Cenniejsza Niz Perly Fragment

March 20, 2018 | Author: Oficyna Wydawnicza VOCATIO | Category: Adam And Eve, Original Sin, Jesus, Woman, Love


Comments



Description

Jak mądra żona pomaga mężowi osiągnąć pełnię męskości Steve’owi i Rebecce Wilke: „słodki jest przyjaciel, który radzi szczerze” Oficyna Wydawnicza „Vocatio” Warszawa Tytuł oryginału Sacred Influence Przekład Agata Jankowiak Redakcja Ewa Biernacka Korekta Magdalena Geraga Redakcja techniczna Joanna Czarnecka Projekt okładki Radosław Krawczyk Originally published in the USA under the title: Sacred Influence Copyright © 2006 by Gary L. Thomas Published by permission of Zondervan, Grand Rapids, Michigan Opublikowano za zgodą ZONDERVAN, Grand Rapids, Michigan Copyright for the Polish edition © 2007 by Oficyna Wydawnicza „Vocatio”. All rights to the Polish edition reserved Wszelkie prawa do wydania polskiego zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. W sprawie zezwoleń należy zwracać się do: Oficyna Wydawnicza „Vocatio” 02-798 Warszawa, ul. Polnej Róży 1 e-mail: [email protected] Redakcja: fax (22) 648 63 82, tel. (22) 648 54 50 Dział handlowy: fax (22) 648 03 79, tel. (22) 648 03 78 e-mail: [email protected] Księgarnia Wysyłkowa „Vocatio” 02-798 Warszawa 78, skr. poczt.54 tel. (603) 861 952 e-mail: [email protected] www.vocatio.com.pl ISBN 978-83-7492-037-7 Drogie Czytelniczki, Dziękuję za to, że sięgnęłyście po tę książkę! Mam nadzieję – i modlę się o to – że ją przeczytacie. Jeżeli jesteście podobne do mnie, to macie przed sobą cały stos naprawdę dobrych i cennych książek, które warto by przeczytać – i czasem trudno jest wybrać spośród nich tę najważniejszą. Jestem głęboko przekonana, że Gary porusza w tej książce ważne sprawy; wiem, że przeczytanie jej wyda błogosławione owoce w Waszym małżeństwie. Książka ta jest w jakiejś mierze odpowiedzią Gary’ego na liczne e-maile i listy kobiet, które słuchały kazań lub czytały wcześniejsze jego książki; listy, w których poruszały problem braku zaangażowania męża i związanych z tym swoich frustracji, bólu, a czasem gniewu. Gary opowiada w niej o prawdziwym życiu, rozważa problemy, z jakimi spotykają się kobiety, takie jak wy i ja. Nie przedstawia „pięciu łatwych kroków” gwarantujących uzdrowienie sytuacji, tylko próbuje pomóc kobietom w zrozumieniu motywów postępowania mężczyzn i dostrzec duchową dynamikę relacji istniejącą w każdym małżeństwie. Mam nadzieję, że odczujecie jego braterską miłość, razem z nim przyglądając się waszemu małżeństwu. Często słyszę pytanie, czy Gary naprawdę żyje zgodnie z tym, co pisze. Zawsze potwierdzam, że tak jest! Ponieważ jest człowiekiem prawym, z całego serca polecam jego książki. Gdybyście się zastanawiały, czy pytał mnie o zgodę na przytoczenie sytuacji z moim udziałem, to zapewniam, że tak. Oboje mamy nadzieję – i modlimy się o to – że Bóg posłuży się naszą otwartością i pomoże ona 5 innym. Nasze małżeństwo – i nie jesteśmy wyjątkiem – nie jest idealne, ale każdego dnia dziękuję za nie Bogu. Nie umiem wyobrazić sobie innego życia, a nasza trudna droga może stać się inspiracją dla Was, dlatego cieszę się, że możemy się podzielić naszym doświadczeniem. Oby to było dla was zachętą do podjęcia trudu zrozumienia siebie. Wiele radości! Lisa Thomas Podziękowania Tak wielu osobom jestem winien podziękowania! Najpierw dziękuję tym, którzy zgodzili się, aby ich historie były inspiracją dla innych. Zapewniam, że uszanuję prawo do prywatności tych z was, którzy woleli zachować anonimowość. Jestem wdzięczny za odwagę dania wglądu w swoje życie dla dobra innych. Ponadto dziękuję moim „czterem terapeutom”, którzy służyli radą przy dokonywaniu fachowych analiz (oraz wspierali specjalistyczną wiedzą), i w ten sposób pomagali nadać kształt tej książce: dr Melody Rhode, Leslie Vernick, dr. Mitchowi Whitmanowi i dr. Steve’owi Wilke. Dziękuję za zrozumienie i cierpliwość wobec mojej niewiedzy. Dziękuję także czytelniczkom: Donnie Burgess, Cheryl Scruggs, Jo Franz Lisie Fetters, Dinie Horne (czy7 telniczce początkowego szkicu książki pod koniec swej kampanii politycznej, tuż przed wyjazdem na misję) oraz Nicole Whitcare. Niech Bóg błogosławi wam za wasz wkład, zachęty i pomocne opinie. Szczególnie pragnę podziękować Mary Kay Smith i dr Rebece Wilke, recenzentkom kilku moich książek. Dziękuję za Waszą miłość i za pracę, w której nie szczędziłyście trudnej krytyki, oraz za stałe i konsekwentne zachęcanie do pogłębiania tematu. Jesteście prawdziwymi przyjaciółkami. Być może żadna z wymienionych osób nie zgodzi się ze wszystkimi tezami książki, ale jestem przekonany, że dzięki ich posłudze jej treść jest o wiele bliższa prawdy – i lepiej sformułowana. Chciałbym podziękować także Johnowi Sloanowi z wydawnictwa Zondervan, który włożył wiele pracy w uporządkowanie rozproszonego manuskryptu. To nie była najłatwiejsza książka, prawda? Moje podziękowania kieruję również do Dirka Buursmy – za nadanie moim myślom kierunku i zachętę do pracy; oraz szczególnie do Jen Abbas, której entuzjazm i energia były wielce pomocne w końcowym etapie pracy nad książką. Moja żona stawiła czoła temu doświadczeniu nieomal jak prawdziwa święta – czytała, znów czytała i słuchała moich głośnych rozważań – niejedna żona nie dokonała tyle przez całe życie. Ona nie tylko „wpływa” na swojego mężczyznę – Bóg przez nią kształtuje go na nowo. Kocham cię, Liso. WstęP Bóg słyszy i widzi Pewnego dnia po nabożeństwie podeszła do mnie znajoma – Nina. – Matt i Riley są chorzy – powiedziała. – Prosili, żebym wypożyczyła im jakiś film, ale nie wiem, co im wybrać. – To proste – odpowiedziałem. – Na pewno spodoba im się Band of Brothers. – Nie słyszałam o tym filmie. W tym momencie pojawił się mój nastoletni syn – jeden z najserdeczniejszych przyjaciół Riley`a. – Graham, Nina szuka filmu dla Matt i Riley`a. Zaproponowałem Band of Brothers. Co o tym myślisz? 9 – Dobry pomysł – odpowiedział Graham – oni lubią filmy wojenne. Nina zapewne nawet nie pamięta tego drobnego wydarzenia, ale ono dobrze ilustruje cel tej książki. Kiedy żona chce wypożyczyć dobry film dla męża i syna – kogo najprawdopodobniej zapyta? Miejmy nadzieję, że nie kogoś, kto sądzi, że na świecie jest tylko Śniadanie u Tiffany`ego. Prawdopodobnie zapyta innego mężczyznę. A kiedy zastanawiasz się, jak jako żona możesz zachęcić męża do większego angażowania się w życie domowe, kroczenia po drodze chrześcijańskiej czy porzucenia złych nawyków – jak oglądanie pornografii bądź wpadanie gniew – czy nie byłoby logiczne skorzystanie ze spojrzenia na te kwestie mężczyzny? Kobiety napisały wiele pożytecznych książek, zachęcając inne kobiety do doskonalenia swoich związków małżeńskich. Stormie Omartian, Linda Dollow, Dr Laura i inne autorki dawały kobietom mądre rady i piękne książki. Ale czy nie przydałoby ci się czasem spojrzenie na swego męża z perspektywy innego mężczyzny? Wraz z moim wydawcą uznaliśmy, że nadszedł czas, by skontaktował się z tobą brat w Chrystusie, aby przekazać Ci męskie spojrzenie na myśli i uczucia twojego męża. Serce Boga Kiedy zaczynałem pisać tę książkę, szczególnie jeden dzień pobudził mój entuzjazm. Podczas modlitwy zacząłem odczuwać zamysł Bożego serca, to, czego On chciałby dokonać na tych stronach. Pomyślałem, że gdybym zdołał pojąć, co Bóg planuje w Swym sercu dla swych 10 córek, gdybym uchwycił choć część Jego miłości dla nich i łez wylanych nad ich losem, gdybym zrozumiał, jak On odczuwa każdą zniewagę, która je spotyka, i jak nie cierpi protekcjonalnego tonu, którym do nich mówią – wówczas może