, wykazał angielski ogłosili odkrycie trzech ludzkich retrowirusów. (Nazwa „redziennikarz Neville Hodgkinson w swojej książce AIDS – The trowirusy” wzięła się z kopiowania RNA, które przetwarza Failure of Contemporary Science: How a Virus That Never Was wirusowe „geny” [genom] „z powrotem” w DNA – kierunek Deceived the World (AIDS – klęska współczesnej nauki: Jak odwrotny do tego, który uważany był dotąd za uniwersalny, to wirus, który nigdy nie istniał, oszukał świat) na podstawie znaczy z DNA w RNA). W roku 1975 sądzono, że pierwszy ludzki retrowirus, zakresu infekcji u zaledwie jednego homoseksualisty, nieżyjącego już Michaela Callena.31 Hodgkinson pisze: „Od roku HL23V, powoduje białaczkę u ludzi, ale w roku 1980 uznano 1973, kiedy okazało się, że jest homoseksualistą, do roku 1975 to za kłopotliwą pomyłkę, bowiem okazało się, że ten wirus zachorował jedynie na mononukleozę i na niespecyficzne nigdy nie istniał. Postulowano, że z dwóch pozostałych wiruzapalenie moczowodów (NSU). W roku 1975 miał pierwszy sów jeden jest przyczyną specyficznej, choć rzadkiej, postaci rzut rzeżączki… Od tego czasu sprawy zaczęły się toczyć jak białaczki u dorosłych, a drugi pozostał osierocony bez chorośniegowa kula. «Najpierw, w 1976 roku, pojawiło się zapale- by. Istotne jest przypuszczenie, że dwa ostatnie retrowirusy prawdopodobnie wykazują upodonie wątroby typu A [mówi Callen]. banie do limfocytów T4. Potem dalsze rzuty NSU i rzeżączki. Pogląd, że komórki T4 umierały To doprowadziło Donalda FranW roku 1977 ameba [pasożyt jelitoi że AIDS było zaraźliwe, cisa, Gallo i innych do stwierdzenia, wy] i zapalenie wątroby typu B… że pewien istniejący i blisko z nimi NSU i rzeżączka. W roku 1978 – daldoprowadził do teorii, że AIDS spokrewniony retrowirus był czynnisze zakażenia amebą… i mój pierwjest wywoływany przez kiem odpowiedzialnym za zabijanie szy przypadek shigelli [oraz] dalsze organizm bakteryjny. komórek T4 u pacjentów chorych na VD [choroby weneryczne]. Potem AIDS. Kiedy badacze rozpoczęli akw roku 1979 po raz trzeci zapalenie tywne poszukiwania i następnie odwątroby, nie A, nie B… amebioza… zakażenie lamblią… szczelina [prawdopodobnie odbytu] [o- kryli te same choroby u osób nie będących gejami, retroraz] moje pierwsze zakażenie kiłą. I oczywiście następne wirusy i retrowirusolodzy stali się ponownie ośrodkiem zainzakażenia rzeżączką [prąciowe, analne i oralne]. W roku 1980 teresowania, a GRID stał się AIDS. – jak zwykle rzeżączka, dwukrotne zakażenie shigellą i dalsze amebiozy…» Dodatkiem do tej listy były: opryszczka typu PIERWSZE PROKLAMACJE W maju 1983 roku profesor Luc Montagnier i jego koledzy I i II, kłykciny kończyste, salmonella, chlamydia, wirus cytomegalii (CMV), wirus Epsteina-Barra (EBV), mononukleoza z instytutu Pasteura w Paryżu opublikowali w Science artykuł i w końcu kryptosporydoza («choroba bydła!»)”. Co ciekawe, zatytułowany „Wyizolowanie limfotroficznego retrowirusa od wczesne badania Centrum Kontroli Chorób USA (US Cen- pacjenta z ryzykiem AIDS” („Isolation of a T-Lymphotrophic ters for Disease Control; w skrócie CDC) potwierdzają, że Retrovirus from a Patient at Risk for Acquired Immune 100 pierwszych mężczyzn chorych na AIDS miało przeciętnie Deficiency Syndrome (AIDS)”).68 Należy zauważyć, że pierww życiu 1 120 partnerów.32 Jak powiedział sam Callen: „Do sze słowo w tytule tego artykułu – „wyizolowanie” – oznacza roku 1981 każdy mój kontakt seksualny wywoływał kombina- zgłoszenie przez nich dowodu na istnienie nowego wirusa. W imię dobra nauki Montagnier wysłał kilka razy próbki cję chorób wenerycznych”. Nic więc dziwnego, że biorąc pod uwagę powszechne ze swojej hodowli tkanek do laboratorium Gallo w Ameryce, przekonanie o związku przyczynowym między odpornością stwierdzając, że „mogą być one użyte do badań w dziedzinie i utrzymywaniem zdrowia, w roku 1981 tę „nową” chorobę biomedycyny, biologii i biologii molekularnej”.69 nazwano Związanym z Homoseksualizmem Spadkiem OdJednak Montagnier nie twierdził, że dowiódł, iż jego wirus porności (Gay Related Immune Deficiency; w skrócie był przyczyną AIDS, i francuskie odkrycia leżały w szufladzie GRID). W rzeczywistości żadna z tych chorób nie była nowa. do maja 1984 roku, kiedy to Gallo i Popovic opublikowali Wiadomo było, że niektóre z nich występowały u narkoma- wraz ze swoimi współpracownikami, również w Science, cztery nów i chorych na hemofilię na długo przed erą AIDS.66,67 artykuły.70-73 „Nowa” była jedynie gwałtowna eskalacja ich występowania 23 kwietnia 1984 roku na konferencji prasowej w Waszynu gejów. gtonie, która odbyła się dwa tygodnie przed opublikowaniem owych artykułów, Margaret Heckler, Sekretarz ds. Zdrowia TECHNOLOGIA I WIRUSOLOGIA ogłosiła, że Gallo i jego współpracownicy odkryli „prawZ początkiem ery AIDS zbiegł się rozwój techniki klasyfi- dopodobną” przyczynę AIDS i opracowali test krwi wykrywakacyjnej i obliczeniowej różnych typów limfocytów. Stwier- jący obecność wirusa w organizmie. Lecznicza szczepionka dzono, że u niektórych pacjentów z AIDS występowało miała pojawić się za dwa lata. W nie wyjaśniony sposób zmniejszenie liczby podtypu limfocytów zwanych komórkami związek przyczynowy został proklamowany jedynie na pod„wspomagającymi” T4 i mimo braku dowodów uznano, że te stawie skojarzenia i pomimo „wyizolowania” HIV tylko u 26 komórki umierają wskutek działania selektywnie skierowane- (czyli 36 procent) z 72 pacjentów Gallo chorych na AIDS, go przeciw nim czynnika. Uznano to za „znak probierczy” czyli zaledwie jednej trzeciej. (Procent „wyizolowań” wirusa także dla AIDS, tworząc miarę wielkości niedoboru odporno- nie wzrósł do dzisiaj)44. STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 19 W roku 1985 Instytut Pasteura stwierdził, że Gallo wyko- loga”. Opracował wiele technik laboratoryjnych do badania rzystał niezgodnie z porozumieniem ich wirusa. Wynikł z tego retrowirusów i ich genetycznego składu, odkrył geny powodukonflikt, który w końcu rozpatrywały sądy w USA i który jące raka oraz jako „wybitny badacz” otrzymał z NIH nagrodę uregulowany został wynegocjowanym uzgodnieniem podpisa- w wysokości 350 000 dolarów. Artykuł ten wywołał sensację. Duesberg stwierdził w nim, nym w roku 1987 przez Gallo i Montagniera jako przez „współodkrywców”, jak też przez prezydenta Reagana i fran- że poza przypuszczalnie kilkoma retrowirusami powodującycuskiego premiera Chiraca. Sprawa ta przyciągnęła jednak mi raka większość z nich jest praktycznie nieszkodliwa. uwagę dziennikarza Johna Crewdsona i senatora Johna Din- Duesberg utrzymywał, że HIV jest neutralizowany przez gella. W listopadzie 1989 roku Crewdson opublikował obszer- przeciwciała zaraz po infekcji, co oznacza, że przeciwciała ny artykuł w chicagowskim dzienniku Tribune, który sprowo- sygnalizują jej opanowanie. Wskazał też na dane dowodzące, kował wewnętrzne dochodzenie NIH w sprawie podejrzanych że organizmy zdrowych, chorych lub umierających na AIDS, HIV-dodatnich osób zawierają za mało wirusów, aby mogły danych pochodzących z laboratorium Gallo. Wstępny raport z formalnego dochodzenia sporządzony one wyrządzić szkodę organizmowi. Nawet gdyby HIV zabijał przez Biuro Integralności Naukowej Państwowego Instytutu co 1 lub 2 dni wszystkie komórki T4, jakie zainfekował, liczba Zdrowia (NIH Office of Scientific Integrity) został opub- komórek T4, jakie wymagałyby zastąpienia, odpowiadałaby likowany we wrześniu 1991 roku. W raporcie tym główny ilości krwi traconej przez mężczyznę przy zacięciu się podczas autor Mikulas Popovic został oskarżony „o zachowanie nie- golenia. Dla protagonistów niskie „obciążenie wirusem” – to znazgodne z etyką zawodową w związku z fałszywym podaniem danych i nieścisłościami”, które pojawiły się w pierwszym czy ilość „DNA HIV” w komórkach – był faktem, którego artykule zamieszczonym w Science. Stwierdzał ponadto, że nikt, nawet Gallo, nie mógł w sposób zadowalający pogodzić Gallo jako szef laboratorium „stworzył i popierał warunki, z niszczącym odporność patogenem zabijającym homosekktóre spowodowały podanie fałszywych/spreparowanych da- sualistów w ciągu jednego lub dwóch lat od postawienia diagnozy. Zamiast odnieść się do tego jako do naukowego nych i sfabrykowanie raportów”. Ostateczny raport Biura Integralności Naukowej, ukoń- problemu nakazującego dialog z kimś znanym z poważnej znajomości przedmiotu, pytania Duczony w styczniu 1992 roku, został esberga zantagonizowały Gallo do z miejsca skrytykowany, w rezultacie …dane Galla, które nadal tego stopnia, że odmówił on przedyczego skierowano go do weryfikacji pozostają najlepszymi z tego skutowania tej sprawy. Spotkania przez Biuro Integralności Badań rodzaju, nie dowiodły istnienia zwołane w celu wypracowania uzgoNaukowych (Office of Research Indnień w sprawie niewygodnych imtegrity; w skrócie ORI), które uznaHIV, a nawet jeśli dowiodły, to plikacji zawartych w artykule Duesło Gallo winnym zachowania niezgonigdzie w artykułach nie ma berga zostały nagle odwołane na najdnego z etyką zawodową. dowodu na to, że wirus HIV wyższym szczeblu. Jednak mimo tych długich doW roku 1989 Duesberg zaprechodzeń i wynikających z nich wniowywołuje AIDS. zentował dalszy argument.6 HIV nie sków rząd USA wycofał swoje raporty, po tym jak Gallo oznajmił o wniespełnia postulatów postawionych sieniu apelacji. Mimo to w roku 1994 urzędnicy rządowi przez dziewiętnastowiecznego bakteriologa, Roberta Kocha, uznali Montagniera i jego kolegów za odkrywców HIV i od- których spełnienie jest konieczne do uznania, że dany zarazek dali Francuzom większość tantiem z testów na przeciwciała wywołuje określoną chorobę. Te cztery postulaty to: (a) dany HIV. Podejmując te bezprecedensowe kroki dr Harold Var- organizm musi być obecny we wszystkich przypadkach choromus, dyrektor NIH, uznał, że „naukowcy NIH używali wirusa by; (b) musi być wyhodowany, a następnie wyizolowany dostarczonego im przez Instytut Pasteura do wynalezienia w czystej kulturze z komórek chorego osobnika; (c) musi amerykańskiego testu”. To posunięcie tylko w niewielkim powodować chorobę po wprowadzeniu go do podatnego stopniu potwierdzało ustalenia zawarte w raporcie Dingella, organizmu lub organizmu zwierzęcia laboratoryjnego; (d) który stwierdzał, że to rozstrzygnięcie „zdołało jedynie przy- musi być stamtąd ponownie pozyskany. słonić rażące, nie rozstrzygnięte kwestie”. Był to raczej punkt Zdaniem Duesberga: „HIV pod żadnym względem nie kulminacyjny tuszowania sprawy, w której „polityczne i mię- odpowiada pierwszemu postulatowi Kocha”. Drugi postulat dzynarodowe imperatywy reputacji” „wzięły górę nad integ- został spełniony, ale tylko po poddaniu komórek drastycznym ralnością naukową”, zaś obrona roszczeń Gallo stała się manipulacjom chemicznym, które nie były zbliżone do warun„równoznaczna z obroną samego rządu Stanów Zjednoczo- ków in vivo. (Eleopulos stwierdziła, że podstawowa retronych”.75 wirusologia dawno wykazała, że oksydacja, która przeważa Zdaniem Eleopulos i jej kolegów bez względu na materia- u pacjentów z HIV-AIDS i w hodowlach ich komórek, tworzy ły odkryte przez OSI, dane Galla, które nadal pozostają wewnętrzne [endogenne] retrowirusy w komórkach, których najlepszymi z tego rodzaju, nie dowiodły istnienia HIV, DNA nie zostało uprzednio zainfekowane z zewa nawet jeśli dowiodły, to nigdzie w artykułach nie ma nątrz.14,16,17,76,77 Jeden procent ludzkiego DNA, czyli 3 000 dowodu na to, że wirus HIV wywołuje AIDS.18,23 razy więcej niż DNA „HIV”, powstał z endogennego retrowiralnego DNA78). Trzeci postulat zawodzi, ponieważ jak wykazuje DuesNA SCENĘ WKRACZA PETER DUESBERG W grudniu 1987 roku, trzy i pół roku po konferencji berg: „Podczas minionej dekady ponad sto tysięcy pacjentów prasowej w Waszyngtonie, profesor Peter Duesberg, wiruso- z AIDS było leczonych i badanych przez pięć milionów log i biolog molekularny z uniwersytetu kalifornijskiego w Be- pracowników systemu służby zdrowia i badaczy AIDS, z którkeley, opublikował artykuł zatytułowany „Retrowirusy jako rych żaden nie został zaszczepiony przeciwko HIV… Dziesięć czynnik chorobotwórczy – oczekiwania i rzeczywistość” („Re- lat później nie ma w literaturze ani jednej wzmianki mówiącej roviruses as Pathogens: Expectations and Reality”).5 Dues- o tym, że pracownik służby zdrowia zaraził się przypuszczalberg był bardzo uznanym naukowcem, uważano go za „złote- nie zaraźliwym AIDS od pacjenta… AIDS nie jest zaraźliwy”. go chłopca wirusologii” i „największego żyjącego retrowiruso- Podobnie „dziewięć lat po tym, jak NIH po raz pierwszy 20 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 zaczął zakażać szympansy HIV (jak dotąd ponad 150, każdy jest zdeterminowane przez poziom i oscylacje reakcji okpo 40 000-50 000 dolarów”) wszystkie „są nadal zdrowe”.7,** sydacji-redukcji komórkowej25 (oksydacja i jej chemiczne W roku 1992 Duesberg przesunął centrum uwagi z HIV przeciwieństwo – redukcja). Jej zdaniem, kiedy oksydacja na udowodnienie, że „AIDS nabywa się poprzez przyjmowa- jest zbyt długa lub nadmierna, komórki tracą swoje normalne nie narkotyków i innych nie zaraźliwych czynników ryzyka”.7 właściwości, ulegają uszkodzeniu i stają się podatne na Poza nielegalnymi i używanymi do wprowadzenia się w stan choroby. Eleopulos stwierdziła istnienie związku między grupami odprężenia narkotykami nie powodującymi uzależnienia lista Duesberga zawiera pierwszy lek „przeciwretrowirusowy”, zi- ryzyka. Homoseksualiści, narkomani i chorzy na hemofilię są dovudine (AZT). Inaczej mówiąc, postuluje, że specyficzne narażeni na stresory chemiczne w postaci nasienia, azotynów, nielegalnych narkotyków i czynnika VIII (białko biorące dla zakażenia HIV leczenie powoduje AIDS. Duesberg nadal uważał HIV za prawdziwego, lecz nie- udział w procesie krzepnięcia krwi, którego brak chorym na czynnego i nieszkodliwego wirusa-„pasażera” powiązanego hemofilię i które jest im w związku z tym podawane). Istnieje z AIDS jedynie poprzez rodzaj działań związanych z zażywa- wiele dowodów na to, że te substancje są silnymi oksydantami niem narkotyków (włączając w to przyjmowanie przepisanych komórkowymi. Zdaniem Eleopulos stres oksydacyjny jest leków). Duesberg, podobnie jak inni przed nim, wskazywał na przyczyną niskiej liczby komórek T4 i AIDS, jak również dane epidemiologiczne wykazujące pięćdziesięciokrotne róż- zjawisk uważanych za dowód istnienia HIV. Akceptacja opublikowanych w latach 1983-1984 w Science nice w „częstości ataku” między różnymi grupami HIVdodatnich osób, jak również na skłonność pewnych grup artykułów Montagniera i Galla sprawiła, że Eleopulos miała ryzyka do niektórych chorób zaliczanych do AIDS. Tak więc, ogromne trudności w opublikowaniu swojej pracy. „Ponowna u 50 procent HIV-pozytywnych osób otrzymujących transfu- ocena AIDS – czy główną przyczyną jest oksydacja spowodozje krwi AIDS rozwija się w ciągu jednego roku (ale i również wana przez czynniki ryzyka?” („Reappraisal of AIDS: Is the u 50 procent osób HIV-negatywnych) w porównaniu do oxidation caused by the risk factor the primary cause?”) została dwukrotnie odrzucona przez jednego procenta osób chorych na Nature i światło dzienne ujrzała dohemofilię. Mięsak Kaposiego był, Teoria HIV wymaga, aby HIV piero w Medical Hypotheses dwanaśpraktycznie rzecz biorąc, ograniczobył przyczyną wszystkich cie miesięcy po Duesbergu.14 Począny do homoseksualnych męż7,15,79 chorób definiujących AIDS czyzn. tkowo wydawca tego pisma również Tak więc nawet jeśli i przewiduje, że HIV-AIDS odrzucił ten artykuł. Ustąpił dopiero HIV był konieczny do spowodowapo kilku miesiącach starań Eleopunia AIDS, nie mógł być jedynym stanie się światową epidemią los, kiedy przekonała go, że Afryka czynnikiem. Jednak nawarstwianie poprzez najstarszą równikowa nie znajdowała się w zasię różnych „czynników” w teorii i najtrudniejszą do zatrzymania sięgu przenoszonej drogą płciową HIV spowodowało, że znaczenie kaepidemii obniżenia odporności, żdego z nich stało się problematyczz ludzkich aktywności. a więc nie naruszało to jej teone. Możliwe stało się argumentowarii.13,26,65,82 nie, że HIV może być jedynie mniej istotnym czynnikiem lub – przynajmniej w mniemaniu EleoParafrazując wybitnego fizyka Stephena Hawkinga: mylne pulos i Duesberga – nie mającym żadnego znaczenia. przewidywania utrzymują złe teorie; prawidłowe przewidywaNajwidoczniej rola HIV stanowiła również problem dla nia sprawiają, że są one wiarygodne. Teoria HIV wymaga, aby Montagniera. Chociaż pisał w Nature w grudniu 1984 roku, że HIV był przyczyną wszystkich chorób definiujących AIDS „wszystkie dostępne dane są zgodne z poglądem, że ten wirus i przewiduje, że HIV-AIDS stanie się światową epidemią jest czynnikiem powodującym AIDS”, w roku 1985 wyraził poprzez najstarszą i najtrudniejszą do zatrzymania z ludzkich opinię niemożliwą do pogodzenia z teorią HIV. „Ten zespół aktywności. Jednak mięsak Kaposiego, jedna z dwóch cho[AIDS] występuje u mniejszości zakażonych osób, które na rób, do których stosowano teorię HIV, nie jest już przyogół mają tę wspólną cechę, że przebyły w przeszłości stymu- pisywana bezpośrednio bądź pośrednio (poprzez AID) lację antygenową i zmniejszenia odporności przed [podkreś- HIV.14,15,56,79,83,*** lenie autorów artykułu] zakażeniem LAV [HIV]”, co oznacza W krajach OECD przewidywanie pandemii seksualnej przyczynę przed skutkiem. Nietrudno się domyślić, że po zawiodło kompletnie. Na przykład od początku roku 1998 niespełna roku odkrywca HIV zaczął zabezpieczać się na w Australii 93 procent łącznych zgonów spowodowanych dwie strony. Jego niedawny wywiad z dziennikarzem Djame- przez AIDS nastąpiło w pierwotnej grupie ryzyka, to znaczy lem Tahi (patrz dalej) każe traktować poważnie to przypusz- wśród gejów, mężczyzn biseksualnych, narkomanów i chorych czenie. na hemofilię. Obserwacja ta jest zgodna z klasycznym profilem demograficznym niezaraźliwych chorób takich jak pelagELEOPULOS I GRUPA Z PERTH ra, beri-beri czy szkorbut, które pozostają ograniczone do Eleni Papadopulos-Eleopulos rozpoczęła badania nad określonych grup ryzyka. Wszystkie są spowodowane przez AIDS w roku 1981. W maju 1986 roku zgłosiła do publikacji niedobory witaminowe, a w przeszłości uważane były za artykuł, który obala krok po kroku teorię HIV, włącznie zakaźne i chorzy byli trzymani w odosobnieniu oraz podz samym wirusem. Proponuje również alternatywną niewiru- dawani kwarantannie. sową teorię (z której wynika hipoteza „Duesberga” NarPropagatorzy HIV przewidywali też opracowanie szczekotyki-AIDS) oraz twierdzi, że istnieje nietoksyczne i względ- pionki leczniczej na koniec roku 1986 i poza wszelkimi nie tanie leczenie. wątpliwościami udowodnienie teorii HIV na modelu zwierzęJej teoria opiera się na ogólnej teorii działania komór- cym. Żadne z tych przewidywań się nie sprawdziło. Szczekowego, którą sformułowała w latach siedemdziesiątych jako pionka nie jest przewidywana wcześniej niż w przyszłym podstawę w celu rozwiązania genezy i usprawnienia leczenia stuleciu, być może około roku 2010, a zwierzęta zakażane raka, jak również przedstawienia świeżych spostrzeżeń na „HIV” nie zapadają na AIDS. temat patogenezy chorób sercowo-naczyniowych i starzenia. Z drugiej strony teoria stresu oksydacyjnego Eleopulos Eleopulos postuluje, że normalne funkcjonowanie komórek przepowiadała zgodnie z obecnymi danymi demograficznymi STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 21 widoczną utratę komórek T4, ryzyko wynikające ze stosun- trowirusową istniejącą w DNA linii zarazka.78 Istotnie według ków analnych u obydwu płci, wyższą oksydację w stosunku do wybitnych retrowirusologów, takich jak Weiss i Temin, nowe osób normalnych u osób HIV-pozytywnych i chorych na retrowirusowe DNA powstaje przez przestawienie komórAIDS, poprawę stanu u osób z HIV-AIDS pod wpływem kowego DNA spowodowane wieloma czynnikami włączając stosowania antyoksydantów, i nieinfekcyjny model zwierzęcy. w to procesy patologiczne – jest to pogląd uznający retroWszystkie te przewidywania sprawdziły się. Stres oksydacyjny wirusy za skutek a nie przyczynę choroby.76,77 jest dobrze udokumentowany przez setki artykułów,16,64,84-86 tak dalece, że na początku lat dziewięćdziesiątych Instytut WZLOT I UPADEK LEKÓW „PRZECIW HIV” Pasteura ogłosił międzynarodowe stypendium na badanie Aby móc dokładnie omówić problem AZT i wielu innych tego zjawiska. W rezultacie Luc Montagnier opublikował leków „przeciw HIV”, trzeba by napisać drugi artykuł. Dość niedawno jako główny redaktor liczącą 558 stron książkę powiedzieć, że nie ma naukowego dowodu, że taki lek zabija poświęconą stresowi oksydacyjnemu w raku, starzeniu się „HIV” lub leczy AIDS, natomiast istnieje wiele dowodów na i AIDS. ich szkodliwość.3,55,58,93 Teoria Eleopulos przewiduje, że zmniejszenie liczby koW roku 1994 doniesiono o podwójnie ślepym, losowym mórek T4 może zachodzić bez śmierci komórkowej. W istocie porównaniu dwóch sposobów leczenia za pomocą AZT (nawedług grupy z Perth nie ma dowodów na podtrzymanie tychmiastowym i odroczonym) (próba Concorde). Brało poglądu, że komórki T4 są martwe lub że „HIV” zabija te w nim udział 1 749 osób zarażonych HIV, wolnych od obkomórki. W hodowlach komórek T4 taka sama ich liczba jawów, z ośrodków w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Francji. 347 „znika” niezależnie od tego, czy dodaje się „HIV”, czy tylko klinicznych zejść (AIDS i zgon) przewyższyło wszystkie zgony stymulanty konieczne do „wzrostu” „HIV”.88 Nie ma też razem wzięte z innych opublikowanych prób przeprowadzodowodu na to, że niska ilość komórek T4 jest konieczna lub nych na przypadkach infekcji bez objawów i z wczesnymi wystarczająca do wystąpienia zespołu klinicznego.9,14,16 Jest to objawami. Uzyskane wyniki wykazały, że „między tymi dwopogląd wyrażony ostatnio przez naukowców wiodących ma sposobami leczenia nie było statystycznie znaczących w sprawach HIV-AIDS, takich jak dr Arthur Anderson różnic w wynikach klinicznych”.94 Uzyskane w roku 1995 z Instytutu Badań Medycznych Chowyniki przedłużonej próby Concorrób Zakaźnych Armii Stanów Zjedde wykazały znaczący wzrost ryzyka …myśl przewodnia teorii HIV noczonych (US Army Medical Resezgonu u pacjentów wcześniej leczo– uśmiercanie komórek arch Institute of Infectious Disease) nych. immunologicznych przez wirusa i dr Zvi Grossman z uniwersytetu Jednak mimo tych danych, mimo w Tel Awiwie.90 zaprzeczeń dowodzących, że pacjenprowadzące do wystąpienia ci leczeni AZT mogą nadal zapadać Innymi słowy, myśl przewodnia AIDS – jest obecnie na choroby AIDS, mimo doniesień, teorii HIV – uśmiercanie komórek kwestionowana przez samych że skutki uboczne AZT mogą naimmunologicznych przez wirusa śladować objawy AIDS i że AZT prowadzące do wystąpienia AIDS ekspertów HIV-AIDS. podawany niemowlętom nie zarażo– jest obecnie kwestionowana przez nym HIV powodował zapalenie płuc samych ekspertów HIV-AIDS. Mimo tak wielu dowodów przeciwnych, ortodoksyjny pogląd definiowane w przebiegu AIDS (PCP), AZT jest nadal trzyma się mocno. Od roku 1993 niska liczba komórek T4 najczęściej przepisywanym lekiem przeciw HIV. Dr Donald Abrams, profesor medycyny i dyrektor prozostała objęta definicją CDC AIDS z roku 1993, według której AIDS może zostać zdiagnozowany bez choroby. Podo- gramu badawczego AIDS w San Francisco General Hospital, bnie jak w połowie lat osiemdziesiątych, kiedy to zapropono- powiedział: „Mam wielu pacjentów, którzy zdecydowali się wano istnienie „różnych czynników” w celu uratowania teorii nie przyjmować żadnych leków przeciw retrowirusom… śleHIV, w lipcu 1998 roku Chen i jego współpracownicy z In- dziłem ich losy od samego początku… Widzieli, jak umierali stytutu AIDS na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles wszyscy ich znajomi, którzy stosowali kurację antywirusodonieśli o znalezieniu dowodów, że „naturalnie niezaraźliwy wą”.96 wirus” lub wirus, „który został wybrakowany” przez leki Już pobieżny przegląd literatury farmakologicznej wystar„przeciw HIV”, nadal może przyczyniać się do utraty komó- czy, aby stwierdzić, że AZT nie może być lekiem przeciw rek T4 w przebiegu choroby wywołanej przez HIV.91 Inaczej HIV, gdyż jest toksyczny dla wszystkich komórek.93 W istocie mówiąc, „żywy” lub „martwy” HIV jest przyczyną obniżonej wspólnym czynnikiem u wszystkich długo żyjących chorych na (niedoboru?) odporności. Takie oświadczenie nie wróży dob- AIDS jest nieprzyjmowanie przez nich leków „przeciwretrze stosowaniu i dalszemu rozwojowi leków „przeciw HIV”. rowirusowych”.97-99 Z teorią stresu oksydacyjnego Eleopulos zgodny jest rówW połowie roku 1996 zostały wprowadzone nowe leki nież bezpośredni związek między wysoką częstotliwością bier- zwane „inhibitorami proteazy” (PIs). Są one przepisywane nych stosunków analnych i rozwojem AIDS, a także fakt, że jako jeden ze składników 250 kombinacji „koktajlu”, w którejedyny model wynikający z doświadczeń na zwierzętach jest go skład wchodzi AZT lub podobne leki, i określane mianem nieinfekcyjny. U myszy, którym wielokrotnie wstrzykiwano „wysoce aktywnej terapii przeciwretrowirusowej” (Highly Acobce białko komórkowe, następował dramatyczny spadek tive Anti-Retroviral Therapy; w skrócie HAART). Szczegółoliczby komórek T4 i guzy podobne do mięsaka Kaposiego, we dane na temat tych leków, jakie są zazwyczaj zarezerpoza tym w ich śledzionach pojawiały się „obficie” cząsteczki wowane dla praktykujących lekarzy, pojawiają się regularnie podobne do retrowirusów.92 Tak więc choroba AIDS powo- w wielostronicowych ogłoszeniach zamieszczanych w błyszduje produkcję cząsteczek podobnych do retrowirusów a nie czących magazynach dla homoseksualistów. Na XI Międzynarodowej Konferencji poświęconej AIDS, odwrotnie. Niewtajemniczonych może to wprawiać w zakłopotanie, która odbyła się w lipcu 1996 roku, David Ho, ogłoszony ale dobrze wiadomo, że cząsteczki retrowirusowe pojawiają przez magazyn Time człowiekiem roku, przepowiadał, że się de novo w hodowlach komórek wcześniej nie zainfekowa- naukowcy „w ciągu trzech lat, a być może nawet w ciągu roku nych, ponieważ wszystkie komórki zawierają informację re- znajdą nowe leki pozwalające wymieść HIV z organizmu”.100 22 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 Na XII Konferencji poświęconej AIDS, która miała miejs- najważniejsi: klinicystów i ich pacjentów. Podobnie jak ce w lipcu 1998, Ho stwierdził, że potrzeba co najmniej 10 lat w przypadku generałów prowadzących wojnę, chłodny dysintensywnych terapii kombinacjami leków, aby zabić wszyst- tans wydawców wymusza obiektywność, która – choć konieczkie HIV w organizmie osoby zainfekowanej i że duży procent na do jasnego myślenia – musi zmagać się ze świadomością pacjentów z HIV nigdy się do tego nie zbliży. Wielu pacjen- głębokiej odpowiedzialności, jaka spoczywa na redaktorach tów nie toleruje niefortunnych skutków tych „koktajli”, zaś wobec chorych. Ostatecznie, chociaż teoria HIV jest w wielu punktach badania wykazują, że obciążenie „wirusowym” DNA nie zmniejsza się znacząco.101-104 Według Kaufmanna i jego problematyczna, lekarzom, pacjentom, krewnym, politykom, współpracowników: „U 49 procent ludzi biorących HAART, dziennikarzom i obywatelom, krótko mówiąc płatnikom poktórych leczenie było śledzone przez Swiss HIV Cohort datków, systematycznie odmawia się wiedzy na ten temat. Nie Study, nie nastąpiło zahamowanie występowania wirusa. Po- tylko brak jest jakiejkolwiek bezinteresownej, pozbawionej uprzedzeń dyskusji, ale co więcej, osoby, których jedyną dobne dane napływają z innych ośrodków”.105 W maju 1998 roku w sprawozdaniu Państwowej Akademii motywacją jest chęć przyczynienia się do rozwiązania probNauk, dr William Paul, były dyrektor Biura Badań AIDS lemu tej choroby, która, jak się uważa, zaraziła już miliony Państwowego Instytutu Zdrowia (National Institutes of He- ludzi, są cenzurowane. Na przykład Sir John Maddox, były alth’s Office of AIDS Research), napisał: „…niezależnie od redaktor naczelny najbardziej prestiżowego pisma naukotego, jak długo dana osoba jest leczona lekami przeciw HIV, wego, Nature, odmówił Duesbergowi prawa do repliki w pozawsze będą nowe wirusy… stale trzeba będzie być leczo- ruszonych przezeń sprawach, ponieważ jego poglądy mogłyby nym… Nikt nie zostaje wyleczony… Wróży to bardzo źle „sprawić, że wielu zarażonych ludzi uwierzyłoby, że zarażenie HIV nie jest samo w sobie nieszczęściem, czego w rzeczy terapii kombinowanej jako czynnikowi zaradczemu…”90 Dr Michael Saag z Uniwersytetu Alabamy w Birmingham samej nie da się wykluczyć”.31 Mimo to w niedawnym wydaw USA jest odpowiedzialny za leczenie ponad 1 000 pacjen- niu tego samego pisma, zamieszczono, ale w innym kontekśtów z AIDS. Stosuje on najnowocześniejsze metody, a jego cie, twierdzenie, że „głos sceptyków może stać się dokuczliwy klinika jest poszukiwana przez firmy farmaceutyczne w celu i główny nurt może znaleźć się w kłopotach, jeśli nie będzie testowania swoich najnowszych lemógł wygrać z nimi w publicznej ków. W niedawnym wywiadzie dr dyskusji”. „Próba uwolnienia organizmu Saag powiedział: „Prawdopodobnie Podczas X Międzynarodowej od wirusa, którego genom największa różnica między paradygKonferencji poświęconej AIDS, któmatem leczenia a jakimkolwiek para odbyła się w Berlinie, urzędnicy jest wkomponowany w genom radygmatem, zgodnie z którym obeskonfiskowali duńskiemu analitykogospodarza może okazać się cnie żyjemy, tkwi w tym, że powinwi AIDS, Robertowi Laarhovenowi, niewykonalna”. niśmy spodziewać się niepowodzeprzepustkę prasową i zagrozili mu nia wszelkich stosowanych dotychwydaleniem z Niemiec za „kryminalczas [koktajli HAART]. I na tej podne wykroczenie”, którego dopuścił stawie powinniśmy planować. Powinniśmy się na to przygoto- się umieszczając na „nie upoważnionym” stole egzemplarze wać. Klinicyści powinni spodziewać się niepowodzenia”. Saag dysydenckiego pisma Rethinking AIDS. przestrzega przed HAART, mówiąc, że „tama już przecieka Nature wielokrotnie odrzucała od roku 1986 wszystkie i istnieje wielkie niebezpieczeństwo całkowitej zapaści. Nie- artykuły i listy wysyłane przez Eleopulos i jej współpracowpowodzenia nadchodzą zewsząd”. Mówiąc o swoich umiera- ników bez jakiegokolwiek naukowego uzasadnienia, niejących pacjentach, stwierdza: „Oni nie umierają z powodu zmiennie tłumacząc się brakiem miejsca. Nawet głębokie tradycyjnie zdefiniowanej choroby AIDS… Nie wiem, dlacze- implikacje wywiadu Tahi-Montagnier nie wzbudziły widoczgo umierają, po prostu umierają. Ulegają wyniszczeniu nego zainteresowania tego pisma. Profesor John Kaldor, i umierają… Jest to zasmucające… chociaż przyjmujemy jeden z czołowych australijskich „ekspertów o ustalonej repudobre przypuszczenia, są to tylko przypuszczenia. Nie wiemy, tacji” w dziedzinie AIDS, przyznaje, że dysydenci „urozco robimy”.106 maicają swoje przypadki ziarnem faktów”.108 Jednak z powoBiorąc pod uwagę toksyczność tych leków, jest mało du „silnego instynktu” Kaldora i jego kolegów „nie nadawaprawdopodobne, aby ktoś mógł przyjmować je dłużej niż nia znaczenia argumentom sceptyków poprzez próby ich przez kilka lat. Jeśli taki pogląd jest przygnębiający dla obalenia” ich argumenty oparte na „ziarnach faktów” oraz chorych na HIV-AIDS, będzie jeszcze gorszy, kiedy uzmys- wiele innych danych pozostaje bez odpowiedzi i wyjaśniełowimy sobie, że nigdzie na horyzoncie nie ma poważnej nia. s alternatywnej strategii leczenia. ciąg dalszy w następnym numerze Daremność stosowania wszelkich leków „przeciw HIV”, O autorach: dawnych, obecnych i przyszłych, najtrafniej scharakteryzował Valendar F. Turner jest lekarzem doradcą pogotowia ratunkowego w przeprowadzonym w czerwcu 1998 roku wywiadzie laureat na Oddziale Pogotowia Ratunkowego Królewskiego Szpitala w Perth nagrody Nobla i dyrektor Państwowego Instytutu Zdrowia, w Australii Zachodniej. Tel. +61 (0)8 9224 2662, fax +61 (0)8 retrowirusolog dr Harold Varmus: „Próba uwolnienia or9224 7045, e-mail: ‹[email protected]›, strona internetoganizmu od wirusa, którego genom jest wkomponowany wa: ‹www.virusmyth.com/aids/perthgroup/›. 