J ANE A USTEN , S TAR TREK , J USTIN B IEBER – LITERACKIE FANFIKI WCZORAJ I DZIŚ
Rynek książki zmienia się bardzo powoli, a także inaczej niż przewidywano. Ulega jednak głębokiej transformacji oraz reaguje na zmiany społeczne. Zmieniają się również formy czytania. Nowa forma książki otwiera przed czytelnikiem nie tylko nowe funkcje, ale daje także inne możliwości czytania. Rüdiger Wischenbart w artykule “Ripping off the cover: Has digitalization changed what’s really in the book?” przepowiada, że nasza ciągła dostępność (mobilność) oraz smartfon jako oczywiste i podstawowe narzędzie codziennego życia mogą mieć moc “zerwania okładki” z książki w jej klasycznym paradygmacie. Zawartość książki oraz jej ramy, które coraz bardziej tracą na znaczeniu, wymuszają powoli zmianę myślenia o tym, czym jest książka.1 Cyfrowa transformacja wpływa na postrzeganie książki, ale i odwrotnie. Roberto Casati w artykule pt. “What the Internet tells us about the real Nature of the Book” zauważa, że tak zwany “wirtualny świat” często opisywany jest za pomocą metafor wywodzących się z rzeczywistego dyskursu poznawczego. Nie jest to zaskakujące, ponieważ często wirtualna rzeczywistość powstaje na bazie tych przenośni. Jednak włoski filozof ostrzega, że założenia te mogą okazać się błędne i być może, aby właściwie zrozumieć opisywany fenomen, trzeba poszukać, a może nawet stworzyć, nowy koncept opisywania rzeczywistości. “Filozofowie mogą się zastanawiać:”- pisze Casati – “Czym jest książka? Jest to
1 R. Wischenbart, „Ripping off the cover. Has digitization changed what’s really in the book?”, „In Logos” 19/4, 2009.
1
problem ontologiczny: książka jest bowiem równocześnie bytem fizycznym i istotą mentalną.” 2 Lingwista Noam Chomsky twierdzi, że problemów nastręcza już sama nomenklatura. Książki są konkretnymi przedmiotami. Możemy odnieść się do nich jako do takich („książka waży pięć funtów”), albo z perspektywy abstrakcji („kto napisał tę książkę?”; „napisał książkę w swojej głowie, ale później o niej zapomniał”); albo z dwóch perspektyw jednocześnie („książka, którą napisał ważyła pięć funtów:, „książka, którą pisze będzie ważyła przynajmniej pięć funtów, jeśli kiedykolwiek zostanie wydana”).3 Według Chomsky’ego postrzegamy głównie te przedmioty, które są obecne w naszym życiu, a ponieważ nasze odczucia i działania zależą od percepcji, odbieramy je tak, jak przedstawia je język. Co się jednak zmieni, jeśli książka przestanie być konkretnym przedmiotem? Książki elektroniczne nie są czymś „namacalnym”. Stanowią pojęcie abstrakcyjne i są częścią systemu elektronicznie przetwarzanej informacji pozostając jednocześnie od tego systemu uzależnione. Można założyć, że kierunek emancypacji książki, łączyć się będzie również z kierunkiem, w którym zmierza internet. Internet sprzyja powstawaniu światowej kultury bez granic, a także zmienia przyzwyczajenia ludzi, którzy zaczęli korzystać z możliwości techniki. W “The Economist” ukazał się w 2015 roku artykuł o smartfonach, potraktowanych jako najważniejsza technologia naszego wieku; technologia, która 2