pojąłbym, dlaczego książka taka jak ta mogłaby być dla Boga ważna i dlaczego natchnął mnie myślą napisania jej. Bóg nie chce, abyście pozostawały samotne w związkach, które dają wam mniej niż On zamierzył. Bóg naprawdę widzi i słyszy, co dzieje się w waszym życiu i w relacjach z mężem. On wie, że wiele żon cierpi w małżeństwach odartych z miłości. Wie, jak często mężczyzna patrzy na kobietę protekcjonalnie i źle ją traktuje. Wie, że mężczyzna potrafi zapewnić utrzymanie, wygodę i bezpieczeństwo, ale bywa także frustrujący, przerażający, wymagający i samolubny. On widzi zarówno kobiety, które trudy małżeństwa odczuwają jak pułapkę, jak i te, które cieszą się stosunkowo dobrym związkiem, choć ich mężowie bywają od czasu do czasu samolubni, bezmyślni czy wyobcowani. Ale On zna również święte sposoby, pozwalające kobiecie głęboko poruszyć mężczyznę! To dobrze, ponieważ oboje z żoną słyszeliśmy wiele strasznych historii: • mężczyzna mający ośmioro dzieci, dziewiąte w drodze, chce porzucić pracę, wrócić do college’u, zdobyć kolejny dyplom i rozpocząć nowe życie; • dla męża ważniejsze jest zdobycie jednocyfrowej przewagi w golfie od stanu emocjonalnego jego dzieci; • mężczyzna przekazuje dzieciom ryzykowne i niemoralne wzorce zachowania, łącznie z nadużywaniem środków odurzających, przekraczaniem prawa dla zysku itp.; • mężczyzna poświęca więcej uwagi budowaniu wielkiej kongregacji niż zadbaniu o potrzeby rodziny czekającej na niego w domu; 11 • mężczyzna narzekający, że jego żona jest „zimna” w łóżku, sam postępuje w kontaktach intymnych mechanicznie, samolubnie i pospiesznie. To oczywiście sytuacje skrajne. O wiele częściej mąż jakoś się angażuje, jest troskliwy i nawet potrafi się poświęcać – ale dobrze, byś wiedziała, jak pomóc mu znaleźć lepszą drogę. Będę z tobą szczery: nie możesz zmienić mężczyzny. Ale możesz wywierać na niego wpływ lub pomóc mu wejść na drogę zmian – to o wiele subtelniejsza sztuka. I o tym właśnie jest ta książka. Nadzieja dla cierpiących Wierzę, że Bóg słyszy twoje modlitwy, i wiem, że widzi twój ból. Wierzę także, że ponieważ to On zaplanował istnienie małżeństwa, Jego przede wszystkim powinnaś pytać o to, jak najlepiej zachęcać do poprawy poślubionego mężczyznę, inspirować go, stawiać przed nim wyzwania i wywierać na niego właściwy wpływ. Bóg chce, abyś czuła się kochana, zauważona i doceniona. Nie stworzył cię po to, by cię porzucić na oceanie zbiegów okoliczności i wydarzeń. Obserwuje cię każdego dnia, nawet w tej chwili dostrzega łzę, która pojawiła się właśnie na myśl o tak wielkim Jego zaangażowaniu w twoje życie, że twe własne myśli podsunął ci przelane na papier. Ale uważaj! Mąż nie jest jedyną niedoskonałą istotą w waszym związku. Ty także codziennie grzeszysz. Wszyscy grzeszymy. Ale możesz być pewna, że pragnieniem Boga jest działać i w twoim sercu, i w życiu twojego męża. Książka, którą trzymasz w ręku, uwzględnia taką 12 właśnie perspektywę i postawi poważne wyzwania także przed tobą – abyś znalazła się i bliżej Boga, i męża. Pragnę, abyś czytając te strony, dostrzegała między linijkami tekstu Bożą miłość i troskę. On naprawdę cię kocha. Dokładnie zna twoją sytuację. Chce poprowadzić cię i pokazać, jak kobieta może wywierać święty wpływ na męża. Być może zaskoczy cię to, czego dowiesz się o różnych biblijnych postaciach – jak na przykład o wdowie z Sarepty, o których czytałaś wiele razy, nie zdając sobie sprawy z tego, czego możesz się od nich nauczyć. Modlę się również, abyś dostrzegła, jak współczesne kobiety – Catherine, Diana, Pat i Jo – potrafiły z miłością pokierować mężami, kiedy stanęli oni na rozdrożach. Pozostaje ci nie tylko załamać ręce i czekać z nadzieją na poprawę losu. Możesz też nauczyć się być źródłem inspiracji dla męża, wpływać na niego, zachęcać go i ostatecznie pomóc mu w podążaniu we właściwym kierunku. Pewnego dnia, nie tak dawno temu, modliłem się, abyś obudziła się w nocy, popatrzyła na leżącego obok mężczyznę i doświadczyła nadziei. Kobieta, które powierza swoje życie Bogu i uczy się postępować zgodnie z Jego mądrością, jest w pełni gotowa do wyruszenia w ekscytującą, zmieniającą życie podróż. Wierzę w rzeczywistą obecność Boga w naszym życiu. Być może zabrzmi to banalnie, ale biblijna prawda: U Boga wszystko jest możliwe (Mt 19, 26), nadal jest w mocy. A więc zaczynamy. 13 Część pierwsza PRZEMIANA TWOJEGO MAłżEńSTWA ZACZyNA SIę OD CiEBiE Rozdział I Piękno pobożnej kobiety Zrozumieć, kim jesteś w Chrystusie Kiedy to zobaczyłem, roześmiałem się głośno. Stojąc w kolejce do sklepu spożywczego, patrzyłem na okładkę jakiegoś kobiecego pisma. Po prostu musiałem zapisać sobie jeden z tytułów: „Dlaczego tak wiele eleganckich, dobrych kobiet wytrzymuje z burkliwymi, okropnymi mężczyznami?” Wiesz, dlaczego się śmiałem? Nie umiałem sobie nawet wyobrazić w którymś z wiodących pism dla mężczyzn – powiedzmy „GQ” czy „Esquire” – artykułu zatytułowanego: „Dlaczego tak wielu szanowanych, porządnych mężczyzn wytrzymuje z podstępnymi, manipulującymi nimi kobietami?” To nie mogłoby się zdarzyć. Podobnie 16 jak nigdy nie ujrzysz książek pod tytułem: Mężczyźni, którzy kochają za bardzo czy: Nienawidzące mężczyzn kobiety i mężczyźni, który je kochają. Oczywiście taki stan rzeczy ma istotne powody. Można przeprowadzić historyczne, społeczne, a nawet biblijne dowody uzasadniające tezę, że kobiety mają tendencję do większego zaangażowania w relacje i małżeństwo niż mężczyźni. Jak mówi moja dobra znajoma, dr Melody Rohde, psycholog i terapeuta zajmująca się rodziną i małżeństwem: „Kobiety naginają się ku swoim mężczyznom; tak po prostu jest”. Ta rzeczywistość ma swe korzenie w pierwszej rodzinie. W trzecim rozdziale Księgi Rodzaju Bóg mówi do Ewy: „ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia”1 (werset 16.). Cenieni komentatorzy Biblii, Keil i Delitzsch, podają, iż język hebrajski nawiązuje w tym miejscu do „pożądania graniczącego z chorobą”2. Pochodzi to od rdzenia słowotwórczego oznaczającego „gwałtowne pragnienie” czegoś. Niektórych kobiet dotyczy to bardziej niż innych. Słuchałem niedawno programu, w którym telefonująca do studia kobieta opisywała trwający ponad cztery lata romans swego męża. Postępował okrutnie, na przykład przedstawił żonie kochankę, pod nieobecność małżonki zapraszał kochankę do domu. Nawet do małżeńskiego łóżka. Ten występny związek zakończyła dopiero śmierć kochanki. 1 O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty biblijne przytoczone są za Biblią Tysiąclecia, wyd. IV, Poznań: Wydawnictwo Pallotinum, 1989 (przyp. tłum.). C.F. Keil i F. Delitzsch, Commentary on the Old Testament: The Pentateuch, Eerdmans, Grand Rapids 1956, s. 103. 