ciekawostki santa muerte

June 17, 2018 | Author: api-195369766 | Category: Mary, Mother Of Jesus, Mexico, Saint, Religious Behaviour And Experience, Spirituality


Comments



Description

Santa MuerteCzłowiek boi się śmierci. Dla tych co wierzą w życie wieczne przejście na drugi świat też jest doświadczeniem najczęściej traumatycznym, dlatego mało kto śpieszy się do nieba - owszem, chce się tam znaleźć, ale nie teraz, póżniej. W wielu kulturach świata, szczególnie w ich odmianach ludowych, próbowano się oswoić z koniecznością umierania, więc proces ten na różne sposoby uczłowieczano, ale śmierć w formie kostuch i im podobnych przedstawiano jako osoby wstrętne, odpychające, złośliwe, podstępne i wrogie człowiekowi, uzbrojone w kosy, sierpy, młotki i inne narzędzia zabijania. Prawie zawsze w tych kulturach śmierć była kobietą, mimo że w wielu językach słowo śmierć jest rzeczownikiem rodzaju męskiego. Inaczej wyobrażana jest śmierć w Meksyku. Owszem to kościotrup, ale w eleganckich szatach, dodatkowo przyozdobiony w piórka, koronki, drogie kamienie, bo to nie jest zwyczajna śmierć, to Santa Muerte - Święta Śmierć. Owszem musi wykonywać wyroki boskie czyli uśmiercać ludzi, ale z drugiej strony jest bardzo człowiekowi życzliwa, pomaga mu za życia. I choć nie jest piękna, bo to kościotrup, nawet gdy cała zakryta pięknymi wymyślnymi szatami, to jednak twarzy się jej nie zakrywa, mimo to nazywana jest pieszczotliwie Piękną Panią, Świętą Śliczną, Białą Dziewczynką, Santissima, czyli Najświętsza. Kult ten znany jest w Meksyku od wieków, ale stał się bardzo popularnym dopiero w ostatnich dwóch dziesięcioleciach. W niektórych dzielnicach stolicy kraju jest popularniejszy od kultu Matki Boskiej z Guadelupy, a kult maryjny w krajach latynowskich jest niezwykle rozwinięty. Nawet kult Matki Boskiej Częstochowskej nie może konkurować z nim, jest on w tych krajach bardziej emocjonalny, spontaniczny, demonstatywny. Podobnie jest we Włoszech. Mieszkałem przez kilka lat w Rzymie, przez 2 miesiące w Sewilli, spędziłem kilka tygodni w Meksyku, widziałem więc na własne oczy to prawie szaleńcze zauroczenie Maryją. U wielu prostych ludzi Święta Śmierć jest niejako wcieleniem Matki Boskiej z Guadelupy, nie przeszkadza im to, że zamiast pięknej twarzy kobiety, ale czaszka kościotrupa. Kult Świętej Śmierci jest znany przede wszystkim wśród metysów, u najbiedniejszych obywateli kraju jak bezrobotnych z faweli, skromnych sklepikarzy, u ludzi doświadczonych życiowo, a ostatnio wśród mafiozów i osób związanych z handlem czy rozprowadzaniem narkotyków - ci ludzie na ogół nie żyją długo, padają od kul rywalizujących gangsterów, śmierć zagląda im w oczy prawie każdego dnia, dobrze więc jest mieć Świętą Śmierć po swojej stronie. Uczeni do dziś snują dysputy i nie bardzo mogą dojść do wspólnej opinii, skąd się ten kult wziął, jak powstała ta forma religijności. Myślę, że ci co widzą w nim mieszankę elementów kultu maryjnego i kultu śmierci u Azteków, którzy też śmierć uczłowieczali, są chyba najbliżej prawdy. Władze kościelne są wprost bezsilne i niezdecydowane co z nim począć. Są w tym kulcie jakieś elementy pogańskie, ale z drugiej strony Święta Śmieć jest czczona tak jak Virgen z Guadelupy pielgrzymkami, (co pobożniejsi robią to na kolanach), odmawianiem różańca i innymi praktykami maryjnymi. Nie ma żadnych tekstów opisujących podstawy i zasady tego kultu, nie ma więc czegoś konkretnego co możnaby uznać czy potępić. Odrzucenie praktyki jako herezji to sprawa