R. Casati, “What the Internet tells us about the real Nature of the Book”, 2001, www.text-e.org, dostęp luty 2017
3
N. Chomsky, 2000. New Horizons in the Study of Language and Mind, Cambridge University Press, Cambridge 2000, s. 20-21.
2
nas definiuje. “Podobnie jak książka, zegar albo wcześniej silnik spalinowy wewnętrznego spalania – smartfon zmienia sposób w jaki ludzie się do siebie odnoszą i świat wokół nich.” Zmiana ta zawiera w sobie również zmianę w pojmowaniu i tworzeniu książek oraz to, w jaki sposób ludzie czytają te książki.4 Według danych zebranych przez agencję konsultingową “We are social” prawie połowa mieszkańców Ziemi (dokładnie 46% albo inaczej ujmując 3,42 miliarda osób z 7,395 miliarda) ma dostęp do internetu. Mediów społecznościowych używa 2,31 miliarda ludzi, co odpowiada 31% całej populacji, a ponad połowa z nich (51%) używa telefonów komórkowych, które z dnia na dzień ewoluują w coraz bardziej zaawansowane i wszechstronne urządzenia cyfrowe. W Nigerii, która przeskoczyła erę internetu na kablu i weszła od razu w świat cyfrowy, 82% korzysta z internetu za pomocą urządzeń mobilnych, w Indiach 66%, w Polsce 51%, w Hiszpanii 32%, a w Niemczech 22%. W 2015 roku jedna trzecia ruchu w internecie odbywała się przy użyciu urządzeń mobilnych (wzrost z 17% w 2013 roku i 0,7% w 2009 roku).5 Te i wiele innych liczb podkreślają jedno – zmiany spowodowane nowymi technologiami na rynku książki znacznie wykraczają poza ten rynek. Po pierwsze zmienia się dostępność dotarcia do treści – informacyjnych, edukacyjnych i rozrywkowych. Internauci mogą przeczytać wszystkie książki dostępne online gdziekolwiek i kiedykolwiek zechcą. Po drugie z internetem związana jest eksplozja indywidualnej kreatywności. Tradycyjne rozumienie uczestnictwa w kulturze zarysowane przez Krajewskiego zakładało wyraźny podział na 4 „The Truly Personal Computer”, The Economist , 28 Feb 2015
5
Źródło: http://wearesocial.com/uk/special-reports/digital-in-2016, dostęp luty 2017.
3
tych, którzy tworzą, i tych, którzy odbierają, i był to podział o wysoce hierarchicznym charakterze. Internet sprzyja nowoczesnym systemom wytwarzania kultury, zastępując podział na tych, którzy tworzą, i tych, którzy korzystają z tego, co wykreowali inni oraz zmieniają relację łącząca pierwszych z drugimi, a więc artystów i twórców z widzami, odbiorcami. Dezaktualizacji ulega przekonanie, że prawo do mówienia mają tylko ci pierwsi, a rola drugich sprowadza się do wysłuchania tego monologu. Według Marka Krajewskiego „każdy akt konsumpcji jest również aktem produkcji, ponieważ w jego efekcie powstaje to, co decyduje o sposobie używania dóbr dostarczonych przez producentów – znaczenia.”6 Tak pojęta hierarchia wyznaczała stopień społecznego szacunku, ponieważ sztuka, jak trafnie zauważa Pierre Bourdieu, była zajęciem klas uprzywilejowanych, dysponujących wysokim poziomem kapitału kulturowego, a więc w istocie umiejętnością korzystania z dóbr kultury w taki sposób, jak chcieliby tego ich twórcy.7 Dziś jednak miliardy ludzi poświęcają wiele czasu na tworzenie blogów, serwisów zdjęciowych oraz na komentarze i dyskusje na różnego rodzaju forach. Znaczną część tej twórczości trzeba uznać za amatorską, jednak nowe zjawisko zawiera w sobie duży komponent twórczy i kreatywny. Znajduje również szeroki krąg odbiorców. Alvin Toffler zauważa, że na przestrzeni wieków prosumujący amatorzy, tworzący i pracujący dla samych siebie, mogli poszczycić się wspaniałymi osiągnięciami w najróżniejszych dziedzinach, nie wyłączając z nich nauki i techniki.8 W konsekwencji więc, dzięki rozwojowi internetu produkty 6 M. Krajewski, Kultury kultury popularnej, Wydawnictwo naukowe UAM, Poznań 2003, s. 33. 7 P. Bourdieu, Reguły sztuki. Geneza i struktura pola literackiego, tł. A. Zawadzki, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2001. 8 A. Toffler, H. Toffler, Rewolucyjne bogactwo, Wydawnictwo Kurpisz S.A., Przeźmierowo 2007, s. 227.