107 w genom gospodarza może okazać się niewykonalna”. ZGON NAUKOWEJ DEMOKRACJI Długowieczność teorii HIV była w dużym stopniu podtrzymywana przez redaktorów wiodących pism medycznych wskutek odmowy publikacji jakichkolwiek materiałów krytykujących ją. Bez upublicznienia tych danych i oznak aprobaty, jakie mogłaby zrodzić taka publikacja, jest niemal niemożliwe, aby tocząca się debata dosięgła uszu tych, którzy są STYCZEŃ-LUTY 2000 Andrew McIntyre jest zamieszkałym w Melbourne pisarzem nie związanym na stałe z żadną redakcją. Jest autorem licznych artykułów na temat wojny płci. Interesuje się różnymi zagadnieniami społecznymi i naukowymi, które są często pomijane lub zniekształcane przez wysokonakładową prasę ze względów politycznych lub kulturowych. Od czasu do czasu jest gościem programów radiowych i telewizyjnych. Kontakt przez australijskie biuro Nexusa. Przełożyła Elżbieta Strózik NEXUS • 23 Przypisy: * Wywiad amerykańskiej dziennikarki Christine Johnson z liderem grupy z Perth (dostępny obecnie w sześciu językach) został omówiony przez uczoną i jednocześnie znaną osobistość w międzynarodowych środkach przekazu świata gejów, profesor Camille Paglię, w jej rubryce w wydawanym w USA magazynie Salon (28 październik 1997), która stwierdziła między innymi: „Aby zapoznać się ze wspaniałą krytyką skandalicznie upolitycznionych badań naukowych nad AIDS, zapoznaj się z wywiadem Christine Johnson z australijskim biofizykiem Eleni Papadopulos-Eleopulos zamieszczonym w nowym numerze brytyjskiego magazynu poświęconego AIDS Continuum (vol. 5, nr. 1, jesień 1997). Główne amerykańskie media od długiego czasu skutecznie zatajają od dawna zadawane pytanie, czy testy na AIDS są wiarygodne i czy wirus HIV w ogóle istnieje”. ** 5 maja 1998 roku dwóch republikanów oświadczyło, że poszukiwali możliwości zapewnienia wygodnej emerytury dla 12 500 szympansów, które hodowano z przeznaczeniem do badań nad AIDS. Powiedzieli, że wraz z specjalistką od naczelnych, Jane Goodall, parlamentarzystami Newtem Gingrichem i Jimem Greenwoodem pracowali nad projektem ustawy mającej na celu zorganizowanie rezerwatu dla szympansów. Szympansy hodowane w USA do badań nad AIDS okazały się wbrew oczekiwaniom nieprzydatne. Naczelne, które są najbliższym krewnym człowieka, marnieją bez celu w klatkach, obciążając co roku budżet kwotą 7,3 miliona dolarów. *** W roku 1988 artykuł Eleopulos, w którym twierdzi ona, że HIV nie jest przyczyną mięsaka Kaposiego został trzykrotnie odrzucony przez Medical Journal of Australia z powodu opinii „uznanego eksperta”. W swojej opinii stwierdził on, że „autorka próbuje twierdzić, że mięsak Kaposiego nie może być wywołany przez HIV i że wobec tego AIDS nie jest skutkiem zarażenia tym wirusem. Argumenty przedstawione przez autorkę są zupełnie nie zadowalające i nie znajdują poparcia nawet w pobieżnym przeglądzie cytowanej literatury. Co więcej, autorka nie analizuje głównej części literatury epidemiologicznej, immunologicznej i komórkowej dotyczącej patologii, patogenów i związków klinicznych tych fascynujących przejawów zarażenia HIV”. Rzecz w tym, że to właśnie ta „epidemiologiczna, immunologiczna i komórkowa” literatura doprowadziła „uznanych ekspertów” do akceptacji faktu, że „te fascynujące przejawy zarażenia HIV” nie są spowodowane przez HIV. 1. Skrót od Human Immunodeficiency Virus (Ludzki Wirus Braku Odporności). – Przyp. red. 2. Skrót od Acquired Immune Deficiency Syndrome (Zespół Nabytego Niedoboru Odpornościowego). – Przyp. red. 3. P.H. Duesberg, Inventing the AIDS Virus, Regnery Publishing, Inc., Waszyngton, USA, 1996. 4. K.B. Mullis, Dancing Naked in the Mind Field, Pantheon, 1998. 5. P.H. Duesberg, (1987), „Retroviruses as carcinogens and pathogens: Expectations and reality”, Cancer Res., 47:755-764, USA. 6. P.H. Duesberg, (1989), „Human immunodeficiency virus and acquired immunodeficiency syndrome: correlation but not causation”, Proc. Natl Acad. Sci., 86:755764, USA. 7. P.H. Duesberg, (1992), „AIDS acquired by drug consumption and other noncontagious risk factors”, Pharmacol. Ther., 55:201-277. 8. P.H. Duesberg, (1995), „Foreign-protein-mediated immunodeficiency in hemophiliacs with and without HIV infection”, Genetica, 95:51-70. 9. P.H. Duesberg, D. Rasnick (1997), „The drugs–AIDS hypothesis”, Continuum, 4:1s–24s. 10. P.H. Duesberg, (1996), „Peter Duesberg responds”, Continuum 4:8-9. 11. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, B. HedlandThomas, D. Causer, B. Page, (1995), „A critical analysis of the HIV–T4-cell–AIDS hypothesis”, Genetica, 95:5-24. 12. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, (1995), „Factor VIII, HIV and AIDS in haemophiliacs: an analysis of their relationship”, Genetica, 95:25-50. 13. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, H. Bialy, (1995), „AIDS in Africa: Distinguishing fact and fiction”, World J. Microbiol. Biotechnol., 11:135-143. 14. E. Papadopulos-Eleopulos, (1988), „Reappraisal of AIDS: Is the oxidation caused by the risk factors the primary cause?”, Med. Hypotheses, 25:151-162. 15. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, (1992), „Kaposi’s sarcoma and HIV”, Med. Hypotheses, 39:22-9. 16. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, (1992), „Oxidative stress, HIV and AIDS”, Res. Immunol., 143:145-8. 17. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, (1993), „Is a positive Western blot proof of HIV infection?”, Bio/Technology, 11:696-707. 18. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, (1993), „Has Gallo proven the role of HIV in AIDS?”, Emerg. Med. [Australia], 5:113-123. 19. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, D.S. Causer, J.M. Papadimitriou, (1996), „HIV transmission by donor semen”, Lancet, 347:190-1. 20. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, (1996), „Virus Challenge”, Continuum 4:24-27. 21. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, (1996), „The Isolation of HIV: Has it really been achieved?”, Continuum, 4:1s-24s. 22. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, (1997), „HIV antibodies: Further questions and a plea for clarification”, Curr. Med. Res. Opinion, 13:627-634. 23. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, (1997), „A critical analysis of the evidence for the isolation of HIV”; strona internetowa: ‹www.virusmyth.com/aids/data/epappraisal.htm›. 24. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, (1995), „A reply to Wei and Ho”; strona internetowa: ‹www.virusmyth.com/aids/perthgroup/›. 25. E. Papadopulos-Eleopulos, (1982), „A Mitotic Theory”, J. Theor. Biol., 96:741-758. 26. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, (1994), „Deconstructing AIDS in Africa”, The Independent Monthly, 50-51. 27. E. Papadopulos–Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, B. Page, (1998), „HIV Antibody Tests and Viral Load: More Unanswered Questions and a Further Plea for Clarification”, Curr. Med. Res. Opinion, 14:185-186. 28. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, (1997), „Why no whole virus?”, Continuum 4:27-30. 29. E. de Harven, (1997), „Pioneer deplores «HIV»”, Continuum, 5:24. 30. V.F. Turner, (1994), „The HIV Western Blot”, Med. J. Aust., 160:807-808. 31. N. Hodgkinson, AIDS: The Failure of Contemporary Science, Fourth Estate, Londyn, 1996. 32. M. Callen, Surviving AIDS, HarperCollins Publishers, 1991. 33. C. Johnson, (1997), „Is HIV the cause of AIDS?”, Continuum, 5:8-19. 34. L. De Marchi, F. Franchi, AIDS: la grande truffa, Edizioni SEAM, Rzym, 1996. 35. J. Shenton, Positively False, I.B. Tauris, Londyn, 1998. 36. C. Maggiore, What if everything you thought you knew about AIDS was wrong?, HEAL, Los Angeles, 1997. 37. J.F. McDonald, (red.), Genetica, Kluwer Academic Publishers, Londyn, 1995. 38. Autor anonimowy, (1995), „Missing Virus: The Jody Wells Memorial Prize”, Continuum, 3:4. 39. S. Brody, Sex at Risk: Lifetime Number of Partners, Frequency of Intercourse, and the Low AIDS Risk of Vaginal Intercourse, Transaction Publishers, New Brunswick, NJ, 1997. 40. H. Caton, The AIDS Mirage, The University of New South Wales Press Ltd, Sydney, 1994. 41. R.C. Chirimuuta, R.J. Chirimuuta, Aids, Africa and Racism, R. Chirimuuta, Bretby House, Stanhope Bretby, Burton-on-Trent, UK, 1987, I wydanie. 42. H. Christie, (1995), „HIV Positive? It depends where you live”, Continuum, 3:21. 43. H. Christie, (1996), „Counterculture”, Continuum, 4:18-21. 44. H. Christie, (1997), „From Hype to Hesitation”, Continuum, 4:11-12. 45. H. Christie, (1998), „Wake the Law”, Continuum, 5:28-29. 46. H. Christie, (1998), „Do antibody tests prove HIV infection?”, Continuum, 5:10-19. 47. J. Cohen, (1994), „The Duesberg Phenomenon”, Science, 266:1642-1649. 48. S. Current, (1995), „HIV and AIDS: Causation or coercion?”, Provencetown Positive, 19-22. 49. V. Gildemeister, (1996), „Is Maddox mad or is he just pretending?”, Continuum, 4:6-7. 50. N. Hodgkinson, „Research disputes epidemic of Aids”, The Sunday Times, Londyn, 22 maj 1994, str. 24. 51. N. Hodgkinson, „World AIDS Conference”, The European, 22-28 czerwiec 1998, str. 30-31. 52. Konotey-Ahulu, (1987), „AIDS in Africa: Misinformation and Disinformation”, Lancet, ii:206-207. 53. V.L. Koliadin, (1995), „Critical analysis of the current views on the nature of AIDS”, Genetica 95:71-90. 54. V.L. Koliadin, „Some facts behind the expansion of the definition of AIDS in 1993”, prywatna korespondencja, 1997. 55. J. Lauritsen, The AIDS War, Asklepois Press, Nowy Jork, 1993. 56. J. Lauritsen, (1994), „Gallo admits… we have never found HIV DNA in Kaposi’s sarcoma”, Continuum, 2:4. 57. J. Lauritsen, (1994), „NIDA Meeting Calls for Research into the PoppersKaposi’s Sarcoma Connection”, The New York Native, strona internetowa: ‹www.virusmyth.com/aids/data/jlpoppers.htm›. 58. J. Lauritsen, Poison by Prescription: The AZT Story, Asklepois Press, Nowy Jork, 1990. 59. N. Padian, J. Pickering, „Female-to-male transmission of AIDS: a re-examination of the African sex ratio of cases”, JAMA, 256:590. 60. R.S. Root-Bernstein, Rethinking AIDS: The Tragic Cost of Premature Consensus, Macmillan, Nowy Jork, 1993. 61. R.S. Root-Bernstein, (1995), „Five myths about AIDS that have miscredited research and treatment”, Genetica, 95:111-132. 62. K.B. Mullis, (1995), „A hypothetical disease of the immune system that may bear some relation to the Acquired Immune Deficiency Syndrome”, Genetica, 95:195-197. 63. D. Tahi, (1998), „Did Luc Montagnier discover HIV?”, zapis wywiadu z profesorem Luciem Montagnierem z Instytutu Pasteura nagranego na kasecie wideo 18 lipca 1997 roku, Continuum, 5:30-34. 64. V.F. Turner, (1990), „Reducing agents and AIDS: Why are we waiting?”, Med. J. Aust., 153:502. 65. V.F. Turner, (1998), „Where we have gone wrong?”, Continuum, 5:38-44. 66. C.R. Rizza, R.J.D. Spooner, (1983), „Treatment of haemophilia and related disorders in Britain and Northern Ireland during 1976-80: Report on behalf of the directors of haemophilia centres in the United Kingdom”, Br. Med. J., 286:929-933. 67. R.E. Johnson, D.N. Lawrence, B.L. Evatt, i inni, (1985), „Acquired immunodeficiency syndrome among patients attending hemophilia treatment centers and mortality experience of hemophiliacs in the United States”, Am. J. Epidemiol., 121:797-810. 68. F. Barr-Sinoussi, J.C. Chermann, F. Rey i inni, (1983), „Isolation of a Tlymphotropic retrovirus from a patient at risk for acquired immune deficiency syndrome (AIDS)”, Science, 220:868-71. 69. R.C. Gallo, P.S. Sarin, B. Kramarsky, Z. Salahuddin, P. Markham, M. Popovic, (1986), „First isolation of HTLV–III”, Nature, 321:119. 70. R.C. Gallo, P.S. Sarin, E.P. Gelmann, (1983), „Isolation of Human T-Cell Leukemia Virus in Acquired Immune Deficiency Syndrome (AIDS)”, Science, 220:865-867. 71. M. Popovic, M.G. Sarngadharan, E. Read, R.C. Gallo, (1984), „Detection, Isolation, and Continuous Production of Cytopathic Retroviruses (HTLV-III) from Patients with AIDS and Pre-AIDS”, Science, 224:497-500. 72. M.G. Sarngadharan, M. Popovic, L. Bruch, (1984), „Antibodies Reactive to Human T-Lymphotrophic Retroviruses (HTLV-III) in the Serum of Patients with AIDS”, Science, 224:506-508. 73. J. Schupbach, M. Popovic, R.V. Gilden, M.A. Gonda, M.G. Sarngadharan, R.C. Gallo, (1984), „Serological analysis of a Subgroup of Human T-Lymphotrophic Retroviruses (HTLV-III) Associated with AIDS”, Science, 224:503-505. 74. World Health Organization (Światowa Organizacja Zdrowia), (1994), „HIV type 1 variation in World Health Organization-sponsored vaccine evaluation sites: genetic screening, sequence analysis, and preliminary biological characterization of selected viral strains”, AIDS Res. Hum. Retroviruses, 10:1327-1343. 75. D. Butler, (1995), „US accused of «cover up» in defence of Gallo claims”, Nature, 373:372. 24 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 76. H.M. Temin, (1974), „On the origin of RNA tumor viruses”, Harvey Lectures, 69:173-197. 77. R.A. Weiss, R.R. Friis, E. Katz, P.K. Vogt, (1971), „Induction of avian tumor viruses in normal cells by physical and chemical carcinogens”, Virol., 46:920-938. 78. R. Lower, J. Lower, R. Kurth, (1996), „The viruses in all of us: Characteristics and biological significance of human endogenous retrovirus sequences”, Proc. Natl Acad. Sci. USA, 93:5177-5184. 79. V.D. Beral, R. Bull, S. Darby, (1990), „Kaposi’s sarcoma and sexual practices associated with faecal contact in homosexual or bisexual men with AIDS”, Lancet, 339:632-636. 80. M. Alizon, P. Sonigo, P. Barr-Sinoussi i inni, (1984), „Molecular cloning of lymphadenopathy-associated virus”, Nature, 312:757-760. 81. L. Montagnier, (1985), „Lymphadenopathy-Associated Virus: From Molecular Biology to Pathogenicity”, Ann. Int. Med., 103:689-693. 82. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, „Reconstructing AIDS in Africa: Reply to Kaldor and Ashton”, The Independent Monthly, luty 1995, str. 23-24. 83. V. Beral, T.A. Peterman, R.L. Berkelman, H.W. Jaffe, (1990), „Kaposi’s sarcoma among persons with AIDS: a sexually transmitted infection?”, Lancet, 335:123-128. 84. R. Buhl, H.A. Jaffe, K.J. Holroyd i inni, (1989), „Systemic glutathione deficiency in symptom-free HIV-seropositive individuals”, Lancet, 2:1294-8. 85. H.P. Eck, H. Gmunder, M. Hartmann, D. Petzoldt, V. Daniel, W. Droge, (1989), „Low concentrations of acid-soluble thiol (cysteine) in the blood plasma of HIV-1-infected patients”, Biol. Chem., 370:101-8, Hoppe-Seyler. 86. L.A. Herzenberg, S.C. De Rosa, J.G. Dubs i inni, (1997), „Glutathione deficiency is associated with impaired survival in HIV disease”, Proc. Natl Acad. Sci. USA, 94:1967-72. 87. L. Montagnier, R. Olivier, C. Pasquier, (red), Oxidative Stress in Cancer, AIDS and Neurogenerative Diseases, Marcel Dekker, Inc., Nowy Jork, 1998. 88. D. Zagury, J. Bernard, R. Leonard i inni, (1986), „Long-Term Cultures of HTLV-III-Infected T Cells: A Model of Cytopathology of T-Cell Depletion in AIDS”, Science, 231:850-853. 89. Y.J. Rosenberg, A.O. Anderson, R. Pabst, (1998), „HIV-induced decline in blood CD4/CD8 ratios: viral killing or altered lymphocyte trafficking?”, Immunol. Today, 19:10-7. 90. Z. Grossman, M.B. Feinberg, W.E. Paul, (1998), „Multiple modes of cellular activation and virus transmission in HIV infection: A role for chronically and latently infected cells in sustaining viral replication”, Proc. Natl Acad. Sci. USA, 95:6314-6319. 91. B. Poon, K. Grovit-Ferbas, S.A. Stewart, I.S.Y. Chen, (1998), „Cell cycle arrest by vpr in HIV-1 virions and insensitivity to antiretroviral agents”, Science, 281:266-269. 92. V.S. Ter-Grigorov, O. Krifuks, E. Liubashevsky, A. Nyska, Z. Trainin, V. Toder, (1997), „A new transmissible AIDS-like disease in mice induced by alloimmune stimuli”, Nat. Med., 3:37-41. 93. E. Papadopulos-Eleopulos, V.F. Turner, J.M. Papadimitriou, D. Causer, H. Alphonso, T. Miller, (1999), „A critical analysis of the pharmacology of AZT and its use in AIDS”, Curr. Med. Res. Opinion 15; w druku. 94. Concorde Coordinating Committee (Komitet Koordynacyjny Concorde), (1994), „Concorde: MRC/ANRS randomised double-blind controlled trial of immediate and deferred zidovudine in symptom-free HIV infection”, Lancet, 343:871-81. 95.G.P. Heresi, E. Caceres, J.T. Atkins, J. Reuben, M. Doyle, (1997), „Pneumocystis carinii pneumonia in infants who were exposed to human immunodeficiency virus but were not infected: an exception to the AIDS surveillance case definition”, Clin. Infect. Dis., 25:739-40. 96. D. Abrams, „Lecture to Medical Students”, Synapse, 1996. 97. S.P. Buchbinder, M.H. Katz, N.A. Hessol, O.M. O’Malley, S.D. Holmberg, (1994), „Long-term HIV-1 infection without immunologic progression”, AIDS, 8:11238. 98. A. Munoz, A.J. Kirby, Y.D. He i inni, (1995), „Long-term survivors with HIV-1 infection: incubation period and longitudinal patterns of CD4+ lymphocytes”, Journal of Acquired Immune Deficiency Syndromes & Human Retrovirology, 8:496-505. 99. G. Pantaleo, S. Menzo, M. Vaccarezza i inni, (1995), „Studies in subjects with long-term nonprogressive human immunodeficiency virus infection”, NEJM, 332:20916; patrz komentarze. 100. L. Kilzer, „Optimistic AIDS reports beguiling at-risk men”, The Rocky Mountain News, 3 maj 1998, str. 3A. 101. W. O’Brien, K. Grovit-Ferbas, A. Namazi i inni, (1995), „Human immunodeficiency virus type 1 replication can be increased in peripheral blood of seropositive patients after influenza vaccination”, Blood, 86:1082-9. 102. T.H. Lee, H.W. Sheppard, M. Reis, D. Dondero, D. Osmond, M.P. Busch, (1994), „Circulating HIV-1-infected cell burden from seroconversion to AIDS: importance of postseroconversion viral load on disease course”, J. Acquir. Immun. Defic. Syndr., 7:381-388. 103. M. Holodniy, L. Mole, M. Winters, T.C. Merigan, (1994), „Diurnal and short-term stability of HIV virus load as measured by gene amplification”, J. Acquir. Immun. Defic. Syndr., 7:363-8. 104. S.M. Bruisten, P. Reiss, A.E. Loeliger i inni, (1998), „Cellular proviral HIV type 1 DNA load persists after long-term RT-inhibitor therapy in HIV type 1 infected persons”, AIDS Res. Hum. Retroviruses, 14:1053-1058. 105. D. Kaufmann, G. Pantaleo, P. Sudre, A. Telenti, (1998), „CD4-cell count in HIV-1-infected individuals remaining viraemic with highly active antiretroviral therapy (HAART)”, Lancet, 351:723-724. 106. L. Garrett, (1999), „The virus at the end of the world”, Esquire, 103-172. 107. L. Garrett, „AIDS, After The «Cure»: Amid setbacks, search for new hope”, Newsday, 14 czerwiec 1998, str. A07. 108. J. Kaldor, L. Ashton, „The AIDS Debate: Reconstructing AIDS in Africa”, The Independent Monthly, luty 1995, str. 23-24. KONTROLA UMYSŁÓW Z POWIETRZA dokończenie ze strony 10 Przypisy: 1. Judy Wall, „Bronie manipulujące ludzką świadomością”, Nexus, 5 (3/1999), maj-czerwiec 1999. 2. Operacje psychologiczne to „działania, których zadaniem jest przekazanie wybranych informacji i wskaźników określonym odbiorcom w celu wpłynięcia na ich emocje, motywację, sposób rozumowania i ostatecznie na sposób zachowania obcych rządów, organizacji, grup ludzi lub pojedynczych jednostek. Celem operacji psychologicznych jest wywołanie lub wzmocnienie nastawienia bądź zachowania innych narodów w taki sposób, aby były one korzystne z punktu widzenia ich autorów. Operacje te określane są w skrócie mianem PsyOps”. Cytat ten pochodzi z „Joint Doctrine for Information Operations” („Ogólna doktryna operacji informacyjnych”) opublikowanej przez Joint Publication 9 października 1998 roku. Słowa podziękowania za ten cytat należą się Harlanowi Girardowi z Międzynarodowego Komitetu Ofensywnych Broni Mikrofalowych (P.O. Box 58700, Philadelphia, PA 19102-8700, USA). 3. Alex Horvat, „Commando Solo”, The Probe, vol. 4, nr 1, zima 1998-1999, str. 44 (P.O. Box 905, St Peters, MO 63376, USA). 4. Bob Fletcher, Exotic Weapons of Mass Control (Egzotyczne bronie do kontroli mas), film wideo dostępny poprzez The Probe (patrz adres przyp. 3) lub Global Insights, A675 Fairview Dr. #246, Carson City, NV 89701, USA, tel. (w USA) 1800 729 4131. 5. Interesujące jest tu to, że Stany Zjednoczone wykorzystywały nowy typ samolotu wywiadowczego latającego nad byłą Jugosławią od 14 lipca 1995 roku, czyli około sześć miesięcy przed oficjalną datą swojej w niej interwencji. Kosztujący 10 milionów dolarów bezzałogowy samolot szpiegowski w kształcie spodka nosi nazwę Dark Star (Ciemna Gwiazda). Informacja ta pochodzi z magazynu C-Com (Classified Communications), nr 3 (12), grudzień 1995; Erich A. Aggen jr (redaktor) podaje ponadto jako jej źródło CE Chronicles, nr 1 i 2, oraz biuletyn Raising Awareness. 6. Dokument ten datowany jest na marzec 1995 roku. Umieszczony na nim adres nadawcy brzmi: Air Force Special Operations Command Public Affairs Office (Biuro Prasowe Dowództwa Operacji Specjalnych Sił Powietrznych USA), 100 Bartley Street, Hurlburt Field, FL 32544-5273, USA. Obecnie nie przesyłają już kopii tego dokumentu, niemniej można go znaleźć w Internecie pod adresem ‹www.hurlburt.af.mil›. 7. W lotnictwie amerykańskim „grupa” to jednostka składająca się z co najmniej dwóch dywizjonów. – Przyp. tłum. 8. Jennifer Taw Morrison, „Operation Just Cause: Lessons for Operations Other Than War” („Operacja Just Cause – wypływające z niej nauki dla operacji inne niż wojna”), Rand Corporation, str. VII; cytat pochodzi z „Some Questions Whether the US Is Ready for LIC” („Kilka pytań w sprawie gotowości USA do LIC”), Navy News and Undersea Technology, 27 sierpień 1990, str. 1. 9. Jennifer Taw Morrison, „Operation…”, str. 1. 10. Rozmowa telefoniczna przeprowadzona 26 lutego 1999 roku z przedstawicielem Biura Prasowego Dowództwa Operacji Specjalnych Sił Powietrznych, USA; e-mail ‹[email protected]›. 11. Bernard Blake (redaktor), Jane’s Radar and Electronic Warfare Systems 1993-94, Jane’s Information Group, Inc., 1340 Braddock Place, Suite 300, Alexandria, VA 22314-1651, USA; także Jane’s Information Group, Sentinel House, 163 Brighton Road, Coulsdon, Surrey CR5 2NH, UK. 12. (a) „US Nullifies Nurmberg Law” („Stany Zjednoczone ignorują zasady prawa norymberskiego”), Earth Island Journal, zima 1996-1997. (b) Jim Hightower, „Unregulated Experiments on Humans” („Nieuregulowane eksperymenty na ludziach”), New Times, 19-25 czerwiec 1997; cytaty z opracowania Sheryl Gay Stolberg zatytułowanego „Unchecked Research on People Raises Concern on Medical Ethics” („Nie kontrolowane eksperymenty na ludziach budzą wątpliwości co do etyki medycznej”), New York Times, 14 maj 1997. (c) Patrz w „Ban On Medical Experiments Without Consent Is Relaxed”, New York Times, 5 listopad 1996, str. 1; kopia dostępna w cenie 50 centów w David Park Books, 3456 17th St, San Francisco, CA 94110. (d) Patrz również projekt ustawy senatora Johna Glenna S-193, „Human Research Subjects Protection Act of 1997”, Kroniki Kongresu, Senat Stanów Zjednoczonych, 22 styczeń 1997. (e) „W roku 1994 podkomisja Kongresu ujawniła, że ponad 500 000 Amerykanów było w latach 1940-1974 zagrożonych ze strony tajnych eksperymentów z zakresu obrony, w tym eksperymentów z promieniowaniem, gazem musztardowym, LSD i czynnikami biologicznymi”. Patrz Pitch Weekly, 17-23 kwiecień 1997. 13. Paul Schaefer, „Experimentations and Warfare” („Eksperymenty i działania wojenne”), Kansas City Star, między 25 i 31 marca 1990. 14. Podsumowanie, The Perth Corporation, Defense & Foreign Affairs, listopad 1983. 15. Steven Metz, James Kievit, „The Revolution in Military Affairs and Conflict Short of War” („Rewolucja w wojskowości i konflikt bez wojny”), US Army War College, Carlisle Barracks, PA 17013-5050, USA, str. 15-16 i 29. [Patrz również Glenn Krawczyk, „Big Brother’s Recipe for «Revolution in Military Affairs»” („Recepta Wielkiego Brata na «rewolucję w wojskowości»”), Nexus, vol. 2, nr 26, czerwiec-lipiec 1995 (wydanie oryginalne)]. 16. Paul Schaefer, „PsyOps: Invisible Warfare” („Operacje psychologiczne – niewidzialna wojna”), Zuni Mountain Citizen (dokładna data nieznana – koniec roku 1998 lub początek 1999), str. 5. 17. „Microwave Weapons” („Bronie mikrofalowe”), Microwave News, marzec-kwiecień 1998; Louis Slesin (redaktor) – cytat z Aviation Week z 9 marca 1998. 18. Artykuł jak wyżej – cytat z Microwave News, styczeń-luty 1997. 19. Chodzi o prawa obywateli Stanów Zjednoczonych włączone do Konstytucji Stanów Zjednoczonych w postaci poprawek od 1 do 10 oraz do konstytucji wszystkich stanów. – Przyp. tłum. 20. „Environment, security and foreign affairs”, Rezolucja A4-0005/99, protokóły z 28 II 1999 – Provisional Edition, European Parliament. Kopię dostarczył Grattan Healy, doradca ds. energii i badań, Grupa Zielonych w Europejskim Parlamencie, LEO 2C35, Rue Wiertz Straat, B-1047 Bruxelles, Belgium, e-mil ‹[email protected]›. 21. Po dalsze informacje na temat HAARP odsyłam do pracy Nicka Begicha i Jeanne Manning zatytułowanej Angels Don’t Play This HAARP, Earthpulse Press, P.O. Box 201393, Anchorage, AK 99520, USA, tel. (w USA) 907 2499111. 22. Niemiecki film dokumentalny Geheims Russland: Moskau – Die Zombies der roten Zaren (Tajna Rosja: Moskwa – zombie Czerwonych Carów), wyemitowany 22 grudnia 1998 roku przez niemiecką stację telewizyjną ZDF. Przekład listy dialogowej Jan Wiesemann. 23. Chris Reed, Lockheed C-130 Hercules and Its Variants (Lockheed C-130 Herkules i jego warianty), Schiffer Publishing Ltd, Atglen, PA, 1999. STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 25 W Zapomniany przez wiele dziesięcioleci generator dra Rife’a skutecznie leczący ludzi z wielu chorób przeżywa obecnie renesans za sprawą nowych urządzeń wzorowanych na jego konstrukcji. Prowadzone testy wykazują ich pozytywne oddziaływanie na zdrowie ludzi. Część 2 (dokończenie) James E. Bare 1997 8005 Marble Avenue, NE Albuquerque, NM 87110 USA tel: +1 (505) 268 4272 E-mail: [email protected] pierwszej części tego artykułu podałem ogólny zarys przyrządu wynalezionego przez dra Rife’a wraz z omówieniem jego współczesnego odpowiednika – generatora Rife’a-Bare’a”. Oryginalny generator Rife’a pozostaje zagadką od sześćdziesięciu lat, jednak jego tajemnica została już częściowo poznana. W celu ustalenia, czym w rzeczywistości był oryginalny generator dra Rife’a, należy przyjrzeć się historii badań z tego zakresu. Elektrycznym urządzeniem, które go poprzedziło, był przyrząd opracowany w roku 1918 przez doktora nauk medycznych Alberta Abramsa. Urządzenie, które skonstruował dr Abrams, zwane było oscylatorem „TickTock” (nazwa ta wywodzi się od sposobu jego działania przypominającego metronom). Było to wzbudzane impulsowo, emitujące krótkie fale urządzenie małej mocy pracujące w paśmie 43 MHz. Na całym świecie rozprowadzono ich ponad 2 000. W roku 1931 dr Abrams skonstruował jego ulepszoną wersję pod nazwą Oscilloclastu, który również pracował w paśmie 43 MHz. Była to udoskonalona wersja oscylatora „Tick-Tock”. Oscilloclast wytwarzał trzy rodzaje fal: fale krótkie (takie jak w nadajniku krótkofalowym), pobudzaną impulsowo tłumioną falę o częstotliwości około 90 Hz na minutę lub 1,5 Hz na sekundę (tu można zrobić analogię do dzwonka) i pewien rodzaj zmiennej energii magnetycznej. Elektrody umieszczano blisko lub bezpośrednio na ciele pacjenta. Depolaryzujące elektrody miały cewkę dławikową zapobiegającą wejściu do obwodu fal radiowych. W celu leczenia choroby operator Oscilloclastu zmieniał wyjściową częstotliwość krótkofalowego nadajnika w dziesięciu etapach, od około 43,000 MHz do 43,357 MHz. Wybór częstotliwości zależał oczywiście od tego, na co skarżył się pacjent. Ogólnie mówiąc, Oscilloclast był nadajnikiem radiowym niskiej mocy o zmiennej częstotliwości wyjściowej. Urządzenie wytwarzało ciąg bramkowanych impulsów o częstotliwości radiowej, które podlegały modulacji falą foniczną o częstotliwości 60 Hz, zaś pacjent był podłączony do elektrod depolaryzatora zmiennej energii magnetycznej o natężeniu około 60 gausów i cyklu 1,5 sek. Niektórzy czytelnicy, jak sądzę, zapewne już się zorientowali na podstawie powyższego opisu, że Oscilloclast dra Abramsa to nic innego jak wczesna wersja urządzenia wykorzystującego NMR (jądrowy rezonans magnetyczny). W celu wygenerowania obrazu wnętrza ciała w nowoczesnych skanerach MRI (wizualizacja metodą rezonansu magnetycznego) stosowane jest stałe pole magnetyczne w połączeniu z pulsującą energią fal radiowych o zmiennej częstotliwości. Jak to wszystko ma się do oryginalnego generatora Rife’a? Sądzę, że generator Rife’a jest pochodną przyrządu Abramsa. Jest między nimi kilka drobnych różnic – poziom stosowanych mocy jest w generatorze Rife’a kilka razy wyższy, lecz emanowana z plazmowej rury fala radiowa jest bardzo słaba, podobnie jak w przyrządzie Abramsa. Generator Rife’a miał zmienną częstotliwość pulsacji, od 1 do 4 Hz na sekundę, i wykorzystywał znacznie większy zakres pasma radiowego, niż to miało miejsce w przyrządzie Abramsa, ponadto Rife używał plazmowej rury w charakterze anteny. Zabójcze wibracje (MOR-y1) były wytwarzane jedynie w zakresie częstotliwości radiowych, jako że w modulowanej częstotliwości fonicznej nie było ich. Sądzę, że Rife nigdy nie próbował opatentować swojego generatora ze względu na jego duże podobieństwo do Oscilloclastu Abramsa oraz jeszcze jednego urządzenia używanego w tamtych czasach, zwanego Fioletowym Promieniem (Violet Ray). Fioletowy Promień był cewką Tesli połączoną z wypełnioną argonem szklaną rurą. Cewka Tesli wytwarzała impulsy służące do zapłonu rury. Za sprawą swojej konstrukcji Fioletowy Promień modulował podobnie jak Oscilloclast prąd zmienny o częstotliwości 60 Hz występujący w domowej instalacji elektrycznej. Pionierem budowy dużych wersji urządzenia typu Fioletowy Promień był pod koniec XIX wieku sam Nikola Tesla. STYCZEŃ-LUTY 2000 26 • NEXUS Jak działał oryginalny generator Rife’a? Obecnie wszys- ujemny w czasie pulsacji lampy zasilanej energią radiową. cy myślimy o MOR-ach w zakresie częstotliwości fonicz- Na wyjściu depolaryzatora na obrazie oscyloskopowym ukanych. Wiadomo na przykład, że foniczny MOR raka wynosi zywało się coś bardzo podobnego do fali prostokątnej, to 2 128 Hz. Jednak MOR podany przez Rife’a wynosił znaczy puls był dodatni przez połowę cyklu błyskowego, 28 825 455 Hz. To oznacza, że w oryginalnym generatorze a następnie, w czasie pozostałej połowy cyklu, kiedy rura nie Rife’a nie miała