niebezpieczna, która mogłaby rzeszę ludzi odłączyć od Kościoła. Nie ma więc wyjścia, trzeba to tolerować. Oficjalnie ten kult określa się więc jako formę pobożności iudowej. Święta Śmierć to kościotrup, nie ten wyjęty z grobu, ale utworzony z plastyku, drzewa, czy innego materiału. Wspomniana dobroczyność Śmierci jest wielokierunkowa, dlatego kościotrupa przywdziewa się w szaty różniące się kolorami. I tak Śmierć w kolorze czerwonym pomaga w kłopotach sercowych, studenci kupują Śmierć niebieską, bo ta pomaga w zapamiętywaniu tekstów i przy egzaminach. Złota Pani usprawnia interesy, biała, ubrana najczęściej jak oblubienica, pomaga w dochowaniu czystości aż do małżeństwa i spotkania przyszłego małżonka czy małżonki czystych, nie obciążonych zbytnio przedmałżeńskimi przygodami. Czarna Śmierć ma strzec przed złym urokiem, czy oczyścić człowieka z niego, gdy taki na nim już ciąży-. Polskim jednodniowym zaduszkom, odpowiada w Meksyku tygodniowa celebracja śmierci.Są pochody, są akty pokuty, jest wszelkiego typu modlitwa. Prawie zawsze tym ceremoniom towarzyszy zespół grajków melodii ludowych i popularnych zwany mariachi. W dzielnicach biedoty kult ten wyszedł z domów na ulice, buduje się na środku placów ołtarze, ustawia na nich, czy przy nich, kilka figur Śmierci i inne przemyślne ozdoby związanie z umieraniem, jak trumienki, mydło odpowiednio wyrzeźbione, by przypominały człowiekowi przemijanie, w rzeczywistości przynoszące kupującemu powodzenie w miłości prosta kalkulacja: człowiek umyty ma zawsze większe szanse w tej dziedzinie. Figurki Śmierci na sprzedaż są różnych rozmiarów od jednego centymetra do dwóch metrów, tak na każdą kieszeń. Budowanie ołtarzy i ustrajenie ich to nie tylko przejaw religijności ich twórców, ale rzecz materialnie opłacalna, bo każdy z modlących się rzuca do kosza jakiś pieniążek, batonik, puszkę coca coli, czy nieco drogocenniejszy dar. Kościotrup z tego nie korzysta, korzystają jego opiekunowie. Kościotrup odwdzięcza się nie tylko doraźną pomocą w życiu, jak w zdobywaniu pieniędzy, w miłości, zdaniu egzaminu, potrafi nawet uzdrawiać.W zapisach internetowych z ostatnich kilku lat można wyczytać opisy dziesiątków czy nawet setek cudownych uzdrowień. Przy okazji celebry Święta Zmarłych można pohandlować nie tylko kościotrupami, ale i tortillą z kurczakiem, marihuaną, owocami , koszulkami z truposzem na froncie, a tak dla równowagi z Virgen z Guadelupe na plecach, no i różnorodnymi ozdóbkami, świecidełkami, niekoniecznie związanymi ze świętem. W Polsce w dniu Wszystkich Świętych i w dniu zadusznym ozdabiamy groby osób bliskich i te o których już nikt nie pamięta, zapalonymi zniczami i kwiatami, w Meksyku praktyka ta wychodzi poza cmentarz, poza ołtarzyki domowe i pokaźnnych rozmiarów ołtarze uliczne, ozdabia się też budynki użyteczności publicznej. I tak w bibliotece publicznej jest niekiedy prawie tyle rozczytanych "truposzów" co książek, w piekarniach i cukierniach dominuje chleb i ciasto w formie kościotrupów czy trumien, na wystawie sklepu z samochodami to szkielet męski w eleganckim garniturze i w czarnych okularach obok szkieletu innej płci w szpilkach i w mini. Choć lubię słodycze, nie potrafiłbym wbić swoich zębów w trumienki, nie przełknąłbym słodkich szkielecików, bo chyba mentalnie i emocjonalnie jestem innym człowiekiem, z innego kręgu kulturowego i z innej epoki. Niech to i robią za mnie inni! (Santa Muerte, Święta Śmierć, Kult śmierci, Władysław Pomarański)
Copyright © 2024 DOKUMEN.SITE Inc.