4
prosumeryzmu znalazły dla siebie gotowe kanały globalnej dystrybucji i forum do oceny. Postrzeganie amatora zmienia się do tego stopnia, że mówi się już nawet niekiedy o kulcie, a modele ekonomiczne integrujące elementy prosumeryzmu, produkcji społecznej i zaangażowania amatorów znalazły swoje uogólnienie w formule „Wikinomii”, czyli gospodarki epoki Wikipedii. W wieku cyfrowym napotykamy nowe kształty i struktury ludzkiej ekspresji. Następuje reorganizacja w sferze wyobraźni, choć zmiana form świadomości jest zawsze opóźniana przez trwanie starych sposobów postrzegania. W tym podzielonym świecie, który jednocześnie zmienia się i zanika, dochodzi do wzajemnego oddziaływania przeciwstawnych kultur. Według socjolożki Wendy Griswold w takich nowych okresach powstają nowe ideologie i kierunki w sztuce, a rynki kulturowe i formy kulturowe ulegają równoległym przemianom.9 McLuhan w „Galaktyce Gutenberga” bada, w jaki sposób formy doświadczeń, postaw umysłowych i ekspresji zostały zmodyfikowane, najpierw przez alfabet fonetyczny, a następnie przez druk. Jednocześnie zastanawia się dlaczego nie zostały podjęte wcześniej badania dotyczące zmian form myślenia i organizacji życia w społeczeństwie i polityce, gdy charakter społeczeństwa zmieniał się z ustnego na pisemny. Być może, jak tłumaczy sobie McLuhan, wytłumaczeniem tego przeoczenia jest fakt, że pracę taką można wykonać tylko wówczas, kiedy dwie sprzeczne formy pisemnego i ustnego doświadczenia zaistnieją równocześnie - tak jak się to dzieje obecnie. McLuhan zauważa, że „dzisiaj tkwimy równie głęboko w wieku elektryczności, jak ludzie z epoki elżbietańskiej w wieku typografii i mechaniki. Doświadczamy tych samych rozterek i poczucia dezorientacji, które przeżywali 9 W. Griswold, Socjologia kultury. Kultury i społeczeństwa w zmieniającym się świecie, tł. P. Tomanek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2013, s. 121.
5
oni, żyjąc jednocześnie w dwóch przeciwstawnych sobie formach społeczeństwa i rzeczywistości. Podczas gdy ludzie w epoce elżbietańskiej byli zawieszeni pomiędzy średniowiecznym doświadczeniem życia we wspólnocie a współczesnym indywidualizmem, my odwracamy ten wzorzec poprzez konfrontację z techniką elektryczną, która sprawia, że indywidualizm wydaje się przestarzały, a jego miejsce zajmuje współzależność w ramach wspólnoty”.10 Elektroniczne środki komunikacji mogą dotrzeć do dużo większej liczby ludzi niż teksty drukowane; spam internetowy ma zasięg globalny i nie wiąże się prawie z żadnymi dodatkowymi kosztami. Rola demokratyzująca mediów elektronicznych również mają głębokie konsekwencje społeczne. Teksty drukowane z reguły dzielą odbiorców na pewne segmenty: różne grupy ludzi czytają różne książki. „Na podobnej zasadzie tradycyjna koncentracja intelektualistów, uniwersytetów, teatrów, katedr i innych instytucji kulturalnych w nielicznych wielkich miastach oznaczała istnienie kulturowego podziału na centrum i peryferie. Dzisiaj ulega to zmianie. Wielkie, rozrzucone geograficznie i niezróżnicowane grupy odbiorców oglądają te same programy telewizyjne i nagrania na YouTube.”11 Kiedy media elektroniczne i internet zaczęły się rozwijać, wielu komentatorów wyrażało obawę, że media te doprowadzą do upadku czytelnictwa. Według tej wizji ludzie mieli spędzać czas, surfując po sieci zamiast w fotelu z książką. Tak się jednak nie stało, przynajmniej nie w takim stopniu. Kulturowe konsekwencje internetu mają jednak duży wpływ na praktyki czytelnicze. Najbardziej bowiem charakterystyczną cechą nowych mediów nie jest ich prędkość, ani ich daleko 10 H. M. McLuhan, Wybór tekstów, tł. E. Różalska, J.M. Stokłosa, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2001, s. 136-137. 11 W. Griswold, Socjologia kultury…, s. 201.
6
idąca wirtualność, bazująca na zaawansowanej technologii, ale ich partycypacyjny charakter. Dorota Ilczuk zwraca uwagę na badania uczestnictwa w kulturze, które zaczęły wskazywać na to, że dominująca część wydatków na kulturę i poświęconego kulturze czasu przeznaczana jest na konsumpcję dóbr i usług wytwarzanych przemysłowo. Ilczuk pisze, że: „doszło do przyspieszenia procesów globalizacji, rozrostu korporacji medialnych i multimedialnych, a co za tym idzie - rozszerzenia ekonomii skali. Zaczęto zwracać uwagę, że ekspansja przemysłów kultury prowadzi do znacznego rozwoju rynku dóbr symbolicznych. Dobra symboliczne łączą potrzebę działania ekonomicznego i osiągania zysku z wymogiem twórczości. Jest to zarazem część kultury i część ekonomii, dlatego też rozdzielanie jednej od drugiej staje się coraz bardziej umowne.”12 Media cyfrowe demokratyzują dostęp do kultury w wymiarach przestrzennym i czasowym. Wydarzenie kulturalne, takie jak spotkanie autorskie, nie jest już sztywno związane z jednym czasem i miejscem; gdy zostaną nagrane, to odbiorca może wybrać, kiedy go obejrzeć. Internet pozwala ponadto wyrażać uczucia i idee w sposób spontaniczny i bezpośredni. W sposób, który mógłby cechować kontakt face to face.