miejsca bezpośrednia modulacja częstot- błyskała, nagle zmieniał się na ujemny. Pacjent siedział na drewnianym krześle, trzymając stopy liwości fonicznych! Oryginalny generator Rife’a wykorzystywał zmienne czę- na metalowej płytce a w rękach dwie elektrody. W późniejstotliwości radiowe i zmienne pulsacje. Owa pulsująca fala szym czasie w oparciu krzesła umieszczono dodatkową parę radiowa znajdowała się na wyjściu prowadzącym do wypeł- elektrod, aby do okolic torsu doprowadzić więcej prądu. nionej gazem rury. Pulsację generowano poprzez sterowa- Zastosowanie płyty pod stopy i elektrod trzymanych w ręnie urządzeniem transmitującym połączonym z rurą plaz- kach jest typowym rozwiązaniem stosowanym we współczesnych urządzeniach typu częstotlimową. Na dostępnym obecnie filwościowego wzorowanych na genemie wideo przedstawiającym dra W końcu rząd skonfiskował ratorze Rife’a. Rife’a podczas demonstracji swojecałe wyposażenie laboratorium Dr Clayton i jego partner, dr go urządzenia, widać wyraźnie wyCooperson, wplątali się później stępujące w rurze pulsacje. Pulsacja oraz notatki Claytona w działalność polityczną. Ucierpieli składała się z pełnego cyklu on-off i Coopersona traktując je jako również mocno z powodu kryzysu (włączone-wyłączone), przy czym zagrożenie dla bezpieczeństwa ekonomicznego i w rezultacie ich rura nie świeciła w przerwie między państwa. Cooperson zginął badania straciły impet. Ich ostateposzczególnymi impulsami. Tego czne zaprzestanie było spowodowarodzaju impuls generuje ogromną, w roku 1940 popełniwszy ne ich obawą, że rząd USA oskarży harmoniczną energię fal radiowych. rzekomo samobójstwo. Wkrótce ich o działalność wywrotową. Jak dotąd nie wiadomo, skąd potem otruto Claytona. Gromadząc fundusze na badai dlaczego pojawiły się stosowane nia weszli w kontakt z podejrzanym dziś zmienne foniczne MOR-y. niemiecko-szwajcarskim biznesmeFakt, że modulowana fala o częstotliwości 60 Hz na sekundę odgrywała ważną rolę w kon- nem. Nawiązali również kontakt z niemieckim producentem strukcji Oscilloclastu, musiał mieć wpływ na powstanie mikroskopów. Problem polegał na tym, że byli to ludzie związani z krajem, który stał się nazistowskimi Niemcami. fonicznych MOR-ów w generatorze Rife’a. Z perspektywy czasu widać, że byli oni całkowicie niewinni, zaś przyczyną ich kłopotów był kryzys ekonomiczny i zwiąNIEFORTUNNE BADANIA URZĄDZENIA TYPU zany z nim brak pieniędzy. GENERATOR RIFE’A Dowodem na to, jak ciężkie były to czasy, można być to, Ostatnia seria listów pochodzących od nieznanej osoby podpisującej się internetowym pseudonimem „Cisco” rzuci- że jedna z czołowych gazet amerykańskich brała pieniądze ła trochę dodatkowego światła na oryginalny generator w zamian za drukowanie artykułów wychwalających nazisRife’a. W roku 1934 dwaj lekarze z Denver w stanie towski reżim. W końcu rząd skonfiskował całe wyposażenie laboratoKolorado, Clayton i Cooperson, posługiwali się urządzerium oraz notatki Claytona i Coopersona traktując je jako niem, które prawdopodobnie nim było. Kilka lat temu Cisco miał dostęp do siedmiu notatników zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Cooperson zginął dra Claytona. Ponieważ to, co przeczytał, wydało mu się warte w roku 1940 popełniwszy rzekomo samobójstwo. Wkrótce uwagi, zrobił z tego notatki, lecz nigdzie, w żadnym miejscu potem otruto Claytona. Początkowo uznano, że przyczyną nie natknął się na jakąkolwiek wzmiankę o Rife’ie. Jakiś czas jego śmierci było również samobójstwo, lecz późniejsze potem Cisco dowiedział się, że krewny dra Claytona, do badania laboratoryjne wykazały obecność w jego ciele bardzo zjadliwej mieszaniny trucizn. Czy tej zbrodni dopuścił którego należały jego notatniki, wyrzucił je do śmieci! Relacja Cisco na temat dra Claytona jest wręcz rewela- się rząd USA, czy też może reżim nazistowski? Pewnie cyjna. Okazuje się, że dr Clayton oprócz używania rury nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. plazmowej i nadajnika radiowego o zmiennym pulsie podłączał swoich pacjentów do pary zmiennych depolaryzatorów. USTALANIE WARTOŚCI WSPÓŁCZYNNIKA ZABÓJCZEJ Zadaniem depolaryzatorów było dostarczanie prądu OSCYLACJI (MOR) Jednym z najdonioślejszych faktów pochodzących z zapiszmiennego z sieci w celu zmiany kierunku z dodatniego na ków dra Claytona jest opis użycia mikroskopu wynalezionego przez dra Rife’a do określania MOR-ów. Stosując parę pryzmatów wirujących w przeciwnych kierunkach pod stolikiem mikroskopu można podświetlić znajdujący się na nim obiekt wiązką monochromatycznego światła. Przy pewnym kolorze komórka wypromieniuje światło innego koloru. Doświadczenia te prowadzono na żywych komórkach i proces ten można potraktować jako metodę barwienia za pomocą światła lub wariant procedury znanej jako „podświetlanie Rheinberga”. W mikroskopie Rife’a komórka była zabarwiona, zaś pozostałe pole pozostawało białe, tak jak w standardowych mikroskopach o jasnym polu. Kiedy dochodzono do częstotliwości MOR-a, komórka traciła kolor i stawała się przezroczysta, ponieważ absorbowała rezonującą energię z powodu zachodzących w niej zmian lub obumierania. Wygląd oryginalnego generatora Rife’a. STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 27 Dr Rife używał tej metody do ustalania MOR-ów, poza tym ma ona z pewnością zastosowanie w obecnie używanych nowoczesnych mikroskopach. Tym, którzy będą chcieli odtworzyć oryginalny generator Rife’a, mogę powiedzieć, że niektóre częstotliwości MORów są znane i można je zaczerpnąć z jego notatek. Podaje on w nich dwie częstotliwości, które, jak się uważa, są łączone w końcowym etapie na wyjściu nadajnika lub są wprowadzane jednocześnie do kulistej rury plazmowej. Jedna z tych częstotliwości jest podawana wprost, zaś druga pośrednio jako długość fali superregeneratywnej tuby audionowej. Długość fali można zamienić na częstotliwość za pomocą wzoru: częstotliwość (w Hz) = prędkość światła (w metrach na sekundę) podzielona przez długość fali (w metrach), czyli częstotliwość = 3 × 108 (metrów na sekundę)/długość fali. Występuje tu jednak pewna komplikacja w postaci zjawiska zwanego heterodynowaniem, które może wystąpić, jeśli wewnątrz rury plazmowej będą się nakładać częstotliwości. W przypadku heterodynowania z rury może emanować jeszcze jedna fala, która jest wynikiem różnicy a nie sumy obu nakładających się częstotliwości. Rak: 11 780 000 Hz; długość fali superregeneratywnej tuby audionowej – 17,6 metra lub 17 045 455 Hz. MOR wynosi 28 823 455 lub 5 265 455 Hz. Paciorkowiec: 1 241 000 Hz; długość fali superregeneratywnej tuby audionowej – 142 metry lub 2 112 676 Hz. MOR wynosi 3 353 676 lub 871 676 Hz. Gronkowiec: 998 740 Hz; długość fali superregeneratywnej tuby audionowej – 540 metrów lub 555 556 Hz. MOR wynosi 1 554 296 lub 443 184 Hz. Gruźlica: 583 000 Hz; długość fali superregeneratywnej tuby audionowej – 554 metry lub 541 516 Hz. MOR wynosi 1 124 516 lub 41 484 Hz. UDOSKONALENIA GENERATORA DRA RIFE’A Obecnie uważam, że optymalnym urządzeniem byłoby takie, które czyniłoby użytek z nadajnika radiowego o zmiennej częstotliwości z modulowanymi prostokątnymi falami fonicznymi MOR-ów oraz zmienną pulsacją foniczną. Moje urządzenie, generator Rife’a-Bare’a (to nie ja je tak nazwałem, ale jego użytkownicy), jest do tego modelu bardzo podobne. Bramkowana pulsacja foniczna może być generowana przez nowoczesne oscylatory częstotliwości fonicznych, podczas gdy pulsacja fali nośnej zmienia się automatycznie wraz z przyłożoną częstotliwością foniczną. Pulsację fal radiowych można dostrajać elektronicznie do jej „cyklu roboczego”. Moje urządzenie ma również stałą częstotliwość radiową wynoszącą 21,12 MHz. Zmienna częstotliwość radiowa z pewnością wytwarzałaby całą gamę radiowych interferencji i wpędziłaby jego właścicieli w kłopoty natury prawnej w przypadku jego niewłaściwego ekranowania. Muszę ostrzec potencjalnych konstruktorów chcących odtworzyć oryginalny generator Rife’a, że urządzenie to nie powinno ściśle dostrajać się do znanych warunków radiooperatorskich. Urządzenie Rife’a opisane przez Claytona było podobne do mojego i zachowywało się kapryśnie. Aby właściwie i optymalnie pracować, moje urządzenie musi być samorezonujące. Dokładne długości kabli, umiejscowienie i rodzaj części, obwody uziemiające etc. – wszystko to jest konieczne do należytego działania mojego urządzenia. Powyższe zmienne zostały określone dla mojego urządzenia i jeśli ktoś chce je wykonać, musi ściśle stosować się do podanych instrukcji. Ustalenie wartości tych zmiennych w celu odtworzenia oryginalnego generatora może okazać się kłopotliwe. 28 • NEXUS SPOJRZENIE W PRZYSZŁOŚĆ Zdaję sobie sprawę, że podana tu informacja jest wysoce kontrowersyjna. W ciągu minionych lat napisano tak wiele błędnych lub tendencyjnych rzeczy na temat generatora Rife’a, że obecnie jest już prawie niemożliwe odróżnienie faktów od zmyśleń. Odtworzenie oryginalnego generatora będzie trudnym zadaniem. Prawdziwą tragedią dra Rife’a jest utrata wyników jego badań. Jesteśmy o 60 lat do tyłu, jeśli chodzi o dalszy rozwój jego urządzenia. Liczba śmiertelnych ofiar na całym świecie i cierpienia ostatnich 60 lat są zbyt wielkie, aby je sobie wyobrazić, zbyt przerażające, aby móc je zrozumieć. Przyszłość mojego przyrządu jest bezpieczna, ponieważ wśród ludzi krąży już dostatecznie dużo kopii mojej książki instruującej, jak go wykonać.2 Wystarczająco dużo ludzi ma to urządzenie i wie, jak je zbudować. Ludzie ci nie potrzebują już tej książki jako przewodnika, poza tym żyją w różnych krajach na całym świecie. Nikomu już nie uda się powstrzymać tego, co musi się dokonać. Począwszy od sierpnia 1997 roku pierwsze urządzenia Rife’a-Bare’a zbudowano w Rosji, Chinach, Indonezji i Wietnamie. W połowie października 1997 roku w Kanadzie odbyło się pierwsze Sympozjum Technologii Rife’a, w którym uczestniczyło 148 osób z wielu krajów świata, między innymi z Anglii, Australii, Holandii, Kanady i USA. Było mi bardzo miło współpracować z doktorami nauk przyrodniczych i medycyny, niemniej najbardziej cieszy mnie liczny udział w tym spotkaniu ludzi, którzy nie zajmują się zawodowo medycyną, dzięki którym do niego doszło, i że to głównie oni przyczyniają się do przyrostu liczby generatorów. Jest to ta sama grupa, której członkowie co roku przeznaczają pokaźne sumy na wspieranie wszelkiego rodzaju badań z zakresu medycyny nie oczekując w zamian żadnej nagrody. To oni z czasem dopilnują, aby odpowiednia ilość ich pieniędzy została skierowana na badania z zakresu ochrony zdrowia (jest ogromna różnica między tymi dwoma rodzajami badań) i to urządzenie było szerzej wykorzystywane. Nie zamierzam snuć rozważań na temat przeobrażeń, do jakich może doprowadzić to urządzenia. Kierunek został określony i stopniowo zbliżamy się ku nowym brzegom, ale jak tam dotrzemy, pozostaje pytaniem, na które może odpowiedzieć jedynie nasze przeznaczenie. s O autorze: James E. Bare jest doktorem chiropraktyki (kręgarstwa) i od 20 lat prowadzi praktykę w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk w USA. Od najmłodszych lat pasjonowała go elektronika i kiedy w roku 1994 przeczytał książkę Barry’ego Lynesa o drze Rife’ie, z miejsca przystąpił do pracy nad prototypem jego urządzenia. W połowie roku 1995 zbudowany przez niego prototyp generatora Rife’a-Bare’a rozpoczął działanie przynosząc ludziom ulgę w przypadkach bólu mięśni. Pod koniec roku 1995 wzbogacił swoje urządzenie o modulowaną pulsację i od tej chwili zaczęło ono dawać niezwykłe wyniki lecznicze, jednak on sam nie stosuje go w swojej praktyce medycznej. Pracuje średnio 100 godzin w tygodniu, przy czym sprawy związane z jego urządzeniem pochłaniają trzy czwarte tego czasu. Twierdzi, że tak intensywną pracę umożliwia mu witalizujące oddziaływanie jego urządzenia. Przełożył Jerzy Florczykowski Przypisy: 1. Skrót od Mortal Oscillatory Rate (Współczynnik Zabójczej Oscylacji). – Przyp. tłum. 2. James Bare, Resonant Frequency Therapy: Building the Rife Beam Ray Device (Terapia częstotliwością rezonansową – budowa generatora promieniowania Rife’a), James Bare, Albuquerque, USA, 1995-1996. STYCZEŃ-LUTY 2000 NAUKA WIEŚCI Z POGRANICZA NAUKI TRANSMUTACJA RTĘCI W ZŁOTO Robert Nelson Wydziału Berlińskiej Wyższej Szkoły Technicznej odkrył, że lampy z parami rtęci używane jako źródło światła ultrafioletowego przestają po pewnym czasie działać z powodu osadu sadzy powstającego na kwarcowych rurach. Dr Miethe poddał te osady analizie i znalazł w nich złoto. W wyniku tego odkrycia dr Miethe i dr Hans Stammreich otrzymali niemiecki patent numer 233 715 (wydany 8 maja 1924 roku) na „Ulepszenie dotyczące ekstrakcji metali szlachetnych”. Według opisu patentowego: „…między rtęciowymi elektrodami zostaje uformowany łuk elektryczny w taki sam sposób, jak to się dzieje w rtęciowych lampach kwarcowych. Przy zastosowaniu odpowiedniego napięcia w rtęci powstaje złoto. Zaleca się kondensację odparowanej rtęci. Ilość powstałego złota zależy, przy niezmienności pozostałych czynników, od ilości prądu oraz, między innymi, ciśnienia par rtęci lub od różnicy potencjału łuku elektrycznego. Tak więc różnica potencjałów łuku musi być możliwie największa i jeśli znacznie spadnie, wydajność produkcji złota znacznie się zmniejszy. Jeśli zwiększymy różnicę potencjałów, to począwszy od pewnej różnicy potencjałów ilość wytworzonego złota znacznie się zwiększy”. W lipcu 1924 roku dr Miethe oświadczył, że on i dr Stammreich zmienili rtęć w złoto w wysokonapięciowej lampie wypełnionej oparami rtęci. W wyniku eksperymentu uzyskano złoto wartości jednego dolara przy nakładach wynoszących 60 000 dolarów (obecnie byłoby to około 2 milionów dolarów). Dr Miethe używał prądu o napięciu 170 V przez 20-200 godzin. Lampa zużywała w tym czasie 400-2 000 W. Do wystąpienia tego zjawiska konieczna jest minimalna różnica potencjałów. Uzysk złota był minimalny i wynosił 0,1-0,01 mg. Rtęć i elektrody były sprawdzane przed eksperymentem i ustalono, że nie zawierały złota. Dr Miethe nie miał możliwości przeprowadzenia próby z zastosowaniem promieni alfa lub beta, a także wodoru lub helu. O. Honigschmid i E. Zintl określili ciężar atomowy rtęciowego złota dra marcu 1924 roku zespół profesora Hantaro Nagaoki z Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego opisał badania „nad izotopami rtęci i bizmutu występującymi w satelitach ich linii spektralnych” – w szczególności złota. W maju 1925 roku opublikowali oni część szczegółów technicznych dotyczących przeprowadzonych przez nich badań. Zespół Nagaoki wytwarzał wyładowanie prądu wynoszące około 15 × 104 V/cm przez 4 godziny między elektrodami wolframową i rtęciową oddzielonymi dielektryczną warstwą parafinowego oleju. W celu wykrycia Au (złoto) w lepkim osadzie C (węgiel), Hg (rtęć) etc. zastosowali test purpury Cassiusa. Czarna masa była oczyszczana w próżni, a następnie poprzez wyprażenie w środowisku tlenowym i redukcji przy pomocy HCl (kwas solny) uzyskiwano Au w postaci roztworu w wodzie królewskiej (mieszanina stężonego kwasu azotowego (HNO3) i solnego) lub rubinowoczerwonych punkcików zgromadzonych na ściankach naczynia. Czasami występowały mikroskopijne płytki Au. Nagaoka twierdził, że kiedy wyładowanie przepuszczano przez krople rtęci spadające między żelaznymi elektrodami, zaobserwowano tworzenie się srebra i innych pierwiastków. Z kolei eksperyment z lampą rtęciową prowadzony przez 200 godzin pod napięciem 226 V wytworzył miligram złota i trochę platyny. Odnotowano, że: „Istotnym dla uzyskania transmutacji jest wielokrotne powtórzenie procesu oczyszczania rtęci poprzez destylację jej w próżni w temperaturze poniżej 200° C”. Rozważania na temat satelitarnych linii spektralnych Hg doprowadziły Nagaokę do wniosku, że proton jest „lekko poluzowany” w stosunku od jądra Hg i można go usunąć. Stwierdzono, że „jeśli powyższe założenie co do jądra Hg jest słuszne, to prawdopodobnie uda się zrealizować marzenie alchemików poprzez wybicie protonu wodoru z jądra przy pomocy promieni alfa lub innej wystarczająco skutecznej metody rozrywania wiązań” i uzyskać z rtęci złoto. W mniej więcej w tym samym czasie dr Adolf Miethe z Fotochemicznego W Miethe przy zastosowaniu potencjometrycznego miareczkowania soli złota związkiem TiCl2. Okazało się, że wynosi on 197,26 (+0,2), co oznacza, że ciężar ten jest większy niż zwykłego Au (197,2). W wyniku tego eksperymentu analitycy podkreślili konieczność wykonania analizy spektralnej. Frideric Soddy zareagował na doniesienie dra Miethe, sugestią, że tego rodzaju przemiana może wynikać ze związania jednego elektronu z jądrem rtęci: „Rozważmy zderzenie elektronów mających dużą prędkość z atomami rtęci. Ich niewielki procent musi być skierowany na jądro. Jeśli posiadają wystarczającą energię, aby przedrzeć się przez zewnętrzne powłoki elektronowe atomu rtęci, muszą docierać do jądra i być przez nie przechwytywane. Ponieważ utrata elektronu (w postaci promieniowania) przez jądro atomu jakiegokolwiek pierwiastka powoduje, że jego liczba atomowa rośnie o jednostkę, wówczas zysk jednego elektronu musi zmniejszać jego liczbę atomową o jednostkę. To ogólnie znana zasada. W przypadku izotopu rtęci o liczbie atomowej 80 wynikowy produkt będzie izotopem złota o liczbie atomowej 79. W świetle znanej nam wiedzy jest to problem, który sprowadza się do (1) uzyskania odpowiednio wysokiego potencjału zdolnego do przebicia się elektronu poprzez zewnętrzne powłoki elektronowe otaczające jądro rtęci, dopóki nie dostanie się on w sferę przyciągania potężnie naładowanego jądra, oraz do (2) tego, czy liczba bezpośrednich zderzeń z jądrem, którą należy przewidzieć, będzie wystarczająca do wyprodukowania wykrywalnych ilości złota. Jeśli chodzi o pierwszy problem, można się spodziewać, że odpychanie zewnętrznej powłoki elektronowej rtęci jedynie zmniejszy, ale nie zredukuje zupełnie szansy na to, że elektron bezpośrednio trafiający w atom dotrze do jego jądra, bowiem kiedy już elektron przebije zewnętrzną powłokę, wypadkowa działających nań sił będzie skierowana w stronę jądra… Wykrycie wytworzonego złota metodami chemicznymi NEXUS • 29 STYCZEŃ-LUTY 2000 byłoby prawdopodobnie znacznie trudniejszym zagadnieniem”. Z kolei A.S. Russell powiedział: „Eksperymenty z transformacją rtęci w złoto sugerują możliwość transformacji jądra do postaci, jaką posiada pierwiastek znajdujący się o stopień niżej od niej poprzez absorpcję jednego elektronu przy niezmienności obu jąder. Prowadzone eksperymenty wskazują na możliwość istnienia dwóch izotopów izobarycznych o nierównych liczbach atomowych, 205Tl (tal 205) i 199Au (złoto 199), wśród nieradioaktywnych pierwiastków… Aston wykazał istnienie izotopu rtęci 199Hg… Ten rodzaj transformacji może występować w dwóch parach pierwiastków Pb i Tl, Hg i Au… Liczby masowe wytworzonych Tl i Au wynoszą odpowiednio 205 i 199”. Aston wysunął ważkie argumenty przeciwko tej możliwości rzekomego przekształcania się Hg w Au. Niewykluczone że można by to osiągnąć przez dodanie elektronu do jądra atomu Hg lub przez usunięcie zeń protonu, lecz szansa, że elektron uderzy w jądro jest bardzo niewielka, poza tym jego waga nie wpłynie znacząco na wagę powstałego w ten sposób izotopu. Teoretycznie rzecz biorąc izotop Hg o wadze atomowej 197 może zaabsorbować jeden elektron i stać się złotem, lecz żaden z sześciu izotopów rtęci (198, 199, 201, 202, 204, 209) zidentyfikowanych przez Astona nie posiada takiej wagi. Według Astona usunięcie protonu z jądra przy pomocy metody dra Miethe jest nie do zrealizowania: „Zaangażowane w ten proces siły są wręcz śmiesznie małe, są po prostu niewystarczające”. Cały proces można przedstawić następująco: Hg – α – θ = Au ciężar atomowy 201 – 4 = 197 80 – 2 + 1 = 79 lub: Hg – 4H – 3θ = Au ciężar atomowy 201 – 4 = 197 80 – 4 + 3 = 79 W grudniu 1924 roku magazyn Scientific American ogłosił, że organizuje pełne sprawdzenie eksperymentu dra Miethe. Testy przeprowadzili dr H.H. Sheldon i Roger Estey na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Nowojorskiego. Użyli lampy kwarcowej, która nie zawierała złota. W celu zapewnienia elektrycznego połączenia wtopiono w szkło druty z czystego wolframu. Sprawdzono również czystość rtęci. Wykonano trzy eksperymenty trwające od 30 do 50 godzin z zastosowaniem prądu o napięciu 170 V i natężeniu 13 A. Następnie usunięto rtęć i poddano ją analizie. „W żadnym przypadku nie odkryto śladów złota… Według sprawozdania 30 • NEXUS dra Miethe, biorąc pod uwagę teoretyczną interpretację profesora Soddy’ego, w wyniku eksperymentu powinna powstać mierzalna ilość złota, co najmniej dziesięć razy tyle, ile potrzeba do wykrycia go przy pomocy zastosowanych metod analitycznych. Negatywny wynik wszystkich trzech eksperymentów stanowi więc mocny dowód przeciwko wnioskom ogłoszonym przez dra Miethe”. Następnie badacze uzyskali od producentów w Niemczech identyczną lampę do tej, której użył dr Miethe, i powtórzyli eksperyment dokładnie według jego wskazówek. Czas trwania tego eksperymentu wyniósł 172 godziny przy napięciu 165-174 V i natężeniu 12 A w zależności od temperatury lampy. „Po wykonaniu tego eksperymentu wykonano najstaranniej, jak to było możliwe, analizę, w wyniku której nie wykryto żadnego ze szlachetnych pierwiastków. Oznaczało to, że eksperyment opisany przez dra Miethe, nie zawsze umożliwia transmutację atomów rtęci w atomy złota. Wyniki eksperymentów opisanych przez dra Miethe i naszych, które zostały przeprowadzone dokładnie w ten sam sposób, jak jego, są ze sobą niezgodne. Wysuwanie ostatecznego wniosku na podstawie tych wyników, że eksperymenty wykonane przez dra Miethe są złe, jest przedwczesne. W tej sytuacji można jedynie stwierdzić, że uważne, kompetentne i długotrwałe próby, których zamiarem było potwierdzenie niemieckich wyników, zakończyły się fiaskiem”. Artykuł zamieszczony w Scientific American w sposób taktowny sugeruje: „…jedna z istotnych możliwości popełnienia błędu w tego rodzaju eksperymencie polega na przypadkowej obecności niewielkich zanieczyszczeń rtęci złotem… Można by przynajmniej sądzić, że tak się właśnie sprawa miała… Być może ktoś kiedyś odkryje jakiś niezauważalny obecnie szczegół w sposobie przeprowadzenia eksperymentu, który stanowił o sukcesie w przypadku eksperymentu dra Miethe… Musimy jednak wyznać, że nie wierzymy, by tak się mogło stać. Na podstawie wszystkich obecnie dostępnych danych, łącznie z eksperymentami dra Sheldona i Esteya… jesteśmy przekonani, że transmutacja atomów rtęci w atomy złota nie zachodzi i w warunkach opisanych przez dra Miethe nie zajdzie. Należy jednak przyznać, że tego rodzaju transmutacja atomów rtęci w atomy złota jest teoretycznie możliwa. Wewnętrzne struktury atomów obu pierwiastków są podobne. Usunięcie jednostkowego ładunku dodatniego z jądra atomu rtęci bądź dołączenie jednego elektronu do jego atomowego jądra prowadziłoby, jak się sądzi, do konwersji atomu rtęci w atom nierozróżnialny od atomu zwykłego złota. Pomijając fakt nieudanego eksperymentu dra Miethe, nadal istnieje możliwość, że jedną z tych zmian struktury atomowej można uzyskać przy pomocy jakiejś fizycznej lub chemicznej metody, która czeka na odkrycie”. Z sardoniczną powagą uczeni stwierdzili: „Złoto można wyizolować z rtęci, lecz rtęci nie da się transmutować w złoto”. W Physical Review dr Sheldon i Estey oznajmili: „Sugerowane wyjaśnienie mówiące o zmianie liczby elektronów w jądrze przekształcającej rtęć w złoto wydaje się być teoretycznie doskonałe, lecz niewiarygodne w rzeczywistości, jako że spadek potencjału na średniej swobodnej drodze molekuły Hg wynosi zaledwie 0,1 V w tych łukach”. W kwietniu 1926 roku Scientific American opublikował sprawozdanie zatytułowane „Dalsze rtęciowe złoto z Niemiec”, w którym podaje, że udało się uzyskać 10 000 razy większą wydajność wytwarzania rtęciowego złota. W pierwszych eksperymentach drowi Miethe udało się uzyskać jedną część złota na sto milionów części rtęci. Zakłady Siemensa w Berlinie bombardowały elektronami w wysokiej próżni Hg i uzyskały 100 mg Au z 1 kg Hg. W czerwcu 1925 roku zakłady Siemens & Halske Akt.-Ges. zarejestrowały w Niemczech patent (numer 243 670) na „Oddziaływanie na Hg” przy pomocy iskrowego wyładowania, promieniami katodowymi i promieniami kanalikowymi. Różnica potencjałów mogła wynosić od 100 do 150 V, zaś kapacytancja była zmienna. Jako dielektryki stosowano płynną parafinę, eter lub trójchlorek węgla. Inni uczeni nie byli aż tak optymistyczni. Erich Tiede i jego współpracownicy donosili: „Transmutacja Hg w Au jest teoretycznie możliwa, lecz wszystkie eksperymenty prowadzone przy rygorystycznym sprawdzaniu czystości Hg okazały się fiaskiem. Kiedy rtęć, która według dra Miethe i dra Stammreicha była oczyszczona, została poddana procesowi destylacji w wyłącznie szklanej aparaturze, podobnej do tej stosowanej przez Bronsteda i von Heveseya do wyizolowania izotopów Hg, okazało się, że zawiera ona do 10–9 procenta Au. Optyczna detekcja nie jest wystarczająca, wiec uważali, że konieczne jest stopienie granulatu Au, który wciąż jeszcze zawierał Hg, i zważenie go na mikrowadze. Milan Garrett (z Laboratorium Clarendona w Oxfordzie) opublikował wySTYCZEŃ-LUTY 2000 niki zupełnie nie udanych prób z transmutacją Hg w Au przeprowadzonych wieloma metodami. Garrett próbował, również bez powodzenia, wytworzyć ind z cyny oraz skand z tytanu przy pomocy promieni X”. Erich Tiede i jego współpracownicy pisali dalej: „Rtęć destylowana wciąż zawierała według dra Miethe w jednym kilogramie 0,3 mg Au. Po dwóch destylacjach przeprowadzonych w wysokiej próżni nie można już było wykryć Au. Po takim przygotowaniu przeprowadzono eksperyment dra Miethe w wielu formach i w rezultacie nie zaobserwowano najmniejszej ilości Au”. Ten rezultat potwierdzili także E. Duhme i A. Lotz. E. Duhme i A. Lotz również przeprowadzili cały szereg eksperymentów, początkowo we współpracy z drem Miethe i drem Stammreichem. Stosowali bardzo duże łuki – długości 1,6 m i mocy 10 kilowatów przy napięciu 40 kV i natężeniu 800 A na sekundę – przepuszczane przez opary rtęci. Złoto było w pewnych przypadkach wykrywalne, gdy między elektrodami zanurzonymi w rtęci przepuszczano odpowiednio duży prąd, lecz wyniki tych eksperymentów zostały odrzucone z powodu zbyt wielu kontaktów z innymi metalami. Udowodnili oni, że Au nie da się wykryć, jeśli obecne są pewne zanieczyszczenia, które dają niehomogeniczny rozkład Au, które staje się wykrywalne dopiero po skoagulowaniu go przy pomocy łuku. Profesor Fritz Haber i jego współpracownicy starali się bardzo uważnie powtórzyć eksperymenty profesora Nagaoki i dra Miethe. Rtęć, w której nie dało się wykryć złota, była poddana sześciu różnym oddziaływaniom, lecz nie uzyskano Au. W niektórych przypadkach wykrywano Au, lecz w ilościach zbyt małych, aby mogło ono pochodzić z tych materiałów lub zanieczyszczeń. Nie udało się również zwiększyć jego ilości. Zastosowane oddziaływania były wykonywane przy użyciu stałych i ciekłych dielektryków, wysokonapięciowych wyładowań, łuków w niskim, normalnym i wysokim ciśnieniu oraz za pomocą bombardowania elektronami w wysokiej próżni. Niesamowitą dokładność ich badań może zilustrować przypadek, w którym jednemu z pracowników udało się nagle wykryć ślady złota w materiale, który poddawał analizie, podczas gdy nikt inny nie wykrył w tym czasie Au w innych próbkach. Okazało się, że pracownik ten pocierał z przyzwyczajenia przed przeprowadzeniem analizy swoje okulary oprawione w złotą oprawkę. Kiedy to STYCZEŃ-LUTY 2000 robił, zdejmował okulary, a następnie brał do ręki pasek super czystego ołowiu w celu wykonania analizy. W innym przypadku pracownik laboratorium topił złoto. Wkrótce potem inny pracownik znalazł w usytuowanym obok pomieszczeniu złoto w materiale, w którym go wcześniej nie było. Autorzy opisują swoje wyniki jako „dowodzące, że nie opublikowano dotąd metody, która opisywałaby proces, przy pomocy którego można by wytworzyć z rtęci analitycznie oznaczalne ilości Au”. W kwietniowym numerze z 1926 roku Scientific American podał, że „na ostatnim zebraniu [Niemieckiego Towarzystwa Chemicznego] profesor Haber, który poprzednio miał duże wątpliwości co do dokładności eksperymentów, pogratulował drowi Miethe i zapowiedział… że on sam może potwierdzić wyniki powtarzając eksperyment”. Haber najwidoczniej wygłosił ten komentarz przed zakończeniem badania swoich elektrod, które były źródłem Au. Większość krytyki prac eksperymentalnych dra Miethe, dra Stammreicha i Nagaoki skoncentrowała się na wątpliwej czystości rtęci, której używali oni do eksperymentów. Ich Hg było oczyszczane poprzez destylację i przez rozpuszczanie w kwasie azotowym (w stosunku 1:4), a następnie oddzielanie osadów przy pomocy boraksu (0,1 g). Wynikową grudkę Au, jeśli jakaś była, poddawano mikroskopowemu badaniu. Hg było zazwyczaj destylowane dwukrotnie, a w niektórych przypadkach aż piętnastokrotnie. Inni analitycy wykazali, że bez względu na ilość destylacji w Hg nadal można wykryć Au. Dr Miethe i dr Stammreich wykazali, że tworzenie Au z Hg zależy od zastosowania wyładowań elektrycznych prądu zmiennego. Złoto nie powstaje w ogóle, kiedy Hg jest poddawane działaniu prądu stałego. Opisali również rtęciową turbinę, która pozwalała na 2 000 przerw na minutę przy potencjale 110 V i natężeniu od 1 do 12 A. Eksperymenty wykazały liniową zależność między uzyskiem Au a iloczynem zastosowanej mocy (w watach) i czasu, przez który była ona aplikowana. Średni uzysk Au wyniósł 0,0004 mg/amperogodzinę. Produkcję złota wspomagało wysokie ciśnienie. Kiedy wyładowanie między biegunami przechodziło przez parafinowy dielektryk, złoto było rozłożone wzdłuż linii wyładowania – nie było go na rtęciowych biegunach. A. Gaschler próbował wykonać eksperyment odwrotny w stosunku do tego, który przeprowadzili Miethe i Nagaoka. Poddawał złoto oddziaływaniu szybkich jąder wodoru. Zakładał, że jedno z nich może przeniknąć w głąb powłok elektronowych złota, gdzie zostanie zatrzymane przez najbardziej wewnętrzne powłoki jako „para-jądro” tworząc wiązanie Tiefenvera. Po 30 godzinach bombardowania widmo zaczęło wykazywać linie Hg, których intensywność powoli rosła. Gaschler postulował, że jego Hg jest związkiem złota i wodoru, podobnym do halogenku rtęci Manleya. Społeczność naukowców otrzymała uczciwy i dogłębny przegląd twierdzeń dra Miethe, dra Stammreicha i profesora Nagaoki (który zręcznie dał sobie radę z krytyką). Jednak całe to zagadnienie nigdy nie zostało do końca wyjaśnione. Zatem eksperymenty te należałoby powtórzyć przy zastosowaniu nowoczesnej aparatury i technik analitycznych. s Przełożył Jerzy Florczykowski Przypisy: 1. Aston, Nature, 19 grudzień 1925. 2. A.C. Davies, Frank Horton, „The Transmutation of Elements”, Nature, 117:152, 1926. 3. E. Duhme, A. Lotz, Wissenschaft Veroffentlich Siemens Konzern, 5:128-151, 1926. 4. E. Duhme, A. Lotz, Chem. Ber. Deutsch. Ges., 59:1649-1651, 1926; Chem. Abstr., 20:3264, 1926. 5. Milan W. Garrett, „Transmutation Experiments”, Nature, 118:2959, 17 lipiec 1926. 6. A. Gaschler, „Transmutation of Au into Hg”, Zeit Elektrochem., 32:186-187, 1926. 7. A. Gaschler, Scientific American, sierpień 1926. 