2 17 Czy wiesz, co mnie najbardziej zaskoczyło w tej rozmowie? Tę żonę bardziej niepokoiła perspektywa utraty tego nikczemnego mężczyzny niż próba stawienia czoła życiu bez niego! Chociaż ten człowiek zlekceważył ją tak, że bardziej się już nie da, podeptał ich małżeńską bliskość i zbrukał małżeńskie łoże, ona najbardziej się bała, że nie znajdzie go obok siebie po przebudzeniu. I naprawdę chciała dowiedzieć się czegoś więcej o jego kochance! Jak wyglądała? Jaką była osobą? Co on w niej widział? Zestawmy to z opublikowanym niedawno w „Sports Illustrated” wywiadem, w którym zawodowi sportowcy odpowiadają na pytanie, czy przyjęliby z powrotem „zbiegłą narzeczoną”, kobietę, która zostawiła ich przed ołtarzem i zawstydziła wobec rodziny i przyjaciół. żaden z nich nie zadeklarował, że by to zrobił. Jeden nawet wypowiedział się tak dosadnie, że wstydziłbym się go tu zacytować. Skąd ta różnica? W niektórych wypadkach rzeczywiście kobiety mogą być bardziej dojrzałe duchowo i emocjonalnie, wolą więc przebaczyć – dla dobra rodziny i ze względu na przekonania. Ale kiedy indziej przyczyny bywają mniej szlachetne. Pewne kobiety nigdy nie wychodzą poza grzeszną inklinację do postrzegania swej wartości poprzez pryzmat podobania się mężczyznom, czy bycia zależnymi od ich akceptacji. Niestety niektórzy mężczyźni – jak się wydaje – są szczególnie wyczuleni na takie nastawienie. W jakiś sposób intuicyjnie odkrywają duchową potrzebę kobiety i wykorzystują ją do swych celów. Jednakże chrześcijańskie kobiety mogą zostać uwolnione od takiej psychologicznej zależności i zniszczenia dzięki dziełu dokonanemu przez Chrystusa i dzięki zwycięskiej mocy Ducha Świętego. Posłuchaj fragmentu z 1 Listu do Koryntian – w interpretacji Eugene Peterso18 na, zamieszczonej we współczesnej parafrazie Biblii The Message: „I nie żałuj, że nie żyjesz gdzieś indziej lub z kimś innym. Twoje aktualne miejsce wyznaczył Ci sam Bóg. żyj, bądź posłuszny, kochaj i oddawaj się wierze właśnie tam. To Bóg, a nie twój stan cywilny, określa twoje życie” (1 Kor 7, 17). Czy dotarł do ciebie sens tego ostatniego wersu? To Bóg, a nie twój stan cywilny, określa twoje życie. Czy to się sprawdza w twoim przypadku? Im bardziej się sprawdza, tym lepiej pokierujesz swoim mężczyzną, ponieważ słabe kobiety zwykle tracą wpływ na męża. Popatrz na to z praktycznego punktu widzenia: czy troszczysz się o to, co myśli o tobie osoba, którą darzysz niewielkim szacunkiem? Prawdopodobnie nie. A więc czy może ona mieć na ciebie jakiś wpływ? Kiedy czyjaś opinia nie ma znaczenia, może nawet być przekazywana wyraźnie, uczciwie i konkretnie – ale ty nadal nie masz zamiaru jej wysłuchać. Podobnie, jeśli twój mąż nie szanuje cię, jeżeli grzesznie przedkładasz jego akceptację nad swoją tożsamość córki Boga, to jak możesz poprowadzić go ku dobru? Powiedzmy teraz coś pozytywnego. Jeżeli ktoś, kogo darzysz szacunkiem, podziwiasz i z kim lubisz spędzać czas, dzieli się z tobą swoją troską – czy nie zastanowisz się głęboko nad jego słowami? A przynajmniej nie uznasz, że być może ma trochę racji, że musisz wziąć pod uwagę to, co mówi? Oczywiście, że tak. To wyjaśnia, dlaczego kobieta potrafiąca sprawić, że jej mąż podąży naprzód, to również kobieta imponująca mu czymś. Słyszałem wylewne opowieści pewnego mężczyzny o zdolnościach żony do prowadzenia interesów, a innego zachwycającego się inteligencją swej partnerki. 19 Trzeci rozwodził się nad duchową dojrzałością żony i jej zdolnością rozumienia Biblii. Pełen rezerwy introwertyk opowiadał z zachwytem o tym, jak jego żona umie pozyskiwać przyjaciół, a jeszcze inny opisywał z detalami ostatnie sportowe osiągnięcia swej połowicy. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale mężowie lubią chwalić się żonami. Choć nieczęsto mówią o tym żonom – rzeczywiście widzą i są dumni z ich silnych punktów. O wiele ważniejsze od umiejętności zawodowych czy podbojów towarzyskich są zalety duchowe. One właśnie zapewnią ci siłę i szacunek, tak niezbędne do przeprowadzenia Bożych zmian w twoim małżeństwie. I one okażą się wielkim darem dla męża. Jak pisze św. Paweł w 1 Liście do Tymoteusza, jedną z kwalifikacji mężczyzny do podjęcia duchowej posługi jest posiadanie żony „bez zarzutu”3 (1 Tm 3, 11). Pierwszym krokiem w kierunku wywarcia dobrego wpływu na męża jest stanie się taką kobietą – wyjątkową osobą, jaką stworzył cię Bóg, w całym twym pięknie. W staniu się taką kobietą pomoże ci właściwe zrozumienie radykalnego i wyzwalającego przesłania Jezusa dla kobiet. Chciałbym, aby w następnej części te z was, które definiują siebie na podstawie grzechu („Jestem osobą wartościową, ponieważ mężczyźni mnie lubią”), przeszły do określania siebie na podstawie swojej relacji z Panem Bogiem („Jestem ważna, ponieważ Bóg stworzył mnie na swój obraz, On mnie kocha i daje mi stale siłę do przemieniania tego świata”). 3 Według Biblii Warszawsko-Praskiej, tłum. bp Kazimierz Romaniuk, wyd. I, Warszawa 1997 (przyp. tłum.). 20 Kształtujące świat Biblia docenia kobiety radykalnie, biorąc pod uwagę czasy, w których była spisywana. Stary Testament wyszedł poza swój krąg kulturowy, twierdząc, że kobiety tak samo jak mężczyźni są stworzone na obraz i podobieństwo Boże: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27). Od początku dowiadujemy się, że kobiety i mężczyźni razem są obrazem Boga. Mężczyźni tu nie wystarczą; ponieważ Bóg jest ponad płcią, sami mężczyźni (czy same kobiety) nie są w wystarczający sposób obrazem Boga. Choć apostoł Paweł przypisuje pewne znaczenie faktowi, iż to mężczyzna został stworzony jako pierwszy, to właśnie ze względu na kolejność stwarzania, kobiety są szczytowym osiągnięciem! Wszystkie Boże stworzenia stają się coraz bardziej doskonałe, skomplikowane, aż w końcu pojawia się kobieta – a potem Bóg odpoczywa. Równie wymowny jest fakt, iż nakaz przemieniania tego świata, kształtowania go, a nawet władania nim, dany jest kobietom tak samo jak mężczyznom: „Po czym Bóg im [mężczyźnie i kobiecie] błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1, 28, podkreślenia autora). Kobiety nie mają trwać biernie u boku mężczyzn i dopingować ich, podczas gdy oni będą działać. Wręcz przeciwnie, od samego początku kobiety wraz z mężami mają zgodnie z Bożym nakazem panować nad ziemią i czynić ją sobie poddaną. Są współwładczyniami. 21 Niektórzy dawni teologowie próbowali poprawiać to rozumowanie, obwiniając Ewę za grzech pierworodny i wnioskując, iż kobiety są słabsze duchowo – ale Biblia jest dla kobiet bardziej sprawiedliwa. Choć uznaje udział Ewy w grzechu pierworodnym, głosi także jej udział w Zbawieniu. Relacja z Księgi Rodzaju nie kończy się wraz ze zjedzeniem owocu przez Ewę (i Adama). Bóg zapowiada, że mimo zwycięstwa węża, jego pełne i pewne unicestwienie przyjdzie przez kobietę. Keil i Delitzsch ujmują to tak: Jeżeli więc ta obietnica (zmiażdżenia głowy węża) wypełnia się w Chrystusie, fakt, iż zwycięstwo nad wężem jest przyobiecane potomkowi kobiety, a nie mężczyzny, nabiera głębokiego znaczenia – tak jak przez kobietę działanie szatana wprowadziło na świat grzech i śmierć, tak samo również przez kobietę łaska Boża da grzesznej ludzkości tego, kto pokona grzech, śmierć i diabła4. Jezus, przyjaciel kobiet Ten pogląd doceniający kobiety obecny jest także w pierwszej księdze Nowego Testamentu – tam zostały one włączone do genealogii Mesjasza (jest to zabieg literacki zrywający z tradycją I wieku). Są w niej wymienieni Abraham, Dawid i Józef – ale także Rachab, Rut, Maria, jest nawet odniesienie do Batszeby. Któż by się spodziewał 4 Ibid. 22 tego po patriarchalnej, wręcz mizoginicznej kulturze? Ale to zarówno mężczyźni, jak i kobiety tworzyli wydarzenia prowadzące do narodzin Mesjasza. Bóg wybrał kobiety o różnej osobowości i różnej pozycji – łącznie z tymi o czystości dalekiej od nieskazitelności – dla budowania ludzkiej linii, która wydała na świat Zbawiciela. Równie wymowne jest, że Jezus przyszedł na ten świat przez kobietę. żaden mężczyzna nie miał nic wspólnego z poczęciem czy urodzeniem naszego Pana. Przeciwnie, aby dokonać cudu wcielenia, Bóg wybrał kobietę. Choć myśl, że powinniśmy teraz pognębić mężczyzn, a wywyższyć kobiety jest destrukcyjna i nieprzydatna, niemniej wolno się nam zdziwić, biorąc pod uwagę, jak często otaczający Jezusa mężczyźni po prostu Go nie rozumieli, a rozumiały Go kobiety. Pewnego razu, kiedy faryzeusz zaprosił Jezusa na obiad, przyszła