C Z Y T A N IE S P O Ł E C Z N O Ś C IO W E Czytanie społecznościowe można rozumieć jako dyskusje na temat książek z przyjaciółmi lub innymi czytelnikami w klubach książki, lub jako korzystanie z aplikacji i aktywność w mediach społecznościowych. Czytanie społecznościowe można jednak rozumieć jeszcze szerzej. Czytaniem społecznościowym określa się coraz częściej nowy sposób czytania, który stał się możliwy za sprawą digitalizacji książki. Można już równocześnie z czytaniem komentować książki albo dopisywać swoje uwagi na tzw. dynamicznych marginesach – tak, żeby 12 D. Ilczuk, Ekonomika kultury, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012, s. 94.
7
inni czytelnicy też to widzieli. Konwersacja staje się integralną częścią tekstu, redefiniując pojęcie „treści”. Jak zauważa J.R. Stevens taki sposób czytania i zaangażowania w tekst wielu osób na raz jest przeciwieństwem relacji indywidualnej z tekstem, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Różnice między czytaniem indywidualnym a wspólnym to podstawa do zrozumienia strategii marketingowych między Barnes & Noble a Amazonem – zauważają autorzy raportu “Jak czytają Polacy” cytując J.R. Stevensona.13 Obie księgarnie konkurują ze sobą o bycie liderem na rynku, również jeśli chodzi o sprzedaż czytników. Stevens w artykule “Nook vs. Amazon” przekonuje, że strategia B&N jest bardziej społeczna i otwarta na wyjście tekstu poza znane ramy. Amazon idzie w odwrotnym kierunku stawiając na klasyczną relację czytelnika z tekstem. Poprzez narzędzie Public Notes czytelnicy mają możliwość sprawdzenia, które fragmenty zainteresowały innych czytelników, które fragmenty są zaznaczane jako ważne oraz ile osób współdzieli takie zainteresowanie. Nook oferuje dodatkowe funkcje towarzyszące czytaniu, jeśli jest ono realizowane w specjalnych lokalizacjach (biblioteki, księgarnie Barnes & Noble), zachęcając do czytania wspólnego, do dyskusji, a także do wymiany opinii i cytatów z czytanych książek za pośrednictwem Twittera i Facebooka. Poprzez Nook Friends można nawet wymienić się e-bookami. W efekcie użytkownicy Nooka bardziej wchodzą w sieci społeczne w celu rekomendacji, recenzji, wymiany opinii, podczas gdy użytkownicy Kindle’a polegają bardziej na statystycznych opiniach. Inną strategię bazującą na interakcji czytelnika z czytnikiem wprowadziła w 2011 roku japońska sieć Kobo. Czytając można 13 M. Kisilowska, M. Paul, M. Zając, Jak czytają Polacy?, Centrum Cyfrowe, Warszawa 2016, s. 39-42.
8
zdobywać nagrody. Zasada jest prosta - im dłużej się czyta, tym więcej nagród i osiągnięć można zdobyć. Np. Juggernauta można dostać za przeczytanie 10 tysięcy stron. Inna nagroda – Afternoon Rush Hour - czeka na osoby, które czytały przez pięć dni o tej samej porze po południu. Osiągnięciami i nagrodami można dzielić się za pomocą wbudowanych mediów społecznościowych. Przedstawiciele Kobo twierdzą, że system ten zwiększa zainteresowanie e-czytaniem. Wprowadzenie aplikacji społecznościowych do czytników jest krokiem w stronę wykorzystania możliwości internetu podczas lektury. Nie wszystkim czytelnikom podobają się jednak takie innowacje – czasami świadomość obecności innych osób w książce, cudze podkreślenia czy komentarze, postrzegane są negatywnie i wywołują poczucie obcości tekstu. Każdy producent postawił na inny sposób wykorzystania tekstu i aplikacje. Różnice między nimi można więc dostrzec na poziomie wykorzystania przestrzeni tekstu, możliwości interakcji użytkowników z treścią i między sobą. Czytanie społecznościowe może być rozumiane jeszcze inaczej. John Fiske zauważa, że "wszystkie publiczności popkultury angażują się - w różnym stopniu - w produktywność semiotyczną, wytwarzając na bazie produktów przemysłów kultury znaczenia i przyjemność przynależne swojej sytuacji społecznej. Jednak fani często przekształcają tę produktywność semiotyczną w jakąś formę produkcji tekstualnej".14 Szczególną formą produkcji tekstualnej oraz fenomenem cyfrowych czasów są opowiadania typu fan fiction. Fanfiki, bo taka jest ich popularna nazwa, opowiadają fikcyjne historie idoli, celebrytów, postaci znanych, a także dalsze losy ulubionych bohaterów literackich czy filmowych. Jest to 14 John Fiske, Kulturowa ekonomia fandomu, tłum. Mirosław Filiciak, "Kultura Popularna" 2008, nr 3 (21), s. 17.