8. Fritz Haber i inni, Zeit. Anorg. Allgem. Chem., 153:153-183, 1926; Chem. Abstr., 20:2614; ibid., 19:3443. 9. Fritz Haber, Nature, 29 maj 1926. 10. O. Honigschmid, E. Zintl, „The Atomic Weight of Au…”, Naturwissenschaften, 13:644, 1925. 11. O. Honigschmid, Zeit. Anorg. Allgem. Chem., 147:262-264, 1925. 12. Literary Digest, 14 marzec 1925; „Attempts at Artificial Au”, ibid., 12 grudzień 1925; „Negative Evidence in the Hg-Au Case”, ibid., 6 luty 1926. 13. J.J. Manley, Nature, 114:861, 1924; ibid., 115:337, 1925. 14. Adolf Miethe, Naturwiss., 18 lipiec 1924; „Transmutation of Hg into Au”, ibid., 13:635-637, 1925. 15. A. Miethe, H. Stammreich, Zeit. Anorg. Allgem. Chem., 150:350-354, 1926. 16. A. Miethe, H. Stammreich, Specyfikacja Patentowa Niemiec nr 233 715 [Class 82 (i)], 8 maj 1924. 17. A. Miethe, H. Stammreich, Patent Francji nr 598 140, 1925. 18. H. Nagaoka, Chem. Abstracts, 19:3209, 1925. 19. H. Nagaoka, Naturwiss., 13:682-684, 1925; „Transmutation of Hg into Au”, ibid., 14:85, 1926. 20. H. Nagaoka, Nature, lipiec 1925. 21. H. Nagaoka, Journal de Physique et la Radium, 6:209, 1925. 22. Nature, 114:197, 9 sierpień 1924; ibid., 117(2952):758-760, 29 maj 1926. 23. Arnaldo Piutti, Enrico Boggio-Lera, Gion. Chim. Ind. Applicata, 8:59-61, 1925. 24. E.H. Reisenfeld, W. Haase, Chem. Ber. Deutsch. Ges., 59:1625-1629, 1926. 25. A.S. Russell, „Transformation of Hg into Au”, Nature, 116:312, 1925. 26. Science, 61(1581), „The Transmutation of Hg, 17 kwiecień 1925. 27. Scientific American, grudzień 1924; ibid., listopad 1925, str. 256; „More Mercuric Gold from Germany”, ibid., 17 kwiecień 1926, str. 90; ibid., 138:208, 1928. 28. Horton Sheldon, Roger S. Estey, Phys. Review, 27(2):515, 1926. 29. Siemens & Halske Akt.-Ges., Specyfikacja Patentowa Niemiec nr 243 670 [Cl. 39(i) & 82 (i)], „Treating Hg”. 30. Frederick Soddy, „The Reported Transmutation of Hg into Au”, Nature, 114:244, 16 sierpień 1924. 31. Erich Tiede i inni, „Formation of Au from Hg”, Naturwiss., 13:745-746, 1925. 32. Erich Tiede i inni, „The Formation of Au from Hg…”, Chem. Ber. Deutsch. Ges., 59:1629-1641, 1926. NEXUS • 31 W Egipscy Mistrzowie Rzemiosła przez czas trwania osiemnastu dynastii wytwarzali na terenie tajnego laboratorium ulokowanego wewnątrz świątyni na Półwyspie Synaj biały proszek złota będący substytutem Gwiezdnego Ognia bogów Anunnaki. Część 3 (dokończenie) Sir Laurence Gardner Kontakt przez: Element Books Shaftesbury, Dorset, SP7 8DP Wielka Brytania lub: Columba House P.O. Box 20, Tiverton, EX16 5YP Wielka Brytania 32 • NEXUS latach osiemdziesiątych XIX wieku elity rządzące chrześcijaństwa odczuwały paniczny strach przed słowem „archeolog” i dlatego prowadzenie wykopalisk objęto ścisłą kontrolą. Ich podejmowanie i prowadzenie wymagało aprobaty specjalnie utworzonych do tego celu instytucji. Jedną z nich była utworzona w Wielkiej Brytanii w roku 1891 Fundacja Eksploracji Egiptu (Egypt Exploration Fund). Na pierwszej stronie jej statutu mówi się, że jej głównym zadaniem jest promowanie prac wykopaliskowych „w celu objaśnienia lub zobrazowania Starego Testamentu”. Krótko mówiąc, przyjęto, że jeśli znajdzie się coś, co będzie wspierało nauki płynące z Biblii, wówczas poinformuje się nas (społeczeństwo). Wszystko, co nie było zgodne z kościelną interpretacją Biblii, miało nie oglądać światła dziennego. Obecnie przyjrzymy się jednemu z odkryć tego rodzaju, o którym wie zaledwie niewielka garstka ludzi. W rzeczywistości jest to prawdopodobnie najważniejsze z odkryć dotyczących Biblii, jakich kiedykolwiek dokonano. Co więcej, wynikające z niego implikacje są znacznie donioślejsze niż ono samo, jako że jest to ostateczna historia Feniksa i Ogniowego Kamienia. W Księdze Wyjścia pojawia się nazwa pewnej ważnej góry biblijnej. Leży ona w rozległym paśmie na Półwyspie Synaj – trójkątnym, wypiętrzonym masywie lądowym położonym nad Morzem Czerwonym między Zatokami Sueską i Akaba. W Starym Testamencie góra ta początkowo określana jest mianem Horeb, potem nazywa się Synaj, a na końcu wraca do początkowej nazwy – Horeb. Historia ta dotyczy oczywiście Mojżesza i wyjścia Izraelitów z Egiptu. Była to góra, na której według Księgi Wyjścia Mojżesz zobaczył gorejący krzak, rozmawiał z Jehową i gdzie otrzymał Dziesięcioro Przykazań oraz Tablice Świadectwa (prawo mojżeszowe). Należy wiedzieć, że w czasach Mojżesza (około 1 350 roku p.n.e.) nie było góry Synaj. Nie było góry o tej nazwie nawet w czasach Jezusa, a także przez następne 300 lat. Ważne podkreślenia jest również to, że Stary Testament, który dziś znamy, jest tłumaczeniem tekstu hebrajskiego opracowanego zaledwie 1 000 lat temu, w związku z czym jest on o kilkaset lat młodszy od kanonicznego Nowego Testamentu. Góra znana dziś jako Synaj znajduje się w południowej części Półwyspu Synaj, dosyć blisko podstawy wypiętrzonego trójkąta. Nazwę tą otrzymała w IV wieku n.e. od misji chrześcijańskich greckich zakonników, czyli 1 700 lat po czasach, w których żył Mojżesz. Niekiedy nazywa się ją dziś Dżabal Musa (Góra Mojżesza), zaś wzniesiona na niej chrześcijańska pustelnia, Klasztor Świętej Katarzyny, wciąż tam stoi. Czy ta góra była jednak tą, którą Stary Testament określa mianem Horeb? Otóż, jak się okazuje, nie. Księga Wyjścia podaje pewne szczegóły dotyczące drogi, którą przemierzał Mojżesz i Izraelici w drodze z delty Nilu do kraju Goszen, w poprzek Synaju przez pustynne obszary Shur i Paran aż do krainy Midian (położonej na północ od współczesnej Jordanii). Na podstawie tej trasy łatwo określić położenie góry Horeb. Leży ona dość daleko na północ od Dżabal Musa (Góry Mojżesza). Słowo „horeb” znaczy po prostu „pustynia” i ta wielka pustynna góra, która wznosi w środku skalistego płaskowyżu nad równiną Paran aż do wysokości ponad 2 600 stóp (780 m) nazywa się dziś Serâbît, a dokładniej Serâbît el-Khâdim (Dostojeństwo Khâdima). Pod koniec lat dziewięćdziesiątych XIX wieku brytyjski egiptolog William Flinders Petrie, profesor University College w Londynie wystąpił do Fundacji Eksploracji Egiptu z propozycją zorganizowania ekspedycji na Półwysep Synaj. Przybył tam razem ze swoim zespołem w roku 1904 i w marcu tego samego roku zorganizował wyprawę na szczyt góry Serâbît. W następnym roku opublikował dokładne sprawozdanie ze swojej wyprawy z adnotacją, że nie może być ono oficjalnie udostępnione prenumeratorom wydawnictw Fundacji Eksploracji Egiptu. Udostępnione mogły być im jedynie STYCZEŃ-LUTY 2000 mapy i ogólnikowy opis. Co więcej, Petrie wyznał, że bardzo podobne i brzmiało Aton. Od niego też pochodzi początkowo jego zespoły były finansowane przez Fundację, imię faraona Echnatona, które znaczyło „sługa Atona”. Tak więc kiedy Mojżesz i Izraelici udali się na Półwysep lecz od chwili wyprawy na Półwysep Synaj Fundacja przestała go sponsorować. Co było tego przyczyną? Czyżby chodzi- Synaj, nie przybyli tam jako czciciele Jehowy, ale Atona, ło o to, że złamał zasady statutu, ujawniając coś, co nie było i z tego też względu dano im nowy zestaw praw i przykazań, zgodne z naukami Biblii? W rzeczywistości tak właśnie było. aby przystosować ich do kultury mieszkańców Kanaanu, Otóż Petrie odkrył wielki sekret świętej Góry Mojżesza, gdzie miała być ich nowa ojczyzna. Gdy Mojżesz i Izraelici opuścili deltę Nilu, ich najprostktóry nie tylko tłumaczył to, co zostało opisane w Księdze Wyjścia, ale podważył jednocześnie powszechnie obowiązu- sza droga do Kanaanu (do którego zmierzali) winna była prowadzić przez pustkowia północnego Synaju. Co sprawijącą jej interpretację. Tym, czego Biblia nie mówi jasno, jest to, że Półwysep ło, że poszli na południe w wysoko położone, trudne do Synaj nie był dla Egiptu ziemią położoną poza jego granica- przebycia okolice, aby spędzić pewien czas pod górą Horeb mi, bowiem znajdował się on pod kontrolą faraona i był – Serâbît? Właśnie to pytanie nie dawało spokoju Petuważany za część Egiptu. Tak więc Mojżesz i Izraelici rie’emu i jego zespołowi. znalazłszy się na wschód od Delty Nilu wcale nie byli poza granicami Egiptu, ale wciąż na jego terytorium i mieli przed óż więc znaleźli oni wysoko na biblijnej, świętej sobą do pokonania cały Półwysep Synaj przed wejściem do górze? Na początku niewiele, niemniej na obszernym palestyńskiej krainy Kanaan. płaskowyżu w pobliżu szczytu było wyraźnie widać ślady W czasach Mojżesza Synaj podlegał dwóm dostojnikom starożytnego siedliska – kilka filarów i pionowych obelisków egipskim: królewskiemu kanclerzowi i królewskiemu na- wystających z rumowiska. Rumowisko to było skutkiem miestnikowi. Był to okres panowania XVIII dynastii, z któ- postępującej przez 3 000 lat erozji powodowanej przez wiatr rej pochodzili faraonowie Totmes i osunięcia gruntu. Kiedy je oczyszi Amenhotep, a także Echnaton czono, ukazała się cała prawda o bi…warto dokonać rozróżnienia i Tutanchamon. Królewskim nablijnej historii. Petrie pisał: między Izraelitami miestnikiem był w tym czasie Neby, który był również głównodowodząNie ma żadnego innego zabyti Hebrajczykami epoki cym wojsk w Zaru w regionie Goku, którego byśmy bardziej żałoMojżesza, aby zrozumieć szen w Delcie Nilu, czyli w miejscu, wali, że nie zachował się w lepznaczenie jego odkrycia. w którym Izraelici mieszkali przed szym stanie. Cały był pogrzebany W tamtych czasach nie exodusem. i nikt nie miał o nim pojęcia, dopóki Stanowisko królewskiego kancnie oczyściliśmy tamtego miejsca. stanowili oni jedności lerza było dziedziczne i należało do i nie byli tym samym, hyksoskiego rodu Pa-Nehas, zaś Pod rumowiskiem znajdował się jak to sugeruje Biblia. Panahesy pochodzący z tego rodu ogromny kompleks świątynny. sprawował funkcję oficjalnego guW obrębie murów znajdowała się bernatora Synaju. Bardziej znany zewnętrzna świątynia ponad siejest pod imieniem Phinehas, pod jakim występuje w Biblii. demdziesięciometrowej długości, która wychodziła z weStał się jednym z pierwszych kapłanów nowego mojżeszo- wnętrznej świątyni wyciosanej w wielkiej grocie w zboczu wego wyznania, lecz zanim do tego doszło, był arcykap- góry. Z różnych kartuszy2, rzeźb i inskrypcji wynikało, że łanem w świątyni faraona Echnatona w Amarnie. świątynia ta była użytkowana już w czasach faraona Snofru, Zanim wrócimy do Williama F. Petrie’ego, warto doko- który żył około 2600 lat p.n.e. i którego bezpośredni potomnać rozróżnienia między Izraelitami i Hebrajczykami epoki kowie zbudowali piramidy w Gizie. Mojżesza, aby zrozumieć znaczenie jego odkrycia. W tamNadziemna część świątyni zbudowana była z piaskowca tych czasach nie stanowili oni jedności i nie byli tym samym, wyciętego z góry i składała się z szeregu przylegających do siebie jak to sugeruje Biblia. Hebrajczycy byli rodziną, potomkami przedsionków, kaplic, dziedzińców, kabin i komór. NajważniejAbrahama, którzy zamieszkiwali głównie Kanaan (Pales- szymi z nich, które odkopano, były: główne sanktuarium, tynę). Izraelici byli natomiast rodziną wywodzącą się od kaplica królów, dziedziniec portykowy i sala bogini Hathor, jednego z wnuków Abrahama, Jakuba, którego imię zostało której zresztą poświęcony był cały ten świątynny kompleks. zmienione na Izrael. To jedynie rodzina Jakuba przeniosła Wszędzie wkoło stały filary i stele poświęcone królom się do Egiptu i to ich potomkowie wrócili z Mojżeszem, aby (faraonom) panującym na przestrzeni wieków w Egipcie. po wielu pokoleniach ponownie połączyć się ze swoimi Wizerunki niektórych z nich, jak na przykład Totmesa III współbraćmi Hebrajczykami. (założyciela ruchu różokrzyżowców w Egipcie) widniały na Różnica między tymi dwiema gałęziami polegała na tym, wielu obeliskach i ściennych reliefach. że Izraelici przez długi czas znajdowali się pod wpływem Znajdująca się obok grota Hathor była wykuta w skale. praw i religii Egiptu i niewiele wiedzieli o zwyczajach swoich Jej ściany były płaskie i gładkie. W środku stał (od około kuzynów z Kanaanu. Przez ponad 400 lat przebywali w śro- 1820 roku p.n.e.) wielki filar faraona Amenemhata III, dowisku zasiedlonym przez panteon bogów i chociaż rozwi- zięcia Esaua. Byli tam również przedstawieni jego główny nęli w ramach swojej wspólnoty koncepcję „jedynego boga”, szambelan i strażnik pieczęci. tym bogiem nie był Jehowa1 kananejskich Hebrajczyków. Głęboko w grocie Petrie odnalazł wapienną płytę faraoBóg Izraelitów był postacią bez twarzy, którego nazywali na Ramzesa I (uważanego przez egiptologów za przeciwoni po prostu „Pan”. W języku Izraelitów nosił on imię nika kultu Atona), na której, co ciekawe, określa on siebie Adon. Z tego właśnie względu imiona „Pan” i „Jehowa” jako „władcę wszystkiego, co podlega Atonowi”. Znaleziobyły w najwcześniejszych tekstach zawsze rozróżniane, cho- no również popiersie matki Echnatona, królowej Egiptu ciaż w późniejszym czasie zlały się w postać jedynego Boga, Teje, z jej kartuszem osadzonym w koronie. Na dziedzińcach i w holach zewnętrznej świątyni który pasował zarówno do rodzącej się religii żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. U Egipcjan imię Pan (Adon) było znajdowały się liczne zbiorniki i okrągłe baseny wraz C STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 33 z szeregiem dziwnie ukształtowanych ławo-stołów z niszami dzana w postaci chleba i używana do karmienia świetlistych z przodu i blatami na różnych poziomach. Były tam również ciał babilońskich królów i egipskich faraonów. To tłumaczy również znalezione w świątyni inskrypcje okrągłe stoły, tace i talerze, oraz alabastrowe wazy i pojemniki, z których wiele miało kształt kwiatu lotosu. W pomie- podkreślające znaczenie chleba i światła. Ten biały proszek szczeniach znajdowała się też pokaźna kolekcja płytek (shem-an-na) był identyfikowany ze świętą manną, którą o szklistej powierzchni, kartuszy, skarabeuszy i świętych Aaron umieścił w Arce Przymierza. W Egipcie ciastka ornamentów ozdobionych spiralami, rombami i koszycz- wykonane z tego proszku zwano „pokarmem scheffa”, z kokami. Były tam ponadto magiczne pałeczki z nieznanego, lei Izraelici nazywali je „chlebem pokładnym”. Księga Wyjścia mówi, że Mistrzem Rzemiosł, tym, który twardego materiału, a w portyku dwa stożkowate kamienie sporządził oryginalny chleb pokładny dla Mojżesza na Synao wysokości 6 i 9 cali (15 i 23 cm). Znaleziska te zaskoczyły odkrywców, lecz w jeszcze ju, był Besaleel, syn Uriego Ben Hura. Besaleel nie był większe zdumienie wprawiły ich metalurgiczne tygle. Egip- jednak piekarzem, ale znanym złotnikiem, tym, który wykotolodzy do dzisiaj nie są zgodni co do przeznaczenia tygli nał złote ozdoby do Tabernakulum i Arki Przymierza. Jest w świątyni… a także w kwestii tajemniczej substancji zwanej to zgodne z funkcją kapłanów – Mistrzów Rzemiosł w Memfkzt, która, jak się zdaje, jest w jakiś sposób związana zopotamii. Byli oni wielkimi Wulkanami i metalurgami z tymi tyglami i stożkowatymi kamieniami, o których mówiły Tubal-kaina, którzy produkowali shem-an-nę z czystego złota. liczne wzmianki na ściennych napisach i stelach. Liczne tygle, stożkowate naczynia, różnorodne zbiorniki, Niektórzy sugerowali, że mfkzt może oznaczać miedź, inni, że turkus, a jeszcze inni, że malachit. Były to jednak stoły i inne sprzęty sprawiały, że ta synajska świątynia przypuszczenia pozbawione podstaw, zwłaszcza że nigdzie bardziej przypominała laboratorium niż miejsce kultu. Tak też i było. w pobliżu nie było żadnego z tych materiałów. To, co znalazł Petrie, było w rzeSynaj znany jest z kopalni turkczywistości laboratorium alchemiusów, lecz jeśli wydobywanie tych To, co znalazł Petrie, było cznym Echnatona i osiemnastu dykamieni było jednym z zadań świąw rzeczywistości laboratorium nastii faraonów, którzy panowali tynnych mistrzów przez tyle stuleci, alchemicznym Echnatona przed nim. Była to świątynia-labowówczas należałoby spodziewać się ratorium, w której piec metalurich obfitości w egipskich świątyi osiemnastu dynastii giczny ryczał i dymił w procesie niach. Tak jednak nie jest. Znajfaraonów, którzy panowali wytwarzania świętego ogniowego dowano je tam bardzo rzadko. przed nim. Była to kamienia wysokospinowej shemKolejną przyczyną wątpliwości an-ny. były niezliczone inskrypcje dotycząświątynia-laboratorium… I oto zupełnie nieoczekiwanie ce „chleba” w połączeniu z wyraźsłowa Księgi Wyjścia nabierają sennie widocznym hieroglifem oznasu, kiedy je analizujemy ze zupełnie innego punktu wiczającym „światło”, które znaleziono w kaplicy królów. Jednak odkryciem, które wywołało największą konster- dzenia: nację, było odkopanie czegoś, co zidentyfikowano jako enigmatyczną substancję mfkzt, do której zdawał się odnosić Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił symbol „chleba”. Była to znaczna ilość czystego, nie pona nią w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra starzałego białego proszku, który spoczywał na głębokości bardzo się trzęsła. [19.18] kilku cali w pomieszczeniu magazynowym. Niektórzy sugerowali, że to pozostałość po wytopie W Księdze Wyjścia czytamy, że Mojżesz wziął złotego miedzi, lecz bardzo szybko odrzucono tę hipotezę, z uwagi na cielca, którego wykonali Izraelici, i spalił go w ogniu, to, że proces wytopu miedzi nie pozostawia białego proszku, obracając go w biały proszek. Jest to właśnie opis procesu ale gęstą czarną szlakę. Co więcej, w promieniu wielu mil od wytwarzania shem-an-ny. Jest również oczywiste, że egipscy świątyni nie było żadnych źródeł miedzi, zaś dawne warsztaty kapłani bogini Hathor od niezliczonych pokoleń podsycali hutnicze znajdowały się w odległych dolinach. swój ogień, dopóki w czasach Mojżesza do głosu nie doszli Inni sądzili, że ten proszek jest popiołem powstałym kapłani Atona. z palenia roślin w procesie uzyskiwania zasad, lecz nie Tym, który zreorganizował starożytne szkoły nauk tajemznaleziono najdrobniejszych śladów jakichkolwiek osadów nych Thota i założył Królewska Szkołę Mistrzów Rzemiosła roślinnych. w Karnaku, był faraon Totmes III. Nazywano ich Wielkim Z braku innego wyjaśnienia uznano, że biały proszek Białym Bractwem ze względu na ich zainteresowanie tajemi stożkowate naczynia były prawdopodobnie związane z ja- niczym białym proszkiem. Jeden z jego odłamów zajmował kąś formą obrządku składania ofiar, lecz część uczonych się medycyną i uzdrawianiem i stał się znany jako Egipscy zakwestionowała tę wersję, wskazując na fakt, że świątynia Terapeuci. W późniejszym czasie Terapeuci rozciągnęli była egipska i że w tym kraju nie istniał zwyczaj składania swoją działalność na Palestynę, a w szczególności na judejsofiar ze zwierząt. Co więcej, nie odnaleziono żadnych ką osadę Qumran, gdzie przeszli do historii jako esseńczycy. resztek kości lub jakiejkolwiek obcej substancji w mfkzt, Czym szczególnym wyróżniała się bogini Hathor? Dlaktóry wyglądał dla wszystkich jak sakralny talk w proszku. czego synajscy kapłani wybrali ją na swoje bóstwo? Otóż Część tego tajemniczego proszku zabrano do Wielkiej była ona najważniejszą z bogiń opiekuńczych i mówiło się, Brytanii w celu jego zbadania, jednak wyników tych badań nigdy że jako córka boga Ra dała życie słońcu. Pierwotnie nazynie opublikowano. Resztę (otwartą po 3 000 lat i wystawioną na wano ją Królową Zachodu i Panią Piekieł, dokąd wiodła, działanie żywiołów) zostawiono na pastwę pustynnych wiatrów. jak mówiono, tych, którzy znali właściwe zaklęcia. Była czczona jako protektorka macierzyństwa, bogini miłości, krótce stało się oczywiste, że ten proszek wygląda grobów i pieśni. Mówiono, że to właśnie za sprawą jej mleka bardzo podobnie do mezopotamskiego Ogniowego faraonowie zyskiwali boskość i stawali się prawomocnymi Kamienia lub shem-an-ny – substancji, która była sporzą- bogami. W 34 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 Na jednej z kamiennych tablic w pobliżu wejścia do dosłownym tłumaczeniem na hebrajski przypowieści egipsjaskini na górze Serâbît przedstawiony jest Totmes IV kiego mędrca zwanego Amenemopem. Znajduje się ona w towarzystwie Hathor. Przed nim znajdują się dwa ofiarne obecnie w British Museum i porównując ją wiersz po podwyższenia zakończone ornamentem z kwiatów lotosu, wierszu z Księgą Przysłów na każdym kroku można znaleźć a za nim mężczyzna trzymający stożkowe ciasto z białego jej odpowiedniki. Obecnie odkryto, że nawet pisma Amenechleba. Na innym reliefie widać masona Anchiba ofiarowu- mopego są kopią jeszcze starszych Nauk Ptahhotepa, które jącego królowi dwa stożkowe ciasta chlebowe z shem-an-ny. powstały co najmniej 2 000 lat przed Salomonem. Poza Księgą umarłych i Mądrościami Ptahhotepa istnieje Podobne wizerunki znajdują się w całej świątyni. Jednym z najbardziej znaczących jest wizerunek Hathor i Amen- cały szereg innych tekstów egipskich, których użyto przy hotepa III. Bogini trzyma w ręku naszyjnik, a drugą ofiaro- pisaniu Starego Testamentu. Są wśród nich na przykład wuje faraonowi symbol życia i zwierzchnictwa. Za nią stoi Teksty Piramid i Teksty Sarkofagów, z których zaczerpnięto skarbnik Sobekhotep, który trzyma w pogotowiu stożkowe odniesienia do bogów egipskich i tak je przekształcono, ciasto z białego chleba. Sobekhotepa określa się jako „Nad- żeby odnosiły się do hebrajskiego Jehowy. zorcę Sekretów Domu Złota, który dostarczył szlachetny i cenny kamień Jego Wysokości”. Krew z krwi Jezusa podkreślam, że współczesne Już wcześniej mówiłem, że w chwili wyjścia z Egiptu na chrześcijaństwo, które rozwinęło się z Rzymskiego Synaj Izraelici w drodze do Kanaan mieli zapoznać się Kościoła z IV wieku n.e., jest faktycznie religią hybrydową, z prawami i zasadami panującymi w ich nowej ojczyźnie. która opiera się na zasadach innych religii, w tym, oczywiśChociaż rzeczywiście tak się częściowo stało, to jednak cie, na judaizmie. w sprawach dotyczących religii było odwrotnie – egipskie Obecnie widać, że judaizm także był od początku hybzwyczaje i tradycje zostały zaszczepione Hebrajczykom. rydą stworzoną z egipskich, kananejskich i mezopotamskich To właśnie na górze Synaj Jehowa po raz pierwszy tradycji, z przypowieściami, hymnami, modlitwami i rytuałauświadomił Mojżeszowi swoje istnienie. Będąc wyznawcą mi odnoszącymi się do najróżniejszych bogów, które zeAtona Mojżesz zapytał swojego nowego pana i mistrza, kim brano razem i odniesiono do nowo utworzonej koncepcji jest, i w odpowiedzi usłyszał: „Jam „Jedynego Boga”. Jest, Który Jest”, co w fonetyce Z historycznego punktu widzeNie tylko Dziesięcioro hebrajskiego zabrzmiało „Jehowa”, nia szczególnie interesujące jest to, Przykazań zostało skopiowane jednak przez bardzo długi czas Izże nie wszystko zostało ukartowane z egipskiego rytuału, ale raelitom nie wolno było używać tew czasach Abrahama ani nawet pógo imienia, z wyjątkiem najwyższeźniej, w czasach Mojżesza. Zaczęło również psalmy, które go kapłana, któremu wolno było się to dopiero w VI wieku p.n.e., stanowią transpozycję szeptać je raz w roku i to w komkiedy to dziesiątki tysięcy Izraelitów egipskich hymnów (mimo pletnym odosobnieniu. To zrodziło zostało wziętych do niewoli przez iż są przypisywane królowi problem, który polegał na tym, że babilońskiego króla Nabuchodonomodły miały być skierowane do tezora. Do tego czasu hebrajskie i izDawidowi). go nowego boga, lecz skąd miał on raelskie zapisy odnosiły się do powiedzieć, że są one skierowane właszczególnych bogów poprzez ich inśnie do niego, skoro jego imię w nich się nie pojawiało? dywidualne imiona oraz przy pomocy ogólnego, odnosząceIzraelici wiedzieli, że Jehowa nie jest Atonem (ich go się do liczby mnogiej, identyfikatora „Elohim”3. tradycyjnym Adonem lub inaczej Panem) i przyjęli, że musi Przez około 500 lat od czasu niewoli babilońskiej pisma on być odpowiednikiem wielkiego, państwowego boga Egi- te istniały wyłącznie w postaci oddzielnych zapisków i doptu, mimo iż w rzeczy samej nim nie był. Postanowiono piero w czasach, które nastały po Chrystusie, zebrano je zatem, że do wszystkich modlitw należy dodawać imię tego w jedno dzieło. Jezus nigdy nie słyszał o Starym Testamenpaństwowego boga, które brzmiało Amen (w obowiązującej cie, a tym bardziej o Biblii. Teksty, do których miał dostęp, w języku polskim pisowni: Amon – przyp. red.). Do dzisiaj zawierały wiele ksiąg, które pominięto w kompilacji, którą imię to jest wypowiadane na zakończenie każdej modlitwy. dziś znamy. Nawet dobrze znana chrześcijańska Modlitwa Pańska (OjO dziwo, o niektórych z nich wciąż są wzmianki we cze nasz, który jesteś w niebie… – znana z Ewangelii św. współczesnej Biblii jako o ważnych dla tradycji. Mowa tu Mateusza) wywodzi się z egipskiej modlitwy zaczynającej się o Księdze Pana, Księdze Wojen Jehowy i Księdze Jaszara. od słów: „Amen, Amen, który jesteś w niebie…” Dlaczego je pominięto? Po prostu dlatego, że ich kontekst Dziesięć Przykazań, o których mówi się, że zostały dane nie pasował do koncepcji nowo tworzonej religii opierającej Mojżeszowi przez Boga na górze Synaj, jest również egips- się na wierze w Jehowę. Jaszar był na przykład urodzonym kiego pochodzenia i wywodzi się bezpośrednio z Zaklęcia w Egipcie synem Kaleba, szwagrem pierwszego izraelskiego 125 z egipskiej Księgi umarłych. Nie był to nowy kodeks sędziego Othneila, a także nosicielem laski Mojżesza. Jest postępowania wymyślony na użytek Izraelitów, ale nowa ogólnie przyjęte, że miejsce Księgi Jaszara w Biblii jest wersja wyznania faraona. Na przykład wyznanie: „Nie zabi- między Księgą Powtórzonego Prawa i Księgą Jozuego, lecz jałem” – zostało przetłumaczone na: „Nie będziesz zabijał”. redaktorzy odrzucili ją, ponieważ w zupełnie innym świetle Wyznanie: „Nie kradłem” – stało się: „Nie będziesz kradł”, przedstawia wydarzenia, które miały miejsce na Synaju „Nie mówiłem kłamstw” stało się: „Nie będziesz mówił i górze Horeb. przeciw bliźniemu swemu kłamstwa jako świadek” i tak Znana nam Księga Wyjścia podaje, że Jehowa wydał dalej. Mojżeszowi instrukcje dotyczące panów i sług, chciwości, Nie tylko Dziesięcioro Przykazań zostało skopiowane sąsiedzkich stosunków, zbrodni, małżeństwa, moralności z egipskiego rytuału, ale również psalmy, które stanowią i wielu innych zagadnień, łącznie z prawami dotyczącymi transpozycję egipskich hymnów (mimo iż są przypisywane Szabatu i Dziesięciu Przykazań. królowi Dawidowi). Nawet Księga Przysłów Starego TesNatomiast w Księdze Jaszara, która została napisana tamentu, tak zwane Słowa Mądrości Salomona, są niemal wcześniej niż Księga Wyjścia, to nie Jehowa przekazuje W STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 35 Mojżeszowi te prawa i przykazania. W rzeczywistości w ogó- symbolizują uszy, zaś pojedynczy promień reprezentuje le nie ma tam mowy o Jehowie. Nowe prawa, jak głosi podbródek i brodę. Kiedy pentagram jest przedstawiony w pozycji odwrócoKsięga Jaszara, zostały przekazane Mojżeszowi i Izraelitom przez Jetro, Najwyższego Kapłana Midian i Pana Góry, co nej uważa się go za symbol męskości, lecz gwiazda pentaczyniło go generalnym zarządcą świątyni synajskiej. Pan gramu jest, oczywiście, symbolem kobiecości (symbol WeGóry (lub Ten Wysoki) tłumaczy się na hebrajski jako El nus) i zazwyczaj jest przedstawiana z jednym promieniem Szaddai, co ma szczególne znaczenie, jako że było to imię, skierowanym prosto do góry. Kiedy pentagram jest w męskiej pozycji, Chem jest które Mojżesz usłyszał, kiedy poprosił Pana, aby ujawnił, kim jest. Pan rzekł: „Jam jest, który jest. Jestem ten, upostaciowiony przez szmaragd osadzony centralnie w punktórego Abraham zwał El Szaddai”. Ostatecznie „Jam jest, kcie połączenia rogów. Kiedy go obrócimy, zyskuje status który jest” stało się po przetłumaczeniu imieniem Jehowa, żeński, zaś najwyższy punkt promienia zwróconego pionolecz jak podaje Księga Jaszara (co również potwierdza wo do góry symbolizuje głowę bogini, boczne promienie Księga Wyjścia, jeśli czyta się ją właściwie) ów Pan nie był reprezentują jej ramiona, a bliźniacze promienie zwrócone wcale bóstwem. Był to Jetro El Szaddai, wielki wulkan teraz ku dołowi (które były poprzednio rogami) stają się jej nogami, natomiast centralny szmaragd jest wyobrażeniem i Mistrz Rzemiosł świątyni Hathor. Pomijając fakt, że jesteśmy uczeni interpretacji pewnych sromu. Czasami odwrócony pentagram Chema jest przedstawiaaspektów tekstu biblijnego, niewielu z nas samodzielnie ją studiuje. W rezultacie obrazy powstałe w naszym umyśle są ny z płomieniami wydobywającymi się ze świętego klejnotu zazwyczaj odzwierciedleniem tego, co widzimy na ilustrac- między rogami. Płomienie te są odpowiednikiem Astraljach w książkach i w kinie. Hollywood wprawia nas, oczywiś- nego Światła. Kiedy go jednak odwrócimy do pozycji Wenus, płomienie wychodzące z macicie, w dumę swoimi wyobrażeniami cy reprezentują Gwiezdny Ogień, Mojżesza na górze i Boga wypalająJest ogólnie przyjęte, że księżycową esencję bogini. cego słowa Dziesięciu Przykazań na miejsce Księgi Jaszara w Biblii Od najwcześniejszych czasów wielkich, trudnych do uniesienia, jest między Księgą pentagram zawsze był, bez względu granitowych płytach. W Księdze na to, czy reprezentuje Astralne Wyjścia nie ma jednak odpowiadaPowtórzonego Prawa i Księgą Światło, czy też Gwiezdny Ogień, jącego tej scenie opisu, natomiast Jozuego, lecz redaktorzy symbolem oświecenia. Był związany w kwestii Przykazań mówi się, że odrzucili ją, ponieważ z przedżydowskim szabatem – rytuMojżesz sam je spisał (pod dyktanalnym okresem refleksji nad dodo Pana), po tym jak stłukł pierww zupełnie innym świetle świadczeniami poza obszarem cosze tablice, które otrzymał. przedstawia wydarzenia, dziennego trudu. Z tego względu Jeśli chodzi o drugą część synajktóre miały miejsce na Synaju Chem z Mendes był zwany Szabaskiego przekazu, Tablice Świadecttowym Kozłem, skąd wzięło się wa, w Kabale4 i Midraszu5 mówi i górze Horeb. obecne znaczenie przymiotnika się, że jest on zawarty w świętym „szabatowy” używanego w kręgach kamieniu szlachetnym, który Mojżesz umieścił w „dłoni swej ręki”. Mówi się, że jest to ten akademickich.7 sam Boski Kamień Mądrości, który odziedziczył Salomon. Mając na względzie tę wiekową tradycję, nie należy się We wcześniejszych tekstach egipskich nosił on nazwę „Tab- dziwić, że pentagram i Szabatowy Kozioł zadomowiły się liczki Hermesa”, która ucieleśniała mądrość Thota. w tradycjach innowierczych chrześcijan (na przykład katarów z Langwedocji) z okresu średniowiecza. Z kolei ortoedług pism starożytnego Dworu Smoka Egiptu (za- doksyjny Kościół Chrześcijański usiłował zniwelować rełożonego przez królową Sobeknefru w roku 1785 spekt dla starych mądrości szkół wiedzy tajemnej poprzez p.n.e) strażnikiem Stołu był Chem, Wysoki Kapłan Mendes. utworzenie hybrydowej religii przyjmującej za postawę zbaSłowo chem (lub khame) znaczy „czerń” i z tego rdzenia wienie od nieznanego – zbawienie, które można osiągnąć zrodziło się słowo „alchemia” – nauka wydobywania światła jedynie w drodze podporządkowania się autorytetowi bisz czerni. Jeśli chodzi o nas, to Chem jest nam bardziej znany kupów. W rezultacie opierające się na spirytyzmie doktryny jako biblijny Cham, dziadek Nimroda, którego rodzina ruchu gnostycznego (który usiłował odkryć „nieznane”), została wyklęta przez Hebrajczyków, ponieważ jego histo- zostały uznane przez Inkwizycję za bluźniercze, a pentaryczne tradycje pozostawały w konflikcie z rodzącą się, gram i kozła ogłoszono symbolami czarnej magii i czarów. W tamtych czasach, a nawet