prostytutka, obmyła stopy Pana swoimi łzami i osuszyła je włosami (łk 7, 36–50). Ten czyn oburzył faryzeusza, ale Jezus powiedział mu (parafrazuję i wzmacniam cytat biblijny): „Nie rozumiesz! Ona zrozumiała, kim jestem, a ty, z całym swoim wykształceniem, nie dostrzegasz mojej pozycji i mojej chwały”. Nie tylko nierozgarnięty faryzeusz, bywało, że także uczniowie Jezusa wykazywali się brakiem bystrości. Kiedyś pewna kobieta wylała na głowę Jezusa kosztowny olejek (Mk 14, 3–9). Niektórzy uczniowie pomyśleli sobie: „Cóż to za marnotrawstwo!” Lecz Jezus uznał: „Wreszcie jest tu ktoś, kto naprawdę rozumie, kim jestem”. I powiedział, że o czynie tej kobiety będzie się pamiętać wszędzie, gdzie głoszona będzie Ewangelia. Imiona dwunastu apostołów potrafi wymienić jedna osoba na sto, ale większość ludzi słyszała o tej dzielnej niewieście. Jezus wyróżniał także kobiety w swoim nauczaniu. W Ewangelii św. Marka zaskoczył uczniów, mówiąc im: 23 „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej” (Mk 10, 11). Dlaczego uczniowie byli tym zdziwieni? Według prawa rabinicznego, mężczyzna mógł popełnić cudzołóstwo względem innego mężczyzny, śpiąc z żoną tego mężczyzny, a żona mogła popełnić cudzołóstwo względem swojego męża, śpiąc z innym mężczyzną; ale żaden przepis nie określał, jak mąż może popełnić cudzołóstwo wobec swojej żony5. Według jednego z komentatorów, Jezus „reaguje na częsty brak szacunku dla kobiet, nawet w judaizmie… Skutkiem tego zaostrzenia pojęcia cudzołóstwa było wyniesienie pozycji kobiety i pokazanie, że ma taką samą godność, jak jej mąż”6. Jezus mówił tym mężczyznom z I wieku: „Twoja żona jest w oczach Bożych tak samo wartościowa jak ty. Ty możesz zgrzeszyć wobec niej tak samo, jak ona może zgrzeszyć wobec ciebie”. I popatrzmy jeszcze na śmierć Jezusa. Kiedy jeden z uczniów zdradził naszego Pana, a dziesięciu innych chowało się za drzwiami zamkniętymi na klucz, kilka odważnych kobiet (i tylko jeden uczeń) ośmieliło się trwać przy Jezusie podczas jego ostatnich chwil życia na tej ziemi. Marek zadał sobie trud i opisał scenę u stóp krzyża: „Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome. Kiedy przebywał w Galilei, one towarzyszyły Mu i usługiwały. I było wiele innych, które razem z Nim przyszły do JeroPrzytaczam tu tylko słowa Friedricha Haucka, zacytowane w: W. Lane, Mark (New International Commentary on The New Testament), Eerdmans, Grand Rapids 1974, s. 357. W. Lane, Ibidem, s. 356 i 357. 5 6 24 zolimy” (Mk 15, 40–41, podkreślenie autora). W momencie najcięższej próby Jezusa próby wspierało Go wiele kobiet i jeden mężczyzna. Współcześni czytelnicy mogą przeoczyć ten fakt, ale u zarania Kościoła była to prawda i wyzwanie stawiane wszelkim fałszywym poglądom na temat wyższości mężczyzn. Chyba jednak najistotniejsze przesłanie stanowią śmierć i zmartwychpowstanie Jezusa. Według prawa faryzeuszów, świadectwo kobiety było niewiarygodne w sądzie jako bezwartościowe. Tylko mężczyźni mogli bowiem być świadkami. A więc, kiedy Jezus powstał z martwych – a było to najważniejsze wydarzenie z tych, które już były, i tych, które nastąpią – kto miał dać świadectwo i przekazać tę wieść innym? Kobiety! Jezus, aby ogłosić swe chwalebne zmartwychwstanie, posłużył się kobietami, których głos nie mógł być wykorzystany w ówczesnym sądach. To wyniesienie kobiet – w rozważaniach teologicznych, wydarzeniach historycznych i w praktycznym nauczaniu – powinno nas zdziwić w kontekście kultury, w jakiej powstawała Biblia, zdominowanej przez mężczyzn. Tysiące lat przed ideą feminizmu Bóg wielokrotnie ujmował się za kobietami, dając im wiodące miejsce w Księdze ksiąg. Niech słowa Biblii usuną wszelkie błędne poglądy, jakie możesz kojarzyć z Bożą wizją kobiety. Biblia ukazuję kobietę jako silną istotę stworzoną na obraz Boży, zdolną przeciwstawić się światu, potrafiącą wpływać na mężczyzn i kulturę (rozważ historię Debory z Biblii czy Teresy z Avila z historii), jeśli żyje zgodnie z planem przewidzianym przez Boga. Pomimo negatywnego przekazu, jaki mogłaś otrzymać – w domu, w rodzinie czy w Kościele – powinnaś: 25 • zrozumieć, jak wspaniałą rzeczą jest być kobietą stworzoną na obraz Boży; • doświadczyć siły, która daje ci przyjęcie Ducha Świętego; • i znaleźć schronienie w wartości i celu, jakie masz jako Jego córka. Dzięki tym duchowym podstawom możesz wpływać na świat, a także na swego męża. To Bóg, a nie twój stan cywilny czy kondycja twojego małżeństwa określa twoje życie. Być może uważałaś, że biblijne sformułowania skazują cię na podrzędną rolę wycieraczki pod stopy swego męża i na pozwalanie mu bez sprzeciwu na deptanie po tobie, podczas gdy ty będziesz cichutko modlić się w kąciku. Taki przestarzały podgląd jest wytworem kultury, a nie Biblii. Nie myśl, że promuję tu poglądy radykalnych feministek! Uważam, że ważne jest uznanie różnic między płciami (pomówimy o tym później). Mężczyźni i kobiety nie są tacy sami – ale w oczach Boga są równi i każda płeć jest wspaniała w sposób dla siebie właściwy. Wierzę, że jesteś to winna Bogu, który cię stworzył – i sobie samej, mężowi, który się z tobą ożenił, i dzieciom, które urodziłaś. Powinnaś stać się taką kobietą, jaką chce cię mieć Bóg: wspaniałą, pełną mocy, silną i mądrą. Kiedy małżeństwo staje się bałwochwalstwem Choć niektóre kobiety swoją wartość postrzegają poprzez pryzmat aprobaty mężczyzny (lub mężczyzn w ogóle), jako chrześcijanka masz szansę określać siebie w relacji do Stwórcy – nie w opozycji do męża, ale w sposób, który 26 dopełni wasze małżeństwo i będzie dobrodziejstwem dla partnera. W ten sposób uwolnisz w sobie piękno, jakim odznacza się pobożna kobieta. Wykorzystajmy tu prosty dowód teologiczny. Co mówi Biblia w kwestii twego schronienia – Bóg czy twój mąż? Odpowiedź daje nam Księga Powtórzonego Prawa: „Schronieniem dla ciebie tylko Bóg przedwieczny, On będzie cię osłaniał swym wieczystym ramieniem” (Pwt 33, 27 – Biblia Warszawsko-Praska). W kim pokładasz nadzieję? W trwałej miłości męża? Św. Piotr pisze: „(…) wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu” (1 P 1, 21). W czym znajdujesz poczucie bezpieczeństwa? W umiejętnościach, dzięki którym mąż zarabia na życie, i w jego zobowiązaniu do trwania przy tobie w małżeństwie? Św. Paweł odpowiada: „A Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę” (Flp 4, 19). Gdzie znajdziesz największa akceptację, która nigdy nie zblednie ani nie zawiedzie? „Jak oblubieniec weseli się z oblubienicy – odpowiada Iz 62, 5 – tak Bóg twój tobą się rozraduje”. Jeżeli szukasz pierwszego schronienia w mężu, jeżeli w nim głównie pokładasz nadzieje, jeżeli twoje poczucie bezpieczeństwa uzależnione jest od jego aprobaty i jeżeli zrobiłabyś wszystko, by zdobyć jego akceptację – to dajesz człowiekowi to, co słusznie należne jest tylko Bogu. A to oznacza, że zamieniłaś małżeństwo w bałwochwalstwo. Kiedy to robisz, tracicie oboje, i ty, i twój mąż. Na dłuższą metę nie możesz kochać fałszywego boga. Po prostu się nie da. Możesz go czcić przez jakiś czas, ale w końcu wyjdą na jaw jego ograniczenia, a ty będziesz zgorzk27 niała i pełna urazy. Jak pewne jest, że kawałek drewna nie przemówi z mądrością, tak samo mężczyzna nie jest w stanie kochać cię taką miłością, do jakiej przyjęcia zostałaś stworzona. A co się stanie, kiedy bożek cię rozczaruje? Temu doświadczeniu zawdzięczamy porzekadło, że nawet w piekle nie ma tyle złości, co w odrzuconej kobiecie. Co więcej, jak znajdziesz odwagę, by stawić czoła komuś, od czyjej akceptacji zależy twoje dobre samopoczucie, skoro uważasz, że