9
przedłużenie utworu oryginalnego, stworzone przez twórczego fana, który czuje niedosyt kontaktu ze swoimi ulubionymi postaciami i w ten sposób manifestuje swoje uwielbienie dla utworu, postaci czy zjawiska. Szacuje się, że fanfiki stanowią 33% zasobu książkowego w sieci. Najbardziej popularnymi platforamami są Portal FanFiction, Archive of Our Own i Wattpad. Serwis FanFiction jest jedną z największych i najdłużej działających stron, stworzoną jako miejsce, gdzie swoje dzieła mogą zamieszczać fani z różnych części świata, reprezentujący różne fandomy: książkowe, komiksowe, mangi i anime, a także serialowe i filmowe. Wśród literackich fanfików zamieszczonych na stronie najwięcej jest twórczości poświęconej “Harry’emu Potterowi”, bo aż 760 tysięcy. Na dalszych miejscach znalazły się fanfiki młodzieżowych cykli „Zmierzch”, „Percy Jackson”, “Władca pierścieni” oraz “Igrzyska śmierci”. W serwisie Wattpad zarejestrowanych jest 45 milionów czytelników. Serwis chwali się, że w świecie, gdzie użytkownik jest w stanie skupić się przez 7 sekund powstało miejsce, w którym użytkownicy spędzają łącznie ponad 15 miliardów minut miesięcznie na czytaniu. Książki publikuje się tu dzięki wsparciu społeczności. Wystarczy chcieć pisać i dzielić się swoją twórczością z innymi. Mogą to być kolejne rozdziały ulubionej książki, opowiadania, formy dłuższe, ale także wiersze. Portal cieszy się gigantycznym powodzeniem szczególnie wśród młodych czytelników, którzy stanowią 85% użytkowników serwisu. Wattpad dostępny jest w wersji stacjonarnej oraz jako aplikacja na urządzenia mobilne. Można z niego korzystać na smartfonach, a także na czytnikach Kindle. Z serwisu korzystają także firmy – wydawnictwo Harlequin przeprowadza konkursy na nowe pomysły na powieści, Relativity Media umieszcza w serwisie fragmenty scenariusza nowej ekranizacji Romea i Julii. Portal może być
10
też bardzo przydatnym narzędziem dla marketingowców, którzy w niestandardowy sposób zwiększając zainteresowanie fanów. Firma Sony wykorzystała to, że najczęściej czytane na Wattpad historie fanowskie opisują losy członków młodzieżowego zespołu One Direction. Oficjalne opowiadanie przygotowane przy współpracy serwisu razem z Sony odnotowało 100 tysięcy odczytań w ciągu pierwszych 100 godzin od publikacji. Sukces w Wattpadzie staje się ważnym argumentem podczas rozmowy z przyszłym wydawcą. Twórca jest jedynym właścicielem publikowanych w serwisie treści. Może w każdym momencie skasować swoją twórczość, bądź dopisać ciąg dalszy. Wattpad zarabia na wyświetlaniu reklam. Wpisuje się także w zdobywający popularność nurt selfpublishingu, czyli wydawania na własną rękę - w 2013 roku tytuły wydawane na własną rękę stanowiły ¼ przychodów z bestsellerów Amazonu. Przykładem fanfika, który stał się bestsellerem jest „Duma i Uprzedzenia i Zombie”, powieść napisana w 2009 roku przez Seth Grahame-Smith, która przeplata klasyczną fabułę o perypetiach sióstr Bennett autorstwa Jane Austen z popularną fikcją opartą na historiach zombie. Co ciekawe, ponieważ nie ma zgody, co do początków zjawiska fandomów, niektórzy badacze uznają za niego rok 1813, kiedy Jane Austen napisała książkę Duma i Uprzedzenie. Do dzisiaj historia upartej panny Bennet i na pozór zarozumiałego pana Darcy’ego jest opowiadana wciąż na nowo – chociażby pod postacią Bridget Jones. Doczekała się też największej ilości nieoficjalnych kontynuacji, również w formach fanfików. Dziś istnieją także grupy skupione wokół takich stron internetowych jak na przykład: Meryton Assembly (www.meryton.com), która jest nie tylko wielkim repozytorium fanfików opartych na twórczości Jane Austen, ale także – jak to ujmują twórcy tego serwisu – stanowi ośrodek społeczności
11