obecnie, osobiste zaanbazującą na pojęciu Jehowy, kulturą. Czytelnicy gotyckich powieści i książek na temat czarno- gażowanie się kogoś w nauki nie aprobowane przez bisksięstwa oczywiście z miejsca rozpoznają imię Chema kupów jest traktowane w pewnych kręgach jako herezja, zaś z Mendes. Często przedstawiany jest on w nich symbolicz- strach przed indywidualnie (samodzielnie) zyskaną wiedzą nie w postaci kozła, który był właśnie symbolem Chama jest tak przemożny, że Kozioł z Mendes został uznany za w starożytnym Egipcie. Jedyną różnicą jest to, że w okresie uosobienie samego diabła. Taka jest wymowa licznych współczesnego chrześcijaństwa kozioł stał się symbolem bezwartościowych książek o charakterze propagandowym diabła. Idąc śladami historii Chema z Mendes dochodzimy (autorstwa Dennisa Wheatleya i innych) głoszących, że krucyfiks i polewanie święconą wodą stanowią jedyną broń jednak do synajskiej świątyni i białego proszku złota. Mendes było głównym miastem Egipskiej Delty, zaś przeciwko tak zwanym emisariuszom szatana. Cham (lub Chem) jest opisany w Starym Testamencie Chem był mianowanym przez świątynię Archonem (dostojnikiem) X Wieku Koziorożca. Z tego właśnie względu jego jako syn Noego, lecz w najstarszych zapiskach figuruje symbolem był kozioł, przedstawiany zazwyczaj w postaci zgodnie z prawdą (razem z Jafetem) jako syn wielkiego odwróconego pentagramu6. Pięcioramienna gwiazda ma Wulkana i złotnika Tubal-kaina, który historykom znany dwa promienie zwrócone ku górze, które symbolizują rogi jest bardziej jako król Meskalam-dug, bohater Dobrej Kozła z Mendes. Dwa promienie zwrócone ku dołowi Ziemi. W 36 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 We wczesnych palestyńskich podaniach Chem był syno- grawitacji, może przekazywać swoją nieważkość swojemu nimem niejakiego Azazel Koziorożca, który (według nie „nosicielowi”, a więc wywoływać jego lewitację. Tym nosiwłączonej do Starego testamentu Księgi Enocha) udostęp- cielem może być naczynie laboratoryjne, pojemnik… bądź nił ludziom „wszelkie metale, nauczył ich artystycznej obró- kamienny blok! Stare przekazy mówią, że w tajnym schowku Komory bki i stosowania antymonu”. Antymon (Sb) to czarny pierwiastek znany również pod nazwą stibium. Stanowi on Królewskiej znajdującej się wewnątrz Wielkiej Piramidy zasadniczy element służący alchemikom do produkcji Ka- budowniczowie umieścili „instrumenty z żelaza, i broń, mienia Filozoficznego. W starożytnym świecie arabskim która nie rdzewieje, oraz szkło, które daje się giąć i nie nazywano go khol, skąd pochodzi słowo „coal” („węgiel”) pęka, a także dziwne zaklęcia”. Cóż jednak znaleźli pierwsi oznaczające „ten, który jest czarny”. Słowo pochodne „al- odkrywcy po wdarciu się do opieczętowanej komory? Jekohol” pochodzi od arabskiego „al-kohul” – „filozoficznej dyną rzeczą, jaką tam ujrzeli, była pozbawiona wieka rtęci” o wysokim stopniu czystości wyprodukowanej ze kamienna skrzynia, której dno pokrywała warstwa tajemniczego proszku. Na pierwszy rzut oka wyglądał on spirytusu winnego oczyszczonego antymonem. Azazel Koziorożca rzeczywiście występuje w Biblii, lecz jak ziarenka szpatu polnego i miki – minerałów z grupy nie w autoryzowanej wersji anglojęzycznej. W Wulgacie8 jest glinokrzemianów. W trakcie ostatnich badań białego proszku konwencwzmianka o zwyczaju Zadośćuczynienia i mowa o tym, że Aaron rzuci losy na dwie kozy, „jeden dla Pana i drugi dla jonalne metody analityczne wykryły w nim obecność krzemu Azazela”. Ta, na którą padnie los dla Pana, zostanie i glinu, mimo iż było wiadomo, że badana próbka składała poświęcona jako „ofiara grzechu”, natomiast druga będzie się w 100 procentach z pierwiastków należących do grupy platynowców. odesłana na pustkowie jak „zadośćuczynienie”. Standardowy test laboratoryjny polega na poddaniu Bardziej znana wersja anglojęzyczna jest nieco myląca, jako że imię Azazel zostało tam zmienione na „kozioł próbki przez 15 sekund wyżarzaniu łukiem elektrycznym ofiarny”. Powodem tego podstawienia było to, że oryginalny w temperaturze 5 500 °C. W przypadku białego proszku tekst mówił jasno, iż Hebrajczycy składali ofiary zarówno kontynuacja wyżarzania poza okres standardowy ujawniła obecność szlachetnych metali z gruJehowie, jak i Chem-Azazelowi, py platynowców, z których w rzez kolei Księga Enocha wskazywała Komora Królewska była czywistości składała się ta subna bezpośredni związek między w rzeczywistości wykonana stancja. Azazelem i alchemią. jako nadprzewodnik zdolny Z powodu ograniczeń konwencW tradycji różokorzyżowcowych jonalnych metod analiz chemiczszkół wiedzy tajemnej prace Chema do przeniesienia faraona nych uważa się, że 5 procent suchej (Tabula Smaragdina Hermetis) były w inny wymiar masy naszego mózgu stanowi węokreślane jako „najstarszy pomnik czasoprzestrzeni. I to właśnie giel, podczas gdy bardziej szczegóChaldejczyków dotyczący Kamienia łowa analiza ujawnia, że są to metaFilozoficznego”. Związane z mądw tym miejscu odbywał się le z grupy platynowców – iryd i rod rością Thota (lub Hermesa) były zgodnie z tym, co podaje w stanie wysokospinowym. one określone jako nauki hermetyKsięga umarłych, Obrządek Komora Królewska była w rzeczne i miały bezpośredni związek czywistości wykonana jako nadz alchemią ognia stosowaną przy Przejścia faraona. przewodnik zdolny do przeniesiebudowie piramid. nia faraona w inny wymiar czasoImię Hermes wywodzi się od słowa herma, które oznacza „stos kamieni”, z kolei Wielką przestrzeni. I to właśnie w tym miejscu odbywał się zgodnie Piramidę zwano Sanktuarium Thota. Słowo pyr, od którego z tym, co podaje Księga umarłych, Obrządek Przejścia pochodzą „pyre” i „pyramid” (piramida), w rzeczywistości faraona. Klucz do tego obrządku zdefiniowany jest pojedynczą, znaczy „ogień”, natomiast piramidom nadano tę nazwę, stożkową inskrypcją umieszczoną w pobliżu wejścia do dlatego że były „zrodzone z ognia”. Komory. Znaczenie tego hieroglificznego symbolu – jedyo prowadzi nas do jednego z najbardziej zagadkowych nego weryfikowalnego hieroglifu na całym płaskowyżu pytań: Jak zbudowano piramidy? Czy tysiące potęż- w Gizie i jednocześnie dokładnie takiego samego jak ten, nych bloków uniesiono na dużą wysokość i osadzono z tak który występuje w wielu miejscach w świątyni na górze Synaj wielką precyzją przy pomocy tysięcy niewolników nie dys- – brzmi po prostu „chleb”. ponujących niczym poza sznurami i rampami i pracujących przez bliżej nie określony okres czasu, jak się powszechnie czasie tego wykładu wykroczyliśmy daleko poza sądzi? Oczywiście, że nie. Pochyła rampa biegnąca aż do granice Biblii, aby być świadkami alchemicznych szczytu Wielkiej Piramidy nachylona w stosunku 1:10 mu- i naukowych procesów, które legły u genezy królów z linii siałaby mieć długość około 1 500 metrów i trzy razy większą Graala. Ta linia sukcesji, poczynając od Kaina i dalej objętość od samej piramidy. poprzez Egipt, króla Dawida aż do Jezusa, była „hodowaJak już wcześniej wspomniałem, wysokochroniony (wy- na” przez ziemskich dostarczycieli Światłości. Jej sukcesorzy sokospinowy) Ogniowy Kamień jest jednoatomowym nad- byli prawdziwymi Synami Bogów, którzy od około 3 800 przewodnikiem. Jest to wielce egzotyczna materia o przycią- roku p.n.e. byli karmieni Gwiezdnym Ogniem Anunnaki, ganiu grawitacyjnym mniejszym od zera. Ostatnie ekspery- a od mniej więcej 2 000 roku p.n.e. – „wysokospinowymi” menty z tym zadziwiającym białym proszkiem złota dowo- materiałami zastępczymi. Krótko mówiąc „hodowano” ich dzą, że w pewnych warunkach substancja ta waży mniej niż na przywódców ludzkości i byli oni, zarówno fizycznie, jak nic (ma ujemną wagę) i można zniknąć przechodząc do i umysłowo, utrzymywani w stanie „wysokochronionym” innego wymiaru. Najbardziej interesującą własnością tego („wysokiej odporności”): ostatecznym wymiarze brakująproszku jest jednak to, że może on „jeździć” na magnetycz- cych 44 procent – wymiarze Orbity Światła lub Równiny nym polu ziemskim, tak że kiedy jest w stanie zerowej Sharon. T W STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 37 W ciągu zaledwie 150 ostatnich lat, a właściwie ostatnich 80 lat, z piasków pustyń wykopano wielkie egipskie, mezopotamskie, syryjskie i kananejskie biblioteki dokumentów. Te pochodzące z pierwszej ręki z czasów poprzedzających opisane w Biblii wydarzenia dowody o dokumentalnym charakterze wyłoniły się w postaci tekstów zapisanych w kamieniu i glinie, a także na pergaminie i papirusie. Te dziesiątki tysięcy dokumentów dają świadectwo znacznie bardziej fascynujących historii niż te, które nam dotąd opowiadano. Gdyby te dokumenty były dostępne przez cały czas, koncepcja wybranego narodu czerpiącego korzyści z objawienia pojedynczej istoty nadprzyrodzonej nigdy by się nie narodziła, a zwłaszcza koncepcja Jehowy, która oślepia nas już od długiego czasu czyniąc z nas bojowników wojujących z wyznawcami innej wiary, nigdy by nie nabrała tak aroganckiego wymiaru. Wraz z nowymi odkryciami stopniowo staje się jasne, że dopiero teraz zaczynamy wychodzić z mroku fałszywych, nie znajdujących potwierdzenia w faktach, przekonań. Mimo to całe wieki prowadzonej pod przewodnictwem Kościoła indoktrynacji stanowią poważną trudność w odrzuceniu ograniczających dogmatów, pochodzących ze skorumpowanych źródeł z trzeciej ręki, na rzecz oświecenia, którego podstawą są przekazy tych, którzy byli uczestnikami tamtych zdarzeń. Prawdziwie inspirującym faktem jest to, że krzywa uczenia się wciąż pnie się do góry. Starożytne mądrości, które wpadają nam w ręce jedna po drugiej, są wraz z każdym nowym aspektem poznania gotowym do wypełnienia luki w dawnej wiedzy elementem niczym lodowiec będący rezultatem nawarstwiania się wiekowych wydarzeń. Na szczęście świt świadomości mamy już za sobą i chociaż niektórzy wybiorą spojrzenie wstecz, wielu z wigorem wkroczy w następne milenium, aby być świadkiem nowego wschodu słońca – ujawnienia nieograniczonych możliwości i przywrócenia naszego prawdziwego, uniwersalnego dziedzictwa. s O autorze: Sir Laurence Gardner, Kt St Gm, KCD, jest znanym na całym świecie genealogiem rodzin królewskich i rycerskich. Piastuje stanowisko Brytyjskiego Wielkiego Przeora Kościoła Uświęconej Rodziny Świętego Kolumby i nosi tytuł Chevalier Labhràn de Saint Germain. Jest również Głównym Attaché Europejskiej Rady Książąt, konstytucyjnego ciała doradczego założonego w roku 1946. Formalnie należy do Szlacheckiej Straży Domowej Królewskiego Domu Stuartów założonej w roku 1692 w St Germain-en-Laye i jest Królewskim Historiografem Jakobitów. Przypisy: 1. Jehowa lub Jahwe to współczesna rekonstrukcja starożytnego, niewymawialnego imienia boga Hebrajczyków – transliteracja tzw. tetragramu, tj. czterech liter hebrajskich YHWH tworzących niewymawialne i nieprzekazywalne imię Boga. – Przyp. tłum. 2. W starożytnym Egipcie owalna ramka zakończona z jednej strony kreską (schematyczny rysunek pierścienia); w piśmie hierograficznym w kartuszu umieszczano imiona królów egipskich. – Przyp. red. 3. W liczbie pojedynczej Eloah, Bóg Hebrajczyków – Bóg Izraela w Starym Testamencie. W znaczeniu mnogim używany jest w sensie „majestaticus pluralis” – dostojna liczba mnoga – coś jak Wasza (nie Twoja) Wysokość, zarówno do Boga Jedynego, jak i – czasami – w stosunku do innych bogów, takich jak moabicki bóg Chemos, sydońska bogini Astarte, również w stosunku do innych dostojnych postaci, takich jak aniołowie, królowie, sędziowie i Mesjasz. – Przyp. tłum. 4. Kabała to ustna tradycja prawa mojżeszowego, która we wczesnym średniowieczu rozwinęła się w mistyczny system interpretacji Biblii. – Przyp. tłum. 5. Midrasz to komentowanie ksiąg Starego Testamentu zawierające normy postępowania przekazywane ustnie przez rabinów i uczonych, spisane w XI wieku. – Przyp. tłum. 6. Chodzi o pięcioramienną gwiazdę narysowaną na bazie pięciokąta i zawierającą wewnątrz pięciokąt. – Przyp. tłum. 7. Chodzi o okres czasu, często cały rok, raz na siedem lat, w którym ktoś, w szczególności nauczyciel uniwersytecki, nie wykonuje swoich normalnych obowiązków i może sobie podróżować, zająć się studiami itp., lecz w dalszym ciągu otrzymuje pensję. – Przyp. tłum. 8. Przekład Biblii na łacinę dokonany w latach 382-406 przez św. Hieronima ze Strydonu na zlecenie papieża Damazego I. Począwszy od VII-VIII wieku Wulgata była najczęściej używaną w liturgii Kościoła zachodnią wersją Biblii. W roku 1546 sobór trydencki uznał ją za oficjalny i autentyczny przekład Biblii obowiązujący w Kościele rzymskokatolickim. Od roku 1979 w liturgii łac. Kościoła rzymskokatolickiego powszechnie używa się poprawionej wersji Wulgaty zwanej Neowulgatą. – Przyp. red. Przełożył Jerzy Florczykowski FENG SHUI E D U C A T I O N Wymieniony w powyższej reklamie ZAPPER można zamówić także w Agencji NOLPRESS, pisząc na adres pocztowy lub elektroniczny bądź dzwoniąc do naszej redakcji (cena i koszt przesyłki ZAPPERA takie same, jak podane w reklamie): Jarosław Jan Piotrowski dyplomowany konsultant Agencja NOLPRESS s.c., skrytka pocztowa 41, 15-959 Białystok-2 tel. (085) 65 35 511; e-mail: [email protected] Tel./fax: 085 6522058 Kom.: 0602 795531 e-mail: [email protected] Informacje na temat działania zappera znaleźć można w artykule „Zapper Becka – nadzieja na wyleczenie z AIDS” zamieszczonym w 6 (4/1999) numerze Nexusa. 38 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 Szczegółowa analiza starożytnych map, pism Platona, geologicznych śladów przesunięć skorupy ziemskiej, legend oraz innych źródeł mówiących o potopie wskazuje, że Atlantyda istniała rzeczywiście i leżała na terenie dzisiejszej Antarktydy. Część 2 (dokończenie) Rand Flem Ath 1996 Tekst ten jest zmodyfikowanym odczytem wygłoszonym 28 września 1996 roku na Sympozjum Powrotu Do Źródeł zorganizowanym przez Uniwersytet Stanowy w Delaware. STYCZEŃ-LUTY 2000 harles Hapgood wykazał, że mapa Piri Reisa z 1513 roku zawierała co najmniej 24 punkty, których umiejscowienie zgadzało się z dokładnością nie przekraczającą pół stopnia długości geograficznej z rzeczywistym ich położeniem. Europejscy odkrywcy osiągnęli ten stopień dokładności dopiero w latach siedemdziesiątych osiemnastego wieku, w czasach słynnych wypraw kapitana Cooka. Południowa część mapy wydaje się przedstawiać ukrytą obecnie pod lodowcem powierzchnię Antarktydy. Odkrycia tego dokonał kapitan Arlington Mallery. Dalszych istotnych odkryć związanych z tą mapą dokonał Hapgood. Nawiasem mówiąc, Hapgood uważał, że ta mapa przedstawia Atlantydę. Rysunek 14 pokazuje, w którym miejscu Hapgood umiejscowił zaginiony kontynent. Hapgood uważał, że platońskie określenie „całość przeciwległego kontynentu” odnosiło się do Ameryki, zaś wyspa Penedos de São Pedro e São Paulo (Skały św. Piotra i Pawła), pogrążona obecnie w znacznej części pod powierzchnią Oceanu Atlantyckiego, wydawała mu się miejscem pasującym do słów Platona. Lecz Penedos de São Pedro e São Paulo w żaden sposób nie można porównywać z masą lądową większą od Libii i Azji razem wziętych. Mimo to książka Hapgooda Maps of the Ancient Sea Kings (Mapy starożytnych królów mórz) nadal pozostaje klasyczną pracą w dziedzinie starożytnej kartografii. Druga książka, którą przeczytałem, również autorstwa Hapgooda, nosi tytuł Path of the Pole (Droga bieguna) i wyjaśnia mechanizmy, które pozwoliły mi znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Zawiera ona teorię, w świetle której jest całkiem możliwe, że w czasie podanym przez Platona, czyli około roku 9 600 p.n.e., Mniejsza Antarktyda posiadała umiarkowany klimat. To z kolei pozwoliło mi rozwikłać szereg pozostałych zagadek naukowych. Wspólnie z moją żoną, Rose, napisałem do Hapgooda list, w którym przedstawiłem swoje poglądy na ten temat. Hapgood odniósł się do niego z entuzjazmem i w swojej odpowiedzi napisał, że nasza praca jest „pierwszą prawdziwie naukową eksploracją” jego poglądów, jaką kiedykolwiek podjęto. Byliśmy tym zachwyceni i jednocześnie zdumieni. Dlaczego uczeni ignorowali jego prace? W końcu sam Albert Einstein napisał przedmowę do pierwszego wydania jego książki Earth’s Shifting Crust (Przesunięcia skorupy ziemskiej). Moje zdziwienie skłoniło mnie do zapoznania się z historią, socjologią i filozofią nauki, w rezultacie czego wkrótce odkryłem, że to, co przydarzyło się Hapgoodowi, wcale nie było czymś nadzwyczajnym. Jest ogromna różnica między socjologią i logiką nauki. Z logicznego punktu widzenia jego teoria przemieszczeń skorupy ziemskiej nie powinna była być zignorowana, lecz ścieżki nauki nie biegną prosto. Przyjrzyjmy się zatem jego poglądowi. Rysunek 15 przedstawia wnętrze Ziemi: jądro, płaszcz i skorupę. Rysunek 16 ukazuje z kolei przekrój warstw położonych blisko powierzchni Ziemi – rozmyślnie przesadziliśmy nieco z ich wymiarami, aby lepiej było widać skorupę spoczywającą na warstwie mobilnej, astenosferze1, która spoczywa z kolei na trwałym płaszczu. Przesunięcia skorupy ziemskiej są ruchami całej skorupy, łącznie z dnem oceanów, nad astenosferą. Należy przy tym pamiętać, że oś Ziemi nie zmienia się. Nadal mamy to samo jej pochylenie i te same pory roku, lecz zależność między skorupą i strefami klimatycznymi zmienia się. Innymi słowy strefy klimatyczne są stałe, przemieszcza się tylko skorupa ziemska. Aby zrozumieć ekologiczne wstrząsy spowodowane ruchami skorupy ziemskiej, musimy porównać jej położenie w stosunku do stref klimatycznych przed i po przesunięciu. Na rysunku 17 przedstawiono położenie Ameryki Północnej w odniesieniu do strefy polarnej. Górny okrąg przedstawia usytuowanie dzisiejszego kręgu polarnego, dolny natomiast reprezentuje położenie kręgu polarnego przed przesunięciem skorupy ziemskiej. Jak widać, oba kręgi zachodzą na siebie na obszarze Grenlandii. To tłumaczy, dlaczego większość lodów pokrywających tę wyspę leży NEXUS • 39 C Rys. 16 Grzbiet atlantycki 1 2 Ameryka Południowa Atlantyk Atlantyk litos fera dy An 5 6 Pacyfik 3 4 ra sfe lito a er osf en ast Afryka as te no sfe płaszcz ra 7 8 tygrysy szablozębe, antylopy i cała menażeria gatunków, które kojarzą się nam dziś z obszarem Afryki wschodniej. 9 10 11 12 13 13. Rio Negro 14. Szetlandy Południowe 15. Archipelag Palmera 16. Południowa Georgia 17. Góry Drygalskiego 1. Azory 2. Madera 3. Wyspy Zielonego Przylądka 4. Rzeka Gambie 5. Haiti 6. Wyspy Podwietrzne 7. Rzeka Atrato 8. Delta Orinoko 9. Amazonka 10. Przylądek São Roque 11. Pernambuco 12. Rzeka São Francisco 14 15 16 17 Rys. 14 w jej północnej części – po prostu, lód nigdy nie miał okazji się tam stopić! Część skorupy, która leżała kiedyś za kręgiem polarnym, obejmuje Wielkie Jeziora, jezioro Winnipeg, Wielkie Jezioro Niewolnicze oraz setki tysięcy innych mniejszych jezior. Ameryka Północna jest zasobna w wodę, ponieważ leżała w strefie podbiegunowej. Zaznaczone ciemniejszym kolorom tereny leżące wewnątrz obecnego kręgu polarnego to obszary, które znajdowały się kiedyś w strefie klimatu umiarkowanego. W naszej książce When the Sky Fell (Kiedy opadło niebo) przedstawiliśmy, o ile cieplejsze przed rokiem 9 600 p.n.e. były arktyczna Norwegia, północna Alaska, Beringia2 i Syberia w stosunku do obecnie panujących tam temperatur. Tereny te charakteryzowały się klimatem umiarkowanym, podczas gdy obecnie jest tam zbyt zimno, aby mogły tam egzystować takie zwierzęta, jak hieny, Rys. 15 skorupa ziemska płaszcz anim przejdziemy na półkulę południową, chciałbym, abyśmy odbyli krótką wycieczkę na Marsa. W grudniu 1985 roku przeczytałem w Scientific American artykuł, który wyjaśniał cały szereg tajemnic związanych z powierzchnią Marsa przy założeniu, że cała skorupa tej planety uległa nagłemu przesunięciu. Byłem tym bardzo podekscytowany! Żałowałem, że Hapgood już nie żyje i nie może zobaczyć, jak jego teoria wykorzystywana jest w stosunku do innej planety. W celu wsparcia teorii przesunięć skorupy na Marsie dr Peter Schultz z Uniwersytetu Browna zbadał kratery tej planety. Asteroidy lub komety, które zderzają się z powierzchnią tej planety w obrębie stref polarnych, pozostawiają po sobie charakterystyczne ślady, ponieważ padają na grubą warstwę osadu pyłów i lodu, które zbierają się tylko w tych strefach. Schultz obejrzał dokładnie powierzchnię Marsa leżącą poza strefami polarnymi w poszukiwaniu terenów z kraterami o cechach takich, jakie mają kratery w strefie podbiegunowej. Po znalezieniu dwóch takich miejsc napisał: Tereny te położone są w stosunku do siebie na antypodach, w miejscach leżących po przeciwnych stronach planety. Znajdujące się tam osady wykazują wiele cech charakterystycznych występujących dziś w strefach podbiegunowych, przy czym obecnie położone są one bliżej równika. Z jądro jądro wewnętrzne Jeśli więc argument antypodyczności (położenia po przeciwnych stronach planety) jest przytaczany jako dowód na przesunięcie skorupy Marsa, to należy brać go również pod uwagę na Ziemi. Przyjrzyjmy się zatem poprzedniej lokalizacji skorupy ziemskiej na południowej półkuli. Na rysunku 18 pokazane są obszary południowe, położone po przeciwnej stronie kuli ziemskiej w stosunku do tych z północy. Obszary południowej części Oceanu Indyjskiego leżą na antypodach w stosunku do jezior zajmujących znaczną część Kanady. W rejonie tym położona jest wyspa Heard. Jej pokrywy lodowej nie da się wytłumaczyć obecnymi opadami śniegu. Wyspa Heard leży na antypodach kanadyjskiej prowincji Saskatchewan, która była pokryta lodami 12 000 lat temu. Na obu obszarach występują cechy charakterystyczne dla terenów podbiegunowych (lód lub stopiony lód w postaci jezior), mimo iż znajdują się one w strefie umiarkowanej. Stoi to w zgodzie z antypodycznym kryterium stosowanym jako dowód ruchów skorupy Marsa. Antarktyda Większa ma tak dużo lodu, ponieważ znajdowała się wewnątrz koła podbiegunowego zarówno przed, jak i po przesunięciu się skorupy ziemskiej, zaś obszar występowania najgrubszej pokrywy lodowej na Antarktydzie Większej usytuowany jest dokładnie na antypodach STYCZEŃ-LUTY 2000 40 • NEXUS Rys. 17 mi do głowy, jest Beringia. Każdy archeolog potwierdzi, że 12 000 lat temu między Syberią i Alaską leżał rojący się od różnych form dzikiego życia subkontynent, który spoczywa obecnie pod powierzchnią oceanu. Jeśli jednak ktoś popierałby pomysł, że podobna rzecz mogła mieć miejsce po przeciwnej stronie kuli ziemskiej, łamałby obowiązujące tabu. Mówienie o zaginionym kontynencie na północy i jednocześnie zaprzeczanie istnieniu takiegoż kontynentu na południu stoi w sprzeczności z logiką! Wyjaśnienia wymagają również zaginione zwierzęta z Beringii. Zwierzęta te wymarły, ponieważ żyły na lądzie, który doznał drastycznej zmiany szerokości geograficznej. Widać to w postaci granicy, którą nazwaliśmy w naszej książce „Pierścieniem Śmierci”. Pierścień Śmierci pokazany na rysunkach 19 i 20 przedstawia obszary globu, które doznały największych zmian szerokości geograficznej (na rysunku 19 – Północna i Południowa Ameryka, a na rysunku 20 – Antarktyda i Syberia). Tak się również składa, że na terenach tych doszło do masowego wymarcia fauny. Na kontynentach położonych dalej od Pierścienia wyginęło znacznie mniej gatunków. Prawidłowość ta występuje wzdłuż całego obwodu Ziemi – na Alasce wyginęły wielkie zwierzęta, takie jak mamuty i tygrysy szablozębe, podczas gdy żyjące w Afryce wielkie ssaki, takie jak słonie i lwy, przetrwały. becnie chciałbym na chwilę wrócić do amerykańskiej epoki lodowcowej, aby przyjrzeć się światu przed ostatnim przesunięciem skorupy ziemskiej. Na rysunku 21 widać obraz tego, co obecnie nazywamy „zachodnim wybrzeżem” Ameryki Północnej w postaci sprzed 12 000 lat, kiedy skorupa ziemska znajdowała się w innym miejscu. Wybrzeże, które tu widzimy, należałoby raczej nazwać „wybrzeżem południowym”. Wyobraźmy sobie, że znajdujemy się na Wyspach Królowej Charlotty – rodzinnych stronach ludu Haida3. Z perspektywy tego ludu to, co dziś jest wschodem, było wtedy północą. Dla ludu Haida Zatoka Hudsona była położona na północy, Alaska i Beringia na zachodzie, a Kalifornia na wschodzie. Słońce wschodziło nad Kalifornią i zachodziło nad Alaską. W tych warunkach podróż z tego, co obecnie nazywamy „Starym Światem”, Syberii, do „Nowego Świata”, Ameryki, była po prostu podróżą z zachodu na wschód. To sprawia, Rys. 19 środkowej Grenlandii. Antarktyda Mniejsza leży z kolei na antypodach takich terenów, jak północna Norwegia, Alaska, Syberia i Beringia, na których żyły stworzenia przyzwyczajone do warunków panujących w strefie klimatu umiarkowanego. Nieco wcześniej wspomniałem o rozbieżności występującej między logiką i socjologią nauki – najlepszym przykładem zademonstrowania tego dysonansu, jaki przychodzi Rys. 18 O STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 41 Rys. 20 Rys. 22 Jezioro Tana że przybycie ludzi do Ameryki było wówczas znacznie łatwiejsze niż w czasach, w których zdaniem archeologów dotarli oni do niej. Wcale nie potrzebowali wolnego od lodu korytarza, aby do niej dotrzeć. Ten wolny od lodu korytarz jest po prostu śladem ówczesnej drogi słońca, miejscem, które było najbardziej nasłonecznione. Jednak wolny od lodu korytarz nie jest kluczem do problemu zaludnienia Ameryki. Historie, jakie dawni mieszkańcy Ameryki opowiadają na temat swojego przybycia do Ameryki, są zupełnie inne. Weźmy, na przykład górę Shasta4 w Kalifornii. Zamieszkujący jej okolice lud uważa, że góra ta była azylem dla ich przodków w okresie Potopu, którzy wspięli się na nią, aby uniknąć śmierci w podnoszących się wodach oceanu. Nie jest to jedyna góra, która ocaliła ludzkość od Potopu, występująca w mitologii rdzennych mieszkańców Ameryki. Mamy tu do czynienia z dwoma typami historii: w jednych ludzie znajdują się już w Ameryce w momencie nadejścia Potopu (historie podobne do opowiadanej przez lud Shasta), a w drugich przypływają do niej statkami, które przybijają do szczytów gór. Okanaganowie z Kolumbii Brytyjskiej i stanu Waszyngton twierdzą, że ich przodkowie uciekli z zapadającej się pod wodę wyspy, która znajdowała się na środku oceanu. Członkowie ludu Haida powiadają, że dawno temu ich przodkowie mieszkali w największej wsi świata. Życie tam biegło beztrosko aż do chwili, kiedy wódz niebios postanowił zniszczyć ludzki rodzaj zmieniając niebo i zsyłając potop. Ci, którym udało się ujść z życiem, uciekli w dużych łodziach, którymi dopłynęli do nowego lądu, gdzie wylądowali na szczycie góry. Rys. 21 Biegun Północny (poprzedni) Uważamy, że niebo rzeczywiście zmieniło się radykalnie przed Potopem i między innymi dlatego zatytułowaliśmy naszą książkę When the Sky Fell (Kiedy opadło niebo). Bardzo poważnie traktujemy legendę ludu Haida mówiącą o utracie podczas Potopu wielkiego miasta. Wydaje mi się, że archeolodzy powinni z większą uwagą przysłuchiwać się „legendom” rdzennych mieszkańców Ameryki. W roku 681 n.e. cesarz Japonii Temnu rozkazał Cechowi Narratorów spisać najstarsze legendy. W rezultacie powstała księga Ko-ji-ki, w której jest mowa o czasach, gdy Ziemia była bardzo młoda, zaś pierwszy ląd, zwany „Onogorojima”, był położony w pobliżu bieguna północnego lub południowego. Uważam, że Onogorojima i Atlantyda to inne nazwy Antarktydy. Zdaję sobie sprawę, że to bardzo śmiałe twierdzenie, lecz dowody realności przesunięcia skorupy ziemskiej przedstawiłem już w roku 1981 w artykule „A Global Model for the Origins of Agriculture” zamieszczonym w Anthropological Journal of Canada (vol. 19, nr 4), który przedrukowany został następnie jako załącznik do książki Kiedy opadło niebo. P Biegun Północny (obecny) Krąg Polarny (obecny) nowe wyspy syberyjskie Alaska Krąg Polarny (poprzedni) Wyspy Królowej Charlotty Kalifornia Syberia rawdziwym problemem dla archeologów jest to, że rozwinięta sztuka uprawy ziemi pojawia się niemal jednocześnie na różnych kontynentach około roku 9 600 p.n.e., to znaczy w okresie zniszczenia Atlantydy, otwarcia się wolnego od lodów korytarza i tak zwanego „zatonięcia” Beringii. Obecnie dostrzegam w tym nagłym rozwoju rękę Atlantów, jednak w roku 1981 nie mogłem jeszcze użyć tej nazwy, chcąc, aby mój artykuł wydrukowano w czasopiśmie naukowym. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Pogląd, że Antarktyda mogła podzielić los Beringii, jest traktowany przez ludzi rządzących prasą naukową jako pozbawiony cech naukowości. Jestem dumny, że moje nazwisko łączy się obecnie z nazwą Atlantyda i sądzę, że tabu, jakim objęte jest to słowo, zostanie w końcu przełamane. Na „półksiężycu” lub „rogu” położonym poniżej Japonii znajdują się najwcześniejsze znane nam cywilizacje i najważniejsze ośrodki rozwoju rolnictwa na terenach zwanych „Starym Światem”. Osobiście zwę ten półksiężyc (jak to wynika z dawnego i obecnego przebiegu zwrotnika Raka) „Rogiem Obfitości”, jako że był to najbardziej uprzywilejowany ląd po ostatnim przesunięciu się skorupy ziemskiej. Są STYCZEŃ-LUTY 2000 42 • NEXUS Rys. 23 Vedas (Arktyczny dom w Wedach). W książce tej tak oto streszcza kluczowy ustęp z Zend-Avesta, najstarszej sagi Iranu: Jezioro Titicaca obecne położenie równika Ahura Mazda ostrzega Yimę, pierwszego króla ludzi, o nadejściu srogiej zimy, która zniszczy wszystkie żywe stworzenia pokrywając ląd grubą warstwą lodu, i doradza mu zbudowanie Vary lub jakiegoś schronienia w celu przechowania nasienia każdego rodzaju zwierząt i roślin. poprzednie położenie równika Jezioro Tana Jaskinia Ducha Yima uciekł z Airyana Vaêjo (wyspy-raju położonej teraz na biegunie) statkiem, który podobnie jak Arka Noego ocalał z Potopu. Uważam, że Tilak miał rację w sprawie pokrytej lodem wyspy, tyle tylko że nazywała się ona moim zdaniem Antarktyda, a nie Arktyka. Tak zwany „Żyzny Półksiężyc”, gdzie nauczono się uprawiać pszenicę i jęczmień oraz udomowiono świnie, kozy i owce, jest fragmentem znacznie większej całości zwanej Rogiem Obfitości. eraz z kolei należy wspomnieć o zaginionej wyspieraju zwanej „Dilmunem”5, o którym piszą starożytni Sumerowie. W micie o tym zaginionym lądzie dostrzegamy olbrzymie podobieństwo do legend ludu Haida z Kolumbii Brytyjskiej. Starożytni Sumerowie opowiadają o dawnych czasach, kiedy ich przodkowie mieszkali na wyspie Dilmun. Podobnie jak w wielkiej wsi Haidów życie na niej było wolne od trosk do chwili, gdy bóg niebios i bóg powodzi nie postanowili zniszczyć rodzaju ludzkiego poprzez zmianę nieba i wywołanie światowego Potopu. Ci, którzy ocaleli, uciekli dużym statkiem, którym dopłynęli do nowego lądu, gdzie wylądowali na szczycie góry. Rosyjscy uczeni znaleźli wspólne cechy w językach ludu Haida i starożytnych Sumerów, co może oznaczać, że oba te ludy miały wspólnego przodka w postaci Atlantów. I tak oto dochodzimy do Egiptu. Przypominam sobie moją pierwszą rozmowę ze znanym egiptologiem Johnem Westem, który zapytał mnie, gdzie według mnie mogli przebywać Egipcjanie podczas Potopu. Odrzekłem mu, że być może na wyżynach Etiopii, która znajdowała się w połowie drogi między obecnym i ówczesnym położeniem linii równika. Ta tropikalna oaza stała się azylem dla tych, którzy uciekli przed falą oceaniczną, poza tym było tam słodkowodne jezioro Tana (patrz rysunek 22). Ci, którzy ocaleli po przesunięciu się skorupy ziemskiej, mogli udać się znad jeziora Tana w dół, wzdłuż Nilu Błękitnego, do miejsca, gdzie Nil Błękitny i Biały łączą się obecnie w jedną rzekę – Nil. To tam, w pobliżu obecnego Chartumu, wyrosła nowa kultura znana pod nazwą Nubii, gdzie ślady rolnictwa datowane są na 10 000 lat p.n.e., czyli okres, w którym według egipskiego kapłana, informatora Platona, zniszczeniu uległa Atlantyda. W Tajlandii jest kolejna wysoko położona tropikalna oaza. W Jaskini Ducha (Spirit Cave)6 odkryto najwcześniejsze ślady prób uprawy ryżu. W niedługim czasie, jak sądzę, odkryte zostaną w pobliżu tego miejsca inne stanowiska archeologiczne. Dokładnie na antypodach Jaskini Ducha leży jezioro Titicaca (patrz rysunek 23). Podobnie jak jezioro Tana było to wysokogórskie słodkowodne jezioro, które ostatecznie pozostało w tej samej odległości od równika po przesunięciu się skorupy, tworząc idealne warunki do przetrwania. Ten rejon stał się ojczyzną uprawy ziemniaka. Co ciekawe, w pobliżu jeziora Titicaca znajdują się pozostałości Tiahuanaco. Polski naukowiec Artur NEXUS • 43 jeszcze inne, uprzywilejowane obszary w tropikach, o których wspomnę później, ale na razie chciałbym zwrócić uwagę na to, co się tu działo. Nazywam ten obszar Rogiem Obfitości, ponieważ był to obszar niezmiernie ważny w procesie udomowienia zarówno roślin, jak i zwierząt. Zaznaczony na ciemno na rysunku 23 obszar Chin jest najszerszy w Rogu Obfitości i to właśnie tam, czemu nie należy się dziwić, opanowano uprawę największej liczby roślin. Chińczycy utracili większość swojej spuścizny i jak sądzę, istnieje jeszcze wiele skarbów archeologicznych pochodzących z czasów starożytnych Chin czekających na wykopanie z ziemi. Indie zajmują drugie miejsce pod względem liczby udomowionych roślin. Prowadzone ostatnio przez Davida Frawleya i jego współpracowników badania odsłoniły nieco tajemnic starożytnych Indii. Okazuje się, że Indie są znacznie starsze, niż większość z nas przypuszczała. Pierwszą osobą, która usiłowała pchnąć zegar dziejów Indii wstecz, był „Ukochany Przywódca Ludu”, Bal Gangadhar Tilak, którego w roku 1897 Brytyjczycy uwięzili pod zarzutem rozpowszechniania wywrotowych poglądów. W czasie pobytu w więzieniu Tilak zgłębiał literaturę wedyjską i po uwolnieniu napisał książkę The Arctic Home in the Rys. 24 T STYCZEŃ-LUTY 2000 Rys. 25 graficznym fragmentem pochodzącym z zaginionego świata. Ten sztuczny język, który nie ewoluował i pozostał w czystej formie, może być kluczem tak do naszej przeszłości, jak i przyszłości. Nasza wiara w postęp zamyka nas w granicach linearnego pojmowania czasu. Postrzegamy siebie jako stale rozwijających się, kroczących w przyszłość i pozostawiających za sobą przeszłość. Jest to jednak współczesne złudzenie wynikające z naszego spojrzenia na czas. Ajmarowie znad jeziora Titicaca mają inny stosunek do czasu. Traktują przyszłość jako coś, co jest za nimi, uważają, że jest to ukryte miejsce, którego nie mogą dojrzeć i do którego tak czy inaczej dotrą, przeto nie muszą się na nim skupiać. Psychologicznie Ajmarowie zwróceni są ku przeszłości. P Posnansky łączył Tiahuanaco z Aztlan, mityczną „białą” wyspiarską rodzinną krainą Azteków. Na brzegach jeziora Titicaca mieszkają Ajmarowie. Pewnego niedzielnego poranka, kiedy mieszkaliśmy w Londynie, natknąłem się na artykuł na temat ich języka zamieszczony w Timesie. Oto najciekawszy jego fragment: Język ajmara ma charakter rygorystyczny i prosty. Oznacza to, że jego syntaktyczne prawa zawsze obowiązują i może on być zapisany zwięźle w postaci znaków przypominających algebraiczną stenografię, którą potrafią zrozumieć komputery. Jest on takiej czystości, iż niektórzy historycy sądzą, że nie powstał w wyniku ewolucji, ale został w całości opracowany od zera. Mamy więc oto sztuczny język odnaleziony w rejonie świata, który zawsze intrygował mnie ze względu na moje badania dotyczące początków rolnictwa – rejonie, o którym wiem, że byłby idealny dla rozbitków z Atlantydy. Doprawdy nie sposób sobie wyobrazić, jak i po co Ajmarowie mieliby poświęcać czas na opracowanie takiego języka. Bardziej prawdopodobne jest, że tego rodzaju język jest dziełem zaawansowanej cywilizacji, jaką tworzyli Atlanci. Jestem przekonany, że język ajmara jest kolejnym holoRys. 26 laton zostawił nam szczegółową mapę prowadzącą do największego ze wszystkich skarbów. Jeśli pójdziemy za jego wskazówkami, znajdziemy stolicę Atlantydy. Z jego opisu wynika, że miasto leżało w połowie głównej wyspy, zwrócone frontem ku zewnętrznej wyspie. Wskazówka ta znacznie ogranicza zakres poszukiwań (patrz rysunek 24). Mówi on też, że miasto otoczone było dookoła górami. Byłoby to prawdą jedynie wtedy, gdyby wyspy położone poza głównym lądem były górzyste. A tak właśnie ma się sprawa w przypadku tego obszaru Antarktydy (patrz rysunek 25). Łącząc obie wskazówki odnajdujemy lokalizację, którą zaznaczyłem na rysunku 26 i która wielkością odpowiada Pensylwanii. Być może udałoby się nam w okresie jednego życia odkopać pozostałości zaawansowanej cywilizacji skryte pod antarktyczną pokrywą lodową. Kto wie, co znaleźlibyśmy w bibliotekach Atlantydy. Kto wie, co myślelibyśmy o ich sztuce i nauce. Czy dokopalibyśmy się do jakichś mądrości? Bez względu na to, co odkryjemy, zmieni to nasz sposób patrzenia na siebie samych oraz zrewolucjonizuje nasz sposób traktowania czasu. Ta potrzeba nie polega wyłącznie na chęci odkrycia klucza do rozumienia czasu. Jeszcze nie jest za późno na wsłuchanie się w mądrość starożytnych. Przeszłość może nas wzbogacić, a nawet być przewodnikiem po teraźniejszości. Może się też okazać, że przeszłość jest kluczem do naszej przyszłości. s O autorze: Rand Flem-Ath jest współautorem (z Rose Flem-Ath) książki When the Sky Fell: In Search of Atlantis (Kiedy opadło niebo – w poszukiwaniu Atlantydy) wydanej przez Stoddard Publishing z Ontario, Weidenfeld & Nicolson z Londynu i St. Martin’s Press z Nowego Jorku. Przełożył Jerzy Florczykowski Przypisy: 1. Strefa płaszcza Ziemi położona pod litosferą o grubości kilkuset kilometrów zbudowana z plastycznej skały, z kolei płaszcz to warstwa leżąca między skorupą i jądrem Ziemi. – Przyp. tłum. 2. Encyclopaedia Britannica podaje następującą definicję Beringii: Obszar polarnego szelfu kontynentalnego na terenach, które nie uległy zlodowaceniu w czasie epok lodowcowych i były wynurzone ponad powierzchnię morza w okresach niskiego poziomu wód, w szczególności obszary Cieśniny Beringa i Morza Beringa – co umożliwiało migrację ludzi z Azji do Ameryki Północnej – oraz Morza Łaptiewów i mórz wschodniej Syberii. – Przyp. tłum. 3. Haida to rdzenny północno-amerykański lud zamieszkujący Wyspy Królowej Charlotty w Kanadzie i Wyspy Księcia Walii na Alasce. – Przyp. tłum. 4. Góra, wulkaniczny szczyt mierzący 4 319 metrów wysokości położony w północnej Kalifornii. – Przyp. tłum. 5. Sumeryjska nazwa starożytnego, niepodległego królestwa, które przeżywało największy rozkwitu w roku 2 000 p.n.e. i leżało prawdopodobnie na wyspie w Zatoce Perskiej zwanej obecnie Bahrainem. – Przyp. tłum. 6. Encyclopaedia Britannica podaje, że w Spirit Cave w północnej Tajlandii odkryto ślady uprawy jarzyn, fasoli i wodnych kasztanów datowane na 9 000 lat p.n.e. – Przyp. tłum. 44 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 Poza ostatnią sferą Ziemskiego Systemu Życia istnieje rozległy obszar zwany „Zgromadzeniem”, w którym spotkać można inne, pozaludzkie formy bytu. PIERWSZE KONTAKTY Z OBCYMI ISTOTAMI W ZGROMADZENIU ruga książka Roberta Monroe’a, Far Journeys1, ukazała się po raz pierwszy drukiem w roku 1985 i zawiera rozdział Zgromadzenie, w którym Bob opisuje obszar, który w programie Exploration 27 (Eksploracja 27) nazywa się obecnie Focusem-34/35. Według Boba istoty lub inteligencje pochodzące z innych obszarów fizycznego wszechświata zebrały się razem wokół Ziemi, aby obserwować to, co nazwano Zmianami Ziemi. O tych zdarzeniach pisało również wielu innych autorów, roztaczając między innymi złowieszcze wizje z przerażającymi zmianami ziemskich lądów i zagładą części ludzkiej populacji. Każdy uczestnik programu ma możliwość poznania tych nadchodzących zdarzeń poprzez bezpośrednie osobiste doświadczenia. Każdy ma na ten temat własne, przyjęte z góry wyobrażenia, które wpływają na odbierane doznania. Tym, którzy nie znają podanego przez Boba opisu Zgromadzenia, przedstawiam poniżej fragment XVI rozdziału z Far Journeys. Podczas doświadczeń z przebywania poza ciałem (eksterioryzacji) Bob został zabrany do Zgromadzenia przez swojego Inspeka, którego wypowiedzi ujęte są w nawiasach i pisane są kursywą. D Znajdowaliśmy się w przestrzeni, gdzieś między Ziemią i Księżycem, w odległości mniej więcej pięćdziesięciu tysięcy mil [80 000 km] od powierzchni Ziemi. Teraz było ją widać jasno i wyraźnie, nie tak jak przed chwilą. Obróciwszy się spojrzałem na Księżyc i zbladłem. Nie dalej niż tysiąc stóp [300 m], a może tylko tak mi się zdawało, znajdował się ogromny, wyglądający na materialny, szary obiekt; był długi i wysmukły, miał stożkowaty kształt i półkolistą kopułę na szerszym końcu… w oddali widać było drugi taki obiekt, kilka mil dalej. Sprawiał wrażenie nieruchomego, ale odebrałem wyraźne promieniowanie Wiązki M dochodzące z wnętrza. Czyżby to był pojazd kosmiczny? Prawdziwy, materialny pojazd kosmiczny? (Zgodnie z waszą terminologią, tak. Ta konstrukcja nie została zbudowana przez człowieka. W tej chwili wokół Ziemi znajduje się wiele takich pojazdów. Pochodzą z waszego fizycznego wszechświata, choć niekoniecznie z czasu, w którym teraz żyjesz). „Wiele”… przecież to może oznaczać, zarówno pięć, jak i pięć tysięcy. Nie było sensu tego dociekać. Ale dlaczego dookoła naszej planety, czy… (Te pojazdy obserwują Ziemię i ludzi z tego samego powodu, dla którego ty interesujesz się innymi istotami. Może zbliżymy się do nich? Wkrótce nadejdzie odpowiedź). Byłem coraz bardziej zaciekawiony. Zgodziłem się chętnie. KLIK! [oznaczenie przeniesienia świadomości w nowe miejsce – przyp. B.M.] Część 1 Bruce Moen 1999 http://www.afterlife-knowledge.com Percept, który natychmiast otrzymałem, ukazywał Ziemię jako oddalony punkcik odbitego światła, nie większy od małej gwiazdy. Wychodziły zeń nieregularne fale wielowymiarowej pulsującej energii, przerywane przez pojawiające się od czasu do czasu szybkie błyski. Wyglądało to jak nie uporządkowany wzór jakiejś energii, której nie potrafiłem określić. Nie była to bowiem ani energia świetlna, ani elektromagnetyczna, ani grawitacyjna. Byłem tak zafascynowany tym widokiem, że w pierwszej chwili nie zauważyłem tego, co działo się na dalszym planie. Tak daleko, jak tylko sięgał mój wzrok, wokół Ziemi pełno było istot; wydawało się, że są ich niezliczone ilości. Niektóre miały kształt, inne wyglądały jak mgliste, eteryczne chmurki, a wszystkie błyszczały, choć z niejednakową siłą. Od tych, które znajdowały się najbliżej, odebrałem percept oczekiwania na coś, co ma nastąpić. To będzie chyba potężne widowisko, skoro wzbudziło powszechną uwagę… (Nazywamy to Zgromadzeniem. A istoty, które widzisz, pochodzą z innych, pobliskich systemów energetycznych. Przybyły tutaj – tak samo jak istoty znajdujące się w kosmicznym pojeździe oraz ludzie będący na ostatnim etapie ewolucji…).2 STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 45 Po udzieleniu nam wskazówek trenerzy poprosili naszą wały się w Focusie-34/35. Nie wiedząc, czy rzeczywiście grupę, tuż przed pierwszą próbą osiągnięcia Zgromadze- znalazłem się w Zgromadzeniu, otworzyłem swoje ponia, aby stanęła razem tworząc koło. Kiedy zebraliśmy się strzeganie na otocznie, aby sprawdzić, czy w pobliżu mnie i zaczęliśmy ustawiać, jeden z uczestników, Tom, zaczął coś się znajduje. Początkowo wydawało mi się, że nie ma nic prócz się wygłupiać śpiewnym głosem wyliczając: „You put your right foot in, you put your right foot out…”, parafrazując czerni, ale potem rozjaśniło się i poczułem, że przez moje pole widzenia coś się przesuwa od góry do dołu. Po znaną dziecięcą taneczną piosenkę „Hoky Poky”3. Stał blisko mnie i w czasie gdy go obserwowałem, moje zogniskowaniu uwagi na tym ruchu w mojej wyobraźni myśli nagle przeskoczyły do wspomnień z pierwszych pojawiły się dziwne kształty. Toczące się chmury, ogromćwiczeń z taśmą w ramach programu. To właśnie wtedy po ny, wyglądający jak muszla ślimaka obiekt, a następnie raz pierwszy zobaczyłem, jak grupa zbiera się wokół długi cylinder, który zdawał się mieć kilka tysięcy stóp kryształu w TMI There4 w Focusie-27. Zebraliśmy się, długości, a na końcu coś, co wyglądało jak antena w kształprzebywając w niematerialnej formie, w ciszy wokół krysz- cie talerza. Od czasu do czasu słyszałem dziwne, bultału. Wzięliśmy się za ręce i jak gdyby na komendę goczące dźwięki. Potem obok przemknęło coś w kształcie zrobiliśmy krok do przodu prawą nogą, po czym sięgnęliś- ogromnego grzyba o dużym płaskim kapeluszu i nóżce, my złączonymi rękoma w dół, ku podstawie kryształu. która nasuwała wspomnienie dysku z wizji, którą miałem Potem podnieśliśmy ręce i zgodnym ruchem cofnęliśmy dwadzieścia lat temu. Potem w moim polu widzenia się. Ruch naszych zaciśniętych rąk w górę i na zewnątrz ukazał się dziwny kształt przypominający gigantyczną pursprawił, że upodobniliśmy się do olbrzymiego kwiatu chawkę i odczułem, że zawiera on jakąś inteligencję. lotosu. Unosząc ręce i robiąc krok do tyłu wydaliśmy Postanowiłem nawiązać z nią kontakt. — Halo?… Przepraszam?… Czy jest tam ktoś? — zaz siebie radosne „łał” i wówczas kryształ ożył cichymi eksplozjami o niezwykłej mocy. Mieniące się żółcią, czer- wołałem niepewnie. Usłyszałem dziwny bulgoczący głos wienią, różem i bielą wibrujące energie wystrzeliły w górę i poczułem, że wewnątrz tej purchawki coś się poruszyło. z kryształu i opadły na nas deszczem. Wspomnienie tej Wyglądało, jakby coś starało się wyodrębnić z reszty formy. Miałem wrażenie, że wnętsceny domagało się jej powtórzerze purchawki wypełnia coś w ronia w świecie fizycznym. ŁamiPotem w moim polu widzenia dzaju świadomej galaretki, zaś peącym się głosem opowiedziałem ukazał się dziwny kształt wna jej część wyodrębniała się grupie, co widziałem podczas pierprzypominający gigantyczną i organizowała w formę mogącą wszego ćwiczenia z taśmą i poporozumieć się ze mną. Z tej obprosiłem, abyśmy zrobili to samo. purchawkę i odczułem, że darzonej świadomością galaretki Pokazawszy wszystkim ruchy, jakie zawiera on jakąś inteligencję. wysączyła się mała kula i weszła wtedy wykonaliśmy, wszyscy, jak Postanowiłem nawiązać z nią w pole mojego widzenia. Czułem, gdyby na znak, przyłączyli się do że była to nieśmiała istota, nie mnie. Poruszali się, wydając kontakt. bardzo wiedząca, jak się ze mną dźwięki, jakbyśmy ćwiczyli to już porozumiewać. — Cześć, nazyod wielu godzin. To było niesamowite! Po drugim „łał” odczułem, jak potężny słup energii wam się Bruce i jestem tu na wycieczce z grupą z Ziemi. średnicy naszego koła wystrzelił wprost z podłogi. Po Przybyliśmy tu, aby dowiedzieć się czegoś o Zgromadzeczwartym okrzyku całe moje ciało zaczęło palić, niczym niu. Czy jestem we właściwym miejscu? Wyczułem, że ta maleńka galaretka stara się zdobyć na w gorączce przy 40 °C, i zacząłem odczuwać radość. Po ośmiu lub dziewięciu okrzykach „łał”, jak gdyby na ko- odwagę i rozpocząć rozmowę. Kiedy już się to jej udało, mendę, równie zgodnie zatrzymaliśmy się. Usłyszałem niemal wybuchłem śmiechem na dźwięk jej głosu. Był kilka komentarzy na temat uczucia energii i ciepła ogar- pospieszny i miał bardzo wysoki ton, był piskliwy, wyższy niającego ciało. Kiedy skończyliśmy, poszliśmy do naszych i szybszy od głosów wiewiórek Chipa i Dale’a z disneyowsjednostek CHEC5, aby po raz pierwszy odbyć wyprawę do kich filmów rysunkowych, niemniej był podobnego charakteru. Mówiła monotonnymi, wartko płynącymi zdaniami. Zgromadzenia. — Tak, to jest Zgromadzenie, jesteś we właściwym Po dostrojeniu rezonacyjnym i afirmacji udałem się prosto do kryształu w TMI There, aby poczekać na resztę miejscu, tu zebrało się wielu, aby obserwować ziemską grupy. Wszyscy wchodzili kolejno do środka i formowali szkołę. Przepraszam, że tak długo zajęło mi zapoczątkrąg u podstawy kryształu. Kiedy już się zebrali, po- kowanie. Nie nawykłem działać jako oddzielna jednostka wtórzyliśmy nasze „łał” i ruch w kształcie kwiatu lotosu. poza głównym ciałem. Dlatego zajęło mi trochę wydzieleOpadły na nas kolorowe kaskady światła, napełniając nie tej formy z całości, aby móc skomunikować się z tobą. każdego pochodzącą z kryształu energią Czystej Bezwa- Czy to dla ciebie zrozumiałe? — Mówisz trochę za szybko i bardzo wysokim tonem, runkowej Miłości. Następnie stosując się do instrukcji z taśmy użyliśmy sugerowanej przez trenerów metody ale rozumiem cię. W czasie gdy na ciebie czekałem, „procy” do osiągnięcia Focusu-34/35. Na początek przesu- odniosłem wrażenie, że reorganizujesz i wyodrębniasz nąłem się do Kryształu Jądra Ziemi, czując, jakbym pewną część swojej świadomości. Czy to nie jest twoja naciągał długą gumową taśmę. W miarę zbliżania się do naturalna forma? — O, nie, moją normalną postacią jest raczej całość, potężnych wibracji Jądra Ziemi w Focusie-27 robiło się coraz ciemniej. Następnie pozwoliwszy nieść się siłom wielopoziomowa jednoczesna świadomość, ty jednak, jak odpychającym przemknąłem stopniowo przyspieszając się zdaje, wymagasz węższego pasma, mniejszej porcji przez wszystkie poziomy tego focusu kierując się do całości, a nie wszystkich poziomów naraz, aby odbierać kryształu w TMI There w Focusie 27, widząc, jak wszystko moje komunikaty, stąd to wyodrębnienie z całości. Jestem jaśnieje. Przeleciałem obok i po chwili znalazłem się małą cząstką całości. Kontakt z całością mógłby być dla w nieogarnionej mrocznej pustce. Leciałem przez otacza- ciebie zbyt trudny do ogarnięcia, przeładowałby twoje jący mnie mrok, dopóki dźwięki Hemi-Sync nie ustabilizo- łącza, prawdopodobnie zablokowałby twoje obwody. 46 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 Spojrzałem w dół i zdałem sobie sprawę, że patrzę na — Tuż przed twoim wyodrębnieniem słyszałem śmieszne bulgoczące dźwięki — powiedziałem, zastanawiając się, planetę. Jej błękitną i jasnobrązową powierzchnię pokrywały zawirowania chmur. Zatrzymaliśmy się może na czy było to w jakiś sposób ze sobą powiązane. — Tak, usiłowaliśmy początkowo porozumieć się z to- sekundę. — No, jak? Zobaczyłeś to, o co ci chodziło? No to czas bą jako całość, ale z twojej reakcji wynikało jasno, że to do ciebie nie dociera, że tego nie rozumiesz, że przemyka nad wracać — zapiszczał mój mały przyjaciel. Rozpoczęliśmy szybki powrót i planeta wkrótce zmalatwoją głową — wysoki, piskliwy głos brzmiał komicznie, ła do rozmiarów główki od szpilki, a potem zniknęła. ale mile i stanowczo. — Czy możesz mi powiedzieć, co cię tu sprowadza? Odniosłem wrażenie, że wracamy tą samą trasą, którą — zapytałem zachęcany głosem Dary z taśmy, który lecieliśmy. Przez całą drogę mknęliśmy z prędkością, której to słowo nie jest w stanie w żaden sposób oddać. podpowiadał mi, abym o to zapytał. — Jesteśmy tu, aby obserwować Wielkie Wydarzenie Znowu czułem wraz z wrażeniem ruchu do tyłu wstrząsy, i przekazać relację z niego do naszego rodzinnego świata. ilekroć tuba zmieniała kierunek. Wizualnie mogłem obJesteśmy jednostką zbierającą informacje. Tak jak zespół serwować gwiezdne pola, które były stałymi elementami dziennika, wiesz, relacjonujący na żywo z miejsca wydarzeń, przez kilka milisekund i po każdym wstrząsie w zasięgu niewprawiony reporter, film o jedenastej, a teraz wracamy do mojego wzroku pojawiało się nowe pole z gwiazdami studia. Wysyłamy raporty o zachodzących tu wydarzeniach w zupełnie innych miejscach. Kiedy się zatrzymaliśmy, do naszego rodzinnego świata. Jesteśmy z innej galaktyki. okazało się, że wróciliśmy dokładnie w to samo miejsce, Chyba musiałem źle dobrać słowa do następnego pyta- z którego wyruszyliśmy, unosząc się obok gigantycznego nia. Moim zamiarem było przyjazne pytanie w rodzaju: obiektu w kształcie purchawki. Odniosłem wrażenie, że „Skąd jesteś?” – takie, jakie zadaje się nieznajomemu, aby cała podróż zajęła dwie, może dwie i pół sekundy. Wiem, uprzejmie podtrzymać rozmowę. Kiedy je zadałem, mała że w kategoriach świata fizycznego terminy takie jak kropla, do której mówiłem, nagle przerwała i przez około podróżowanie z prędkością milionów lat świetlnych na dwie sekundy pozostawała w ciszy. Spodziewałem się, że sekundę nie mają sensu, że jest to niemożliwe. Wiedziawskaże jakąś odległą gwiazdę i powie coś w rodzaju: „Nasz łem jednak również, że doznałem tego osobiście. Była to rodzinny świat jest w tym kierunku” – ale tak się nie stało. bardzo daleka wyprawa, poruszaliśmy się bardzo szybko — Pokażę ci, chodź tędy — rzekło to coś piskliwym, i nie lecieliśmy w prostej linii. Unosiłem się w ciszy przez pięć lub sześć sekund, stanowczym głosem. Odniosłem wrażenie, że skręciliśmy w prawo, po czym przywołując z pamięci obrazy z naszej wyprawy i starając to małe coś, facet, wskazało czymś w przestrzeń. Potem się uporządkować myśli. Ta wyprawa była dla mnie szokiem, jakby ktoś walnął mnie bejswszystko zaczęło następować po bolowym kijem. sobie tak prędko, że dłużej będzie Rozpoczęliśmy szybki powrót — Czy wszystko w porządku trwało przeczytanie następnego i planeta wkrótce zmalała do z tobą? — zapiszczał mój mały zdania, niż to wszystko się działo. rozmiarów główki od szpilki, przyjaciel z niepokojem w głosie. Jasna, żółta tuba przypominająca — Tak, tylko ta wyprawa, zdaje Tubę Poznania, którą widziałem a potem zniknęła. Odniosłem się, że trochę zamieszała mi w głowcześniej, śmignęła do przodu wrażenie, że wracamy tą wie, ale już dochodzę do siebie. i w ułamku sekundy przeskoczyliśsamą trasą, którą lecieliśmy. Tak, nic mi nie jest, nic mi się my tysiące lat świetlnych przestrzenie stało. — Minęło jeszcze kilka ni. Potem lecąca początkowo prosPrzez całą drogę mknęliśmy sekund, zanim doszedłem w pełni to tuba nagle skręciła i znowu poz prędkością, której to słowo do siebie i przypomniałem sobie, mknęła kilka tysięcy lat świetlnych nie jest w stanie w żaden gdzie jestem i co powinienem dalej. To, co się potem stało, jest robić. wprost nie do uwierzenia. Mały sposób oddać. — Powiedziałeś wcześniej, że facet i ja śmignęliśmy wzdłuż pierjesteś tu, aby obserwować Wielkie wszej sekcji tej tuby w ciągu jednej lub dwóch milisekund, skręciliśmy i w następnej milisekun- Wydarzenie. Czy możesz mi powiedzieć, co to takiego? — No pewnie, jądro kryształu twojej planety przesuwa dzie lub coś koło tego przemierzyliśmy kolejnych kilka tysięcy lat świetlnych. Przez cały czas widziałem wyraźnie się do pozycji zgodnej z bardzo odległym obiektem. Jest to przed nami gwiazdy i czerń kosmosu i odczuwałem pręd- koordynacja na poziomie intergalaktycznym — stwierdził kość, która była poza wszelkim wyobrażeniem w warunkach beznamiętnie mój rozmówca. — Czym jest obiekt, z którym to jądro kryształu fizycznego świata. Za każdym razem, gdy zbliżaliśmy się do miejsca, w którym tuba skręcała w innym kierunku, czułem koordynuje pozycję? — zapytałem. — Wielki Facet, główny szef, wielki pan, główny człona łuku lekkie boczne przyspieszenie. Widziałem, jak w czasie ruchu tuba rozciąga się do przodu, tworząc proste wiek, centrum wszechświata, początek, dziadek wszystkich odcinki wybiegające poza najdalsze gwiazdy, jakie mogłem dziadków, pojmujesz? — odrzekł. Pod wpływem jego rozwlekłych odpowiedzi w mojej dostrzec. W różnych dziwnie rozmieszczonych punktach dalsza część tuby wystrzeliwała pod innym kątem i mknęła świadomości powstał obraz. Było to coś podobnego do dalej w prostej linii za odległymi gwiazdami, po czym ten zrównania osi Uran-Bimini, z tym, że tu chodziło o jądro cykl powtarzał się. Nie byłem w stanie zorientować się, jak kryształu Ziemi i jakiś odległy obiekt. Odniosłem wrażedaleko w rzeczywistości lecimy, ale musiały to być miliony nie, że to zrównanie otworzy drogę jakiejś energii, która lat świetlnych. Potem zobaczyłem proces formowania Tuby zostanie wchłonięta przez jądro kryształu Ziemi. Czymkolwiek jest ta energia, stanie się ona częścią nowego i kiedy dotarliśmy do jej końca, zatrzymaliśmy się. — Oto mój ojczysty świat, świat, w którym żyjemy, „środowiska świadomości” dla mieszkańców Ziemi, zaródokąd przesyłamy film o jedenastej — oznajmiła mi wno tych fizycznych, jak i niematerialnych. Czułem, że nie nastąpiło jeszcze pełne dostrojenie, ale że jest już ono mówiąca wysokim, piskliwym głosem kropelka. STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 47 blisko. Blisko na tyle, żeby mieszkańcy Ziemi zaczęli już że nie pamiętam dostatecznie wiele na ten temat, abym odczuwać skutki oddziaływania skraju energii tego odleg- mógł ci udzielić wyczerpującej odpowiedzi — odrzekł łego obiektu. Skutki te spotęgują się wraz z osiągnięciem niski głos. Brak odpowiedzi od przypuszczalnego absolwenta zieidealnego zrównania. — Kiedy nastąpi to Wielkie Wydarzenie? — zapy- mskiej szkoły wzbudził we mnie podejrzenia. Jakim cudem ktoś, kto przeszedł przez ziemską szkołę, mógł tałem. — Już się zaczęło. Pełne zrównanie nastąpi wkrótce powiedzieć, że nie przypomina sobie nic na temat efektów emocjonalnych. Wyglądało na to, że mam do czynienia — odrzekła mała kropelka. — Co się stanie po osiągnięciu pełnego zrównania? z oszustem! — Spróbujmy w ten sposób — usłyszałem niski, dud— zapytałem. W odpowiedzi na moje pytanie uformował się wizualny niący głos. Po chwili coś przykuło moją uwagę. Określając to coś obraz przypominający finalną scenę z filmu 2001: Odyseja kosmiczna. Obraz Ziemi lśnił jasno na tle czerni kosmosu jako wibrację, nie oddaję faktycznego stanu, lecz nic i odległych gwiazd. Z Ziemi wyłoniła się kula światłości lepszego nie przychodzi mi do głowy. Zacząłem doświadi uniosła w górę. Miała rozmiary Ziemi, zaś w środku czać określonego uczucia przyspieszenia w obrębie wibspostrzegłem w pełni uformowane ciało ludzkiego niemo- racji. To coś następowało coraz szybciej niosąc ze sobą uczucie nadpobudzenia mojej świadomości. Następnie to wlęcia. Miało otwarte oczy i rozglądało się wokoło. — Zatem kiedy jądro kryształu Ziemi i ten odległy uczucie ustąpiło. — Lepiej nie potrafię tego oddać. Na podstawie twojej obiekt zestroją się ze sobą, coś się narodzi? — zapytałem. percepcji widzę jednak, że niewie— Tak, narodzi się człowiek, le ci to dało. Niestety, nie potrafię właśnie tak można by określić Odniosłem wrażenie, że cała podać lepszego wyjaśnienia. Mam Wielkie Wydarzenie — odrzekł podróż zajęła dwie, może nadzieję, że to mimo wszystko mój mały przyjaciel. dwie i pół sekundy. Wiem, że w jakimś stopniu ci pomoże — za— Dlaczego chcecie być świaddudnił niski głos. kami tych narodzin? — zapytałem. w kategoriach świata — Coś odczułem. Było to od— Jesteśmy tu wszyscy w Zgrofizycznego terminy takie jak czucie przyspieszania czegoś. Tylmadzeniu, ponieważ te zmiany podróżowanie z prędkością ko tyle odebrałem — odrzekłem. mogą mieć wpływ na nas wszystmilionów lat świetlnych na — Wkrótce będziesz odczuwał kich. Rejestrujemy to zdarzenie, więcej — zagrzmiał głos. aby móc lepiej zrozumieć wpływ, sekundę nie mają sensu, że — Dzięki za twój wkład — odjaki może ono mieć na nas. Poza jest to niemożliwe. Wiedziałem rzekłem i oddaliłem się, aby dalej tym chcemy utrwalić je po to, aby jednak również, że doznałem szukać na własna rękę. móc lepiej przygotować się na poNiedługo potem głos Dary dobną zmianę, jeśli dojdzie do niej tego osobiście. przerwał moje poszukiwania i pow naszym świecie — powiedział lecił nam wrócić do kryształu nie namyślając się. — Jaki emocjonalny efekt będzie to miało na miesz- w TMI There. Przybyłem tam wcześnie. Bob i Ed czekali już tam na mnie. kańców Ziemi? — zapytałem. — Mówiłem ci, że jego energie będą użyteczne dla — Emocjonalny efekt? Tego nie da się przetłumaczyć na żadne ze znanych mi pojęć. Przykro mi, ale nie mogę ci grupy! — powiedział Bob do Eda. — Nie wątpiłem w to ani przez chwilę — odrzekł Ed tu pomóc, może spróbujesz u kogoś innego w pobliżu chichocząc. — odparł mój mały przyjaciel. Potem, zwracając się do mnie, Bob stwierdził: — W porządku. Dzięki za pomoc, rozejrzę się dookoła — Musieliśmy dolać trochę oliwy do ognia w przypadku — odrzekłem. W tym momencie poczułem, że mała kropelka skomu- tańców Hoky-Poky Toma, ale z miejsca załapałeś, o co nam nikowała się z resztą swojej istności i została wchłonięta chodzi. Nie potrafię nawet określić, jak ważne było dla grupy przez purchawkowaty obiekt. Rozszerzając swoje postrze- wykonanie tego rytuału przed tym ćwiczeniem. Kiedy już ganie patrzyłem, jak purchawka się oddala, i jednocześnie skończyliście, każdy z waszej grupy był przepełniony enerdostrzegłem, że obok przesuwa się wiele innych dziwnych gią. To znacznie ułatwiło wszystkim skok do Zgromadzenia. — Bob ma rację — dodał Ed. — To najlepszy skok do kształtów. W tym momencie głos Dary z taśmy zaproponował, byśmy skontaktowali się z którymś z absolwentów eksploracji Zgromadzenia wykonany przez największą liziemskiej szkoły, jeśli takowy przebywa gdzieś w pobliżu. czbę ludzi, jaki zdarzyło mi się obserwować od samego początku programu. Wasza grupa robi doskonałe postępy. Pomyślałem, że warto spróbować. — Hej… Czy jest w pobliżu absolwent ziemskiej Wszyscy pracujący po naszej stronie są zachwyceni poszkoły, z którym mógłbym porozmawiać? — rzuciłem stępami grupy Exploration 27. — Zaczekaj — rzucił podekscytowany Bob. — Będzie w przestrzeń wezwanie. — Tak, jestem tu — zadudnił w odpowiedzi głęboki, jeszcze lepiej, znacznie lepiej. — Ojej, Bob, nabawię się stresów, jeśli będziesz tak basowy, niski głos o tonacji niższej niż głos Jamesa Earla ciągle gadał — roześmiałem się. Jonesa6. — Czym mogę ci służyć? — Bzdura, już zadbaliśmy o to na samym początku, — Interesują mnie efekty emocjonalne, jakie Wielkie Wydarzenie wywrze na mieszkańcach Ziemi. Czy możesz pamiętasz? Nic się nie stanie, dopóki nie nadejdzie na to czas. Tyle że ten późniejszy czas jest teraźniejszością, mi powiedzieć coś na ten temat? — zapytałem. — Hmm… — dobiegło w odpowiedzi brzmiąc jak odpręż się i pozwól, aby wszystko biegło swoim torem, możliwie najniższy ton zagrany na organach. — Emoc- sprawicie się doskonale — odrzekł Bob. — Wygląda na to, jonalne efekty, powiadasz? Minęło wiele czasu od chwili, że już wszyscy wrócili. Proponuję, abyś przyłączył się do gdy doznawałem emocjonalnych efektów, i wydaje mi się, swojej grupy i bawił się dobrze! 