nie możesz bez niej żyć? Jak zdołasz zaryzykować powiedzenie czegoś, co trzeba powiedzieć, jeżeli swoją przyszłość uzależniasz od łaskawości męża? Twoja przyszłość zależy od Boga, nie od grzesznego mężczyzny. Za twoje bezpieczeństwo odpowiada pełna miłości Boża Opatrzność, a nie wypłacalność męża. Nie wtedy, gdy twój mąż ci się oświadczył, a wtedy, gdy Bóg uczynił cię swoim dzieckiem, dostałaś też pełnię akceptacji jako osoba. Jeżeli chcesz naprawdę kochać męża, motywować go do działania i mieć na niego dobry wpływ, twoim pierwszym krokiem musi być nawiązanie kontaktu – i pozostanie w kontakcie – z Bogiem. Znajdź schronienie, poczucie bezpieczeństwa, pociechę, siłę i nadzieję w Nim. To nie jest rozważanie akademickie, ani teoria statystyki, które pokazują, że większość kobiet umiera w stanie wdowieństwa – na ogół żyjąc dłużej od mężczyzn. Ponieważ większość z nich wychodzi za mąż za mężczyzn w swoim wieku lub starszych od siebie, nietrudno to wyliczyć. Jeżeli umrzesz przed swoim mężem, znajdziesz się w mniejszości. Prawdopodobnie prędzej czy później będziesz musiała żyć bez niego. Nadejdzie więc dzień, w którym jak nigdy dotąd będziesz potrzebowała siły, odwagi i charakteru, by stać na 28 własnych nogach. A więc – czemu nie rozwijać tej siły, odwagi i charakteru teraz, za życia męża, z dala od rozpaczliwego smutku wdowy? Dlaczego nie wzbogacić świata przykładem kobiety, która znajduje tożsamość w Bogu i Jemu oddaje cześć swoim życiem już teraz, dwadzieścia czy trzydzieści lat wcześniej niż wymusi to na niej wdowieństwo? Zanim zajmę się praktyczną stroną wpływania na męża, zachęcam cię do oceny, na ile mocno trwasz ugruntowana w ramach biblijnej wizji kobiecości. Będzie to pewien proces. Być może, aby przytoczone tu wersety stały się twoją rzeczywistością, będziesz musiała rozważyć je w modlitwie. Ale nie wolno ci zaakceptować tożsamości dającej ci mniej niż Biblia. Zanim wystartujesz w zawodach, musisz trenować. Zanim możesz wpłynąć na kogokolwiek, musisz stać się tak mocna duchowo, by sprostać „fiksacji funkcjonalnej” męża. O niej i o wielu innych sprawach będziemy mówić w następnym rozdziale. Rozdział II siła pobożnej kobiety Jak stać się na tyle silną, by zmierzyć się z „fiksacją funkcjonalną” męża Dr Melody Rohde do opisania męskiej niechęci do zmiany często używa terminu fiksacja funkcjonalna, zaczerpniętego z psychoneurologii. Mężczyźni zazwyczaj nie zmieniają się, jeśli to, co robili do tej pory, ich zdaniem się sprawdza. Kiedy kobieta pozwala mężowi na brak szacunku, nie ma on żadnej motywacji do zmiany postępowania, więc prawdopodobieństwo jego zmiany jest małe. Melody pisze: „Kobietom szukającym pomocy, bo mąż/partner poniża je i lekceważy, zadaję proste pytanie: »Dlaczego pani mąż traktuje panią źle?« Odpowiadają: »Bo mu wolno«”. Nie obwiniam kobiety za niedopusz30 czalne maltretowanie jej przez męża. Raczej chcę pokazać plan na przyszłość. Melody pisze dalej: „Jeżeli to, co robi, przynosi mu oczekiwane skutki, dlaczegóż miałby zmieniać swoje postępowanie? Aby się zmienił, potrzebuje przekonującego powodu – i musi być on bardziej pociągający niż twoje zmartwienie czy twoje niezadowolenie z istniejącej sytuacji”. Można by myśleć, że za wystarczającą motywację do zmiany mężczyźnie żyjącemu w bojaźni Bożej wystarczyłoby zrozumienie, że jego naganne postępowanie cię rani. Ale jestem realistą. Mężowie niektórych z was nie dbają o to, czy ich postępowanie jest raniące, czy nie, o ile dostają to, czego chcą. W tym wypadku przyzwolenie na takie zachowania, przy jednoczesnym narzekaniu, niczego nie zmieni. To nie twój ból jest dla niego motywacją, ale jego ból. Musisz stworzyć środowisko, w którym status quo stanie się bardziej bolesne niż pozytywna przemiana. Tak dotarliśmy do pułapki, w którą wpada wiele żon: kobieta tłumaczy mężowi, że coś, co on robi (albo czego nie robi), ją rani. On nie zmienia postępowania nawet po kilku takich rozmowach – albo zmienia na parę dni, po czym wraca do starych nawyków, na co żona znowu narzeka. Nadal nie następuje trwała przemiana. żona czyta poradnik albo uczestniczy w seminarium i szuka lepszego sposobu komunikowania się z mężem, by przebić się do niego ze swym przekazem – ale nawet po podjęciu tego wysiłku nie ma poprawy. Błąd kobiety polega na założeniu braku zrozumienia ze strony męża. A tymczasem on doskonale ją rozumie, a nawet jest świadomy sprawianego jej bólu – ale jej ból go wystarczająco nie motywuje. Jeżeli odpowiada mu aktualny stan małżeństwa, jest w stanie przeżyć od czasu do czasu nieprzyjemną rozmowę. 31 W takich wypadkach żony muszą poważnie ocenić małżeństwo. Jenny w pewnym momencie uświadomiła sobie, że – przez analogię do małżeństwa rodziców jej męża – ich małżeństwo z Mikem może trwać sześćdziesiąt lat. Mając wówczas piętnastoletni staż małżeński, potencjalnie mieli przed sobą czterdzieści pięć wspólnych lat, a ją dopadły wątpliwości, czy zdoła znieść istniejącą sytuację przez te lata. – W moim życiu absolutnie nie ma miejsca na rozwód – mówiła mi Jenny – pragnę zakończyć życie jako żona jednego męża i mam taką nadzieję. Ale znając siebie, nie przeceniałabym swojej cierpliwości. Mogłam znieść jakieś rozczarowania, ale czy naprawdę chciałam tak żyć przez następne czterdzieści pięć lat? Poczułam wówczas, że muszę szczerzej mówić o zmaganiach ze sobą i bardziej wprost o konieczności zmian. Na jakiś czas spowodowało to problemy, ponieważ przestałam udawać, że wszystko jest w porządku – ale czyż nie warto przetrwać okresu sporów, aby zmienić kierunek małżeństwa na następne czterdzieści pięć lat? Nie ulega wątpliwości, że tak! Bez zrzędzenia i małostkowego wzajemnego obwiniania się (odmowa współżycia, ciche dni, krytykanctwo itp.), Jenny łagodnie, ale zdecydowanie uświadamiała mężowi, że dopóki postępuje tak, jak dotąd, dopóty ich małżeństwo będzie cierpieć – i to w sposób, który dotknie jego. Dopiero kiedy Mike zaczął odczuwać dyskomfort, wyszedł z fiksacji funkcjonalnej i zmienił się. Myślę, że historia Jenny ilustruje ważny punkt: nie przeceniaj wytrzymałości na życie z ziejącą raną czy niezaspokojoną potrzebą. Nie udawaj, że nie wystawia cię to na pokusy szatana, że nie skusi cię inny mężczyzna, silny w tym, w czym mąż jest słaby. Jeżeli jak Jenny nie widzisz 32 w życiu miejsca na rozwód, musisz uczciwie ocenić brak odporności na stres i i stworzyć klimat, w którym dyskomfort zmotywuje twego małżonka do działania. To jest odważne i zdrowe postępowanie, mające na celu przetrwanie i wzmocnienie waszego małżeństwa. Jest to akt miłości, a nie buntu. To wymaga podjęcia konkretnych działań zależnie od osobowości męża, więc nie mogę przedstawić tutaj „pięciu kroków zmierzających do pokonania fiksacji funkcjonalnej”, ale w miarę jak będziemy w tej książce omawiać różne tematy, na pewno znajdziesz mnóstwo pomysłów i podpowiedzi. W tym momencie wystarczy stwierdzić, że jeżeli samo mówienie o twoim zranieniu nie wystarcza do rozwiązania problemu, prawdopodobnie masz do czynienia z przypadkiem fiksacji funkcjonalnej i musisz być silna, aby się tą kwestią zająć. Niektóre kobiety wpadają w pułapkę, stroniąc od mówienia, z lęku przed utratą swego mężczyzny; nie chcą „rozkołysać łodzi”, nawet jeżeli wydaje się, że płynie w kierunku wodospadu. Ale taka bierna akceptacja sprawia, że zejście męża na złą drogę jest bardziej prawdopodobne. On nie będzie szanował żony, która znosi jego złe zachowanie, a takie podejście tylko wzmocni obraźliwe postępowanie. Niestety, wiele kobiet uważa, że największym wrogiem ich bezpieczeństwa jest