Janeitów („Janeites”), czyli wyjątkowo zagorzałych miłośników prozy tej brytyjskiej autorki. Jest wiele platform selfpublishingowych, jak też wiele stron, na których pojawiają się historie związane wyłącznie z jednym fandomem – najczęstszym motywem jest Harry Potter czy Star Wars. W świecie Harry’ego Pottera jest wiele niewykorzystanych postaci, dlatego tworzone są alternatywy i ciągi dalsze.15 W Chinach fani do tego stopnia zaangażowani są w swoją społeczność, iż ich fanfik ukazał się kilka dni przed premierą. Fani nie mogli się już doczekać nowej książki autorstwa J.K. Rowling. W przypadku „Gwiezdnych wojen” zawrotną karierę zrobiły również filmowe fanfiki. Choć twórca kosmicznej sagi o rycerzach Jedi George Lucas nie patrzył przychylnie na samodzielną działalność fanów, a czasem nawet kierował przeciw nim pozwy, także z czasem skapitulował. Szczególnie gdy powstawały takie fanowskie produkcje jak np. kultowy dziś krótkometrażowy film „Troops” z 1997 roku w reżyserii Kevina Rubio – parodiujący stylistykę docu-soap o amerykańskich policjantach „Cops” i który wydarzenia znane z „Nowej nadziei” pokazywał z perspektywy oddziału szturmowców. Dziś fanowskie filmiki nawiązujące do estetyki „Gwiezdnych wojen” kręci się nawet o kotach (seria „Jedi Kittens”). Nowy właściciel praw do stworzonego przez Lucasa uniwersum – Disney, niejako wychodzi naprzeciw oczekiwaniom fanów, realizując lub planując do realizacji na równi z kolejnymi odcinkami sagi liczne spin-offy (dotyczące np. młodości takich bohaterów jak Han Solo czy Boba Fett).
K IM W IĘ C JE S T F A N - T W Ó R C A F A N F IK Ó W ? Jak piszą w swoim „Alfabecie Nowej Kultury” Mirosław Filiciak i Alek Tarkowski: "Fanów, spośród wszystkich odbiorców, wyróżnia silna, symbiotyczna więź z produktami 15 Najbardziej popularną stronę dla fanów Harry’ego Pottera jest strona http://harrypotterfanzone.com/, dostęp luty 2017.
12
kultury. Więź, która dużą część z nich zmusza do tworzenia (oczywiście istnieją również fani przeżywający swoją miłość do kultury bardziej biernie). (…) Fanów spośród odbiorców wyróżnia więc aktywność, a spośród innych twórców amatorów - namiętność jaką darzą produkty kultury (najlepiej popularnej i komercyjnej)."16 Fan to oczywiście konsument idealny. Wierny klient, który – nawet jeśli recenzje będą nieprzychylne – sięgnie po niemal każdy wytwór kultury związany z uwielbianym artystą bądź uniwersum. Ale to gorące uczucie bywa też dla twórców przekleństwem. Jak zauważają Filiciak i Tarkowski fani: "Równocześnie nagminnie łamią prawo autorskie i odbierają producentom kontrolę nad ich wytworami, traktując ulubione fabuły czy postaci jako własność ich miłośników, a nie koncernów medialnych. Lubują się w przekręcaniu wydźwięku, doszukiwaniu ukrytych znaczeń lub wręcz dodawaniu własnych".17 Społeczność fanów tworzących fanfiki to swoisty szczególny krąg wtajemniczenia, coś jakby rodzaj zakonu wewnątrz i tak już jasno określonej społeczności. Właśnie po religijne skojarzenia sięga w swoim artykule "Fan Fiction, Fandom And Fanfare: What's All The Fuss" Meredith McCardle z Uniwersytetu Bostońskiego, która nie tylko badała twórczość fanowską, ale także sama pisywał fanfiki oraz powieści dla grupy tzw. young adults. Oryginalne historie (np. serial Star Trek, powieści o Harrym Potterze czy oryginalną sagę o „Gwiezdnych Wojnach”) nazywa nie tylko kanonem, a wręcz Biblią, zaś fanfiki określa apokryfami. Zwraca uwagę na żargon wytworzony przez tę społeczność - AU to rodzaj fanfiku dziejącego się w alternatywnej rzeczywistości (alternative universe). McCardle podaje przykład bohaterów 16 M. Filiciak, A. Tarkowski, Dwa zero. Alfabet nowej kultury i inne teksty, narodowy Instytut Audiowizualny, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk – Warszawa 2014, s. 23. 17 Tamże, s. 24.