48 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 Rzeczywiście, wszyscy już wrócili, w związku z tym dźwiedź — jest twoja koncentracja uwagi. Na czym skuchwyciliśmy się za ręce i powtarzaliśmy nasze ćwiczenia piałeś swoją uwagę podczas dotychczasowych ćwiczeń? z „łał”, aż do chwili gdy nadszedł czas powrotu do — zapytał. — Nie bardzo wiem, o co mnie pytasz? — odrzekłem. świadomości C-1. — Ujmijmy to następująco: skąd obserwowałeś siebie W czasie odprawy, która miała miejsce po tym ćwiczeniu, ujawniło się energetyzujące znaczenie „łał”, które wykonali- samego? Gdzie był twój punkt widzenia. Co widziałeś śmy tuż przed wyruszeniem. Niemal wszyscy potwierdzili w czasie ćwiczenia skoku? — dopytywał się. — No, w chwili kiedy mnie o to zapytałeś, zdałem sobie silne uczucie ciepła rozlewającego się po ich ciele w czasie całego ćwiczenia. Większość musiała zrzucić koce, których sprawę, że widziałem siebie z zewnątrz wzbijającego się zazwyczaj potrzebowała, aby nie marznąć w swoich jedno- w powietrze. Obserwowałem, jak moje ciało przemieszcza stkach CHEC. Niektórzy byli zmuszeni do opuszczenia się w powietrzu i ląduje w jeziorze. Potem jak gdyby zasłon prywatności w jednostkach CHEC, a kilkoro musiało łączyłem się z nim, gdy rozmawialiśmy. O co chodzi, co nawet zdjąć ubranie usiłując się ochłodzić. Jak wynika jest takiego istotnego w moim punkcie widzenia? — Do chwili obecnej obserwowałeś, jak twoje ciało leci z moich wcześniejszych doświadczeń z tego rodzaju ćwiczeniami związanymi z ogrzaniem ciała, chodzi o niesamowity w powietrzu. Prawdę mówiąc, to tak naprawdę nie ty przepływ energii, który wspomaga dodatkowo utrzymanie wykonywałeś skoki. — Wydaje mi się, że chyba już wiem, o co ci chodzi. To i koncentrację świadomości. Wywołuje to takie rozjaśnienie umysłu, jak włożenie dodatkowych baterii do latarki. Wzrost ma coś wspólnego z widzeniem siebie w postaci fizycznego ciepłoty ciała jest jednym z charakterystycznych objawów. ciała, prawda? — Sam bym lepiej tego nie wyraził — odrzekł chichoSchodząc wieczorem na kolację wciąż rozmyślałem o moich pierwszych doznaniach w Zgromadzeniu. Przy- cząc. — Poczekam sobie teraz w ciszy, w czasie gdy szedłem trochę później niż zwykle i okazało się, że siedzę będziesz analizował ten element. Usilnie starałem się pojąć, o co chodzi Białemu Nieprzy stole tylko z Edem Carterem. Przypuszczam, że obaj jesteśmy trochę wolniejsi od reszty grupy, kiedy nadchodzi dźwiedziowi. Wciąż miałem nadzieję, że da mi jakąś wskazówkę, ale nic nie nadchodziczas posiłku. Ed przejrzał artykuły, ło z jego strony. Potem zacząłem pierwsze szkice rozdziałów i wstęMieliśmy ponownie nawiązać powoli wnikać w swoją świadopny zarys mojej pierwszej książki. kontakt z jedną mość. Rozmawialiśmy trochę na temat — To jezioro jest projekcją mytego, co napisałem i czego każdy z przebywających tam śli, którą skierowałem do Focusuz nas doznał w Zgromadzeniu. inteligencji i kontynuować 27. Rozpryski, które powstawały W czasie rozmowy przy obiebadanie przyczyn, dla których w chwili wejścia w wodę, były fordzie Ed wspomniał, że zaprosił na tam się znalazła, oraz mą reakcji na tę powstałą w wyniśniadanie swojego znajomego, ku moich oczekiwań myśl opartą Franka, który współpracuje z wydowiedzieć się, co się tylko na mojej wierze w materialność dawnictwem Hampton Roads Puda na temat tak zwanych mojego ciała. Przypominam sobie blishing Company mieszczącym Zmian Ziemi. jednak, że widziałem te rozpryski się w Charlottesville w stanie Wirz mojego punktu widzenia znajginia, pół godziny drogi od TMI. dującego się tu, na brzegu jeziora. Sądził, że Frank może być zainteresowany tym, co piszę, zaś spotkanie przy śniadaniu Ciało, którego lot obserwowałem, moment nurkowania może być okazją do tego, aby ktoś z branży wydawniczej i rozpryski wody postrzegałem jako coś oddzielnego ode ocenił możliwość wydania mojej książki. Odczuwałem mnie – obserwatora tego wszystkiego. Rzutowałem myślekkie podniecenie na myśl o tym spotkaniu. Potem lową projekcję mojego ciała do Focusu-27, a potem rozmowa z Edem przeszła na inne tory. Zaczęliśmy oma- obserwowałem ją! Rzeczywiście wcale nie skakałem! Obwiać nasze doznania z ćwiczeń z taśmą i po chwili zapom- serwowałem myślową projekcję mojego ciała, którą sam wytworzyłem, jak skakała! nieliśmy o mojej książce i Franku. — No i — zasygnalizował Biały Niedźwiedź — jaka będzie według ciebie następna lekcja skakania? 2NDGATHGROUP – PIERWSZY KONTAKT — Rzeczywisty skok! Nie obserwacja z oddalonego Czwartek był ostatnim dniem w pełni wypełnionym programem, zaś naszym pierwszym zadaniem podczas miejsca projekcji mojej myśli personifikującej mnie samećwiczeń z taśmą był powrót do Zgromadzenia w Focusie- go, ale wykonanie prawdziwego skoku. — Jesteś bystry! — oznajmił ze zdziwieniem. — Ist34/35. Mieliśmy ponownie nawiązać kontakt z jedną z przebywających tam inteligencji i kontynuować badanie nieje specjalna forma skoku, którą będziesz wykonywał przyczyn, dla których tam się znalazła, oraz dowiedzieć podczas tego ćwiczenia. Obserwuj mnie uważnie. Po tych słowach Biały Niedźwiedź wystrzelił w powietsię, co się tylko da na temat tak zwanych Zmian Ziemi. Omijając dźwiękowego przewodnika Hemi-Sync wznios- rze wzdłuż swojej normalnej trajektorii, lecz od momentu łem się ponownie na moje miejsce w Focusie-27 po gdy jego stopy oderwały się od ziemi, wykonywał salta do rezonansowym dostrojeniu i afirmacji. Biały Niedźwiedź przodu. W pasie był zgięty wpół, kolana miał przyciśnięte do klatki piersiowej, zaś rękoma trzymał się za kostki. Tuż jak zwykle czekał na brzegu jeziora. — Chcę ci pokazać jeszcze jedno ćwiczenie dotyczące przed lądowaniem wyprostował się jak gimnastyk na olimskakania — oznajmił mi serią pisków i skrzeków. — Ele- piadzie kończący ćwiczenie. Lądując na palcach nóg, menty tego ćwiczenia powinny zająć cię na dłuższy czas. powoli opuścił ręce znad głowy i wyprostował je wzdłuż — W porządku. Zobaczymy, co masz dla mnie tym boków tułowia. Kiedy skończył, otrzymałem przekaz zachęcający mnie do powtórzenia jego ćwiczenia. razem — odrzekłem zuchwale. Z miejsca znalazłem się z dala od brzegu i obser— Pierwszym elementem, o którym musimy porozmawiać, zanim zaczniemy — rzekł uroczyście Biały Nie- wowałem, jak moje ciało wykonuje salto, które przed STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 49 chwilą wykonywał Biały Niedźwiedź. Zasadniczo wykona- do podjęcia eksploracji i zbierania informacji z pierwszej łem wszystko, ale niezgrabnie, amatorsko i wylądowałem ręki. W celu dotarcia do Zgromadzenia w Focusie-34/35 z nogami wciąż przyciśniętymi do piersi. Przy wejściu do zastosowaliśmy tę samą metodę strzału z procy. Z mroku w JZ w F-27, w Krysztale Jądra Ziemi, przeleciałem jak wody zrobiłem wielkie „bum”. — Gdzie jesteś, Bruce? — usłyszałem Białego Nie- rakieta przez jasność w krysztale TMI There i wkroczyłem dźwiedzia. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że w ciągnący się dalej mrok. Kiedy dźwięki Hemi-Sync wciąż stoję na brzegu i przyglądam się sobie oraz Białemu zaczęły się stabilizować, otworzyłem swoją świadomość na rozświetlające się otoczenie i czekałem na ukształtowanie Niedźwiedziowi znajdującemu się na jeziorze. — Ojej! Przecież sam miałem wykonać skok, a nie się obrazów. Przez pole mojego widzenia przemknęło obserwować, jak skacze myślowa projekcja mojego ciała kilka dziwnych form. W jego górnej części pojawiło się coś dużego, ciemnego, cętkowanego, podobnego do skorupy — pomyślałem z zakłopotaniem. — To trudne ćwiczenie. Trzeba bardzo mocno skupić ślimaka i odpłynęło. Potem z prawa na lewo przesunęła się uwagę. Obserwacja siebie samego zamiast osobistego ucze- duża cylindryczna konstrukcja z czymś przypominającym stniczenia jest pospolitą cechą ludzi żyjących w świecie talerzowatą antenę na jednym końcu i zniknęła w oddali. fizycznym. Spróbujmy jeszcze raz — powiedział z zachętą. Następnie, tuż przed sobą, wyczułem coś bardzo dużego, W czasie następnych siedmiu prób Biały Niedźwiedź coś, co sprawiało wrażenie, że jest wykonane z twardego, stał na brzegu i przyglądał się moim próbom wykonania błyszczącego, metalicznego materiału i ma zakrzywioną tego nowego rodzaju skoku. Zaproponował, abym na powierzchnię. Nie widziałem tego jeszcze, ale odniosłem początek spróbował utrzymać się w myślowej projekcji wrażenie, że wewnątrz znajduje się duża grupa oddzielciała, którą przemieszczam w czasie wykonywania skoku. nych jednostek wykonujących różne czynności. Założyłem, Byłem zdziwiony trudnością wykonania tego ćwiczenia. że to jedna z inteligencji przebywających w Zgromadzeniu Jeden lub dwa razy udało mi się utrzymać w myślowej i postanowiłem skontaktować się z nią. Od tej pory będę projekcji mojego ciała przez krótki moment podczas sko- nazywał ją „2ndGathgroup”7, ponieważ jej członkowie byli ku. Kiedy udawało mi się to zrobić, miałem uczucie, że drugą grupą, z którą skontaktowałem się w Zgromadześmigam tam i z powrotem między niu. Nie jest to nazwa, jaką mi sobą stojącym na brzegu i swoim podali. Zapewne mieli własną naCzłonkowie 2ndGathgroup ciałem wykonującym w powietrzu zwę, którą siebie określali, ale wtenie posiadali jednak języka ewolucje. Przez mgnienia oka dy nie przyszło mi do głowy, aby znajdowałem się w swoim skacząich o to zapytać. Tak więc pozowerbalnego. Porozumiewali cym ciele i odczuwałem, że koziołstaniemy przy określeniu 2ndGatsię takimi samymi kuję w powietrzu. hgroup. modulowanymi dźwiękami Głos Dary z taśmy przerwał Okazało się, że za usiłowaniami moje ćwiczenia skoków, żądając, Białego Niedźwiedzia zmierzająi piskami, jakie w Gwiezdnych abyśmy wszyscy spotkali się w TMI cymi do nauczenia mnie jego tonaWojnach wydawał robot There. lnego języka oraz możliwością poR2D2… — Momentami skaczesz prawirozumiewania się z nim kryła się dłowo. Jeśli skoncentrujesz uwagę jeszcze dodatkowa przyczyna. na odczuwaniu fizyczności ciała, W czasie mojego pierwszego spotw czasie gdy lecisz w powietrzu, pomoże ci to w uzyskaniu kania w Zgromadzeniu do porozumiewania się wystarwłaściwej koncentracji uwagi. Wiedz, że stopniowe przy- czała zwyczajna umiejętność przekazu werbalnego. Członzwyczajenie się to fizycznego odczuwania ciała w czasie kowie 2ndGathgroup nie posiadali jednak języka werbalwykonywania skoku, od początku aż do jego końca, jest nego. Porozumiewali się takimi samymi modulowanymi jedynie etapem w tym, czego skakanie może cię nauczyć. dźwiękami i piskami, jakie w Gwiezdnych Wojnach wydaNie sądź, że już to opanowałeś, dopiero zacząłeś się uczyć wał robot R2D2, identycznymi z tymi, za pomocą których — ostrzegł mnie Biały Niedźwiedź. mówił do mnie Biały Niedźwiedź. Gdyby nie przygotował — Czego może mnie nauczyć skakanie? — zapytałem mnie na ten sposób porozumiewania się, kontakt znając z góry odpowiedź. z 2ndGathgroup byłby niemożliwy. Spróbuję opisać te — Dowiesz się tego, kiedy nauczysz się skakać — za- dźwięki, aby zobrazować sposób, w jaki się porozumiewaśmiał się Biały Niedźwiedź. liśmy, jak to brzmiało w moich niematerialnych uszach. — Nie możesz mieć mi za złe, że staram się iść na Stwierdziłem, że Biały Niedźwiedź miał rację, twierdząc, skróty — odrzekłem również się śmiejąc. że metoda, przy pomocy której mnie uczył, stanowi uni— Sądzę, iż z czasem odkryjesz, że kto drogi skraca, wersalny język. Przypuszczam, że czytając to, wciąż macie ten często do domu nie wraca – odparł. trudności ze zrozumieniem, o co mi chodzi. Otóż zwróciBył już najwyższy czas, aby dołączyć do grupy przy łem się do rzecznika 2ndGathgroup i powiedziałem: krysztale. „Szriiiip, łop, łop, rirrrr, pop, snap, nart, nart”. Dla ucha Zanim rozpoczęliśmy ćwiczenie, większość odczuwała to zupełnie pozbawione sensu piski i skrzeki, lecz ładunek podniecenie i zainteresowanie dalszą eksploracją Zmian informacji zawartej w dwóch takich piskach zająłby w piśZiemi. Napisano już tak wiele na ten temat, przewidując mie kilka akapitów tekstu. Unosząc się w Focusie-34/35 śmierć, zniszczenie i katastrofy, że byłem bardzo ciekaw, znalazłem się przed dużym metalicznym obiektem i otco też nam uda się na ten temat dowiedzieć. worzyłem się na nawiązanie z nim kontaktu. Sądzę, że każdy z nas spoglądał na swoje kontakty — Hmmmmmm, mip, mip — nadałem do nich, inforw Zgromadzeniu poprzez swój własny, unikalny zestaw mując ich, że jestem zainteresowanym nawiązaniem z nimi filtrów. To, co postrzegamy, jest zawsze podbarwione kontaktu badaczem z Eksploracyjnego Programu 27 Inprzez nasze własne doświadczenia oraz zawartość naszej stytutu Monroe’a. biblioteki obrazów i wierzeń. Tak więc obarczeni całym — Skriiip, pop — zabrzmiała odpowiedź oznaczająca, tym bagażem nabytych pojęć i poglądów szykowaliśmy się że wyodrębnienie jednego z członków ich grupy w charak50 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 terze współpracownika, rzecznika, zajmie im trochę czasu. w materialnym wszechświecie. Każdy z tych domów wysłał Po krótkiej chwili odniosłem wrażenie, że jeden z ich tu kontyngent, którego zadaniem jest obserwacja Zmian grupy przesunął się w pobliże mnie, oddalając się nieco od Ziemi, jak to nazywacie. Przebywamy tu, gdzie nas znalazpotężnego pojazdu, który jak czułem, znajdował się nieda- łeś, w stosunkowo niewielkiej odległości od Ziemi, i stanowimy niewielką grupę astronautów wykonujących misję leko. — Ommmm, biip — nadałem do niego, prosząc, aby zleconą nam przez nasze rodzinne światy. Rozumiemy, że jednym z potencjalnych skutków Zmian Ziemi, jak je się przedstawił. (Od tej chwili będę pomijał rzeczywiste brzmienie ich nazywacie, będzie to, że Ziemia stanie się członkiem naszej federacji. mowy). Jego odpowiedź brzmiała: — Co jest istotą prowadzonej przez was obserwacji — Jesteśmy rasą telepatyczną, wszyscy jesteśmy myślowo połączeni w trybie natychmiastowym. Jesteśmy grupo- tego wielkiego wydarzenia, jak to nazywacie? — zapytawą świadomością. Były pewne trudności z wyodrębnieniem łem, przekształcając pytanie, które sugerował głos Dary mnie z grupy, aby porozumieć się z tobą, ale oto jestem. z taśmy. — Jesteśmy tu, aby zrozumieć, na czym polega istota Ponieważ jesteśmy grupą telepatyczną, wszyscy pozostali jej członkowie słyszą poprzez mnie, o czym rozmawiamy. energii zaangażowanej w to wielkie wydarzenie — odrzekł, po czym kierując moją uwagę na wnętrze statku Co sprawia, że chcesz nawiązać z nami kontakt? — Prowadzę eksplorację tego regionu przestrzeni, aby dodał: — Jak widzisz, przywieźliśmy tu z naszego świata dowiedzieć się czegoś na temat tego, co nazywamy Zgro- mnóstwo wyrafinowanej aparatury, aby zarejestrować to wielkie wydarzenie. madzeniem — odrzekłem. — JesRozglądając się po wnętrzu ich tem jednym z osiemnastu ludzi „Prawie wszyscy jesteśmy statku, przypomniało mi się pobiorących udział w eksploracji tej członkami międzygalaktycznej mieszczenie kontroli lotów NASA. pozamaterialnej formy Ziemi grupy, którą możesz nazwać Rzędy monitorów, techników, i chcę dowiedzieć się o niej jak czujników, pulpitów kontrolnych, najwięcej. Na czym polega wasze federacją. Są wśród nas również urządzeń rejestrujących i mnóstwo zainteresowanie tym miejscem? idywidualiści, którzy przybyli innego sprzętu. Miałem odczucie, — Przybyliśmy tu, aby być tu z własnej inicjatywy, aby że to pomieszczenie ma rozmiary świadkami wydarzeń zachodząobserwować przebieg zdarzeń. boiska futbolowego i całe jest wycych na Ziemi, a w szczególności pełnione technikami oraz sprzęwielkiego wydarzenia, który zaNie są oni członkami naszej tem. chodzi tu, w ziemskiej szkole. Czy federacji, lecz są tu mile — Zapis jakiego rodzaju enerwiesz coś na ten temat? — zapytał. widziani w charakterze gii was interesuje? — zapytałem. — My nazywamy to Zmianami Jego odpowiedź przyszła w poZiemi, lecz wygląda na to, że jest obserwatorów…” staci całej serii skrzeków i pisków, wiele nieporozumień w sprawie tektóre przekładają się na obrazy. go, co ten termin oznacza — odPierwszy z nich przedstawiał Ziemię trzykrotnie większą rzekłem. W tym momencie odezwał się głos Dary z taśmy od Księżyca w pełni. Patrząc na ten widok zastanawiałem i zasugerował, abym zadał pewne pytanie. Skoncentro- się, czy mogę na jego podstawie wysnuć wniosek co do wałem swoją uwagę na rzeczniku 2ndGathgroup i prze- odległości między Ziemią i statkiem 2ndGathgroup. Wewnątrz Ziemi widać było olbrzymi kryształ ustawiony w jej kazałem: — Zauważyłem, że zebrało się tu wiele różnych grup. osi obrotu. Jeden jego koniec – bliższy bieguna północnego – był otoczony pierścieniem, na którym było wyCo was łączy z nimi? — Prawie wszyscy jesteśmy członkami międzygalak- grawerowane słowo „MIŁOŚĆ”. W odpowiedzi na moje tycznej grupy, którą możesz nazwać federacją. Są wśród pytanie co do natury energii, którą 2ndGathgroup chciała nas również idywidualiści, którzy przybyli tu z własnej zarejestrować, pierścień osunął się z końca kryształu ku inicjatywy, aby obserwować przebieg zdarzeń. Nie są oni jego środkowi. Po nałożeniu się obrazów kryształu i Ziemi członkami naszej federacji, lecz są tu mile widziani w cha- pierścień przesunął się do centrum jądra Ziemi. rakterze obserwatorów. Jako członkowie federacji jesteśdokończenie na stronie 59 my połączeni siecią, w ramach której dzielimy się wszelkimi informacjami dążąc do poznania siebie nawzajem oraz nieznanego. Każdy członek federacji ma wyznaczony zakres obserwacji stosownie do swojego potencjału, a następnie dzielimy się uzyskanymi informacjami z członkami, którzy nie posiadają danego potencjału — odrzekł. Głos Dary podpowiedział mi kolejne pytanie, które przekazałem rzecznikowi: — Jaki procent zgromadzonych tu istot stanowią absolwenci Ziemskiej Szkoły? — Ich rzeczywista liczba nie jest zbyt wielka, najwyżej pięć do sześciu procent, lecz ich moc jest ogromna — odrzekł. — W jaki sposób zgromadzeni tu określają siebie i swoje obecne położenie? — przekazałem kolejne pytanie podpowiedziane przez Darę. — Jako sieć Obcych Istot lub, jeśli wolisz, Mieszkańców Innych Światów. Każdy z nas ma swój własny dom STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 51 STAROŻYTNE POJAZDY LATAJĄCE William F. Hamilton III S tała współpracowniczka MUFON-u, psycholog i hipnoterapeutka, dr Ruth Hover, w czasie podróży do Egiptu, którą odbyła razem ze swoim mężem w celu obejrzenia piramid i starożytnych świątyń, sfotografowała w świątyni w Abydos powierzchnię ściany pokrytą hieroglifami, której część odpadła ukazując znajdującą się pod nią starszą warstwę. Na tej starszej warstwie widać wyraźnie wyryte na niej wizerunki starożytnych pojazdów latających do złudzenia przypominających współczesne samoloty i śmigłowce. W muzeum w Kairze odnaleziono mały model czegoś, co nazwano „szybowcem”. Długość jego kadłuba wynosi niewiele ponad 6 cali (15 cm), zaś rozpiętość skrzydeł nieco ponad 7 cali (17,5 cm). Gdyby puścić go w powietrze, ten wykonany z lekkiego drewna figowca model mógłby z pewnością przelecieć pewną odległość. W Egipcie oraz w Ameryce Południo- Fragment belki stropowej w świątyni w Abydos z wizerunkami latających pojazdów. 52 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000 wej znaleziono jeszcze wiele innych modeli pojazdów latających. Jeden z nich jest bardzo zbliżony kształtem do współczesnych samolotów odrzutowych ze skrzydłami typu „delta”! STAROŻYTNE WIMANY John Burrows S tarożytne teksty pisane sanskrytem roją się od wzmianek na temat bogów, którzy prowadzili powietrzne wojny używając pojazdów zwanych wimanami wyposażonych w bronie tak zabójcze, jak te, które posiadamy obecnie. Na przykład w Ramajanie znajduje się ustęp, w którym czytamy: Pojazd Puśpaka, który przypomina Słońce i należy do mojego brata, został dostarczony przez potężnego Ravana; ten doskonały pojazd powietrzny udaje się wszędzie na życzenie… ten pojazd przypominający jasną chmurę na niebie. …a Król [Rama] wsiadł i ten wspaniały pojazd wzniósł się na komendę Raghira w górne warstwy atmosfery. ten jest wprost nie wyczerpaną kopalnią informacji dotyczących konfliktów rozgrywających się między bogami, którzy rozstrzygali różnice w swoich poglądach przy pomocy nie mniej zabójczych broni niż nasze. Poza „buchającymi ogniem pociskami” poemat mówi również o innych broniach. „Strzała Indry” wykorzystywała kołowy „reflektor”, który po włączeniu wytwarzał „snop światła” „pożerający swoją mocą” wszystko, na co został skierowany. Podczas pewnej wymiany ognia bohater poematu, Kriszna, ściga po niebie swojego wroga, Salvę, i w pewnym momencie wimana Salvy staje się w jakiś sposób niewidzialna. Nie zrażony tym Kriszna natychmiast strzela ze specjalnej broni: „Szybko założyłem strzałę, która zabijała kierując się głosem”. W poemacie opisanych jest jeszcze wiele innych przerażających broni. Najstraszniejszą była ta, której użyto przeciwko Wariśiom. Oto słowa narratora: Lecący swoją śmigłą i potężną wimaną Gurkha cisnął na trzy miasta Wariśiów i Andźaków pojedynczy pocisk uzbrojony w całą moc tego wszechświata. Oślepiająco jasna kolumna dymu i ognia, tak jasna jak dziesięć tysięcy słońc, wzniosła się w całej okazałości. Była to broń nieznana, Żelazny Piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który obrócił całą rasę Wariśiów i Andźaków w proch. Ważne podkreślenia jest to, że tego rodzaju opisy nie są czymś odosobnionym. Ich odpowiedniki można znaleźć w zapisach pozostawionych przez inne starożytne cywilizacje. Skutki działania Żelaznego Piorunu nasuwają niepokojące skojarzenia. Ciała zabitych były tak spalone, że nie można było ich zidentyfikować. Ci, którzy ocaleli, zapłacili trochę mniejszą cenę – wypadły im włosy i paznokcie. Najbardziej zdumiewającą rzeczą w opisach tych mitycznych pojazdów jest zawarty w nich przepis na ich wykonanie. Instrukcje te są na swój sposób bardzo szczegółowe. W napisanym sanskrytem Samarangana Sutradhara czytamy: Silnym i trwałym ma być korpus wimany, jakby był to wielki latający ptak z lekkiego materiału. Wewnątrz należy umieścić silnik rtęciowy, zaś pod nim podgrzewającą go żelazną aparaturę. Przy pomocy siły ukrytej w rtęci, która wytwarza wirujący ciąg, siedzący wewnątrz człowiek może przemieszczać się po niebie na znaczne odległości. Wimana może wznosić się i opadać pionowo oraz wznosić się i opadać pod kątem. Dzięki tym maszynom ludzie mogą latać w powietrzu, a niebiańskie istoty przybywać na Ziemię. Ze starożytnego indyjskiego niezwykle długiego poematu Mahabharaty dowiadujemy się, że niejaki Asura Maya posiadał wimanę, która miała dwanaście kubitów1 (5,2-6,7 m) obwodu i cztery potężne koła. Poemat STYCZEŃ-LUTY 2000 Hakatha (Prawa Babilonu) głosi wprost: NEXUS • 53 Przywilej kierowania latającą maszyną jest wielki. Wiedza o lataniu jest jedną z najstarszych, jakie odziedziczyliśmy po naszych przodkach. To dar „tych z wysokości”. Otrzymaliśmy go od nich jako zapłatę za ocalenie wielu żyć. Jeszcze bardziej fantastycznie brzmi informacja zawarta w starożytnej księdze chaldejskiej Sifrala. Zawiera ona ponad sto stron tekstu podającego techniczne szczegóły budowy maszyny latającej. W tekście znajdują się liczne słowa, które tłumaczą się jako pręt grafitowy, cewki miedziane, wskaźnik krystaliczny, wibrujące sfery, stałe kąty etc. TECHNOLOGIA POJAZDÓW LATAJĄCYCH STAROŻYTNYCH INDII David Hatcher Childress W ielu badaczy zajmujących się zjawiskiem UFO przeoczyło bardzo ważny fakt. Zakładając, że większość latających spodków to pojazdy obcych istot lub owoc tajnych badań rządowych, pomijają oni, że jeszcze jednym źródłem ich pochodzenia mogą być starożytne Indie i Atlantyda. Nasza wiedza na temat starożytnych hinduskich maszyn latających wywodzi się ze starohinduskich źródeł pisanych, które zachowały się do dzisiaj. Nie ulega wątpliwości, że większość tych dokumentów jest autentyczna. Są wśród nich setki hinduskich epopeji, z których wiele jest dobrze znanych. Większość z nich istnieje wyłącznie w oryginalnej wersji pisanej sanskrytem i nie przetłumaczono ich jeszcze na angielski. Hinduski cesarz Aśoka założył „Tajne Stowarzyszenie Dziewięciu Nieznanych Ludzi” – wielkich hinduskich uczonych, którzy mieli za zadanie skatalogowanie osiągnięć różnych dziedzin nauki. Aśoka utrzymywał ich pracę w tajemnicy, ponieważ obawiał się, że skatalogowane przez tę dziewiątkę osiągnięcia naukowe pochodzące ze starohinduskich źródeł będą wykorzystane w złym celu, to znaczy do prowadzenia wojen, których był zdecydowanym przeciwnikiem, odkąd przeszedł na buddyzm po krwawej bitwie, w której pokonał armię swojego rywala. „Dziewięciu Nieznanych Ludzi” napisało ogółem dziewięć ksiąg – prawdopodobnie każdy z nich po jednej. Jedna z nich nosi tytuł Tajemnice grawitacji! Księga ta, znana historykom, lecz której nigdy oni nie widzieli, omawia zagadnienia związane z „kontrolą grawitacji” i prawdopodobnie wciąż istnieje. Przypuszczalnie w jakiejś tajnej bibliotece w Indiach, Tybecie lub jeszcze gdzie indziej (możliwe nawet, że w Północnej Ameryce). Nietrudno zrozumieć obawy Aśoki i jego dążenie do utrzymania tej wiedzy w tajemnicy, zakładając oczywiście, że ona istnieje. Aśoka wiedział również o wyniszczających wojnach, w których stosowano zaawansowane technicznie pojazdy i inne „futurystyczne bronie”, które doprowadziły kilka tysięcy lat wcześniej do zniszczenia hinduskiego „Imperium Ramy”. Kilkanaście lat temu Chińczycy odkryli w Lhasie (Tybet) pewne dokumenty pisane sanskrytem i przesłali je do przetłumaczenia na Uniwersytet Chandrigarh. Zatrudniona na tej uczelni dr Ruth Reyna oświadczyła ostatnio, że dokumenty te zawierają zasady budowy statków kosmicznych! Miały one, jak twierdzi dr Reyna, napęd „antygrawitacyjny”, który był oparty na systemie analogicznym do „laghimy”, nieznanej siły ego istniejącej w człowieku, wytwarzającym „odśrodkową siłę wystarczającą do pokonania przyciągania grawitacyjnego”. Jak twierdzą hinduscy jogini, to właśnie „laghima” umożliwia człowiekowi lewitację. Dr Reyna twierdzi, że według tego liczącego kilka tysięcy lat dokumentu starożytni Hindusi mogli wysyłać na pokładzie statków noszących nazwę „astra” ludzi na inne planety. Manuskrypty te ujawniają również tajemnicę „antimy” („czapki niewidki”) oraz „garimy” („stawania się ciężkim jak ołowiana góra”). Oczywiście hinduscy uczeni nie potraktowali tych tekstów zbyt serio, ale później zmienili trochę swoje nastawienie, kiedy Chińczycy oświadczyli, że włączyli pewne informacje zawarte w tych tekstach do swojego programu kosmicznego! Był to jeden z pierwszych przypadków oficjalnego przyznania się rządu do prowadzenia badań nad antygrawitacją. W manuskryptach tych brak jest jednoznacznego stwierdzenia, czy podjęto podróże międzyplanetarne, chociaż jest w nich wzmianka o planowanej podróży na Księżyc, lecz nie wiadomo, czy ostatecznie doszło do niej. Jedna z największych hinduskich epopei, Ramajana, zawiera z kolei szczegółowy opis wyprawy na Księżyc wimaną lub astrą, w czasie której na Księżycu doszło do bitwy ze statkiem kosmicznym Asvinów (czyli Atlantydów). Jest to zaledwie cząstka istniejących obecnie dowodów świadczących o wykorzystywaniu przez starożytnych Hindusów technologii opartej na antygrawitacji i ich podróżach kosmicznych. Aby zrozumieć zasady tej technologii, musimy cofnąć się w czasie. Tak zwane „Imperium Ramy”, które istniało co najmniej piętnaście tysięcy lat temu, zajmowało tereny obecnych północnych Indii i Pakistanu i składało się z wielu dużych miast o zaawansowanej infrastrukturze, z których wiele nadal czeka na swojego odkrywcę pod piaskami pustyń Pakistanu oraz północnych i zachodnich Indii. Imperium Ramy istniało prawdopodobnie równolegle z cywilizacją Atlantydów położoną w środkowej części Oceanu Atlantyckiego i było rządzone przez „oświeconych kapłanówkrólów”, którzy zarządzali poszczególnymi miastami. Obywatele siedmiu największych miast-stolic Imperium Ramy, znanych z klasycznych tekstów hinduskich jako „Siedem Miast Riszi”, posiadali pojazdy latające zwane wimanami. Starożytny hinduski epos opisuje wimanę jako dwupokładowy, okrągły pojazd z iluminatorami i kopułą, bardzo zbliżony wyglądem do obserwowanych współcześnie latających spodków. Wimana latała z „prędkością wiatru” i wydawała „melodyjny dźwięk”. Były co najmniej cztery różne typy wiman, z których jedne miały kształt talerza a inne cylindra (cygara). Starożytne teksty hinduskie zawierające wzmianki o wimanach są tak liczne, że opis ich zawartości na ten temat zająłby kilka tomów. Starożytni Hindusi, którzy je wytwarzali, pozostawili szczegółowe instrukcje sterowania różnymi typami wiman, z których wiele zachowało się do dzisiaj – część z nich przetłumaczono nawet na angielski. Samarangana Sutradhara to naukowy traktat opisujący wszelkie możliwe aspekty podróżowania w powietrzu przy użyciu wiman. 