gniew męża, tymczasem o wiele większym zagrożeniem jest słabość i łącząca się z nią nuda w związku. Jeżeli w swojej tożsamości i relacji z Chrystusem jesteś ugruntowana i czerpiesz z niej poczucie bezpieczeństwa, to odważne wyjaśnienie, na jakie traktowanie się nie godzisz, przyniesie zaskakujący skutek – szacunek do samej siebie przeniesie się na męża. 33 Muszą nastąpić zmiany Na początku przedstawiam pogląd mężczyzny niejako „od środka” – masz większy wpływ na swojego męża niż sądzisz. Kiedy szanujesz siebie, mąż za nic nie chce cię utracić. Jeżeli myśli, że może mieć jednocześnie ciebie i swoje niewłaściwe zachowania, bierze jedno i drugie. Ale kiedy przyjdzie dzień, w którym uświadomi sobie, że ty po prostu nie będziesz przymykać oczu na jego stosunek do ciebie, że mógłby cię stracić, jeśli się nie zmieni – wytrąci go to ze stanu fiksacji funkcjonalnej i przynajmniej zastanowi się nad modyfikacją postępowania. Twoje reakcje i opinie mają znaczenie o wiele większe niż sądzisz. W jednym z kolejnych rozdziałów napiszę, jak rozpaczliwie mężczyźni pragną afirmacji swoich żon. Jeżeli kobieta powie: „To z całą pewnością wpłynie na nasz związek i na moją opinię o tobie” – większość mężczyzn przynajmniej zacznie słuchać. W miarę czytania tej książki zauważysz, że wiele kobiet, które popchnęły swych mężów ku świętości, doszło do punktu, w którym uznały, że sprawy dalej nie mogą już tak wyglądać. Przestały „przestrzegać reguł gry” i wyraźnie powiedziały mężom o swym zdecydowaniu, by mocno trwać przy Panu Bogu. Jak zauważono wcześniej, zbyt wiele kobiet nie korzysta z możliwości wpływania na męża, ponieważ boją się opuszczenia. „Jeżeli powiem: «Nigdy więcej» – może mnie zostawić. I co wtedy?” Rozważ taką ewentualność: a jeżeli zostanie i to spotęguje jego wiarę i polepszy relację z Bogiem? Czy twoje wcześniejsze przyzwolenie cokolwiek zmieniło? Jeżeli nie, to dlaczego by miało zmienić cokolwiek w przyszłości? Opatrzność i siła Boża pomoże ci stawić czoła konsekwencjom posłuszeństwa. Bóg nie zostawi cię 34 samej, niezależnie od tego, co się wydarzy. Nie twój stan cywilny, a Bóg określa twoje życie. Przyjmij – w pełni dobrowolnie – chwałę bycia silną kobietą, która żyje w Bogu! Bóg dał ci moc wywierania dobrego wpływu na męża. Ale nawet gdyby mąż cię opuścił, Bóg da ci łaskę i siłę do poradzenia sobie z tym. Kiedy w pełni zrozumiesz swoją pozycję wobec Boga, nie musisz już żyć w uzależnieniu od łaskawego docenienia ze strony mężczyzny. Postaraj się zrozumieć moc, jaką masz, i wykorzystaj słynną „tajemnicę” związku mężczyzny i kobiety (Ef 5, 31–33). Dr Melody Rohde za najsilniejszy czynnik motywujący męża uważa zagrożenie utratą żony. Oczywiście musimy umieścić te rozważania w kontekście małżeńskiego przymierza i oddania. Biblia wyraźnie mówi, że niezadowolenie, niezgodność charakterów czy zwykłe poirytowanie nie są powodem do rozwodu! Melody wskazuje: „Siła kobiety musi być poddana Bogu i wykorzystywana dla Jego celów, a nie dla naszych”. Twierdzi też, że większość kobiet w naszej kulturze nie jest świadoma siły wpływu na męża. „Czują się bezradnie z powodu płci – zauważa – a skutkiem jest powstrzymywany gniew, frustracja, a nawet rozpacz”. Jako twój brat w Chrystusie, zachęcam cię, byś była odważna i silna. Wykorzystaj naturalny i rzeczywisty duchowy wpływ i rolę, jaką Bóg ci wyznaczył, aby pozytywnie wpłynąć na mężczyznę twojego życia. Bądź odważna Pierwszą rzeczą, jaką musiało usłyszeć wiele kobiet w Biblii, było wezwanie do odrzucenia lęku, do zdobycia się 35 na odwagę. Kiedy Hagar opuścił mąż, a na wygnaniu ją i syna oczekiwały – jak się wydawało – głód i śmierć, anioł Boży dodawał jej odwagi: „Nie lękaj się” (Rdz 21, 17). Kiedy kobiety wierne Jezusowi ogarnęła rozpacz, bo nie wiedziały, co się stało z ciałem ich ukochanego Mistrza, anioł nakazał im: „Wy się nie bójcie!” (Mt 28, 5). Wiem, że to może brzmieć, jakbym nakłaniał cię do ryzyka, ale „bezpieczna” ścieżka czasem bywa powolnym zmierzaniem ku zniszczeniu. Dobrze ujął to jeden z moich ulubionych filozofów chrześcijańskich, Elton Trueblood: To prawda, że osoba, która nie wspina się na gałąź, z pewnością z niej nie spadnie, ale również nie dosięgnie najpiękniejszego owocu. Najpiękniejszy owoc, jaki może dać ludzkie życie, jest – jak się wydaje – tylko w zasięgu tych, którzy postępują odważnie… nie przejmując się przesadnie możliwym niepowodzeniem i zagrażającym niebezpieczeństwem. Dobre życie to zawsze pewien hazard i trzeba dokonać wyboru. Neutralność rzadko bywa cnotą7. Lęk paraliżuje, a czasem brak działania jest największym wrogiem. Małżeństwa mogą powoli umierać z powodu długoletniej apatii. Widziałem wiele związków umierających z powodu niezdrowych zachowań, którymi albo jedna ze stron albo obie nie chciały się zajmować. Najbardziej niszczącą rzeczą w sytuacji niezdrowej relacji jest zaniechanie działania. Frederick Smith, naczelny dyD. Elton Trueblood, The Life We Prize, Harper & Brothers, New york 1951, s. 158. 7 36 rektor FedEx, zauważa: „Zbyt wiele osób myśli, że brak działania jest najmniej ryzykowny. Czasami działanie jest drogą najbardziej konserwatywną i najbezpieczniejszą. Nierobienie niczego jest ogromnie niebezpieczne. Przed atakiem na Pearl Harbour umieszczano wszystkie samoloty na środku lotniska, ponieważ uważano, że największym zagrożeniem jest sabotaż, a nie atak powietrzny. Zgubę przyniosła ostrożność, a nie brawura”8. Jeżeli zawsze chcesz postępować w małżeństwie ostrożnie, w końcu popadniesz w rutynę. Uważam, że odwagi do podjęcia najpilniejszych problemów najbardziej dodadzą ci: zrozumienie, kim jesteś w Chrystusie, oraz pozwolenie Bogu, by wyznaczał ci kierunek twojego życia, a nie twemu stanowi cywilnemu. Uzbrojona w akceptację, poczucie bezpieczeństwa i moc stajesz się potężną siłą zmierzającą ku dobru. Możesz zaświadczyć o mocy słów Mojżesza: „Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj!” (Pwt 31, 8). Lęk i zniechęcenie powodują w małżeństwie stagnację i stałe rozczarowanie. Jeżeli już ich doświadczyłaś, dlaczegóż by nie spróbować pójść Bożą drogą wiary i odwagi? Nadzieja nie jest sposobem postępowania Jednym z celów, jakie stawiam przed sobą na tych początkowych kartkach książki, jest obudzenie w tobie zdolno8 [Cyt. za:] Del Jones, FedEx Chief Takes Cue from Leaders in History, „USA Today”, June 20, 2005, 7B. 37 ści, o której chrześcijańskim kobietom mówi się rzadko. Nasza szeroko pojęta kultura – a nawet kultura chrześcijańska – powoli zmierza ku bierności, co całkowicie mija się z Bożym zamiarem. Powiem wprost: nadzieja nie jest sposobem postępowania. Poprzestawanie na „pragnieniu” zmiany na lepsze twego męża, na „chceniu” poprawy twego małżeństwa – niczego nie zmienią. Problem polega na tym, że niektórzy chrześcijanie „życzenie sobie” przenoszą w sferę duchowości – nazywając je modlitwą. Proszę mnie dobrze zrozumieć – nie podważam wagi modlitwy. Mówię o jej złym pojmowaniu, o myśleniu, że wystarczy wypowiedzieć nasze niezadowolenie i wiele się po tym spodziewać – a już nasz związek się przemieni. Prawdziwa biblijna modlitwa to o wiele, wiele więcej. Modlitwa łączy się z przyjmowaniem wskazówek do działania i następnie postępowania zgodnie z nimi. Dobre małżeństwo nie przydarza się przypadkiem – i dobre małżeństwo przypadkiem nie trwa. Nigdy nie napisałem książki przypadkiem i nie możesz przypadkiem rozwinąć interesu. Te przedsięwzięcia wymagają wyborów i wytrwałości. Kiedy zaczniesz działać, zamiast poprzestawać na pobożnych życzeniach, przejmować inicjatywę, zamiast użalać