13
Star Treka teleportowanych do współczesnego Nowego Jorku. OC (other charackters) to nowe postacie wprowadzone przez autora fanfiku. Terminem "Mary Sue" albo MS (lub "Gary Stu" jeśli to mężczyzna) określa się postać typu OC, która ma mnóstwo pozytywnych cech, jest ogólnie wspaniałą i w intrydze fanfiku kradnie serce postaci z oryginalnego utworu (MS może w pewnym sensie reprezentować autora). Większość fanfików według McCardle dotyczy w jakimś wymiarze relacji emocjonalnej lub erotycznej między bohaterami oryginalnego kanonu, których w owym kanonie nic takiego nie łączy. Dzieli takie fanfiki na dwie kategorie ("Gen/het", czyli general/heterosexual oraz "slash" [od znaku ukośnika z tytułu jednego z najsłynniejszych tego typu fanfików „Kirk/Spock”]. Ta druga kategoria to opowieści o relacji homoseksualnej między postaciami heteroseksualnymi w oryginalnym kanonie. Właśnie doszukiwanie się przez fanów ukrytych wątków homoseksualnych w relacji między postaciami pierwszej serii serialu „Star Trek” - kapitanem USS Enterprise Jamesem Tiberiusem Kirkiem a Mr Spockiem było jednym z pierwszych bodźców do tworzenia tzw. slashów. Korzeni fanfików autorka McCardle szuka we wczesnym dzieciństwie. Dzieci uwielbiają wymyślać własne proste historie o bohaterach znanych sobie bajek czy kreskówek. W późniejszym życiu pojawia się zaś chęć dopowiedzenia sobie dalszych losów bohaterów gdy np. obejrzany film kończy się i pozostawia nam niedosyt. Z obserwacji autorki stawia tezę, że najwięcej autorów fanfików to młode kobiety lub homoseksualni mężczyźni, ponieważ pisanie takich fanfików pozwala im poszerzać swoją rolę we współczesnym społeczeństwie, zrzucać narzucane im odgórnie ograniczenia (jest więc to w jakimś sensie działanie autoterapeutyczne). Jednocześnie erotyczność czy seksualność nie jest w tym przypadku najważniejsza i bardzo często nie jest
14
eksponowana. Ważniejsze jest opisywanie relacji, emocji, skomplikowania takiego związku czy romansu. Henry Jenkins wylicza natomiast 10 sposobów w jaki fani przetwarzają uwielbiane przez siebie oryginalne historie. To rekontekstualizacja (wynikła z potrzeby dodatkowego wyjaśnienia elementów oryginalnego uniwersum), poszerzenie ram czasowych, ponowne skupienie uwagi (np. na postaciach drugo- lub trzecioplanowych), zrównanie moralne (szansa na moralną rehabilitację czarnych charakterów), zmiana gatunku (np. z romansu wiktoriańskiego na horror), połącznie (tzw. crossover, czyli spotkanie bohaterów różnych powieści lub filmów), przeniesienie (bohaterowie w innych realiach), personalizacja (autor sam staje się bohaterem ulubionego uniwersum), intensyfikacja emocjonalna (np. zmyślony kryzys emocjonalny bohatera), erotyzacja (np. slashe).18 A co z motywacjami? McCardle uważa, że są one o wiele częściej społeczne niż artystyczne (potrzeba artystycznej ekspresji). Zdaniem amerykańskiej badaczki najważniejsza jest chęć uzyskania sprzężenia zwrotnego od innych autorów fanfików oraz pozostałych czytelników. W swoim artykule cytuje wypowiedzi ankietowanych przez siebie autorów, którzy to potwierdzają (np. "Piszemy i chcemy usłyszeć, że to było dobre, nawet jeśli mamy świadomość, że pisaliśmy trochę na kolanie" lub "To ważne aby wiedzieć co się spodobało, a co nie. Co się udało, a co nie wyszło. To trochę jak trening pisarski, coś w rodzaju takich dodatkowych kółek jakie się ma przy rowerze, gdy uczysz się na nim jeździć"). W tym drugim przypadku - jak podejrzewam - istnienie gotowego uniwersum to duże ułatwienie. Nie trzeba go wymyślać od początku. Fanfiki mogą także odbić się echem poza środowiskiem ich autorów i zagorzałych czytelników (co często oznacza te same 18 J. Storey, Studia kulturowe i badania kultury popularnej. Teorie i metody, tłum. J. Barański, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2003, s. 121.