230 akapitów tego manuskryptu odnosi się do konstrukcji, startu, lotu ze stałą prędkością na odległość tysięcy mil, normalnych i awaryjnych lądowań, a nawet ewentualnych zderzeń z ptakami. W roku 1875 w jednej z hinduskich świątyń odkryto pochodzącą z IV wieku p.n.e. Vaimanikę Sastrę autorstwa Maharshi Bharadwaaji, który pisząc ją opierał się na jeszcze starszych tekstach. Vaimanika Sastra dotyczy przeznaczenia i zadań wykonywanych STYCZEŃ-LUTY 2000 54 • NEXUS przy pomocy wiman oraz zawiera informacje na temat sterowania, środków, które należy przedsięwziąć przed długim lotem, ochrony pojazdów powietrznych przed burzami i piorunami oraz sposobu przełączania napędu statku, najwyraźniej antygrawitacyjnego, z powszechnie występującego w przyrodzie źródła energii na „energię słoneczną”. Vaimanika Sastra (lub Vymaanika-Shaastra) zawiera osiem rozdziałów oraz rysunki opisujące trzy rodzaje pojazdów powietrznych, włącznie z aparaturą charakteryzującą się tym, że jest ognioodporna i niełamliwa. Mowa jest w niej o 31 głównych częściach wiman oraz 16 rodzajach materiałów używanych do ich budowy dzięki ich właściwości pochłaniania światła i ciepła. Manuskrypt ten przetłumaczył na angielski G.R. Josyer, zaś jego pełny tekst znaleźć można obecnie w mojej książce Vimana Aircraft of Ancient India & Atlantis2. G.R. Josyer jest dyrektorem International Academy of Sanskrit Investigation (Międzynarodowa Akademia Badań Sanskrytu) z siedzibą w Mysore w Indiach. Raczej oczywiste wydaje się, że wimany posiadały jakiegoś rodzaju napęd antygrawitacyjny. Pojazdy te startowały pionowo i mogły unosić się nieruchomo w powietrzu, podobnie jak współczesne helikoptery lub sterowce. Maharshi Bharadwaaja wspomina o co najmniej 70 starożytnych dostojnikach i 10 ekspertach latających wimanami. Wimany trzymane były w Wimana Griha, swego rodzaju hangarze. Czasami mówi się, że były napędzane żółtobiałą cieczą, a czasami, że jakimś związkiem rtęci. Niestety, autorzy opisów napędu wiman różnią się między sobą w tej kwestii. Przypuszczalnie późniejsi autorzy opisów wiman sporządzali je z pozycji czytelników starszych tekstów i ze zrozumiałych względów pogubili się w sprawie zasady ich napędu. „Żółtobiała ciecz” brzmi podejrzanie i nasuwa skojarzenie z benzyną, niemniej nie można wykluczyć, że wimany miały różne napędy, włącznie z silnikami spalinowymi i pulsacyjno-odrzutowymi3. Warto w tym miejscu zauważyć, że pierwszy silnik do nazistowskich rakiet V-8, tak zwanych „brzęczących bomb”, miał charakter pulsacyjno-odrzutowy. Hitler i jego nazistowski aparat bardzo interesowali się starożytnymi Indiami i Tybetem i już w latach trzydziestych XX wieku wysyłali w te rejony szereg ekspedycji, które miały za zadanie zbierać informacje i dowoSTYCZEŃ-LUTY 2000 dy o charakterze ezoterycznym, i być może właśnie stąd pochodzi pewna część ich naukowej wiedzy! Według Dronaparvy (część Mahabharaty i Ramajany) jedna z wiman miała kształt kulisty i poruszała się z ogromną prędkością przy pomocy potężnego wichru generowanego przez rtęć. Poruszała się jak współcześnie obserwowane UFO: w górę, w dół, do tyłu i do przodu. Według innego hinduskiego źródła, Samar, wimany to „żelazne maszyny, dobrze zespolone i gładkie, z ładunkiem rtęci, która wylatuje z tyłu w postaci ryczącego płomienia”. W Samarangana Sutradhara znajduje się opis budowy wiman. Możliwe że rtęć była elementem napędu lub, co bardziej prawdopodobne, systemu nawigacyjnego. Jako ciekawostkę można tu podać, że radzieccy uczeni odkryli w jaskiniach Turkiestanu na Pustyni Gobi coś, co nazwali „starożytnymi przyrządami do nawigacji kosmicznej”. Te wykonane ze szkła lub porcelany „przyrządy” mają kształt półkuli i zakończone są stożkiem z odrobiną rtęci wewnątrz. Jest oczywiste, że starożytni Hindusi latali tymi pojazdami po całej Azji, a także być może na Atlantydę i, co jest wielce prawdopodobne, do Południowej Ameryki. Odnalezione w Mohenjo-Daro w Pakistanie (przypuszczalnie to jedno z „Siedmiu Miast Rishi” należących do Imperium Ramy) napisy do dziś nie zostały odczytane. Podobne do nich napisy zwane Rongo-Rongo – również do dzisiaj nie odczytane – znaleziono na Wyspie Wielkanocnej. Czyżby Wyspa Wielkanocna była powietrzną bazą na trasie wiman z Imperium Ramy? (Na wimanadromie Mohenjo-Daro pasażer idący holem słyszy słodki, melodyjny głos spikerki zapowiadający przez megafon: „Pasażerowie Linii Lotniczych Rama, lot numer 7 na Bali, Wyspę Wielkanocną, Nazca i Atlantydę proszeni są do wejścia numer…) Znaleziony w Tybecie tekst mówiący o „ognistym rydwanie” podaje: „Bhima nadleciał swoim pojazdem, dostojnym jak słońce i głośnym jak grom… Lecący rydwan lśnił jak płomień na nocnym niebie… przemknął jak kometa… Było tak, jakby dwa słońca świeciły. Potem rydwan uniósł się i całe niebo pojaśniało”. W Mahawirze z Bhavabhuti, dżinizmicznym4 tekście z VIII wieku, którego treść została zaczerpnięta ze starszych tekstów i tradycji, czytamy: Powietrzny rydwan, Puśpaka, przewozi wielu ludzi do stolicy Ajodźa. Niebo wypełniło się zadziwiająco Szkic wimany Rukma sporządzony przez T.K Ellappa z Bangalore w roku 1923. NEXUS • 55 wielkimi maszynami latającymi, ciemnymi jak noc, ale rozpoznawalnymi za sprawą świateł o żółtawej poświacie. Starożytne poematy hinduskie, Wedy, uważane za najstarsze teksty z tego terenu opisują wimany o różnych kształtach i wielkości: „agnihotrawimanę” o dwóch silnikach, „słoniową wimanę” z jeszcze większą liczbą silników i wiele innych typów o nazwach pochodzących od zimorodka, ibisa i innych zwierząt. Niestety, wimany, podobnie jak wiele innych wynalazków, zostały w końcu zastosowane do celów wojennych. Jak podają starohinduskie teksty, Atlantydzi użyli swoich latających pojazdów zwanych „vailixami”, podobnych do wiman, do podboju i podporządkowania sobie świata. Atlantydzi, nazywani w nich Asvinami, byli najwidoczniej jeszcze bardziej zaawansowani technologicznie niż Hindusi i z pewnością mieli bardziej wo- jowniczą naturę. Chociaż nie są znane żadne starożytne teksty dotyczące atlantydzkich vailixów, pewne informacje na ich temat zostały przekazane poprzez ezoteryczne, tajemne źródła. Niemal identyczne do wiman vailixy miały z reguły kształt cygar i mogły poruszać się zarówno w wodzie, jak i w atmosferze, a nawet w przestrzeni kosmicznej. Inne pojazdy miały kształt talerza i tak jak wimany mogły zanurzać się w wodzie. Eklal Kueshana, autor The Ultimate Frontier (Ostateczna granica), w artykule, który ukazał się w roku 1996, pisze, że wynaleziono je na Atlantydzie około 20 000 lat temu i najpopularniejszymi z nich były pojazdy w kształcie „talerza o trapezoidalnym przekroju i trzech półkolistych pojemnikach na silniki umieszczonych pod spodem”5. „Posiadają mechaniczne urządzenie antygrawitacyjne napędzane silnikami o mocy około 80 000 koni mechanicznych”6. Rama- jana, Mahabharata oraz inne teksty donoszą o strasznej wojnie, która wybuchła między Atlantydą i Imperium Ramy około 10 do 12 tysięcy lat temu i była prowadzona przy pomocy broni, których nie bylibyśmy sobie nawet w stanie wyobrazić jeszcze w pierwszej połowie XX wieku. Mahabharata, jedno ze źródeł informacji na temat wiman, tak opisuje budzący grozę niszczycielski charakter tej wojny: …[bronią był] pojedynczy pocisk uzbrojony w całą moc tego wszechświata. Oślepiająco jasna kolumna dymu i ognia, tak jasna jak dziesięć tysięcy słońc, wzniosła się w całej okazałości… Żelazny Piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który obrócił całą rasę Wariśiów i Andźaków w proch… ciała przezeń zabitych były tak spalone, że nie można było ich zidentyfikować. Wypadły im włosy i paznokcie; naczynia gliniane rozsypały się bez widocznej przyczyny, ptaki straciły kolory – zbielały… po kilku godzinach cała żywność została zatruta… aby uciec od skutków tego pożaru żołnierze rzucali się do strumieni w celu obmycia swoich ciał i ekwipunku… Szkic wimany sporządzony przez T.K Ellappa z Bangalore w roku 1923. Wygląda na to, że Mahabharata podaje opis atomowej wojny! Tego rodzaju informacje nie są czymś wyjątkowym; opisy bitw z zastosowaniem fantastycznego arsenału broni i pojazdów latających bardzo często pojawiają się w hinduskich epopejach. Jedna z nich podaje nawet opis bitwy między wimanami i vailixami na Księżycu! Opis podany w poprzednim akapicie odzwierciedla opis wojny atomowej oraz efekty napromieniowania radioaktywnego ludzi. Skok do wody może przynieść jedynie odroczenie wyroku. W czasie prowadzonych w ubiegłym wieku prac wykopaliskowych w Mohenjo-Daro znaleziono liczne szkielety leżące na ulicach. Niektóre z nich trzymały się za ręce, tak jakby tych ludzi uśmierciła jakaś nagła katastrofa. Poziom ich radioaktywności należy do najwyższych spośród wszystkich, jakie kiedykolwiek znaleziono – porównywalny z radioaktywnością szkieletów znalezionych w Hiroszimie i Nagasaki. Starożytne miasta, których kamienne i ceglane ściany zostały zeszklone, to znaczy stopione w jeden monolit, można znaleźć w Indiach, Szkocji, Francji, Turcji i innych miejscach na Ziemi. Przyczyn zeszklenia kamiennych fortów i miast nie da się wyjaśnić inaczej niż wybuchem atomowym. STYCZEŃ-LUTY 2000 56 • NEXUS Co więcej, w Mohenjo-Daro, którego doskonały plan oparto na siatce kartograficznej i które posiadało znacznie lepszy system kanalizacji niż obecnie stosowane w Indiach i Pakistanie, znaleziono na ulicach stosy „czarnych szklanych bryłek”. Okazało się, że są to gliniane naczynia, które stopiły się pod wpływem wysokiej temperatury! Po kataklizmie, w wyniku którego zatonęła Atlantyda, i po zmieceniu z powierzchni ziemi przy pomocy broni atomowej Imperium Ramy, świat cofnął się do „epoki kamiennej” i kilka tysięcy lat temu narodziła się współczesna historia. Wydaje się jednak, że mimo tego kata- klizmu nie wszystkie wimany z Imperium Ramy i vailixy z Atlantydy uległy zniszczeniu. Zbudowane tak, aby możne było je używać przez tysiące lat, mogą służyć dalej, jak podaje „Dzięsięciu Nieznanych Mędrców” Aśoki oraz manuskrypt z Lhasy. To, że tajne „bractwa” skupiające wyjątkowe, „oświecone” jednostki ludzkie mogły przechować te wszystkie osiągnięcia nauki, historię etc., nie powinno nikogo dziwić. Wiele znanych postaci historycznych, takich jak Jezus, Budda, Laozi, Konfucjusz, Kriszna, Zaratusztra, Wardhamana Mahawira, Quetzalcoatl, Echnaton, Mojżesz oraz bardziej współcześni wyna- lazcy, jak również wielu innych ludzi, którzy pozostają anonimowi, było prawdopodobnie członkami takich organizacji. Warto podkreślić, że kiedy Aleksander Wielki najechał ponad dwa tysiące lat temu Indie, jego kronikarze odnotowali, że w pewnym miejscu zostali zaatakowani przez „ogniste, latające tarcze”, które zanurkowały na ich armię i przestraszyły kawalerię. Te „latające talerze” nie użyły jednak żadnych bomb atomowych ani broni promienistych przeciwko armii Aleksandra i w rezultacie pomaszerował on na Indie. Wielu autorów sugeruje, że te „bractwa” trzymają swoje wimany i vailixy w tajnych grotach w Tybecie lub jakimś innym miejscu w Środkowej Azji. Co ciekawe, położona w zachodniej części Chin pustynia Lop Nor jest od dłuższego czasu miejscem ożywionej aktywności UFO. Być może to właśnie tam przechowuje się w podziemnych bazach, podobnych do tych, jakie Amerykanie, Brytyjczycy i Sowieci wybudowali w ostatnich kilku dziesięcioleciach na całym świecie, owe tajemnicze pojazdy latające. Tak czy inaczej nie da się całej aktywności UFO przypisać wysłużonym wimanom latającym tam i z powrotem na Księżyc w bliżej nie określonym celu. OPISY NIEZNANYCH STOPÓW ODKRYTE W STAROŻYTNYCH MANUSKRYPTACH SPISANYCH NA LIŚCIACH PALMOWYCH Robert Goodman o momentu wynalezienia prasy drukarskiej i rozpowszechnienia jej na całym świecie każda kultura posiadała swój własny sposób przechowywania wiedzy i przekazywania jej z pokolenia na pokolenie. W Indiach najbardziej powszechne było prowadzenie zapisów na liściach palmowych. Metoda ta była stosowana do wymiany informacji między osobami zajmującymi się nieraz bardzo odległymi od siebie dziedzinami wiedzy. Ostatnimi laty niewielka grupa wysoko wykształconych badaczy hinduskich poświęciła się wynajdywaniu, zbieraniu i tłumaczeniu starożytnych tekstów. Jeden z tych specjalistów, pisarz i znawca sanskrytu, Subramanyam Iyer, od wielu lat rozszyfrowuje zbiór starych liści palmowych znaleNEXUS • 57 D Szkic wimany sporządzony przez T.K Ellappa z Bangalore w roku 1923. STYCZEŃ-LUTY 2000 zionych w pewnej wiosce w jego rodzinnym stanie Karnataka w południowych Indiach. Kilka lat temu odkrył on stare teksty opisujące różne stopy o nieznanych dzisiejszej nauce własnościach i ich zastosowanie do budowy kadłubów opisanych w Wedach wiman. Zastanawiając się nad ewentualnym zastosowaniem tych receptur we współczesnym przemyśle lotniczym Subramanyam Iyer napisał do C.S.R Prabhu, dyrektora technicznego Państwowego Ośrodka Informatyki będącego agendą rządu indyjskiego zajmującą się tłumaczeniem starożytnych tekstów i poszukiwaniem zastosowań dla opisanych w tych tekstach technologii. W udzielonej w maju 1991 roku odpowiedzi Prabhu poinformował Iyera, że jest w trakcie studiowania licznych Shastr (naukowe teksty wedyjskie) zapisanych na liściach palmowych i że udało mu się już stworzyć kilka materiałów na podstawie rozszyfrowanych receptur. Były to stopy metali o bardzo obiecujących własnościach, które mogą znaleźć zastosowanie we współczesnej nauce i technice. Jeszcze w roku 1991 próbki tych stopów poddano badaniom udostępniając je wszystkim zainteresowanym. Pierwsze testy wykazały, że są to nieznane stopy i że z uwagi na swoje unikalne własności mogą one znaleźć zastosowanie w lotnictwie oraz w przemyśle kosmicznym i obronnym. We wrześniu 1992 roku jedna z ogólnokrajowych gazet indyjskich opublikowała artykuł potwierdzający fakt, że w pewnej wsi w stanie Karnataka znaleziono starożytne teksty pisane sanskrytem i że po przetłumaczeniu okazały się one zbiorem receptur do produkcji superstopów o nieznanych dotychczas własnościach. Artykuł cytował również wypowiedź C.S.R. Prabhu z Państwowego Ośrodka Informatyki, który oświadczył, że wykonał pięć różnych stopów na podstawie podanych w tych tekstach opisów i że obecnie pracuje nad następnymi. Każdy z tych stopów ma unikalne własności, dzięki którym znajdą one zastosowanie we współczesnej metalurgii. Według Prabhu teksty wymagały nie tylko przetłumaczenia, ale również rozszyfrowania. Język, którym zostały napisane, to częściowo wersja sanskrytu poprzedzająca jego klasyczną wersję. Ich przekład był możliwy dzięki temu, że wiele użytych słów 58 • NEXUS miało swoje odpowiedniki w ajurwedach7. Prabhu zapewnia, że jak dotąd nie odnaleziono w żadnej części Indii tekstów tej klasy oraz że zawarte w nich opisy wywodzą się z bogatej tradycji przekazu ustnego, który był prowadzony przez tysiące lat, zanim przekazywane przy jego pomocy informacje zapisano na liściach palmowych. Nieprawdopodobne stopy Artykuł cytował dalej treści zawarte w referacie wygłoszonym przez C.S.R. Prabhu na kongresie, który odbył się niedawno temu w Indiach. Prabhu podał w nim opis tych stopów i oznajmił, że ich własności są dokładnie takie same, jak własności stopów opisanych w tekstach i że są one obecnie badane nie tylko w Indiach, ale również za granicą, między innymi na uniwersytecie w San Jose w Kalifornii. Na przykład stop ołowiu tamogarbha loha absorbuje 85 procent światła generowanego przez laser rubinowy. Stop miedzi, ołowiu i cynku Pancha loha posiada ogromną plastyczność i niezwykłą odporność na korozję w słonej wodzie – właściwość, której nie zaobserwowano w żadnym stopie zawierającym miedź i która z oczywistych względów znajdzie dla tego stopu zastosowanie w konstrukcjach kadłubów statków. Araara tamra, kolejny stop o własnościach antykorozyjnych, jest łamliwy i bardzo lekki. Chapala grahaka okazał się być wysokiej jakości materiałem ceramicznym, zaś przy niewielkich modyfikacjach receptury zmieniał się w wysokiej jakości kwaso- i zasadoodporne szkło. Jak dotąd, jak podaje artykuł, udało się odczytać i odkodować receptury kolejnych 14 substancji, z których dwie wydają się być bardzo obiecujące: bhandhira loha, stop dźwiękoszczelny, i vidyut darpana, szkło zdolne do neutralizacji oświetlenia. C.S.R Prabhu podaje również, że w tekstach znajdują się opisy kopalń położonych w różnych miejscach i rodzajów minerałów, które można wydobywać na różnych głębokościach wraz z opisem sposobu ich wydobywania, oddzielania i oczyszczania. Prawdopodobnie część tych tekstów została spisana przez Maharshi Bharadwaaję, zaś ich treść dowodzi, że starożytni mędrcy hinduscy posiadali niezwykle rozwiniętą wiedzę z zakresu technologii, która uległa z czasem zapomnieniu. Kiedy otrzymałem kopię tego artykułu, z miejsca napisałem do C.S.R Prabhu z prośbą o jego autoryzację. Jego odpowiedź była jednoznaczna. Poinformował mnie ponadto, że pracuje obecnie nad szkłem zdolnym absorbować ciepło słoneczne oraz stopem używanym na kadłuby wiman pochłaniającym nadmiar ciepła wytwarzanego przez tarcie powietrza podczas lotów z dużymi prędkościami. Zapowiada ponadto, że razem ze swoimi kolegami planuje założenie instytutu badawczego zajmującego się wytwarzaniem różnych stopów, o których mowa w Vymaanika Shaastra. Planują również odszyfrowanie tekstów spisanych na liściach palmowych opisujących inną Shastrę Amsu Bodhini, która według pewnego anonimowego tekstu z roku 1931 zawiera informacje o planetach, różnego rodzaju światłach, cieple, kolorach i polach elektromagnetycznych, metodach konstruowania maszyn zdolnych do przyciągania promieniowania słonecznego, a następnie analizowania go i rozdzielania jego składników energetycznych, sposobach prowadzenia rozmów na odległość oraz przesyłania kablem wiadomości, a także budowie maszyn zdolnych do przenoszenia ludzi na inne planety. Z tego wynika, że wszystkie współczesne osiągnięcia nauki i techniki były już kiedyś znane. Ta wiedza została gdzieś kiedyś zapisana. Od nas zależy, czy ją odnajdziemy i przestaniemy arogancko twierdzić, że żadna inna cywilizacja nigdy nie doszła do naszego obecnego poziomu. s Przełożył Jerzy Florczykowski Przypisy: 1. Starożytna jednostka długości wynosząca od 43 do 56 centymetrów. – Przyp. tłum. 2. David Hatcher Childress, Vimana Aircraft of Ancient India & Atlantis, Adventures Unlimited Press, Stelle, 1991. – Przyp. red. 3. Chodzi o silniki odrzutowe, w których zasysanie powietrza i spalanie następują kolejno po sobie dając w rezultacie gwałtowny, przerywany ciąg. – Przyp. tłum. 4. Dżinizm to dualistyczna religia powstała VI wieku p.n.e. kładąca nacisk na ascetyzm i wyrzeczenie się przemocy w stosunku do wszystkich żywych stworzeń, głosząca brak najwyższej istoty wymierzającej kary i nagrody, zaś zapłatę według tej religii stanowi reinkarnacja. – Przyp. tłum. 5. Ten opis do złudzenia przypomina statek Wenusjan sfotografowany i opisany przez George’a Adamskiego. – Przyp. red. 6. Chodzi o jednostkę mocy odpowiadającą 745,7 wata. Zatem moc tych silników wynosiła około 60 000 000 watów. – Przyp. red. 7. Ajurweda to starożytna hinduska sztuka medycyny i przedłużania życia. – Przyp. tłum. STYCZEŃ-LUTY 2000 KONTAKTY Z OBCYMI ISTOTAMI W „ZGROMADZENIU” dokończenie ze strony 51 Następnie obrazy przekształciły się w następującą informację: energie dotyczą zmiany w dwoistości natury ziemskiej szkoły. Kiedy Kryształ Jądra Ziemi wchłonie je, część nieporozumień, które różnią nas, mieszkańców Ziemi, w tej kwestii, zostanie prawdopodobnie wyjaśniona. Kryształ symbolizował polaryzujący charakter ziemskiej szkoły, według której każdą rzecz można opisać w kategoriach przeciwieństw. Biegunowe przeciwieństwa, takie jak gorący i zimny, mokry i suchy, wysoki i niski, to tylko kilka przykładów. Przesunięcie kryształu oznaczonego słowem „MIŁOŚĆ” do centrum Ziemi symbolizuje zmianę, w wyniku której my, uczniowie ziemskiej szkoły, będziemy w stanie zrozumieć zamęt, w jakim żyjemy. Będziemy mogli zrozumieć, że Miłość nie posiada biegunowego przeciwieństwa w postaci nienawiści. Na tym właśnie polega zamieszanie spowodowane dwoistością natury ziemskiej szkoły. Jako wynik trwających na Ziemi zmian zostanie ujawnione prawdziwe przeciwieństwo Miłości, którym jest Brak Miłości. W czasie obserwowania tych obrazów i słuchania wyjaśnień pochodzących od rzecznika 2ndGathgroup zwróciłem uwagę na jego bezbarwny ton i wręcz kliniczny opis Zmian Ziemi. Zdałem sobie sprawę, że nie ma pojęcia o tym, co opisuje, a co dotyczy emocjonalnego poziomu uczuć. Pod względem uczuciowym przypominał mi mieszkańca planety Vulcan, Spocka, z telewizyjnego serialu Star Trek. Całkowicie niezdolnego do odczuwania czegokolwiek na emocjonalnym poziomie uczuć. Żaden z członków tej telepatycznej rasy nie miał najmniejszego pojęcia, jak odczuwana jest Miłość. Dla nich Miłość była tylko energią, podobnie jak ciepło lub światło. Zapewne użyteczniejsze dla nich byłoby, gdyby energia Miłości występowała w postaci na przykład drewnianego kloca. Mogłaby wówczas dostarczyć ciepła podczas spalania w kominku. Energia taka miałaby wówczas sens istnienia. Jakiekolwiek zastosowanie energii takich jak Miłość było dla nich nie do pojęcia. Ci faceci byli bardzo upośledzeni. Wykazywali brak zdolności postrzegania z emocjonalnego, uczuciowego punktu widzenia i nie posiadali żadnych środków do emocjonalnego wyrażania takich energii. Odpowiadając na moje pytanie, czy mają coś do przekazania mieszkańcom Ziemi, rzecznik 2ndGathgroup odrzekł: — Wielu waszych ludzi dokona wkrótce skoku do waszego Focusu-27 i będzie musiało trwać tam przez bardzo długi czas. Nastąpi olbrzymia redukcja ziemskiej populacji. Zróbcie wszystko, co tylko możliwe, aby przygotować ludzi na to wydarzenie. — Czy możesz mi dać jakiś znak, który umożliwi mi potwierdzenie informacji, jakie od was otrzymałem? — zapytałem zachęcony głosem Dary z taśmy. s dokończenie w następnym numerze O autorze: Bruce Moen jest konsultantem w zakresie inżynierii i autorem. Mieszka w Denver w stanie Kolorado. Jest autorem dwóch książek poświęconych eksploracji życia po śmierci Voyages Into the Unknown (Podróże w nieznane) i Voyage Beyond Doubt (Podróż poza wątpliwość). Trzecia jego książka ukazała się we wrześniu 1999 roku. Obecnie pracuje nad czwartą książką z tego cyklu. Bruce Moen posiada swoją własną stronę internetową, kóra zawiera wiele interesujących informacji dotyczących jego badań: www.afterlife-knowledge.com. Przełożył Jerzy Florczykowski Przypisy: 1. Robert A. Monroe, Dalekie podróże, przekład Maja Błaszczyszyn i Bogdan Krowicki, Wydawnictwo Limbus, Bydgoszcz, 1994. – Przyp. red. 2. Robert A. Monroe, Dalekie…, str. 395-396 (przytoczony cytat jest częściowo zmieniony, ponieważ w przekładzie książki pominięto pewne szczegóły). – Przyp. red. 3. Chodzi o piosenkę w rodzaju „Moje Ulijanko, klęknij na kolanko, weź się pod boczki, chwyć się za warkoczki… itd.”, w trakcie śpiewania której dzieci wykonują różne ćwiczenia gimnastyczne, zgodne z treścią którą śpiewają. – Przyp. tłum. 4. Chodzi tu o miejsce w Focusie-27 będące odpowiednikiem Instytutu Monroe’a w naszym fizycznym świecie. TMI There znaczy dosłownie The Monroe Institute There (Instutyt Monroe’a Tam). – Przyp. red. 5. Skrót od Controlled Holistic Environmental Chambers (Holistyczne Komory Zapewniające Naturalne Warunki). 6. Popularny amerykański aktor znany między innymi z tytułowej roli w sztuce Otello Szekspira oraz głównej roli w sztuce The Great White Hope (Wielka Biała Nadzieja) traktującej o tragicznej karierze pierwszego czarnoskórego mistrza wagi ciężkiej w boksie. — Przyp. tłum. 7. Skrót od Second Gathering Group (Druga Grupa Zgromadzenia). – Przyp. red. Inter-Spider Internet Service Provider ul. Żuławskiego 10/3 31-145 Kraków tel./fax: (0-12) 632 26 28 http://www.ispid.com.pl/ e-mail: [email protected] Oferujemy na konkurencyjnych warunkach dostęp do Internetu poprzez łącza komutowane i dzierżawione. Wiele dodatkowych możliwości bez dodatkowych opłat (samodzielna aktualizacja WWW, kilka kont pocztowych na jednym adresie, liczniki odwiedzin i in.). Prowadzimy sprzedaż modemów, wykonujemy instalacje sieci oraz serwerów sieci lokalnych lub Internetowych. Jako krajowy dystrybutor firmy SuSE oferujemy także znaną i cenioną dystrybucję Linuxa tejże firmy (SuSE–Linux) – bogaty wybór oprogramowania (w pakiecie 6 CD + podręcznik 400 str.) za niewygórowaną cenę (200,00 zł). Także oprogramowanie dla Linuxa – LinuxCAD, VariCAD i in. STYCZEŃ-LUTY 2000 NEXUS • 59 LISTY DO REDAKCJI Szanowna Redakcjo, Jako stały czytelnik pisma, przeświadczony o wysokim poziomie prezentowanych w nim tekstów, ze zdumieniem znalazłem tam trzyczęściowy artykuł sir Gardnera „Ukryte dzieje Jezusa…” Natomiast odpowiedź red. nacz. na list czytelnika, w którym sugerował on zamówienie opinii któregoś z biblistów, przyznaję, lekko mnie zaszokowała. Pozwolę więc sobie zwrócić uwagę p. Ryszarda i Czytelników na kilka podstawowych faktów. Po pierwsze, p. Fiejtek odmawia, sugerując, że ów ekspert z powodu presji Kościoła byłby nieobiektywny. Również sir Gardner zarzuca Kościołowi manipulacje i kłamstwa w celu utrzymania władzy nad ludźmi. Przyjrzyjmy się więc, o co chodzi drugiej stronie. Czyżby tylko o sam tryumf prawdy nad zakłamaniem? Ależ skąd. O władzę! Sir Gardner pisze to wprost. Chce wprowadzić nowy system: system Graala. Władzę absolutną nad ludźmi sprawować ma arystokracja – rzekomi potomkowie Chrystusa. Dzięki swemu pochodzeniu będą rządzić ludźmi dla ich dobra i szczęścia, chronić ich, jak rycerze Okrągłego Stołu. Sprawi to siła ducha, jaką odziedziczyli po swym Przodku. A jaka jest prawda? Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że duchowość europejskiej arystokracji pozostawia (delikatnie mówiąc) wiele do życzenia. I zaprzecza to nie tylko ich pochodzeniu od Chrystusa, ale nawet od Apostołów. Chyba że od Judasza… Jednym z głównych dowodów autora są genealogie. A kto je sporządził? Arystokracja… I to ma być obiektywizm. Wg Gardnera Kościół kłamie i fałszuje, a dzielni arystokraci walczą o prawdę, przekazując ją w swych genealogiach i tradycji rodzinnej. A to, że przy okazji chcą też władzy, nie ma rzecz jasna żadnego znaczenia… Zdumiewające, że „Nexus” – „Pismo informacyjnych anarchistów”, które powinno z zasady zwalczać wszelkie „systemy”, dał się wmanipulować w propagandę jednego z nich. Według mnie sprawa wygląda następująco: przez stulecia w Europie rządy sprawowała arystokracja przy wsparciu Kościołów (najpierw katolickiego, potem i protestanckich). Jej przedstawiciele nie musieli więc wymyślać niesamowitych historii, aby usprawiedliwić swoją władzę. Potem sytuacja się zmieniła. We współczesnych państwach władzę sprawują elity polityczne i kręgi międzynarodowej finansjery. W tym wyścigu o władzę arystokracja przestała się liczyć. Jej przedstawiciele chwytają się więc każdego sposobu, aby to zmienić. To właśnie jest przyczyną, dla której teoria Gardnera nie została wcześniej nagłośniona. I nic tu nie zmienia fakt, że genealogie, na których się ona opiera, są ze sobą zbieżne i mogą liczyć już setki lat. Szlachta polska też wywodziła swój ród ze strożytności, o ile wiem, nawet od Jafeta. Czy dzisiaj ktoś w to wierzy? Arystokracja to szereg skoligaconych ze sobą rodów, utrzymujących częste kontakty. Jeśli w którymś momencie członkowie kilku z nich postanowili jeszcze bardziej uszlachetnić sobie metryki, pozostali po prostu to podchwycili. Genealogie to nie jedyny argument Gardnera. Jednak ocena pozostałych wymaga fachowej wiedzy. I stąd zapotrzebowanie czytelników na kontropinię, niejako z przeciwnego źródła. Ona wcale nie ma być obiektywna! Tak samo, jak obiektywni nie są arystokraci sir Gardnera. To starcie dwóch subiektywnych opinii, w którym rozstrzygają czytelnicy, nie redakcja! Naturalnie, można by odpowiedzieć, że jeśli ktoś chce, może sobie zamówić taką opinię w jednym z pism kościelnych. I że nie ma możliwości, aby udostępniać łamy „Nexusa” każdemu przeciwnikowi istnienia UFO, czy zwolennikowi ewolucji. Otóż artykuł Gardnera jest tym jedynym wyjątkiem. Większość Polaków to katolicy i nawet jeśli wielu nie zgadza się z Kościołem w innych sprawach, treść akurat tego artykułu głęboko rani ich uczucia religijne. Zresztą, nie tylko katolików, innych chrześcijan także. W tej sytuacji powinno się zrobić wyjątek i uczynić zadość prośbom czytelników, zamawiając kontropinię u biblistów kościelnych. Tym, którzy, jak p. Ryszard, zgadzają się z poglądami Gardnera, raczej to nie zaszkodzi, poznają za to inny punkt widzenia. Zwłaszcza że „Nexus” wyrobił sobie opinię czasopisma otwartego na różne poglądy, a nie propagującego jedynie słuszną drogę. Co do słowa „Nefilim”: po prostu duchowni katoliccy i protestanccy ufają ślepo oficjalnej nauce i przykrawają do jej poglądów swoje interpretacje. Nie dotyczy to spraw wiary i nikt nie musi czuć się tym związany. Z teorią Gardnera natomiast, sprawa jest całkiem inna. I na koniec: p. Ryszard zarzucił pośrednio czytelnikowi obawę przed odkryciem prawdy. Ten zarzut łatwo można odwrócić. Być może to właśnie Pan obawia się udowodnienia, iż nie tylko Kościół, lecz również i „Nexus” nie ma patentu na nieomylność, a wśród wielu świetnych, demaskatorskich tekstów trafił się Państwu po prostu jeden kiks. Z poważaniem Norbert Szczęch, Wojnicz Z Pańskiego listu wnioskuję, że chyba czytaliśmy różne teksty. Gardner wcale nie domaga się, aby zwrócono władzę arystokratom, a jedynie aby zyskała ona wymiar bardziej ludzki, to znaczy, aby rządzenie było aktem poświęcenia dla dobra ogółu obywateli, a nie wyzyskiem poddanych przez rządzące elity, co niestety od niepamiętnych czasów miało i ma miejsce. Życzyłbym sobie, aby ludzie sięgali po władzę, przedkładając dobro ogółu nad swoje własne. I jest mi obojętne, czy taką władzę mieliby sprawować arystokraci czy ludzie wywodzący się z ludu, byleby świecili przykładem, na którym mogliby się wzorować inni. Pisze Pan, że zaszokowała Pana moja niechęć do zamówienia artykułu polemicznego z artykułem Gardnera. Jestem zdziwiony Pańskim oburzeniem. Każdy, kto został wychowany w wierze chrześcijańskiej i choć trochę uważał na lekcjach religii (sam na nie chodziłem), zna z grubsza pogląd przeciwny do wyrażonego przez Gardnera. Czy sądzi Pan, że jakikolwiek biblista powiedziałby Panu co innego, niż słyszał Pan na lekcjach religii lub co można przeczytać w katechizmie. Śmię wątpić. A jeśli by się taki znalazł i na przykład potwierdził część wniosków Gardnera, zarzuciłby mi Pan manipulację, twierdząc, że specjalnie zamówiłem artykuł u takiego biblisty, który częściowo podziela poglądy Gardnera, i domagałby się Pan kolejnej kontropinii, takiej, która odzwierciedlałaby Pańskie wierzenia. To jest jeden z powodów. Jest jeszcze drugi – decydujący. Otóż, zamieszczenie kontropinii na artykuł Gardnera wymagałoby, aby również Gardner się do niej ustosunkował. Wymagałoby to jej przetłumaczenia, przesłania do Gardnera i poproszenia go o komentarz i tak dalej. Z wielu powodów nie mogę pełnić roli tego rodzaju skrzynki przekaźnikowej. Krótko mówiąc, uważam, że każdy z nas zna pogląd Kościoła na sprawy przedstawione przez Gardnera i powielanie ich uważam za zbyteczne. Zadaniem Nexusa jest dostarczanie nieznanych lub przemilczanych informacji – głównie takich, które stoją w opozycji do utartych i oficjalnie obowiązujących poglądów. Do Czytelników należy ich akceptacja, poddanie weryfikacji lub odrzucenie. Taka jest formuła tego pisma i taka pozostanie. Gdybyśmy wierzyli we wszystko, co w danym momencie uchodzi za prawdę, to byśmy nadal łazili po drzewach i skakali z gałęzi na gałąź, zakładając oczywiście, że teoria ewolucji jest prawdziwa i przed milionami lat byliśmy małpami. To pismo jest kierowane do ludzi o otwartych umysłach, poszukujących prawdy, bez względu na to, jaka by ona nie była. Oczywiście, nie twierdzę, że wszystko, co jest zamieszczane na jego łamach, jest jedyną, niepodważalną prawdą. Bardzo wiele rzeczy zamieszczanych w Nexusie jest dla mnie tak samo nowych i zaskakujących, jak dla Czytelników. Pisałem to już wcześniej – chociaż innymi słowami – i powtórzę raz jeszcze: to, co jest zamieszczane na łamach Nexusa, należy traktować jako materiał do przemyśleń, a nie do wierzenia. Zamówienie kontropinii do artykułu Gardnera sprawiłoby, że inni Czytelnicy zaczęliby się domagać tego samego w odniesieniu do innych artykułów, co sprawiłoby, że po pewnym czasie należałoby zamawiać polemiki do każdego artykułu. Ale wówczas byłoby to już zupełnie inne pismo. Mogę Panu jedynie obiecać, że jeżeli w oryginalnej wersji Nexusa ukaże się artykuł polemiczny z artykułem Gardnera, to go przedrukuję w naszej polskiej edycji. Ryszard Z. Fiejtek P.S. Prośba o kontropinię została wyrażona w liście do redakcji tylko przez tego jednego Czytelnika. Nikt inny o to nie prosił. W POPRZEDNICH NUMERACH „NEXUSA” Nr 5 (3/1999), cena 6,00 zł Bronie manipulujące ludzką świadomością; Tajemnice dzienników majora Jordana, cz. 2 (dokończenie), Szczepionki – czy na pewno bezpieczne i skuteczne?, cz. 1; Genetycznie modyfikowana żywność – nieprzewidywalne ryzyko; Silnik napędzany energią stałych magnesów; Ukryte dzieje Jezusa i Świętego Graala, cz. 2; Ewolucja czy interwencja?; NOLe i pozaziemskie jednostki biologiczne; Tajemniczy kryształ, cz. 2 (dokończenie). Nr 6 (4/1999), cena 6,00 zł Tajne wojny narkotykowe CIA, cz. 2; Banki centralne i prywatna kontrola pieniądza, cz. 1; Szczepionki – czy na pewno bezpieczne i skuteczne?, cz. 2 (dokończenie); Zapper Becka – nadzieja na wyleczenie z AIDS; Abiogeneza lub efekt Frankensteina; Ukryte dzieje Jezusa i Świętego Graala, cz. 3 (dokończenie); Młot i wahadło, cz. 1; Bliskie spotkanie z ludźmi w czerni, cz. 1; Stwórcy Skrzydeł, cz. 1. Nr 7 (5/1999), cena 7,00 zł Kontrola umysłów i Nowy Porządek Świata; Banki centralne i prywatna kontrola pieniądza, cz. 2 (dokończenie); Zanieczyszczenia szczepionek; Technologia genu terminacyjnego; Przekaźnik energii Ziemi; Gwiezdny ogień – złoto bogów, cz. 1; Młot i wahadło, cz. 2 (dokończenie); Bliskie spotkanie z ludźmi w czerni, cz. 2 (dokończenie); Stwórcy Skrzydeł, cz. 2. Nr 8 (6/1999), cena 7,00 zł Chemiczne smugi – trucizna spadająca z nieba; Zasłona dymna nad śmieciami; Pokarm dla skóry; Tajemnice generatora Rife’a, cz. 1; Od pamięci wody do biologii numerycznej; Gwiezdny ogień – złoto bogów, cz. 2; Antarktyda – zaginiona Atlantyda?, cz. 1; Podróż do wiedzy o życiu po śmierci; Stwórcy Skrzydeł, cz. 3 (dokończenie). UWAGA: Powyższe numery można zakupić bezpośrednio z naszej redakcji za pomocą przekazu zamieszczonego w środku numeru! Numerów 1, 2, 3 i 4 już nie posiadamy i prosimy ich NIE ZAMAWIAĆ! 60 • NEXUS STYCZEŃ-LUTY 2000
Copyright © 2024 DOKUMEN.SITE Inc.