się nad sobą, staniesz się aktywną kobietą, zaś takie kobiety są obrazem aktywnego Boga, który je stworzył. Aktywny Bóg, aktywne kobiety Początek Księgi Rodzaju pozwala nam dostrzec, kim jest Bóg. I Bóg chciał, aby pierwszą rzeczą, jakiej się o Nim dowiadujemy, było to, że jest Bogiem aktywnym. Pierwszy rozdział Księgi Rodzaju zawiera trzydzieści osiem czasowników w formie czynnej opisujących czynności Boga 38 – stwarza, mówi, oddziela, nazywa, błogosławi, daje etc. – wszystko w jednym tylko rozdziale. A potem – i to jest najistotniejsze – nakazuje kobiecie i mężczyźnie robić to samo: „Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich [mężczyzny i kobiety – przyp. aut.]: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1, 28). Bóg stworzył ciebie jako kobietę do tego, byś panowała nad ziemią, być czyniła ją sobie poddaną, byś była w działaniu Jego obrazem. Grzech zaczyna się wraz z gnuśnością, rozpaczą i upadkiem ducha. Ludzie rezygnują z małżeństwa, z modlitwy, z trwania w Kościele, z dzieci, a w końcu z samych siebie. Mówią: „To nie ma sensu” i obrażają się, zamiast pracowicie odbudowywać małżeństwo – tylko dlatego, że pierwsza (czy nawet dziesiąta) próba zawiodła. Być może brzmi to ostro, ale ci, którzy czytali moją poprzednią książkę, znają me twarde racje. Wasze małżeństwo jest takie, jakim je uczyniliście. Istniejący związek bezpośrednio wynika z tego, co w niego włożyłaś, a często małżeństwo może wznieść się tylko na taki poziom, jak twoja odwaga. Na początkowe nasilenie romantyzmu nie musimy zapracować; spada na nas jakby znikąd. Ale małżeństwo trzeba budować kamień po kamieniu, dokonywać wyborów, aktywnie działać i stawiać czoła słabościom, które dostrzegamy w samych sobie i w partnerze. Szybki test Zanim przejdziesz do następnego rozdziału, zrób, proszę, szybki test. Jak oceniasz swoją siłę w skali od 1 do 10? 39 Odpowiedź „1” oznaczałby kobietę lękliwą, pozwalającą wszystkim wchodzić sobie na głowę, która nigdy się nie odzywa – ani w swoim, ani w imieniu kogoś innego. Piątka to kobieta gotowa ująć się od czasu do czasu za innym, ale nie za sobą. Dziesiątka to kobieta silna, która odważnie trwa przy Bogu i przemienia dzięki temu swój dom, swoją parafię i swój świat. Drugie pytanie, nad którym warto pomyśleć, brzmi: Jak Bóg może wykorzystać obecne wyzwania, przed jakimi stoi twoje małżeństwo, abyś przeszła od „3” do „5”, czy od „7” do „9” poziomów odwagi? I na koniec odpowiedz „tak” lub „nie”: Czy pozwolisz, by Bóg czynił cię silniejszą i zajmiesz się odważnie swoimi problemami małżeńskimi oraz będziesz wytrwale znosić trudy, kiedy On będzie cię prowadził? Wierzę, że wyzwania obecnie stające przed twoim małżeństwem, mogą być dla ciebie Bożym narzędziem, dzięki któremu staniesz się silną kobietą – a On stworzył cię, abyś taka była. Rozdział III Jak Bóg używa słabości innych, by pomóc nam wzrastać Popularny pisarz i historyk, David McCullough, natknął się na poruszający list Johny’ego Adamsa, późniejszego drugiego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, do żony Abigail, napisany w wirze walk o niepodległość: „Nie możemy dać gwarancji, że ta wojna będzie wygrana, ale możemy uczynić coś lepszego. Możemy na to zasłużyć”. Później pisarz przeczytał list George’a Washingtona – zawierający te same zdania. McCullogh znalazł ich źródło – pochodzą z popularnej wówczas sztuki Josepha Addisona, zatytułowanej Cato. Te słowa streszczają du41 „Bądź Mnie godna” cha towarzyszącego powstawaniu Stanów Zjednoczonych Ameryki i mogą także pomóc współczesnym kobietom w naprawie małżeństwa. McCullogh wyjaśnia: „Ta linijka w liście Adamsa mówi, że losy wojny spoczywają w ręku Boga. One nie zależą od nas, ale od nas zależy to, jak postępujemy. Możemy zasłużyć na sukces”9. Ta sama zasada sprawdza się w małżeństwie. Nie możesz zagwarantować rozwoju wypadków, z całą pewnością nie możesz „panować” nad drugim człowiekiem. Ale możesz „zasłużyć” na sukces, postępując tak, że przemiana stanie się prawdopodobna. Chciałbym, abyś rozważyła: A jeżeli błędy popełniane przez twego męża są Bożym narzędziem służącym do przemieniania ciebie? A jeżeli to, co najbardziej przeszkadza ci u męża, stanowi Boży plan nauczenia cię czegoś nowego? Czy jesteś skłonna założyć, że kształtowanie na nowo małżeństwa – proces poruszenia mężczyzny – mogłoby zacząć się od ciebie? „Bądź Mnie godna” Sukces militarny Napoleona Bonaparte współgrał z jego wysokim ego. W jednym z listów ganił żonę: „żądam, abyś wykazywała większą siłę. Mówią mi, że ciągle płaczesz. Wstydź się, to źle! … Bądź mnie godna i wykaż się siłą charakteru. Pokaż się w Paryżu we właściwy sposób… Jeżeli będziesz ciągle płakać, pomyślę, że nie masz 9 D. McCullough, Knowing History and Knowing Who We Are, „Imprimis” (April 2005), s. 5. 42 odwagi ani charakteru. Nie lubię tchórzów. Cesarzowa powinna być odważna”10. Choć protekcjonalny styl Napoleona budzi zgorszenie, sądzę, że na uwagę zasługuje użyty tu zwrot: „Bądź mnie godna”. Taki powinien być cel każdego męża i każdej żony – mężczyzna powinien pragnąć stać się „godnym” żony, a żona okazania się „godną” jego. W naszej kulturze traktującej obsesyjnie szacunek do samego siebie powiedzenie komuś, że powinien być „godny”, brzmi jak zaklęcie, ale podobne sformułowanie znajdujemy już w Biblii. Jezus mówi, że ten, kto nie bierze swego krzyża, nie jest Go godzien (Mt 10, 38). Św. Paweł prosi Rzymian, aby przyjęli Febe „godnie – jak przystało świętym” (Rz 16, 2 – Biblia Poznańska). Nakazuje Efezjanom postępować „w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani” (Ef 4, 1). Święci otrzymują nakaz bycia godnymi lub są wzywani do godnego postępowania w Flp 1, 27; Kol 1, 10; 1 Tes 2, 12; 2 Tes 1, 11; 3 J 6 i Ap 3, 4. To wyraźne wezwanie do rozwijania duchowości, do stałej troski o budowanie relacji. Musimy badać Pismo Święte, wzrastać w mądrości, trwać w modlitwie i rozwijać naszą duchowość. Kiedy żyje w nas Chrystus i kiedy Duch Święty nas przemienia, naprawdę nie mamy żadnego usprawiedliwienia dla naszej niedojrzałości. Apostoł Paweł nakazał Tymoteuszowi w pełni rozwijać zdolności, którymi obdarzył go Bóg, a potem napisał: „W tych rzeczach się ćwicz, cały im się oddaj, aby twój postęp widoczny był dla wszystkich” (1 Tm 4, 15). Paweł chce, aby Tymoteusz wiedział: „nie jesteś doskonały, ale 10 [Cyt. w:] A. Castelot, Josephine, Harper & Row, New york 1967. 43 ludzie powinni widzieć postęp w twoim życiu. Za pięć lat powinieneś być mądrzejszy i wykazywać się silniejszym i bardziej dojrzałym charakterem niż obecnie”. Moja żona wyszła za mąż za niedojrzałego dwudziestojednolatka. Szczerze mam nadzieję, że jako jej mąż jestem obecnie bardziej dojrzały, bardziej kochający i mniej samolubny niż wówczas. I modlę się gorąco, by za kolejne dziesięć lat stać się o wiele bardziej dojrzałym, kochającym, miłym i mniej samolubnym. Ten postęp oczywiście nie jest przypadkowy. Nie nastąpi, o ile ja nie będę – aby użyć słów św. Pawła – „ćwiczył się w tych sprawach”, o ile nie będę „uważał na siebie i na naukę” (1 Tm 4, 16), „trwał” w nich. Jeżeli ja nie będę wzrastał, moja żona może mnie przerosnąć. Nie mogę dać Lisie doskonałego męża, ale z całą pewnością nie chcę, aby miała męża charakteryzującego się duchowym lenistwem. Chcę stać się jej „godnym”. Być może nigdy tego nie osiągnę, ale bynajmniej nie dlatego, że nie próbowałem. Nigdy nie będę taki szczupły, jak byłem kiedyś, i nigdy już nie będę miał tylu włosów, ale mogę stać się mężczyzną, który znacznie przewyższa siłą charakteru tego dwudziestojednolatka, za którego Lisa wyszła za mąż. Widzisz, kiedy pracujesz nad swoim charakterem, kiedy głęboko zapuszczasz korzenie duchowe, kiedy uczysz się słyszeć głos Boga i wzmacniasz umysł Jego mądrością, kiedy pozwalasz Jego Duchowi Świętemu przemieniać twój charakter i przekształcać serce – wtedy możesz sprawić, że twój mąż będzie się w tobie wciąż na nowo zakochiwał i dbał o twój szacunek i miłość. Nic nie może się równać z byciem mężem pobożnej kobiety – nic. I nic nie staje się bardziej i szybciej nużące niż życie z żoną narcystyczną, słabą czy tchórzliwą. 