15
osoby). Dotyczy to szczególnie nurtu związanego z opisywaniem fikcyjnych historii o popularnych celebrytach. W 2014 roku 22-letnia studentka filozofii w Saint Mary's College w Kalifornii Jennifer Stanley opublikowała w serwisie Archive of Our Own długie na około 12 tysięcy słów lekko erotyczne opowiadanie o fikcyjnym romansie angielskiego aktora Toma Hiddlestone'a i amerykańskiej gwiazdki country i pop Taylor Swift zatytułowane "Hiddleswift!". Pozostało ono niezauważone aż do roku 2016, kiedy to brytyjski tabloid "The Sun" poinformował o nagłym zerwaniu przez Swift związku z jej dotychczasowym partnerem DJ-em Calvinem Harrisem oraz o tym, że jej nowym partnerem został nikt inny tylko właśnie Hiddlestone. Fani Swift i dziennikarze tabloidów odkryli wcześniejszy o dwa lata fanfik Jennifer Stanley i okrzyknęli ją prorokiem. Zaskakujące było to, że para zarówno w opowiadaniu, jak i w rzeczywistości spotkała się na tej samej gali (organizowanej w celu zbierania funduszy na nowojorskie Metropolitan Musuem of Art słynnej Met Gali, gdzie co roku bywają tłumy celebrytów). Nie zgadzał się tylko rok, bowiem opowiadanie Stanley opisywało rok 2014. Mimo dziennikarskiego śledztwa nie udało się autorce udowodnić antydatowania swojego opowiadania. Jej kolejne opowiadania, znów traktujące o związku Swift i Hiddlestone'a czytane były już niczym autentyczny zapis relacji celebrytów. Fanfiki wciąż stanowią raczej zabawę niż poważną twórczość, ale dzięki coraz większemu szumowi medialnemu wokół tekstów o prawdziwych celebrytach wkraczają powoli do mainstreamu. W druku, wydana przez duże wydawnictwa (w Polsce był to szacowny Znak, choć w ramach siostrzanego wydawnictwa Znak Literanova) ukazała się książka pt. "Imagines", która zawiera opowiadania jednej z najgłośniejszych autorek fanfików o celebrytach Anny Todd oraz opowiadania kilku innych "gorących nazwisk" tego nurtu o m.in. Justinie Bieberze, Edzie Sheeranie, Kim Kardshian czy
16
zespole One Direction. Konstrukcja tekstów jest spójna. Każdy z nich prowokuje czytelnika by ten "wyobraził sobie" iż to dane opowiadanie jest zarówno o celebrycie, jak i o nim samym. "Wyobraź sobie, że Justin Bieber od rana zasypuje Cię uroczymi niespodziankami z okazji rocznicy… Waszego ślubu" - zachęcała autorka i redaktorka książki zarazem w materiałach promocyjnych. Czas pokaże czy przed fanfikami otwiera się nowy rozdział ich historii.
Bibliografia: P. Bourdieu, Reguły sztuki. Geneza i struktura pola literackiego, tł. A. Zawadzki, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2001. R. Casati, “What the Internet tells us about the real Nature of the Book”, 2001, www.text-e.org, dostęp luty 2017 N. Chomsky, 2000. New Horizons in the Study of Language and Mind, Cambridge University Press, Cambridge 2000 M. Filiciak, A. Tarkowski, Dwa zero. Alfabet nowej kultury i inne teksty, narodowy Instytut Audiowizualny, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk – Warszawa 2014 John Fiske, Kulturowa ekonomia fandomu, tłum. Mirosław Filiciak, "Kultura Popularna" 2008, nr 3 (21) W. Griswold, Socjologia kultury. Kultury i społeczeństwa w zmieniającym się świecie, tł. P. Tomanek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2013 D. Ilczuk, Ekonomika kultury, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012 M. Kisilowska, M. Paul, M. Zając, Jak czytają Polacy?, Centrum Cyfrowe, Warszawa 2016 M. Krajewski, Kultury kultury popularnej, Wydawnictwo naukowe UAM, Poznań 2003 H. M. McLuhan, Wybór tekstów, tł. E. Różalska, J.M. Stokłosa, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2001 J. Storey, Studia kulturowe i badania kultury popularnej. Teorie i metody, tłum. J. Barański, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2003
17
A. Toffler, H. Toffler, Rewolucyjne bogactwo, Wydawnictwo Kurpisz S.A., Przeźmierowo 2007, s. 227. R. Wischenbart, „Ripping off the cover. Has digitization changed what’s really in the book?”, „In Logos” 19/4, 2009. „The Truly Personal Computer”, The Economist , 28 Feb 2015
18
Report "Jane Austen Star Trek Justin Bieber literackie fanfiki wczoraj i dzis"