44 Twój mąż wybrał cię taką, jaką byłaś, i taką cię akceptuje – ale możesz obdarować go kobietą, którą chcesz się stać. Czy zrobisz to? Czy wynagrodzisz jego wiarę w ciebie, stając się kobietą, o jakiej mógł tylko marzyć? Bolesna wytrwałość Powodem, dla którego ważne jest skoncentrowanie się na własnym duchowym wzroście, jest konieczność uniknięcia grzechu pychy, nieustającej pokusy zmieniania naszych małżonków, przy jednoczesnym zaniedbywaniu własnych słabości. Jezus ostrzegał przed tym w zaskakująco ostrych słowach: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata” (łk 6, 41–42). Przemiana twojego małżeństwa zaczyna się od ciebie. Dla mnie zaproponowanie czegoś innego byłoby zaprzeczeniem wszystkiemu, co kiedykolwiek napisałem. Nie mówię, że źle jest pragnąć, by mąż dawał z siebie więcej. Nie przeczę, że byłabyś szczęśliwsza w małżeństwie, gdyby mąż porzucił pewne złe nawyki i poświęcał ci więcej uwagi. Mówię tylko, że jeżeli wykorzystasz tę książkę do skupienia się na zmienianiu swojego męża w taki sposób, że zaniedbasz swój własny wzrost, to okaże się, że zainspirowałem kolejnego faryzeusza, a nie pobożną niewiastę, jaką chce widzieć Bóg. Umówmy się, że będziemy pamiętać o tej perspektywie do końca książki. 45 Jaką rzeczywistość życia z niedoskonałym mężczyzną stwarza Bóg, aby uczyć cię, jak wzrastać w cierpliwości i zrozumieniu? W jaki sposób twoje małżeństwo z łatwo irytującym się mężczyzną Bóg pragnie uczynić lekcją uczenia cię kochać ludzi pełnych gniewu? To samo dotyczy pragnień seksualnych twojego męża, jego niedoskonałości zawodowej czy braku ogłady towarzyskiej – są nauką, jak masz zaprzeć się samej siebie, wziąć swój krzyż i naśladować go. Jak przez twoje małżeństwo Bóg uczy cię kochać? Kiedy okazuje się, że twoje małżeństwo jest trudne lub zasadniczo dobre, poza jedną kwestią sprawiającą ci trudności, możesz być pewna, że Bóg chce, abyś dojrzewała, stawiając czoła temu problemowi z siłą, odwagą, godnością i biblijną mądrością. Oczywiście Bóg mógłby rozwiązać twój problem jednym słowem – voilá! Ale Bóg zazwyczaj tak nie postępuje. Pozwala nam stawiać czoła kwestiom, które mogą nas przerazić i sprawić, że poczujemy się kompletnie nieudolni – może nawet przeprowadzić nas przez nasze największe lęki – abyśmy mogli w Nim wzrastać. Biblia jest pod tym względem niewzruszona. Wzrost duchowy następuje poprzez wytrwałość w trudnych chwilach: • „(…) chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może (…)” (Rz 5, 3–5). • „Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków” (Jk 1, 2–4). • „Przez to [doświadczenia – przyp. aut.] wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego 46 złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa” (1 P 1, 7). Większość z nas nigdy nie stanie przed prześladowaniami fizycznymi, o których bezpośrednio mówią te wersety, ale stajemy przed doświadczeniami duchowymi i doświadczeniami w relacjach z takim samym skutkiem. Bóg może wykorzystać twoje małżeństwo, by uczynić cię kobietą silniejszą, mądrzejszą i bardziej doskonałą – pod warunkiem, że nie uciekasz od wyzwań, jakie stawia przed tobą bycie żoną swego męża. Równanie zmiany Twoje małżeństwo nie jest jedynie liczbą w skali od 1 do 10; jest równaniem matematycznym x + y = z. Twój mąż może być liczbą x – liczbą, której ty absolutnie nie możesz zmienić. Ale jeżeli zmienisz y (czyli samą siebie), możesz wpłynąć na całkowity wynik swojego małżeństwa: x +2y = q. W tym zawiera się jednocześnie zarówno piękno (zmiana zawsze jest możliwa, nawet jeśli jest jednostronna), jak i frustracja (natura tej zmiany jest ograniczona i nie jest gwarantowana) ludzkich związków. To właśnie dlatego ta książka mówi o tym, jak kobieta może wpłynąć na mężczyzną, a nie o tym, jak kobieta może zmienić mężczyznę. Marzenie o wspaniałych rzeczach dla swego męża jest absolutnie naturalne i zdrowe, ale różni się od samolubnego żądania tych rzeczy11. Kiedy o czymś dobrym marzysz, 11 Za tę ważną myśl dziękuję Dinie Horne. 47 ofiarowujesz siebie Bogu jako narzędzie miłości, zmiany i duchowej przemiany. Kiedy żądasz, aby ktoś się zmienił z twojego powodu, dosłownie próbujesz nagiąć otaczający cię świat do własnej wygody, potrzeb i szczęścia. A to jest pycha, arogancja i egocentryzm – i Bóg nigdy tego nie pobłogosławi. A więc sprecyzujmy nasze oczekiwania. O czym marzysz? Być może chcesz, aby przestał pić, poświęcał więcej czasu dzieciom, modlił się lub czytał z tobą. A może chciałabyś, aby nie folgował gniewowi, przestał oglądać pornografię lub stał się przywódcą duchowym. Prawdopodobnie chcesz, by mąż był bardziej zaangażowany w wasz związek i bardziej świadomy łączących was więzów. To są dobre marzenia! Każdy mężczyzna ogromnie by skorzystał, gdyby choć jedno z nich miało się spełnić Ale proszę, pamiętaj: twoja wieczność przed Bogiem nie zależy od sukcesu w żadnej z tych spraw. Mam dla ciebie dobrą nowinę: Bóg jest w tym razem z tobą. On wiedział, nawet zanim cię stworzył, kogo poślubisz. I będzie nadal dawał ci narzędzia, których potrzebujesz, by stać się taką osobą, jaką masz być według Jego planów i by dokonać dzieła, jakie Ci wyznaczył w twoim obecnym związku. Bóg nigdy w żadnej sytuacji nie zostawi cię samej: „Pan, Bóg twój… nie opuści cię i nie porzuci” (Pwt 31, 6). Nawet jeżeli poślubiłaś niechrześcijanina, wystarczy ci Jego łaski. Nie jesteś w stanie wykopać przepaści tak wielkiej, że byłabyś pozbawiona Bożej opieki, troski i siły dającej życie. Tak, nasze wybory mogą spowodować wiele nieprzyjemnych konsekwencji, ale nawet wówczas Bóg pomaga nam znosić trud. To jest przesłanie, które chcę przekazać: jesteś w tym dziele razem z Bogiem i on zaczyna przekształcanie two48 jego małżeństwa razem z tobą. Pozwól Mu przemieniać cię w szukaniu dróg wpływu na męża. Choć możesz nigdy nie spełnić tych marzeń, możesz – co do tego nie ma wątpliwości – zmienić równanie swojego małżeństwa, przemieniając siebie. Zaczyna się to od zrozumienia, być może po raz pierwszy, piękna bycia pobożną kobietą i postępowania z siłą pobożnej kobiety, która rozumie, że została stworzona na obraz Boży, że otrzymała przebaczenie grzechów dzięki ofierze Jezusa Chrystusa i została obdarowana mocą i darami Ducha Świętego, by żyć tak, jak zaplanował Bóg. Być może wzięłaś do ręki tę książkę tylko po to, by dowiedzieć się, jak możesz zmotywować lub zmienić męża. Chcę ci powiedzieć, że niezależnie od tego, jak szlachetny jest to cel, jest on zbyt mały dla ciebie. Bóg stworzył cię po to, abyś przemieniała świat. To zaczyna się w twoim domu. Odważnie stawiając czoła wyzwaniom, przed jakimi staje każde małżeństwo, i pozwalając, by Bóg zmieniał ciebie, uczestniczysz w czymś cudownym – tworzeniu nowej kobiety, w pełni żyjącej w Bogu, potrafiącej skorzystać z tego, czego nauczyła się w domu, i zastosować to doświadczenie gdzie indziej. „Nie możemy dać gwarancji, że ta wojna będzie wygrana, ale możemy uczynić coś lepszego. Możemy na to zasłużyć”.
Copyright © 2024 DOKUMEN.SITE Inc.